Alugard napisał(a):
JedenPost - mimo istnienia substancji zakazanych, nie dorobiliśmy się i chyba nie dorobimy listy substancji nakazanych (pomijając szczepienia). Nie można także na nikim wykonywać zabiegów medycznych wbrew jego zgodzie.
No, ja bym sobie to kierowanie się w stronę neurototalitaryzmu wyobrażał niekoniecznie jako przymusowe dokonywanie operacji, a bardziej jako modyfikowanie już istniejącego i chętnie kupowanego urządzenia, tudzież jego oprogramowania. Bo dość prawdopodobne jest, że takie implanty będą wielofunkcyjne, a funkcje rekreacyjne, komunikacyjne, usprawniające, medyczne wprowadzane będą na zasadzie jakiegoś rodzaju rozszerzeń/software.
Choć mogę też wyobrazić sobie sytuacje, gdy niemanie implantu skutkowało będzie odcięciem od jakiegoś rodzaju usług, czy też pozbawieniem możliwość i wykonywania pewnych zawodów, czy to na drodze prawnej, czy przez brak konkurencyjności.
"Niestety, nie przyjmiemy pani bezimplantowego dziecka do naszej szkoły, ubezpieczyciel by nas zjadł".
"Przykro nam drogi panie, ale jak właściwie wyobraża pan sobie współpracę z naszym zespołem bez pełnego dostępu do naszej neurosieci?"
Właśnie, wymyślając ten drugi przykład przyszło mi do głowy, że pierwsze w kolejce do obowiązkowego implantowania mogą być wszelkie służby mundurowe.
Alugard napisał(a):
Co do hackowania implantów w ciele - to bez sensu, żeby miały one być sterowane bezprzewodowo.
Czy ja wiem? Potrafię wyobrazić sobie sporo zastosowań, takiego sterowania, przynajmniej dla części funkcji, np. łatwe aktualizacje oprogramowania, czy - dla implantów medycznych, monitorujących i wspierających funkcje organizmu - kwestia sterowania nimi przez personel medyczny w razie wypadków.