Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt cze 04, 2024 14:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31 ... 35  Następna strona
 Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności' 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
O czym wy tu ludziska piszecie. Popatrzcie jaki wasz Bóg jest niezrównoważony emocjonalnie. Najpierw opuszczają go zbuntowane anioły - stając się diabłami, później Bóg tworzy człowieka - żeby go kochać, rzekomo. Ale jak ten tylko chce poznać o co w tym wszystkim chodzi przez zjedzenie owocu (zresztą taką ma naturę - chce poznawać) to Bóg zsyła go na ziemie - a tam gotuje mu istne piekło - głód, klęski, długą drogę ewolucji do cywilizacji. Ale gdy ten człowiek zaczyna się trochę cywilizować - wysyła na Ziemię swojego syna - Jezusa, który zbawia nas od grzechu (związanego z chęcią poznania dobra i zła), odpuszcza mu grzechy - obiecuje zmartwychwstanie, ale wciąż pozostawia ten sam stan rzeczy, wciąż nas obserwując. Dodatkowo obserwują nas upadłe anioły, które non stop czyhają na naszą duszę. Ci którzy nie są ochrzczeni - właściwie nie wiadomo, czy mają prostą drogę do raju, czy pomęczą się najpierw w czyśćcu - w każdym razie mają na sądzie ostatecznym przyczepioną łatkę nieochrzczonych. Hmm. I wy w to wierzycie, naprawdę? Czy coś pomieszałem?


Pt wrz 09, 2016 16:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
sapper napisał(a):
Ludzie, opamiietajcie sie, nawet sami nie rozumiecie o czym piszecie, zwlaszcza ada.
W wiekszosci przypadkow i okolicznosci jest to czczenie Boga kttory dziala przez dana osobe.
Problem pojawia sie jedynie gdy ta osoba uzurpuje sobie ta czesc, lub osoby jak ada, przypisuja zachowanie wiernych oddawaniu czci osobie.
Tak Swieci, jak i osoby ktore z uwagi na pelnione zadani-funkcje Koscielne sa (powinny byc) blizej Boga to nie oznacza ze czesc oddawana Bogu im sie nalezy.
Owszem z uwagi na pelnione funkcje w ludzkiej mentalnosci pojawia sie wywyzszanie takich osob na identycznej zasadzie jak kazda inna osobe pelniaca funkcje publiczne lub tzw. celebrytow.
Nie ma to jednak nic wspolnego z czczeniem danych osob tak jak Boga.
Jesli np. ada twierdzi ze wierni czcza Papieza to nalezalo by ja skierowac conajmniej do psychologa.
Jezeli osoba jak np. Papiez domaga sie takiego czczeniia to tez powinien zostac skierowany do odpowiedniego specjalisty.


Moment moment, to przed papieżem się nie klęka i nie całuje w pierścień? Nie klęka się przed duchownym nieraz? Jest jakaś różnica w sposobie klękania w kościele podczas podniesienia, a podczas całowania pierścienia papieskiego? Hmm....


Pt wrz 09, 2016 16:16
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
trolling.... daj spokój, nawet się nie chce na takie genialne teksty odpisywać.

Zacznij od zapoznania się z różnicą pomiędzy "latria" a "dulia", oraz "hyperdulia", a także "szacunek".
To są zupełnie różne pojęcia.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Pt wrz 09, 2016 17:13
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
Marek_Piotrowski napisał(a):
sowaniejestmadra napisał(a):
A gdybym tak napisał o Bogu?
To mam nadzieję że wyleciałbyś z tego forum. Co zresztą podniosłoby jego poziom.
Nie wtrącaj się pomiędzy wódkę a zakąskę.

Wtrącić się w dyskusję na forum publicznym może każdy. Na tym też polega jedna z zalet forum, że każdy może wnieść coś od siebie. Problem tu jest zupełnie inny. Po pierwsze, Sowa nie dyskutuje, tylko próbuje propagować treści antyreligijne (zresztą zupełnie wtórne i wyjątkowo niskiej jakości), a po drugie, regulamin precyzuje, że celem dyskusji powinno być poszukiwanie prawdy i tego kryterium też jego posty nie spełniają.

Czyli jest to ciągłe łamanie regulaminu w dwóch punktach. Mam poważne wątpliwości, czy jest sens to dalej ciągnąć. Nie przypominam sobie, aby Sowa napisał coś, czego już by nie było, tylko w lepszej formie. A dyskusje z nim są nad wyraz słabe.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt wrz 09, 2016 18:07
Zobacz profil
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
Soul33 napisał(a):
Czyli jest to ciągłe łamanie regulaminu w dwóch punktach. Mam poważne wątpliwości, czy jest sens to dalej ciągnąć. Nie przypominam sobie, aby Sowa napisał coś, czego już by nie było, tylko w lepszej formie. A dyskusje z nim są nad wyraz słabe.

Dlatego ignor jest najlepszym wyjściem. Jest takie powiedzenie (trochę sparafrazuje, aby nie było, że kogoś nazywam ...): dyskusja z trollem jest jak zapasy ze świnią w błocie. Po pewnym czasie stwierdzasz, że świni sie to podoba.


Pt wrz 09, 2016 20:30
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
sowaniejestmadra napisał(a):
O czym wy tu ludziska piszecie. Popatrzcie jaki wasz Bóg jest niezrównoważony emocjonalnie. Najpierw opuszczają go zbuntowane anioły - stając się diabłami, później Bóg tworzy człowieka - żeby go kochać, rzekomo. Ale jak ten tylko chce poznać o co w tym wszystkim chodzi przez zjedzenie owocu (zresztą taką ma naturę - chce poznawać) to Bóg zsyła go na ziemie - a tam gotuje mu istne piekło - głód, klęski, długą drogę ewolucji do cywilizacji. Ale gdy ten człowiek zaczyna się trochę cywilizować - wysyła na Ziemię swojego syna - Jezusa, który zbawia nas od grzechu (związanego z chęcią poznania dobra i zła), odpuszcza mu grzechy - obiecuje zmartwychwstanie, ale wciąż pozostawia ten sam stan rzeczy, wciąż nas obserwując. Dodatkowo obserwują nas upadłe anioły, które non stop czyhają na naszą duszę. Ci którzy nie są ochrzczeni - właściwie nie wiadomo, czy mają prostą drogę do raju, czy pomęczą się najpierw w czyśćcu - w każdym razie mają na sądzie ostatecznym przyczepioną łatkę nieochrzczonych. Hmm. I wy w to wierzycie, naprawdę? Czy coś pomieszałem?


Czytałam twoje posty i się zastanawiam - kim jesteś ?
Czemu tu piszesz ? jaki masz cel ? co chcesz osiągnąć ? na czyich usługach jesteś ?
Widzisz, różnica między wierzącym, a wyznawca szatana jest taka, że wierzący ma wiarę, ma nadzieję na lepsze życie wieczne. Wyznawca szatana może się buntować przeciwko Bogu, może się przeciwstawiać prawu Bożemu, może je ignorować, ale co ma w zamian ?
Co ma w zamian - wieczny ogień piekelny, wieczne nieustające cierpienie, wieczne męki.
Szatan chociaż teraz w tym życiu będzie twoim przyjacielem, to po twojej śmierci, też będzie blisko ciebie, ale nie po to, by ci sprzyjać, by ci było dobrze. Będziesz dla niego łupem, jego zdobyczą, jego własnością. Sprawisz mu radość, bo będzie się chełbił twoim wiecznym cierpieniem, twoje wieczne, nieustające cierpienie, będzie jego wielką radością. Zakończy przyjaźń z tobą. Wtedy będzie dla ciebie za późno, wtedy pozostanie niekończąca się wieczność, wtedy może w końcu pomyślisz o Bogu, że to nie Bóg był twoim tyranem, bo Bóg tylko cię kochał i pragnął tylko twojej miłości. Bóg jest tylko naszą miłością, radością, pięknem, pragnieniem, tęsknotą, dobrocią, miłosierdziem, Ojcem, który pragnie tylko byś ty został jego dzieckiem.


So wrz 10, 2016 15:14

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
wybrana napisał(a):
sowaniejestmadra napisał(a):
O czym wy tu ludziska piszecie. Popatrzcie jaki wasz Bóg jest niezrównoważony emocjonalnie. Najpierw opuszczają go zbuntowane anioły - stając się diabłami, później Bóg tworzy człowieka - żeby go kochać, rzekomo. Ale jak ten tylko chce poznać o co w tym wszystkim chodzi przez zjedzenie owocu (zresztą taką ma naturę - chce poznawać) to Bóg zsyła go na ziemie - a tam gotuje mu istne piekło - głód, klęski, długą drogę ewolucji do cywilizacji. Ale gdy ten człowiek zaczyna się trochę cywilizować - wysyła na Ziemię swojego syna - Jezusa, który zbawia nas od grzechu (związanego z chęcią poznania dobra i zła), odpuszcza mu grzechy - obiecuje zmartwychwstanie, ale wciąż pozostawia ten sam stan rzeczy, wciąż nas obserwując. Dodatkowo obserwują nas upadłe anioły, które non stop czyhają na naszą duszę. Ci którzy nie są ochrzczeni - właściwie nie wiadomo, czy mają prostą drogę do raju, czy pomęczą się najpierw w czyśćcu - w każdym razie mają na sądzie ostatecznym przyczepioną łatkę nieochrzczonych. Hmm. I wy w to wierzycie, naprawdę? Czy coś pomieszałem?


Czytałam twoje posty i się zastanawiam - kim jesteś ?
Czemu tu piszesz ? jaki masz cel ? co chcesz osiągnąć ? na czyich usługach jesteś ?
Widzisz, różnica między wierzącym, a wyznawca szatana jest taka, że wierzący ma wiarę, ma nadzieję na lepsze życie wieczne. Wyznawca szatana może się buntować przeciwko Bogu, może się przeciwstawiać prawu Bożemu, może je ignorować, ale co ma w zamian ?
Co ma w zamian - wieczny ogień piekelny, wieczne nieustające cierpienie, wieczne męki.
Szatan chociaż teraz w tym życiu będzie twoim przyjacielem, to po twojej śmierci, też będzie blisko ciebie, ale nie po to, by ci sprzyjać, by ci było dobrze. Będziesz dla niego łupem, jego zdobyczą, jego własnością. Sprawisz mu radość, bo będzie się chełbił twoim wiecznym cierpieniem, twoje wieczne, nieustające cierpienie, będzie jego wielką radością. Zakończy przyjaźń z tobą. Wtedy będzie dla ciebie za późno, wtedy pozostanie niekończąca się wieczność, wtedy może w końcu pomyślisz o Bogu, że to nie Bóg był twoim tyranem, bo Bóg tylko cię kochał i pragnął tylko twojej miłości. Bóg jest tylko naszą miłością, radością, pięknem, pragnieniem, tęsknotą, dobrocią, miłosierdziem, Ojcem, który pragnie tylko byś ty został jego dzieckiem.


A może nie chcę być dzieckiem ani Boga, ani Szatana. To już alternatywy nie ma? A może po śmierci jest pustka, nicość, taka sama jak przed twoim narodzeniem. To jedno się zgadza idealnie. Z prochu powstałeś i w proch się obrucisz. To jak najbardziej ateistyczne hasło - zgodne w dodatku z nauką. Nie wiem dlaczego chrześcijanie sobie to tak upodobali. Zaraz powiecie, że brak w tym sensu. No ok. Szukajcie innego sensu, nie w Bogu, lecz w człowieku. Proste.


Pn wrz 12, 2016 1:05
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
sowaniejestmadra napisał(a):
A może nie chcę być dzieckiem ani Boga, ani Szatana.
Nie ma nic pomiędzy ani obok.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Pn wrz 12, 2016 7:00
Zobacz profil WWW
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
Marek_Piotrowski napisał(a):
Nie ma nic pomiędzy ani obok.

W takim wycinkowym Objawieniu, jakie zostało Ci dane, może tak być.


Pn wrz 12, 2016 8:18

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
:)

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Pn wrz 12, 2016 8:26
Zobacz profil WWW
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
sowaniejestmadra napisał(a):
A może nie chcę być dzieckiem ani Boga, ani Szatana.


Skoro dochodzisz do takich ateistycznych wniosków, to dlaczego na tym forum już wielokrotnie obrażałeś Boga, kierując w Jego kierunku różne niemiłe epitety. Skoro w nic nie wierzysz, to po co piszesz, że Bóg jest okrutny itd.
To, czy ty nie chcesz być dzieckiem Boga ani szatana, to nie ma znaczenia. Twoje chcenie jest tu najmniej ważne. Opcje są tylko dwie - albo, albo. Jaką opcję wybierzesz, to już twój wybór.
Życie na ziemi jest bardzo krótkie, a wieczność pozostaje.
Pomyśl, co jest ważniejsze?
Jesteśmy stworzeni z przeznaczeniem do życia w wieczności.
Życzę ci dużo wiary, nawrócenia. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo człowiek żyjący z Bogiem czuje się szczęśliwy. To nie jest szczęście wymyślone, je się czuje i nie ma takiego problemu i zdarzenia, by zło nas pokonało. Wiara ma moc i siłę przeciwstawienia się złu, które nas atakuje, które pragnie nas pogłębić, zniszczyć.


Wt wrz 13, 2016 8:32

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
wybrana napisał(a):
sowaniejestmadra napisał(a):
A może nie chcę być dzieckiem ani Boga, ani Szatana.


Skoro dochodzisz do takich ateistycznych wniosków, to dlaczego na tym forum już wielokrotnie obrażałeś Boga, kierując w Jego kierunku różne niemiłe epitety. Skoro w nic nie wierzysz, to po co piszesz, że Bóg jest okrutny itd.
To, czy ty nie chcesz być dzieckiem Boga ani szatana, to nie ma znaczenia. Twoje chcenie jest tu najmniej ważne. Opcje są tylko dwie - albo, albo. Jaką opcję wybierzesz, to już twój wybór.
Życie na ziemi jest bardzo krótkie, a wieczność pozostaje.
Pomyśl, co jest ważniejsze?
Jesteśmy stworzeni z przeznaczeniem do życia w wieczności.
Życzę ci dużo wiary, nawrócenia. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo człowiek żyjący z Bogiem czuje się szczęśliwy. To nie jest szczęście wymyślone, je się czuje i nie ma takiego problemu i zdarzenia, by zło nas pokonało. Wiara ma moc i siłę przeciwstawienia się złu, które nas atakuje, które pragnie nas pogłębić, zniszczyć.


No właśnie - i doszliśmy do sedna katolickiego bagna - obietnica życia w wieczności. Po pierwsze, czy nie umrzemy tam z nudów? A po drugie ludziska, nie wierzcie w takie mity. One bowiem zatruwają ci życie doczesne - nie cenisz doczesnego życia, a jakieś wyimaginowane coś w przyszłości. Co nawet w Biblii jest zdawkowo opisane!!! Dajcie spokój!!


Pt wrz 16, 2016 14:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
sowaniejestmadra napisał(a):
No właśnie - i doszliśmy do sedna katolickiego bagna - obietnica życia w wieczności. Po pierwsze, czy nie umrzemy tam z nudów? A po drugie ludziska, nie wierzcie w takie mity. One bowiem zatruwają ci życie doczesne - nie cenisz doczesnego życia, a jakieś wyimaginowane coś w przyszłości. Co nawet w Biblii jest zdawkowo opisane!!! Dajcie spokój!!


No ale jak "wybrana" ma dać sobie spokój?
Nie ma młodości, nie ma perspektyw, w końcu każdy żyje jedynie ileś tam lat, więc coś trzeba sobie zaproponować, i tutaj "wybrana" wybrała Boga i jest przez to szczęśliwa, wiec po co to zmieniać.
W sumie to też troche momentami nic dobrego, bo jak wybrana na coś zachoruje, pójdzie do lekarza i lekarz ją wyleczy, to oczywiście dla niej lekarz jest absolutnym zerem, w końcu przecież ją Bóg uzdrowił :mrgreen:
No ale już nie czepiajmy sie aż tak bardzo, w końcu pomimo wszystko jak dla mnie, to "wybraa' to bardzo fajna dziewczyna :-D więc nie ma co robić awantury o jakieś tam nieistotne szczegóły.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pt wrz 16, 2016 15:07
Zobacz profil
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
Robek napisał(a):
sowaniejestmadra napisał(a):
No właśnie - i doszliśmy do sedna katolickiego bagna - obietnica życia w wieczności. Po pierwsze, czy nie umrzemy tam z nudów? A po drugie ludziska, nie wierzcie w takie mity. One bowiem zatruwają ci życie doczesne - nie cenisz doczesnego życia, a jakieś wyimaginowane coś w przyszłości. Co nawet w Biblii jest zdawkowo opisane!!! Dajcie spokój!!


No ale jak "wybrana" ma dać sobie spokój?
Nie ma młodości, nie ma perspektyw, w końcu każdy żyje jedynie ileś tam lat, więc coś trzeba sobie zaproponować, i tutaj "wybrana" wybrała Boga i jest przez to szczęśliwa, wiec po co to zmieniać.
W sumie to też troche momentami nic dobrego, bo jak wybrana na coś zachoruje, pójdzie do lekarza i lekarz ją wyleczy, to oczywiście dla niej lekarz jest absolutnym zerem, w końcu przecież ją Bóg uzdrowił :mrgreen:
No ale już nie czepiajmy sie aż tak bardzo, w końcu pomimo wszystko jak dla mnie, to "wybraa' to bardzo fajna dziewczyna :-D więc nie ma co robić awantury o jakieś tam nieistotne szczegóły.


Robek dzięki - ależ urosłam. Od ciebie takie miłe określenie wybranej :o
Cenię lekarzy i wielokrotnie mi pomogli. Mimo tylu lat- 55, nie myślę jeszcze umierać. Do setki jeszcze brakuje mi 45, a to jeszcze trochę czasu mam :-D
Wybrana ma teraz piękny okres w życiu. Dzieci dorosłe, więc ma teraz czas dla siebie. Może jechać na wczasy, może zwiedzać, umawiać się na spotkania z przyjaciółmi. Ma czas na zabawę i modlitwę. Jest teraz osobą jeszcze do tańca i do różańca. Gdy nadejdzie mój dzień śmierci, to również będę szczęśliwa, bo to będzie szczególny dzień - dzień zamieszkania w domu mojego Ojca.


Pt wrz 16, 2016 16:42
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
@Robek - zaspokoję jeszcze twoją ciekawość i napiszę ci, że wybrana jest szczupłą osobą, zadbaną, ma długie ciemne włosy, nie ma jak na swój wiek zmarszczek, podobno nie wygląda nas swój wiek, podobno jet dość ładna i atrakcyjna, prowadzi własną firmę.
To nie jest stara, zdesperowana kobieta, który tylko myśli o śmierci, bo to tylko jej pozostało. Kocha życie i te życie stało się dla niej jeszcze piękniejsze dzięki wierze.


Pt wrz 16, 2016 18:18
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31 ... 35  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL