Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 16, 2024 9:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible? 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
robaczek2 napisał(a):
za moich czasow twierdzila, ze sa cztery czynniki wplywajace na osobowosc czlowieka
Jakie cztery czynniki? To chyba musiało być dawno, bo nie wiem, jak można wyróżnić tylko cztery czynniki wplywajace na osobowość człowieka.

Co do transseksualizmu - pomimo braku poznania konkretnych czynników, jakie to zaburzenie wywołują - można podać dość jasny argument przemawiający za czynnikami biologicznymi. Nie wiem dokładnie, jak często ale nierzadko bywa, że wygląd osób transseksualnych odbiega od statystycznej normy dla danej płci. Ciało kobiety może czasem przybierać bardziej męską (względem przeciętnej) sylwetkę i na odwrót.
Stąd prosty wniosek, że czynniki, które to wywołały mogły także wpłynąć na strukturę mózgu. Zaskakującym byłoby raczej, gdyby takiego wpływu w ogóle nie było.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt gru 05, 2014 20:42
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Jaabes napisał(a):
Mnie zablokowali za słowo "wytrzasnąć". Ciekawe czy Ty coś otrzymasz za to co podkreśliłem.

Niedawno był tu ktoś, kto po słownym upomnieniu przez moderatora pisał, że dostaje bany (w liczbie mnogiej).
W Twoim przypadku jest podobnie. Ciebie też nikt nie "zablokował".
Natomiast Ergo akurat dziś dostał ostrzeżenie, więc już nie ma co dodać.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt gru 05, 2014 20:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 28, 2014 11:03
Posty: 179
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
equuleuss napisał(a):
Czy zdajesz sobie sprawę jak to brzmi. W tych słowach jest coś niemal uwłaczającego że jestem... no właśnie? Kim lub czym? I raczej mylisz się, ponieważ dla przykładu osoby homoseksualne przychodzą na świat także w pobożnych rodzinach.
--------------------------------------------------------------------------------
Czy powiesz także takie słowa osobie cierpiącej na raka, sparaliżowanej, dotkniętej poważnym kalectwem poważną chorobą, czy też nabytą czy wrodzoną. Że to wynik jej wygórowanych ludzkich pragnień? A czy ty jesteś istotą wolną od zagrożenia chorobą?
-------------------------------------------------------------------------------
A Ty masz jaką teorię na ten temat? Że co jest tego przyczyną? I nie należy porównywać alkoholizmu do transseksualizmu bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego a nawet nie należy porównywać homoseksualizmu do transseksualizmu, bo to też nieco inna sprawa.


Przepraszam, absolutnie nie chciałem Cię urazić. Chcę powiedzieć tylko tyle że, duchowo zainfekowani musieli być rodzice. Tak Cię wychowali, mam na myśli atmosferę negującą Boga. Zapewne nie zamierzali tego, tak więc trudno też ich winić. Myślę że nie jest to dobry ton do rozmowy. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i szukać winnych.
Osobiście to współczuję ludziom uwikłanym w dylematy tego typu. Bo jak autentycznie Duch Święty dotyka serce człowieka, to zaczyna sam widzieć że jest coś nie tak jak powinno być. I tego Ci życzę.
Wiem to z autopsji że, kiedy Boże sprawy są w centrum życia. To On daje mądrość do rozwiązania wszelkich kłopotliwych spraw.
Może być pobożność różnego typu...ale to już inny wątek.

Ludzie doświadczający różnego typu dyskomfortu, fizycznego czy psychicznego. Sami wiedzą że to środowisko w jakim żyją ma na to wpływ. Akurat w tym temacie, to mam doświadczenie. A stuknęło mi już półwiecze.
Mówi się że nie ma ludzi zdrowych. Że są jedynie nie zdiagnozowani.

Prawdą jest że problemy jakie wymieniasz, są trudno porównywalne. Ja jednak patrzę na nie przez pryzmat relacji z Bogiem. Jestem osobą doświadczającą Bożej realności, nie żyję sloganami. Dlatego wiem że znajdujesz się w szponach złego. Być może czujesz się w tym momencie dotkniety.
Lecz kiedy zaczniesz czytać Biblię, to Duch Boży zacznie przemawiać. Wierz mi, te wydawałoby się zwyczajne słowa w Piśmie Świętym, mają moc...

