Autor |
Wiadomość |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Istnienie Boga?
Eubulides napisał(a): Ciekawe jest także to: Cytuj: CZY WSZYSTKIE WŁADZE DUSZY POZOSTAJĄ W DUSZY ODDZIELONEJ OD CIAŁA? Odpowiedź: Jak wyżej powiedziano, wszystkie władze psychiczne mają swój początek w samej tylko duszy. Atoli niektóre mają za podmiot samą tylko duszę: to myśl i wola; i te też władze muszą pozostać w duszy po odpadnięciu ciała. (...) Hmm... a czy nie sądzisz, że rozwój nauki, w szczególności wiedzy o mózgu, w dużej mierze zdezaktualizował taki pogląd, lub co najmniej uczynił go problematycznym? Istniają wszak narkotyki, które nie wpływając specjalnie na postrzeganie zmysłowe paraliżują wolę bądź znacząco wpływają na myślenie (w obu kierunkach, pozytywnie i negatywnie), a podobny efekt można też uzyskać za sprawą operacji, bądź zaobserwować jako skutek wypadku. Robiono nawet badania, w których oddziaływanie na człowieka polem magnetycznym okazywało się wpływać na dokonywane przez niego oceny moralne. Jeśli są to przymioty samej duszy, a nie dotyczące jej związku z ciałem - jak to się dzieje, że fizyczny wpływ na ciało ma na nie takie przełożenie?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Cz kwi 21, 2016 9:14 |
|
|
|
|
Eubulides
Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34 Posty: 858
|
Re: Istnienie Boga?
Nie uznaję człowieka za istotę, którą zamieszkują 2 substancje (jak Kartezjusz materia + duch), ale człowiek jest jedną substancją, a dusza i ciało mają się do siebie jak forma do materii. Człowiek jest psychofizyczną jednością, nie jest duszą zamieszkującą ciało, ale jest połączeniem materii i formy, jest psychofizyczną jednością, dlatego ciało jest przeniknięte swą formą, które je ożywia i dlatego oddziaływanie na ciało, ma swoje skutki w duszy i odwrotnie. Jeśli ja powezmę jakąś myśl, ujmę ją w pojęciach, które zgódźmy się, że nie są materialne (bo trudno mi sobie wyobrazić aby takie "prawda", "dobro", liczby itd, były czymś materialnym), to wywoła to oczywiście reakcję w ciele i podąży za tym, czego sobie zapragnąłem.
_________________ Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.
|
Cz kwi 21, 2016 18:19 |
|
|
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
Re: Istnienie Boga?
Eubulides napisał(a): Nie uznaję człowieka za istotę, którą zamieszkują 2 substancje (jak Kartezjusz materia + duch), ale człowiek jest jedną substancją, a dusza i ciało mają się do siebie jak forma do materii. Człowiek jest psychofizyczną jednością, nie jest duszą zamieszkującą ciało, ale jest połączeniem materii i formy, jest psychofizyczną jednością, dlatego ciało jest przeniknięte swą formą, które je ożywia i dlatego oddziaływanie na ciało, ma swoje skutki w duszy i odwrotnie. Jeśli ja powezmę jakąś myśl, ujmę ją w pojęciach, które zgódźmy się, że nie są materialne (bo trudno mi sobie wyobrazić aby takie "prawda", "dobro", liczby itd, były czymś materialnym), to wywoła to oczywiście reakcję w ciele i podąży za tym, czego sobie zapragnąłem. Dośc dziwnie brzmi tu pojęcie "forma". Na zdrowy rosum materią należałoby nazwać, powiedzmy, komórki, z których człowiek jest zbudowany, zaś formą- kształt zbudowanego z niich ciała. Nie jest logiczne powiedzenie, ze forma moze ożywiać. Możemy odlać metalowy przedmiot w formie, nadając mu przez to własnie określoną formę (kształt), ale przez to nie stanie się żywy. To co dziś nazywamy psychiką, trudno nazywac formą. Zdaje się, ze zastąpienie słowa "forma" słowem np. "psychika" burzy całe Twoje rozumowanie. JedenPost napisał(a): Robiono nawet badania, w których oddziaływanie na człowieka polem magnetycznym okazywało się wpływać na dokonywane przez niego oceny moralne. Tak na marginesie: robiono także badania, z ktorych wynika, ze pole magnetyczne powoduje tez wrażenie czyjejs obecnosci w otoczeniu osoby badanej, w szczegolnośco obecności Boga (tzw. boski hełm).
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Cz kwi 21, 2016 20:03 |
|
|
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Istnienie Boga?
A jak się człowiek nawącha kleju, to ma wrażenie, że zrozumiał fundamentalną egzystencjalną tajemnicę. Nie jest w stanie wytłumaczyć, na czym ona konkretnie polega, ale wie, że wreszcie dostąpił w nią wglądu i teraz już wszystko będzie inaczej.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pt kwi 22, 2016 6:24 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Istnienie Boga?
JedenPost napisał(a): A jak się człowiek nawącha kleju, to ma wrażenie, że zrozumiał fundamentalną egzystencjalną tajemnicę. Nie jest w stanie wytłumaczyć, na czym ona konkretnie polega, ale wie, że wreszcie dostąpił w nią wglądu i teraz już wszystko będzie inaczej. Może już nie wąchaj, bo to bardzo szkodliwe.
|
Pt kwi 22, 2016 8:41 |
|
|
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Istnienie Boga?
Akurat nie miałem tej wątpliwej przyjemności, ale to motyw bardzo często powtarzajacy się w relacjach. Niektóre narkotyki wywołują takie właśnie bardzo specyficzne, wspólne dla wielu lub większości użytkowników wrażenia, często o quasi-mistycznej aurze.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pt kwi 22, 2016 9:06 |
|
|
Eubulides
Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34 Posty: 858
|
Re: Istnienie Boga?
Askadtowiesz napisał(a): Dośc dziwnie brzmi tu pojęcie "forma". Dla kogo dziwnie dla tego dziwnie. Z pewnością nie wygląda to dziwnie ani dla Arystotelesa, ani dla Tomasza z Akwinu, a to dla mnie już coś znaczy. Askadtowiesz napisał(a): zdrowy rosum materią należałoby nazwać, powiedzmy, komórki, z których człowiek jest zbudowany, zaś formą- kształt zbudowanego z niich ciała. Kształt jest wynikiem czegoś, rezultatem oddziaływań sił fizycznych nadających taką a taką formę materii. Tymczasem forma człowieka, jak uczy Kościół i jest nadawana każdemu przez Boga, gdyż zawiera sferę psychiczną i intelektualną, nie będącej częścią materialnego świata. Askadtowiesz napisał(a): Nie jest logiczne powiedzenie, ze forma moze ożywiać Nie jest logiczne tylko to, co łamie zasady logiki, a powyższe stwierdzenie tego nie czyni. Gdyby ciało żyło dlatego, że jest ciałem, każde ciało by żyło, bo każde ciało jest ciałem. Życie jest własnością formy. Kiedy dane ciało je traci (a może się tak stać z różnych przyczyn), to życie uchodzi. Askadtowiesz napisał(a): To co dziś nazywamy psychiką, trudno nazywac formą. Zdaje się, ze zastąpienie słowa "forma" słowem np. "psychika" burzy całe Twoje rozumowanie. Zdaje się, że nie. To nie jest moje rozumowanie. Odsyłam do o. Krąpca czy Arystotelesa.
_________________ Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.
|
Pt kwi 22, 2016 9:54 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Istnienie Boga?
Eubulides napisał(a): Życie jest własnością formy. Homeostazy zasadniczo.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pt kwi 22, 2016 10:11 |
|
|
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
Re: Istnienie Boga?
JedenPost napisał(a): A jak się człowiek nawącha kleju, to ma wrażenie, że zrozumiał fundamentalną egzystencjalną tajemnicę. Nie jest w stanie wytłumaczyć, na czym ona konkretnie polega, ale wie, że wreszcie dostąpił w nią wglądu i teraz już wszystko będzie inaczej. Ciekawiej by było gdyby zrozumiał bez wąchania. A tak to znamy przyczynę, choc może nie do końca mechanizm. JedenPost napisał(a): Niektóre narkotyki wywołują takie właśnie bardzo specyficzne, wspólne dla wielu lub większości użytkowników wrażenia, często o quasi-mistycznej aurze. Nieraz po to są zażywane,a nieraz to tylko skutek uboczny. Eubulides napisał(a): Askadtowiesz napisał(a): Dośc dziwnie brzmi tu pojęcie "forma". Dla kogo dziwnie dla tego dziwnie. Z pewnością nie wygląda to dziwnie ani dla Arystotelesa, ani dla Tomasza z Akwinu, a to dla mnie już coś znaczy. Nie można mechanicznie przenosic do teraźniejszości rozumowania ludzi żyjacych w dawnych czasach. Nie było wtedy znane dostatecznie dobrze funkcjonowanie organizmu, a szczególnie psychiki; dlatego ówczesne przemyślenia są z reguły fantazjami. Skoro w dzisijeszej psychologi nie uzywa sie terminu "forma", nie da się róniez przy jego pomocy czegokolwiek wytlumaczyc. Byłoby to rozumoewanie oderwane od współczesnych realiów. Eubulides napisał(a): Tymczasem forma człowieka, jak uczy Kościół i jest nadawana każdemu przez Boga, gdyż zawiera sferę psychiczną i intelektualną, nie będącej częścią materialnego świata.
Serio Kościół tak naucza? na jakich dokumentach sie opierasz? Askadtowiesz napisał(a): Nie jest logiczne powiedzenie, ze forma moze ożywiać Eubulides napisał(a): Nie jest logiczne tylko to, co łamie zasady logiki, a powyższe stwierdzenie tego nie czyni. Gdyby ciało żyło dlatego, że jest ciałem, każde ciało by żyło, bo każde ciało jest ciałem. No i tak właśnie jest. W przypadku człowieka ciało sie rodzi od razu żyjące i zyje nadal. Oczywiscie nie bez konca, jako ze nic w przyrodzie nie żyje bez końca (włacznie z gwiazdami). Nie bardzo tu widać potrzebe owej "formy". Eubulides napisał(a): Życie jest własnością formy. Kiedy dane ciało je traci (a może się tak stać z różnych przyczyn), to życie uchodzi. Czy potrafisz przetłumaczyć "formę" na współczesny język? Trudno dyskutowac nad czymś niezdefiniowanym. Umieranie organizmu, w tym ludzkiego, jest obecnie w pełni wyjasnione w kategoriach biologicznych, nie potrzeba zadnych ozdobników. Askadtowiesz napisał(a): To co dziś nazywamy psychiką, trudno nazywac formą. Zdaje się, ze zastąpienie słowa "forma" słowem np. "psychika" burzy całe Twoje rozumowanie. Eubulides napisał(a): Zdaje się, że nie. To nie jest moje rozumowanie. Odsyłam do o. Krąpca czy Arystotelesa. Jeśli przytaczasz bezkrytycznie, staje sie takze Twoje. Spróbuj podmienic słowa, zobaczysz co z tego wyjdzie. Rozumowanie opiera sie bowiem na "matafizycznosci" słowa "forma", czyli w praktyce na jego niezdefiniowaniu.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Pt kwi 22, 2016 20:03 |
|
|
Ernesto_Mendoza
Dołączył(a): Wt cze 21, 2016 12:07 Posty: 21
|
Re: Istnienie Boga?
Ja bym zaczął od tego, że nasze wcielenie jest bardzo niedoskonałe, bo dusza uwięziona jest w ciele. Podlega wszystkim prawom biologicznym z pełnymi konsekwencjami. Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, bo wyróżnił nas spośród zwierząt możliwością doskonalenia się i dochodzenia do świętości. Prawdovsky napisał(a): Skoro Bóg istnieje i daje każdemu duszę to co jest z upośledzonymi osobami które nic nie rozumieją? Pewne ograniczenia wynikające z naszej biologii są stopniowalne. Osoby z pozoru inteligentne mogą być ubogie emocjonalnie i puste duchowo. Upośledzone osoby, jak wszyscy, mają uwięzioną duszę w ludzkim ciele i nie są doskonałe, podobnie jak osoby z pozoru zdrowe. Mają pewne pole działania w swoim życiu i jakiś cel. Możliwość wyboru, doskonalenia się. To ostatnie jest mocno ograniczone, ale tylko w porównaniu ze zdrową osobą. Każdy ma jakiś cel w życiu, a osoby chore z niewiadomych dla nas powodów startują z innego poziomu intelektualnego. Podlegają prawom natury, a w naturze zdarzają się choroby i już. Ich dusza nie jest cielesna, więc jej choroby nie dotyczą. Z drugiej strony osoby z pozoru nieświadome mogą spełnić ważną rolę w życiu osób zdrowych. Ten krzyż związany z opieką staje się wtedy motorem do doskonalenia się, empatii, zwrócenia się ku Bogu. Może być oczywiście przyczyną załamania i braku wiary (test). Swoją drogą łatwo to powiedzieć ojcu dwójki zdrowych dzieci (ale różnie jeszcze może być). Prawdovsky napisał(a): Skoro dusza jest wieczna to się działo przed narodzinami? Podam taki przykład. Wyobraź sobie, że robak próbuje analizować nasze codzienne decyzje. Jest na innym poziomie rozwoju i nie zrozumie ich, bo jest ograniczony w swoich możliwościach poznawczych. Podobnie my próbujemy opisać coś co jest dla nas nie do zrozumienia. Tu podświadomie zamknąłeś duszę w ramach czasowych. Wcześniej, później... Nie wiemy czy takie pojęcia istnieją w doskonałej rzeczywistości poza naszym życiem biologicznym. Z tego powodu takie rozważania są bezpodstawne. Prawdovsky napisał(a): I skoro świadomość zwana 'duszą' istnieje, to co się dzieje z naszą świadomością po używkach, narkotykach, wypadkach? Jak wcześniej pisałem jak byt ograniczony naszą biologiczną naturą jesteśmy w stanie oszukiwać mózg i wpływać na nasz stan świadomości. Moim zdaniem wszystkie przeżycia szczęścia i metafizyczne doznania mieszczą się w ramach możliwości ludzkiego poznania. Jest pewien najwyższy poziom możliwy do osiągnięcia technikami medytacyjnymi i dzięki środkom chemicznym, ale daje tylko małą namiastkę i złudzenie prawdziwego szczęścia, które możemy osiągnąć po śmierci. Przecież wywołujemy go stymulując mózg, a ten jest tworem biologicznym.
|
Śr cze 22, 2016 12:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|