Zastanawia mnie czy istnieje możliwość "odświęcenia" poświęconej wcześniej rzeczy np wody, krzyżyka itp.
Albo czy istnieją jakieś specjalne warunki w których przedmiot traci swoja świętą moc. Wiem np ze hostie wkłada się do wody i wtedy zachodzi taki proces, a jak jest w przypadku przedmiotów ?

Pytanie wzieło się z tego że oglądałem film w którym niszczyli krzyż i zastanawiałem się,czy został on poświęcony, albo jakimś sposobem odświęcony.

Jaka moc? Byles kiedys przy poswieceniu czegokolwiek i sluchales modlitwy temu towarzyszacej ?

Desakralizacja o kościołach

Pierwsze słyszę, aby Jezus ukryty pod postacią chleba, pod wpływem wody, został z niej przepędzony. Wątek jest trochę absurdalny, bo wpierw trzeba rozumieć co właściwie oznacza poświęcenie przedmiotu. Nie staje się on magiczny, a np woda zmienia demony w kupkę pyłu.

Wszystkie niedorzeczne pytania mają odpowiedź w tym, że właściwie nie ma poświęcenia przedmiotów lecz tylko błogosławieństwo (i tak ten obrzęd nazywa się w kościelnych księgach); poświęcenie jest tylko błogosławieństwem głównie dla użytkowników danej rzeczy - Kościół mu po prostu gwarantuje swoją modlitwę.
I tylko tyle.
Nie zmienia się natomiast natura rzeczy, nad która wypowiedziano błogosławieństwo, ani żadna jej cecha.

Hipokryta No co ty Hipokryta , gdyby włożono Hostię do wody to by się rozpuściła , a nie odświęciła . Jezus wchodził do wody , żeby się uświęcić , a nie odświęcić . Z drugiej jednak strony jest ekskomunika , czyli zmazanie chrztu , lub wykluczenie , to też brzmi trochę jak odświęcenie .

To z lekcji religii taka wiedze wyniosles? Czy na wagary chodziles?

Chrztu nie da sie wymazac, a ekskomunika to co innego. Gdybys mial podstawy laciny, to bys wiedzial co to moze byc....

Kwestia opinii.

Mozesz probowac. Ale tak samo Hipokryta moze uznac rzecz za odswiecona i sie nia dluzej nie przejmowac.

To że poświęcenie przedmiotu nie zmienia jego natury, nie oznacza, że nie powinniśmy temu przedmiotowi okazywać szacunku. I o to chyba się pyta Hipokryta - co zrobić, aby być niejako "zwolnionym" z tego szczególnego szacunku. Przyjęło się, że przedmioty poświęcone, które nie nadają się do użytku pali się i popioły wyrzuca np. do wody, albo gdzieś godnie zakopuje. Nie ma natomiast jakiejś tradycyjnej metody, by "odświęcić" krzyżyk i np. zacząć go używać jako śrubokręt.

Hostia przestaje być Sakramentem, gdy chleb zatraci swoją istotę - po prostu przestanie być chlebem, np. przez spleśnienie, zgnicie, rozpuszczenie się cząsteczek, spalenie.

Be ze dura...

Smak, wygląd, kształt Hostii to "jedynie" jej przypadłości i nie mają wpływu na Ciało Pańskie. Bo katole wierzą w transsubstancjację, a więc zmienia się substancja (istota) a nie przypadłości wymienione wyżej. Nie ma możliwości dokonania jakiegokolwiek czynu bądź obrzędu przez który konsekrowany chleb przestał być Ciałem Chrystusa.


Nie ma możliwości, żeby Hostia splesniała. Własnie dlatego OWMR i KPK regulują sprawy związane z przygotowywaniem chleba i wina, aby nie dopuścić do sytuacji spleśnienia chleba.


W związku z tym, że po przeistoczeniu mamy do czynienia z prawdziwym Ciałem i Krwią Jezusa to ewentualne spalenie czy rozpuszczenie jest spaleniem/rozpuszczeniem Ciała pod postacią chleba (ciało o przypadłościach chleba), a nie spaleniem/rozpuszczeniem samego chleba.

Jak ja uwielbiam takich remków, co to zawsze lepiej od "katoli" wiedzą, w co ci "katole" wierzą. Zawsze jakiś akcent komiczny w dyskusji.

Uwielbiam takich zefciów, którzy rozładowują swoją pisarską twórczość na forach internetowych przez pisanie komentarzy, które nic nie wnoszą. Wykaż proszę moje błędy w rozumowaniu to może pośmiejemy się razem, a ja wtedy oddam cesarzowi... Póki co śmiejesz się sam ex nihilo (rzeczywiście jest w Tobie podobieństwo do Boga)

Akurat jako jedyny postarałem się rzeczywiście odpowiedzieć na pytanie Hipokryty. Przecież Ty nie przedstawiasz powyżej żadnego rozumowania, tylko dogmatycznie objaśniasz, w co rzekomo wierzą katolicy.