_________________
Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe


Pt gru 05, 2014 20:50
Zobacz profil
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Cytuj:
Jestem pewny że bogobojna matka nie wyda na świat transseksualisty.

Piramidalny nonsens.


Pt gru 05, 2014 20:58
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Przypadek Hioba dowodzi, że bogobojność rodziców nie może ustrzec dzieci przed niezawinionym cierpieniem.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt gru 05, 2014 21:23
Zobacz profil
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Jaabes, nadal poważnie: wypowiadasz się niejasno. Co właściwie obiecujesz equuleussowi, jeśli posłucha się twoich wskazówek?


Pt gru 05, 2014 21:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 28, 2014 11:03
Posty: 179
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
ErgoProxy napisał(a):
Jaabes, nadal poważnie: wypowiadasz się niejasno. Co właściwie obiecujesz equuleussowi, jeśli posłucha się twoich wskazówek?


To nie ja obiecuję, lecz Bóg.
Każdy człowiek jeśli z Wszechmocnego uczyni cel swego życia. To On napełni serce radością i pokojem. A wówczas postanowienia takiego kogoś, będą udane, gdyż będą zgodne z Bożą wolą.

_________________
Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe


Pt gru 05, 2014 22:15
Zobacz profil
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Znaczy, skoro equuleuss zgodnie z wolą Bożą urodził się mężczyną i tylko Szatan mu pomieszał w genetyce, to cud się stanie i będziemy mieli mężczyznę w męskim ciele?


Pt gru 05, 2014 22:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2765
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Soul33 napisał(a):
robaczek2 napisał(a):
za moich czasow twierdzila, ze sa cztery czynniki wplywajace na osobowosc czlowieka
Jakie cztery czynniki? To chyba musiało być dawno, bo nie wiem, jak można wyróżnić tylko cztery czynniki wplywajace na osobowość człowieka.

Bylo dawno. Uczyli mnie o
-zadatkach wrodzonych
-wplywie srodowiska
-wychowaniu
-wlasnej aktywnosci
Chociaz mozna to grupowac lub dzielic.


Pt gru 05, 2014 22:44
Zobacz profil
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Cytuj:
Nie wiem dokładnie, jak często ale nierzadko bywa, że wygląd osób transseksualnych odbiega od statystycznej normy dla danej płci. Ciało kobiety może czasem przybierać bardziej męską (względem przeciętnej) sylwetkę i na odwrót.
Stąd prosty wniosek, że czynniki, które to wywołały mogły także wpłynąć na strukturę mózgu. Zaskakującym byłoby raczej, gdyby takiego wpływu w ogóle nie było.


Mogę powiedzieć że tak jest w moim przypadku. Jestem wysoki, a moja sylwetka i twarz nie jest typowo kobieca, w proporcjach sylwetki ramiona są proste i szersze niż biodra, czasem nawet żartuję sobie z siebie że jestem takim ''niedorobionym facetem''.

Jak dotąd przeprowadzono jedną operację/badanie mózgu na denacie, a był to transseksualny mężczyzna, (czyli mężczyzna który urodził się w biologicznym ciele kobiety) i okazało się że jego mózg ma taką samą budowę jak mózg genetycznego mężczyzny.


Cytuj:
Przepraszam, absolutnie nie chciałem Cię urazić. Chcę powiedzieć tylko tyle że, duchowo zainfekowani musieli być rodzice. Tak Cię wychowali, mam na myśli atmosferę negującą Boga.


Jaabes, myślę że nie miałeś intencji aby kogokolwiek tutaj urazić, ale chciałbym zwrócić Ci uwagę na pewne rzeczy. Jesli chodzi o moich rodziców to wierzą w Boga, i nie wiem dlaczego masz takie przekonanie że jeśli ktoś jest transseksualistą to musiał automatycznie wzrastać w atmosferze gdzie wiara była negowana, otóż tak nie jest.

Dla przykładu istnieja osoby homoseksualne które są głęboko wierzące, istnieje taka organizacja jak Wiara i Tęcza. Świat nie jest taki zero-jedynkowy i działający tylko na zasadzie - czarny lub biały. Istnieje wiele odcieni ale trzeba mieć wolę aby to zauważyć.

Cytuj:
Prawdą jest że problemy jakie wymieniasz, są trudno porównywalne.


Trudno porównywalne ale do czego?


Cytuj:
Jestem osobą doświadczającą Bożej realności, nie żyję sloganami. Dlatego wiem że znajdujesz się w szponach złego


Ja także a także doświadczyłem realności mistycznej sfery wiary, i powiedz mi skąd masz tą wiedzę że wiesz. Jesteś mistykiem, wizjonerem? Czy to jest tylko Twoje osobiste przekonanie.


Cytuj:
Lecz kiedy zaczniesz czytać Biblię, to Duch Boży zacznie przemawiać. Wierz mi, te wydawałoby się zwyczajne słowa w Piśmie Świętym, mają moc...



Jaabes, nie znasz mnie a oceniasz mnie tylko poprzez ten pryzmat bycia osobą transseksualną. Te słowa nie sprawią że nagle odkryję swoją kobiecość i poczuję się stuprocentową kobietą bo moja płeć i moja tożsamość jest już określona i uguntowana i wrodzona i tego nic nie zmieni.

Wiara natomiast może pomóc aby nie skoczyć z mostu, i nie oszaleć w tym trudnym życiu transseksualisty.

Szukałem wiele, a także brałem udział w spotkaniach charyzmatycznych z ojcem Danielem, i kiedy w pewnym momencie chciałem poddać się pod to wszystko z myślą a niech Bóg robi co chce ze mną to nagle, w tym momencie kiedy ojciec Daniel dokonywał modlitwy uwalniania z różnych chorób/problemów/ zniewoleń, ja poczułem w tym momencie że jestem naprawdę facetem, to było trudne do przekazania w słowach ale uczucie niesamowite. I chyba wtedy zaznałem na moment tej harmonii bycia w pełni sobą. I jak można to rozumieć? W świetle tego co twierdzisz? Także Jaabes, trzeba najpierw kogoś poznać, znać historię tej osoby a dopiero oceniać kogoś, i nie oceniaj innych tylko po tym że ktoś ich wpisał do takich śmiesznych literek jak LGBT.


Cytuj:
Każdy człowiek jeśli z Wszechmocnego uczyni cel swego życia. To On napełni serce radością i pokojem. A wówczas postanowienia takiego kogoś, będą udane, gdyż będą zgodne z Bożą wolą.



Co to znaczy - postanowienia. Myślisz że w przypadku transseksualizmu wystarczy sobie postanowić - no to będę kobietą, i od jutra staram się żyć jako kobieta, znajdując w tym wszystkim upodobanie i spełnienie i szczęście, po czym radośnie mając synów, rodzinę i nagle odnajdując się w spełnieniu jako kobieta, pani domu, szczęśliwa żona, matka.... i strzelając sobie w głowę w pewnym momencie tego tak szcześliwego życia które jest tylko złudzeniem... Jaabes to nie działa. Wybacz ale to bardzo naiwne to co mówisz.

Ja mogę pełnić ta wolę ale jako mężczyzna bo nim jestem. Jestem nim, po prostu i tego nic nie zmieni. Natura nie dała mi właściwego i odpowiedniego ciała do wypełnienia tej woli zgodnie z tym kim jestem.


Cytuj:
Bylo dawno. Uczyli mnie o
-zadatkach wrodzonych
-wplywie srodowiska
-wychowaniu
-wlasnej aktywnosci
Chociaz mozna to grupowac lub dzielic.



Robaczek, transseksualizm jest wrodzony i tak też jest w moim przypadku, poza tym przytoczyłem tutaj słowa dr. Libera a takie jak on stanowisko w tej sprawie podzielają także inni lekarze.

Poza tym, nauka i medycyna idzie naprzód, dokonując coraz to nowych odkryć i badań, więc to co było kiedyś dzisiaj już może być nieaktualne, gdyby to wszystko stało w miejscu to nadal depresję lub raka leczylibyśmy za pomocą pijawek i upuszczania krwi.

Dr. Liber nie jest jakiś pseudo-autorytetem tylko ma trzy gabienty gdzie przyjmuje pacjentów i ma wieloletnie doświadczenie z prowadzeniem osób transseksualnych, więc jego wiedza nie opiera się na przesłankach ale na bezpośrednich badaniach.


So gru 06, 2014 5:23
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
Cytuj:
Nie wiem dokładnie, jak często ale nierzadko bywa, że wygląd osób transseksualnych odbiega od statystycznej normy dla danej płci.



Myślę że spotykając ją gdziekolwiek, być może nawet przez myśl by nie przeszło że urodziła się jako mężczyzna. Zresztą jest już po SRS, a dla przykładu w Tajlandii są tacy ''czarodzieje'' chirurdzy którzy potrafią w taki sposób dokonać korekty że nawet giniekolog nie jest w stanie zorientować się że ta kobieta nie jest cis kobietą (genetyczną).


Załączniki:
1233542_868664326477653_6575348252213792814_n.jpg
1233542_868664326477653_6575348252213792814_n.jpg [ 54.64 KiB | Przeglądane 3161 razy ]
So gru 06, 2014 9:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2765
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
equuleuss napisał(a):
Robaczek, transseksualizm jest wrodzony

Powtarzasz to samo. Ja sie zgadzam, ze sprawy plci wplywaja w bardzo istotny sposob na osobowosc czlowieka jednak ze wzgledu na zaangazowanie pozostalych trzech czynnikow np. wplywu srodowiska nie musza byc decydujace. To nie jest sprawa zycia lub smierci jak oddychanie czy odzywianie i mozna tym sterowac. Chociaz moze byc trudno o czym przekonali sie np. Parys lub Dawid.


So gru 06, 2014 15:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 28, 2014 11:03
Posty: 179
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
equuleuss napisał(a):
Jaabes, myślę że nie miałeś intencji aby kogokolwiek tutaj urazić, ale chciałbym zwrócić Ci uwagę na pewne rzeczy. Jesli chodzi o moich rodziców to wierzą w Boga, i nie wiem dlaczego masz takie przekonanie że jeśli ktoś jest transseksualistą to musiał automatycznie wzrastać w atmosferze gdzie wiara była negowana, otóż tak nie jest.

Dla przykładu istnieja osoby homoseksualne które są głęboko wierzące, istnieje taka organizacja jak Wiara i Tęcza. Świat nie jest taki zero-jedynkowy i działający tylko na zasadzie - czarny lub biały. Istnieje wiele odcieni ale trzeba mieć wolę aby to zauważyć.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Ja także a także doświadczyłem realności mistycznej sfery wiary, i powiedz mi skąd masz tą wiedzę że wiesz. Jesteś mistykiem, wizjonerem? Czy to jest tylko Twoje osobiste przekonanie.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Wiara natomiast może pomóc aby nie skoczyć z mostu, i nie oszaleć w tym trudnym życiu transseksualisty.

Szukałem wiele, a także brałem udział w spotkaniach charyzmatycznych z ojcem Danielem, i kiedy w pewnym momencie chciałem poddać się pod to wszystko z myślą a niech Bóg robi co chce ze mną to nagle, w tym momencie kiedy ojciec Daniel dokonywał modlitwy uwalniania z różnych chorób/problemów/ zniewoleń, ja poczułem w tym momencie że jestem naprawdę facetem, to było trudne do przekazania w słowach ale uczucie niesamowite. I chyba wtedy zaznałem na moment tej harmonii bycia w pełni sobą. I jak można to rozumieć?
---------------------------------------------------------------------------------------------
Co to znaczy - postanowienia. Myślisz że w przypadku transseksualizmu wystarczy sobie postanowić - no to będę kobietą, i od jutra staram się żyć jako kobieta, znajdując w tym wszystkim upodobanie i spełnienie i szczęście, po czym radośnie mając synów, rodzinę i nagle odnajdując się w spełnieniu jako kobieta, pani domu, szczęśliwa żona, matka.... i strzelając sobie w głowę w pewnym momencie tego tak szcześliwego życia które jest tylko złudzeniem... Jaabes to nie działa. Wybacz ale to bardzo naiwne to co mówisz.

Ja mogę pełnić ta wolę ale jako mężczyzna bo nim jestem. Jestem nim, po prostu i tego nic nie zmieni. Natura nie dała mi właściwego i odpowiedniego ciała do wypełnienia tej woli zgodnie z tym kim jestem.


Myślę że nie dość wnikliwie czytasz, gdyż napisałem coś takiego "To On daje mądrość do rozwiązania wszelkich kłopotliwych spraw.
Może być pobożność różnego typu...ale to już inny wątek."


Sfera wiary nie jest jednorazowym, czy okresowym przeżyciem, ani nawet ciągłym mistycyzmem. Lecz codziennością i praktycznym życiem. A Ty jeszcze zaznaczasz że była to przeszłość. Jest takie powiedzonko. Mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie zaczyna...
Jest to moje osobiste przekonanie, jednakże oparte na żywym Słowie Boga i autopsji.

Jeśli sądzisz że można stawać przed prawdziwym i żywym Bogiem i jednocześnie trwać w jakimkolwiek grzechu. To bardzo się mylisz. Bóg jest Święty i nie zniesie jakiejkolwiek nieprawości " Co prawda każdy zły czyn jest grzechem, zdarzają się jednak grzechy, które nie sprowadzają śmierci"
[1 J 5;17]
Dlatego zaznaczyłem o istnieniu różnych pobożności. Według Boga i według Boga+ludzi...
Tak więc klasyfikacja według nauk kościoła\religii Rzymsko Katolickiej, jest niebiblijna. Fakt co zaliczane jest do grzechu śmiertelnego, wie jedynie Wszechwidzący.

To dobrze że w przeszłości doświadczyłeś czegoś niesamowitego, co trudno jest opisać. czegoś podobnego ja doświadczam na codzień. Super co ?
To wspomnienie może być pomocne w znalezieniu relacji z Bogiem. Uważam że jeśli szczerze zawołasz do Niewidzialnego, to On odpowie Ci. Masz wolną wolę i dzisiaj dokonujesz wyboru. Jeśli choć troszeczkę zależy Ci na tym co myśli Bóg o Twojej sytuacjii, to po prostu przyjdź do Niego w zwyczajnej rozmowie jak z przyjacielem.
Biblia zadaje takie pytanie " Bo cóż pomoże człowiekowi, jeśli nawet cały świat pozyska, ale własną duszę zatraci?"
[Mk 8;36]
Pomyśl jak krótkie jest życie. Czy faktycznie warto realizować własne odczucia, czy nie raczej to co chce Ten który dał życie...

Nasze postanowienie jest kluczową sprawą. To nic że nie widzisz rozwiązania. Jeżeli poddasz się pod Tego który dał życie, emocje, pragnienia itd. A także teraz sprawia że możemy oddychać, widzieć, słyszeć itd. Jeśli szczerze zaufasz Mu, to On da mądrość i sprawi dziwne zbiegi okoliczności...
Widzisz, sam stwierdzasz że czujesz się mężczyzną. Więc zaakceptuj ten fakt i zaufaj Jemu i Jego Słowu, czyli Biblii. Nie jakiejkolwiek organizacji religijnej...

_________________
Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe


So gru 06, 2014 15:37
Zobacz profil
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
robaczek2 napisał(a):
equuleuss napisał(a):
Robaczek, transseksualizm jest wrodzony

Powtarzasz to samo. Ja sie zgadzam, ze sprawy plci wplywaja w bardzo istotny sposob na osobowosc czlowieka jednak ze wzgledu na zaangazowanie pozostalych trzech czynnikow np. wplywu srodowiska nie musza byc decydujace. To nie jest sprawa zycia lub smierci jak oddychanie czy odzywianie i mozna tym sterowac. Chociaz moze byc trudno o czym przekonali sie np. Parys lub Dawid.

Dosyć dziwna jak dla mnie wypowiedź, przynajmniej w takim kontekście. Czy robaczek sądzi, że można zmienić tożsamość odpowiednio wspomaganą siłą woli? Podkreślam: tożsamość, nie osobowość; radykalne zmiany tożsamości są raczej objawem chorobowym. I cóż ma do tego problematyka (zgaduję) nieposkromienia żądzy ukierunkowanej "na zewnątrz"?


So gru 06, 2014 16:00
Post Re: Perfekcyjne rozwiązanie czy mission impossible?
robaczek2 napisał(a):
equuleuss napisał(a):
Robaczek, transseksualizm jest wrodzony

Powtarzasz to samo. Ja sie zgadzam, ze sprawy plci wplywaja w bardzo istotny sposob na osobowosc czlowieka jednak ze wzgledu na zaangazowanie pozostalych trzech czynnikow np. wplywu srodowiska nie musza byc decydujace. To nie jest sprawa zycia lub smierci jak oddychanie czy odzywianie i mozna tym sterowac. Chociaz moze byc trudno o czym przekonali sie np. Parys lub Dawid.



Nie ma w sumie takiej siły aby zmienić tożsamość. Jak zapewne wiadomo niejednej osobie, dzieci przejawiają pewne zachowania. W taki sposób chłopcy lubią malować się szminką mamy, lub zakladać jej szpilki czy też inne damskie fatałaszki. Dziewczynki wolą spodnie i kopanie w piłke. Ale potem dzieje sie następująca rzecz- wyrastają z tego.

Ten chłopiec który niegdyś bawił się szminką i pudrem swojej mamy lub siostry staje się normalnym, heteroseksualnym mężczyzną. Z odpowiednim poczuciem tożsamości płciowej.

Podobnie ta chłopczyca, w pewnym momencie odkrywa swoją kobiecość. To wszystko nie ma wpływu na ich poczucie tożsamości które jest wrodzone i niezmienne.

Inna sprawa, interseksualizm/hermafrodytyzm, istnieje na tym świecie kobieta, która wygląda jak kobieta, czuję się kobietą i nie chciałaby niczego zmieniać, ale jej kariotyp to - XY.

Druga rzecz, w przypadku hermafrodyty, w takich przypadkach kiedy rodziło się dziecko płci męskiej ale z niedostaczecznie wykształconymi męskimi genitaliami, wtedy lekarze dość często dokonywali operacji na tym dziecku, zmieniając jego płeć na dziewczynkę. Takie dziecko było wychowywane na dziewczynkę, ale mimo to czuło że ma inną płeć. Że jest chłopcem.

To jest właśnie tożsamość. Myślę że takiej osobie jak Ty czy każdemu kto czuje harmonię z płcią biologiczną i tożsamością, te rzeczy wydają się dziwne i wręcz niemożliwe że ktoś może odczuwać coś takiego.

To pokazuje że jak najbardziej istnieje poczucie tożsamości i plci psyche, a nie jest to sprawa tylko osobowości, bo osobowość może się zmieniać a tożsamość pozostaje niezmienna.

To jest sprawa życia i śmierci - czy chcesz sprowadzić pojęcie płci tylko do seksualności? Tutaj już mówiłem o tym że płeć to osobowość, tożsamość, płeć określa Ciebie jako osobę.

To coś o wiele więcej niż tylko zdolność rozrodcza, ale to tożsamość jako osoba.

Poza tym transseksualzim nie opiera się na seksualności, to nie jest orientacja seksualna, może tak się kojarzy ze względu na to angielskie słowo - sex, czyli płeć.

To jest sprawa życia i śmierci, nawet dosłownie. To sprawa realizacji siebie w życiu.


So gru 06, 2014 16:55
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL