Masz dysonans poznawczy? Najpierw mówisz o indoktrynacji w szkole a następnie o wychowaniu w wierze

Skoro Ty wychowanie w wierze stawiasz na równi z indoktrynacją...


Jeżeli rodzice w to wierzą, to dlaczego nie mieli by przekazywać swojej wiary dzieciom?

Jest jeden "dobry" powód.

Człowiek bez wiary w obiektywne Dobro, dość szybko stacza się moralnie w różnorakie totalitaryzmy.
A potem jak już ten, który zdążył się stoczyć, pobuduje krematoria w Auschwitz, to Ci którzy najgłośniej zakazywali religii w szkołach, mają dobrą okazję do krytyki Boga "jakżeż on mógł dopuścić do takiej tragedii"

Głębia i uniwersalność tej myśli mnie poraziła. Tak, dobrze mówicie, kolego, jak dwa a dwa jest cztery!

Tylko kurtka ciągle nie mogę znaleźć różnicy między piecami Auschwitzu a piwnicami Drezna na przykład, że nie wspomnę o tych wszystkich papierowo-drewnianych domkach w Tokio. Chwat mi otłumaczy.

A nie, wróć: w Auschwitzu, co do zasady, palili trupami. To już mam jasność.

Nie odróżniasz dobra od zła? Przypomnij sobie kto rozpoczął wojnę a kto się bronił.

Nie ciebie się pytałem. Chwat, rozumiesz, bystry jest. Ty tylko łykasz i powielasz propagandę.

Jeśli miałbym się teraz zdobyć na jakąś refleksję, to wyobraźcie sobie miliony takich Andych we wszystkich cywilizowanych krajach świata i będziecie mieli jasność, dlaczego tamta epoka była tak parszywa, że cywilów żywcem piekli w niej wszyscy.

Otóż tak polityk kraje, jak mu materiału staje.

Wychowanie w wierze? dobre sobie Niech pomyślę - powinno się wprowadzić następujące przedmioty: elfologia, krasnogia a także chochlikologia. Do tego wróżenie z fusów zamiast historii no i oczywiście niezawodny tarot

Przeciwnie, to Ty usiłujesz to zrobić.
A, oczywiście, wychowanie w wierze jest znacznie ważniejsze niż edukacja. Tyle że nie stoi w sprzeczności - przeciwnie, gdyby nie wiara i wsparcie Kościoł dla nauki w minionych wiekach, długo by jeszcze trwało zanim napisałbyś coś w Internecie.Nie Ty i nie ja będę decydował, co kto wpaja swoim dzieciom.
Wygląda - wnioskuję po wstawce o "Wielkim Potworze Spagetti" że Ty wpajałbyś chamstwo wraz z niechlujstwem definicyjnym.
Jeśli nie widzisz różnicy,to nik i nic Ci nie wytłumaczy. Po prostu niemądry jesteś.

Który filozof ateistyczny konkretnie? Fakty są takie, że dwa tysiące lat cywilizacji chrześcijańskiej ociekało krwią, mordami, gwałtami i wojnami, często we współpracy z wielebnymi. Stwórca wszechświata słabo się starał a do tego wierzący mieli go głęboko.
I ty twierdzisz, że problem nie istnieje

To twój żart numer 1 - bez KK nie byłoby dziś nauki. Ja twierdzę, że gdyby nie było Kościoła nauka rozwinęła by się dwa razy szybciej. Wsparcie nauki w postaci Indeksu Ksiąg Zakazanych było niezwykle pomocne oczywiście




Żart number 2 - bez tej religii to nędza moralna by była. No cóż - chrześcijańskie i hitlerowskie Niemcy pokazały swoją moralność w całej skali.

Ateiści nas przebili i to kilkunastokrotnie. Na dodatek w ciągu ostatnich 200lat

Ps: czytanie że zrozumieniem się kłania. Nie mówiłem o tym jak ktos postępuje, ale o obiektywnych prawach moralnych

Nazistowskie Niemcy nie miały nic wspólnego z chrześcijaństwem.

A, bo zwykli Niemcy, chrześcijanie (przecież nie sataniści), po domach siedzieli z założonymi rękami i dezerterowali masowo z Wehrmachtu.

Weź się pan... to znaczy, tego. Wszyscy już wiedzą, że w tematach okołopolitycznych nic oprócz propagandy pan z siebie nie wydalisz. Zamknąć was obu z Andym w jednym pokoju i nagrywac cięgiem; byłby świetny reality (?) show o podbijaniu świata przez II RP.

Dodajmy, że II RP endecką, czyli katolicką do bólu, a równocześnie mordującą cywilów wszelkich narodowości. To znaczy, ten, bohatersko redukującą przeważający potencjał przemysłowy najeźdźców, zgodnie z realiami tamtej epoki.

Piułsudzki(ateista) to jakoś wrogów politycznych i opozycji to też nie traktował zbyt przyjemnie