Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 13:32



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Przerażające miłosierdzie? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 05, 2005 14:02
Posty: 93
Post 
lewy napisał(a):
Dlaczego Bóg, wiedząc, że popełnimy ten grzech w tej chwili i w tym czasie nie odmieni tego i nie sprawi że nie zgrzeszymy?



Moim zdaniem odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta... Nasza grzeszność jest skutkiem grzechu pierworodnego. Będziemy upadać i nie czarujmy się, że będzie inaczej. Bogu chodzi o to, żeby nam pokazać, że On nas bardzo kocha i jest w stanie przebaczyć nam każdy grzech, ale my musimy tego chcieć i żałować tego. Bóg wie, że będziemy upadać, ale ważniejsze od naszego upadku jest to, że trzeba wyciagnąć z tego wniosku, podnieść się, oprzeć na Jezusie i choćby tysięczny raz podnieść się i kroczyć dalej na drodze do świętości :)


N lut 19, 2006 19:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 18, 2006 19:33
Posty: 2
Post 
To, co mówisz jest prawdą, jednak dalej nie znam odpowiedzi na pozostałą część mojego problemu :-( A ponadto trochę nie fair jest to, że musimy cierpieć z winy naszych prarodziców. W końcu to nie my zgrzeszyliśmy pierwsi, a Bóg na pewno wiedział, co się stanie w Ogrodzie Eden, a mimo wszystko dopuścił do tego aby człowiek zgrzeszył :? W tych sytuacjach chciałoby się podważyć totalne miłosierdzie Boga. Ale z drugiej strony Bóg sam wydał siebie na okup za grzechy ludzkości i tym samym okazał głębię Swego miłosierdzia. Jednak co do Raju... Czy to było konieczne... Cóż, pozostaje żałować tej naszej własności, w którą Bóg nie ingeruje, mianowicie wolnej woli :cry:

Przepraszam, gdy pisałem mojego drugiego posta nie sprawdziłem wcześniejszej strony :zawstydzony:

Dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź na moje pytania. Trochę mnie to przekonało. Cóż, należy wierzyć w Miłosierdzie Boga i ufać, że "po drugiej stronie" jest całkiem inaczej, niż my- ludzie myślimy naszymi ograniczonymi umysłami. W końcu o tym co "tam" jest nie wiedzą nawet aniolowie, tylko sam Bóg i ci, "którym On raczy obiawić". :-) :-) :-)

_________________
There is some good in this world and it is worth fight it for!!!


N lut 19, 2006 22:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
nie wiem dlaczego, gdy czytałam ten artykuł, pomyślalam o Bożym Miłosierdziu... jak bardzo nie rozumiemy Boga i Jego ukochania drugiego człowieka, każdego człowieka, bez wyjątku - nawet tych morderców i ludzi "bezmyślnych"...

czy umiemy aż tak kochać, by świadczyć im miłosierdzie? tzn co konkretnie można by zrobić? jak być miłosiernym wobec człowieka?

i czemu miłosierdzie nas przeraża? [vide tytuł tematu]

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Śr lut 22, 2006 20:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 13, 2006 15:32
Posty: 127
Post 
Asienkka napisał(a):
jo_tka napisał(a):

Czy my czasem nie zapędzamy się w stronę tych pierwszych?


W jakim sensie "zapędzamy" ;) ?

Wracając do syna marnotrawnego...syn - wracając do domu, nie wierzy w miłosierdzie, w to, że jego ojciec, kocha go bez wzgledu na wszystko, że i tak przyjmie go z otwartymi ramionami.Chce sie pogodzić z ojcem, ale...sam wiedząc jak się zachował, wmawia sobie, że nie zasługuje na to, aby żyć, tak jak zył przed "ucieczką"(w sensie takim, że ojciec o wszystkim zapomni i wybaczy, że nadal będzie jego synem, takim samym jak przed roztrwonieniem majatku).Jakże się zdziwił...nie oczekiwał takiego przyjęcia :).
Ile razy zdarza się nam, "wracając do Boga", mieć problemy z przyjęciem jego miłosierdzia?Wydaje się nam, że nie ma tak łatwo, że ten powrót zmienia naszą relacje, że Bog nas już nie kocha tak jak wcześniej.W końcu sami sobie jesteśmy winni...

Drugi syn - według niego, Ojciec przesadza z przyjęciem brata.W końcu to on zawsze był przy boku Ojca, wciąż starał się zasłużyć na Jego miłość.
A Ojciec to chyba go jednak nie kocha...
Jego serce jest...za bardzo zamknięte, nie zauważa, że miłość Taty cały czas puka, że nie musi na nią pracować.Jest zazdrosny o brata, ciekawe czy zdecydował się wejść na uczte...?To wejście byłoby...oznaką przyjęcia miłości Ojca... i pojednaniem się z bratem :).
Taka postawa...chyba jest tym pierwszym przykładem jaki jo_tka podała w swoim poscie.

Z jednej strony, nie umiemy przyjmować miłosierdzia Boga...z drugiej jesteśmy zbyt zachłanni na Jego miłość...powrót troszeczke nas przeraża, ale nie zawsze pomagamy innym wracać - zazdrość? Nie wiem...

Trochę to skomplikowane..., może tylko dla mnie samej ;).

:)


Wracać do Boga?
Ja nadl szukam Boga lub Bogów, gdyż nasza religia wcale nie zaprzecza istnieniu innych bogów, którzy niekoniecznie byliby po prostu złymi bądź dobrymi duchami( anioły, diabły).
To prawda. Wiele razy wracamy i odchodzimy od Boga, ale taka jest natura ludzka. Błądzić jest ludzką cechą!

_________________
Kto się urodził, musi umrzeć...


N mar 12, 2006 19:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 15:36
Posty: 57
Post 
Aienkka skłoniłaś mnie do refleksji i dziekuje Ci za to bo dopisuje to jako kolejny grzech do mojej listy...
niestety ja czasami nie moge zrozumiec tego ze kolezance cos uszło plazem...mysle jednak ze to wynika z ogromnej rywalizacji o oceny w szkole...nie wiem moze jestem za bardzo ambitna

_________________
Bo góry mogą ustapić i pagórki się zachwiać ale milośc moja nigdy nie odstąpi od Ciebie -mówi Pan
Deus caritas est !


Wt kwi 11, 2006 17:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 20 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL