Przecież słowo "Kościół" (dużą literą) ma dwa znaczenia. I podstawowym w języku polskim jest instytucja Kościoła katolickiego.

Dlatego prawie każdy nie-katolik uzna twierdzenie, że Kościół jest autorem Biblii za kompletny nonsens. Zresztą, pewnie nawet większość katolików uzna tak samo.

A Ty twierdzisz, że Kościół to Lud Boży:

https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/lud-Bozy;3934232.html
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/sob ... ium/II.php

To może ja spróbuję wytłumaczyć chwatowi na rozstajach. Logicznie. Otóż chwat powiedział, że Biblia jest fałszywką katolickich hierarchów, bo tak właśnie zbitka: "Kościół jest autorem Biblii" funkcjonuje poza głową chwata.

W szczególności, coś w ten deseń gadają muzułmanie, przy czym nawet oni zakładają jakiś prawdziwy przekaz u korzenia, wykoślawiony tylko przez spoganizowanych giaurów. Natomiast chwat poszedł dalej, tzn. powiedział że fałszywka jest zupełna, czyli że żadnego "Boga" nigdy nie było.

Jak to możliwe? Bardzo prosto i chwat to wie: tekst znaczy w kontekście, jak Pismo znaczy w Tradycji. Zdanie prawdziwe może być fałszywie zinterpretowane w zależnosci od tradycji, w jakiej wzrasta interpretator. Chwat zapomniał, że jego osobista tradycja jest wyjątkowa na świecie (nawet na tym forum!), a może nawet założył sobie, że jego tradycja jest Tradycją, co jest oczywiście nieprawdą.

Jaki ma to związek ze mną?

Nie jestem pewien, czy uznają, a nawet gdyby to co z tego? Np 800 mln nie-katolików, nie uważa papieża za urząd ustanowiony przez Jezusa, a większość z nich uważa go za antychrysta. Czy katolicy mają uważać, że urząd papieża to nonsens?

Skąd to przekonanie?

Jesteś pewien, że stwierdziłem coś takiego?
Gdzie?

No i widzisz chwat? O to własnie mi chodziło, że tak będzie odebrane jak odbiera JedenPost czy ErgoProxy. Nalezy wyrażać się precyzyjnie.

Poproszę o cytat.

Poproszę o cytat.

To racja. Dlatego do interpretowania kontekstu tekstu, potrzeba jego autora, a nie jakiejś przybłędy.

Ależ nie interesuje mnie opinia ludzi urwanych z choinki. Jeśli ktoś nie rozumie naukowej pracy matematyka, to niech nadrobi podstawy algebry. Naukowiec nie musi z powodu ignoranctwa czytelników, mieć wyrzutów sumienia.


Co do autorstwa Biblii, możliwości są dwie:

1) albo powstała w Kościele (autorem Biblii jest Kościół)
2) albo powstała poza Kościołem (autorem Biblii jest nie-Kościół)

Jeśli twierdziłaś, że pierwsza możliwość jest nieprawidłowa, to musisz wybrać drugą.

Chwat, ale nam chodzi o to, że to ty jesteś urwany z choinki – a nie my... i że ty w końcu zostaniesz międlarowcem czy innym sekciarzem okołokatolickim. Bo w tym kierunku ze swoją tępą bezkompromisowością i równie tępym przekonaniem o własnej niewinnej bezbłędności dryfujesz.

Ciekawa opinia. Czy Ergo czuje się lepiej, po podzieleniu się z nią z gawiedzią?

ps. była prośba o cytaty

Przecież Ergo zapewne nie chce, żeby w przypadku braku zaprezentowania owych cytatów, chwat mówił Ergo, że Ergo ma gębę jak stara szmata i łże.

Nie idź w zaparte i nie kombinuj. Soul wyjaśnił Ci, że Kościół rozumiany jest jako Lud Boży, czyli my wszyscy. W tym kontekście wniosek Ergo, że hierarchowie sfałszowali Biblie jest jak najbardziej możliwy.
Nie ma wyboru między 1 i 2, bo:

Tak naucza Kościół na temat autorstwa Biblii i nie ma przebacz. Nie ma miejsca na żadne kombinacje i upory.

Chwat nie rozumie, co się do niego pisze i domaga się cytatów, kiedy ja mu piszę o interpretacji. Może tak: jeśli czegoś nauczasz, to jesteś odpowiedzialny za to właśnie, żeby twoi uczniowie naumieli się interpretacji, a nie suchych regułek, które potem będą wywracać na nice. Nauczanie polega bowiem na zarażaniu ludzi sobą, swoim sposobem myślenia. Rozumiesz?

A w ogóle to chwat nie rozumie, że nam nie chodzi o to, żeby on się poczuł winny, tylko żeby się zawstydził. Tak właśnie funkcjonuje statystyczna większość ludzi w tym kraju, proszę chwata.

To nie jest wyjaśnienie, bo taka definicja Kościoła to tylko jedna z opcji.
Wyjaśnienie ma to do siebie, że wyjaśnia wątpliwości.

Nieprawidłowy kontekst, prowadzi do nieprawidłowych wniosków, to oczywiście smutne.



Dla Ciebie teraz nie ma, było by nieco kłopotliwe.


Acha. Boga działającego wśród ludu Bożego, Kościołem nazwać nie można...

Nieprawda. Informacje podałeś wprost i jednoznacznie (stosunkowo prymitywna prowokacja):



Oczywiście, że rozumiem, ale Ty tego nie rozumiesz.
Chodzi właśnie o ten przekaz rozumienia tekstu Biblii, który odbywa się wyłącznie w Kościele, a nie poza nim.
Poza nim wiadomo co mamy, koronny przykład, który omawialiśmy: "Bóg jest okrutny"

I to właśnie problem, że o to wam chodzi, bo powinno wam chodzić o obiektywną rację.

Chwat – zapytam wprost: jesteś księdzem, że nas teraz nauczasz, o co nam powinno chodzić i w jakim kontekscie mamy odczytywać twoje nauczanie o wierze jakoby katolickiej?

Odpowiem wprost: nie Twoja sprawa.

A co do rzekomego "mojego nauczania", to zapytam: słyszałeś albo widziałeś nauczanie katolickie mówiące, że Biblia powstała poza Kościołem?

No i nieśmiało przypominam o cytatach...

Niedoczekanie. Jesteś księdzem, czy nie? Jak mi na to odpowiesz tak albo nie, to się podzielę z tobą moim kontekstem. Do tego czasu będę się bawił, bo może internetowy mędrek załapie rzecz bez wskazówek. Kto wie?