Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 22:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Gdzie jest prawda? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 16, 2004 18:39
Posty: 22
Post 
czy objawienia które mają wpływ(nie wnikając już jaki) na tysiące osób nadal pozostają prywatne? :)
może stąd moje niezrozumienie...
ok..
no właśnie..to po co spowiednik, skoro Bóg nie jest ograniczony w Miłosierdziu? jak dla mnie spowiednik faktycznie bardziej pełni rolę "psychologa"....całkiem mi to odpowiada :)
problem sie robi, kiedy zaczynam myśleć o tym "odpuszczaniu grzechów"...np. z tego, co piszą protestanci to słowa Jezusa na temat odpuszczania grzechów nie muszą wcale być tak interpretowane...
musze poszukac tego tekstu....zaraz go wkleje...

_________________
żadne teorie nie przebiją doświadczenia Miłości....


Pt wrz 10, 2004 7:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 16, 2004 18:39
Posty: 22
Post 
Kościół rzymskokatolicki opiera dogmat o nieomylności papieża na fakcie, że Pan Jezus dał apostołowi Piotrowi klucze Królestwa Niebieskiego.

"A ja ci też powiadam, żeś ty jest Piotr i na tej opoce zbuduję kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go i dam ci klucze Królestwa Niebieskiego, i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebiesiech, i cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebiesiech" (Mt 16,18-19).

Takie są słowa Jezusa Chrystusa. A co mówi Kościół rzymskokatolicki? "Dam klucze tobie i twoim następcom... Na tej skale, którą jesteś ty, Piotrze i twoi następcy... Cokolwiek zwiążesz ty i twoi następcy, będzie związane..."

Kościół rzymskokatolicki wie, że Jezus Chrystus nie powiedział "twoi następcy", lecz podaje to jako dogmaty wiary, że On to miał na myśli. Stąd jasno wynika, że jeśli następcy Piotra, czyli papieże, mają klucze Królestwa Niebieskiego, to nie ma innej drogi do niego, jak tylko przez czynienie tego, czego ten kościół naucza. Na podstawie tego Kościół rzymskokatolicki dumnie twierdzi, że poza tym kościołem nie ma zbawienia.

Zapoznajmy się bliżej z tą sprawą, podchodząc do niej bardzo poważnie. Jeśli Piotr i jego następcy zamkną drzwi dla kogoś, a Jezus Chrystus je odemknie lub jeśli Piotr i jego następcy odemkną drzwi, a Jezus Chrystus je zamknie, to cała sprawa dania kluczy Piotrowi jest niczym innym, jak pustą grą słów. Otrzymanie kluczy na tych warunkach przez Piotra i jego następców nie miałoby żadnego znaczenia dla nich. Jeśli Piotr i jego następcy rzeczywiście otrzymali klucze Królestwa Niebieskiego od Jezusa Chrystusa, to jeśli oni odemkną drzwi, nikt nie ma prawa ich zamknąć i jeśli oni zamkną, to muszą one pozostać zamknięte. Lecz czy taki jest rzeczywisty stan? Kościół katolicki twierdzi, że tak jest w rzeczywistości. Wynikałby z tego logiczny wniosek, że Jezus Chrystus zrzekł się na zawsze i we wszystkich przypadkach prawa do sądzenia ludzi, zaś Piotr i jego następcy byliby absolutnymi panami i sędziami nieba i ziemi w sprawach dotyczących zbawienia duszy ludzkiej. Tylko ci, którym Piotr i jego następcy zezwolą, wejdą do Królestwa Niebieskiego, a ci, którym nie zezwolą, pozostaną na zewnątrz królestwa. Jeśli tak jest rzeczywiście, to pozwólcie zapytać, co znaczą słowa Pana Jezusa w Ewangelii Mateusza w 25 rozdziale:

"I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jednych od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. I postawi owce po prawicy swojej, a kozły po lewicy. Wtedy rzecze król tym, którzy będą po prawicy jego: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie królestwo wam zgotowane od założenia świata. Albowiem łaknąłem i daliście mi jeść..." (w. 32-35). "Potem rzecze i tym, którzy będą po lewicy: idźcie ode mnie przeklęci, w ogień wieczny... Albowiem łaknąłem i nie daliście mi jeść..." (w. 41 i następne).

W poprzednim zaś rozdziale Chrystus mówi: "Przetoż i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie w chwili, w której się nie spodziewacie. Kto tedy jest sługą roztropnym, którego postawił pan nad czeladzią swoją, aby im dawał pokarm czasu swego? Błogosławiony sługa ów, którego pan jego, gdy przyjdzie, znajdzie tak czyniącym. Zaprawdę powiadam wam, że go nad wszystkimi dobrami swymi postanowi" (Mt.24,44-47).

Mówiąc zaś o słudze niewiernym Pan zaznacza: "Przyjdzie Pan owego sługi dnia, którego się nie spodziewa. I rozetnie go, i wyznaczy mu dział równy z obłudnikami" (w. 50-51).

W 13 rozdziale Ew. Łukasza Pan mówi: "Usiłujcie wejść przez ciasną bramę, albowiem powiadam wam, wielu będzie chciało wejść, ale nie będą mogli. Skoro wstanie gospodarz i zamknie drzwi, i poczniecie stać przed drzwiami, mówiąc: Panie, Panie, otwórz nam! I odpowiadając powie wam: nie wiem skąd jesteście" (w. 24-25).

W podobieństwie o pszenicy i kąkolu Jezus Chrystus wyraźnie zaznacza, że słudzy znalazłszy kąkol, mówią do pana swego: "Chceszże więc, abyśmy poszli i pozbierali go? Lecz pan rzekł: Nie, ażebyście zbierając kąkol, nie wykorzenili razem z nim i pszenicy. Dopuście obojgu społem rość aż do żniwa, a czasu żniwa rzekę żeńcom: Zbierzcie pierwej kąkol i zwiążcie go w snopki ku spaleniu, ale pszenicę zgromadźcie do gumna mojego" (Mt.13,28-30). Uczniowie zwracali się do Niego o wyłożenie tego podobieństwa i otrzymali wyraźne oświadczenie Jezusa:

"Ten, który rozsiewa dobre nasienie, jest Syn Człowieczy, a rola to świat, a dobre nasienie to synowie królestwa, a kąkol to synowie złego, nieprzyjaciel zaś, który je zasiał, to diabeł... Pośle Syn Człowieczy aniołów swoich, a oni zbiorą z królestwa jego wszystkie zgorszenia, i tych, którzy nieprawość czynią" (Mt.13,37-38.41).

Zwróćmy uwagę na fakt, że Pan Jezus nigdzie nie mówi o tym jakoby On miał przyjąć tych, których rozgrzeszyli apostołowie i uznali ich za godnych Królestwa Niebieskiego. W każdym zaś przypadku On sądzi sam bezpośrednio lub przez swoich aniołów. Sędzią, który wyda wyrok i oddzieli dobrych od złych jest wyłącznie Jezus Chrystus, a nikt inny. Czyż nie powtarzamy w składzie apostolskim: "Przyjdzie sądzić żywych i umarłych"?

Postawmy sobie teraz pytanie: Czy w dniu ostatecznego sądu Jezus Chrystus zabierze klucze od Piotra i jego następców, które im dał przedtem i zacznie sądzić ponownie to, co oni już poprzednio osądzili? Jeśli tak będzie w rzeczywistości, to jakie znaczenie będzie miało otwieranie drzwi przez Piotra i jego następców, gdy je Pan Jezus potem zamknie lub też, gdy to, co oni zamknęli, On otworzy? Klucze w takim razie nie mają dla nich żadnej wartości. Czy może powiemy, że w ostateczny dzień sądu Pan Jezus Chrystus przyjdzie tylko ratyfikować to, co Piotr i jego następcy załatwili? W takim razie nie byłoby prawdą to, co Chrystus mówił, że przyjdzie sądzić lub gdy mówi w Objawieniu Jana: "To mówi Święty, Prawdziwy, mający klucz Dawidowy, który otwiera i nikt nie zamknie, i zamyka, a nikt nie otworzy" (Obj.3,7).

Problemu tego nie mogą rozwiązać rzymskokatolicy. Toteż żaden ich apologeta nie łączy faktu dania kluczy Piotrowi z sądem ostatecznym, obawiając się wynikających z tej nauki konsekwencji.

Kładliśmy szczególny nacisk na słowa "Piotr i jego następcy" z tego powodu, że Kościół rzymskokatolicki tak uczy. Musimy jednak zauważyć, że zarówno Pan Jezus, jak i Jego apostołowie ani razu nie powiedzieli tego. Ten rzymskokatolicki dodatek do Słowa Bożego mówi sam za siebie każdemu, kto sądzi bezstronnie i szuka uczciwie prawdy. Jezus Chrystus bardzo wyraźnie mówi "TOBIE" dam klucze i co "TY" otworzysz będzie otworzone, a co zamkniesz, będzie zamknięte. Ani jeden raz nie mówi On "tobie i twoim następcom" lub "co ty i twoi następcy" otworzą, będzie otwarte. Jezus nigdy nie mówił o następcach Piotra i nie dał kluczy Kościołowi. On nie powiedział: "Na tej skale zbuduję kościół mój i dam mu klucze Królestwa Niebieskiego". Nie dał On też kluczy dwunastu apostołom, lecz dał je tylko Piotrowi: "Dam ci klucze..."

Cóż w takim razie oznaczają te klucze, które były dane tylko jednej osobie z prawem używania? Powiedzenie to nie odnosi się do prawa "związywania i rozwiązywania", gdyż to prawo, zgodnie z Ew. Mateusza 18, nadane było wszystkim apostołom: "Cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane i w niebie, i co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie". Nie łączmy przywileju kluczy, który był dany jednej osobie, z mocą wiązania i rozwiązywania, która była dana wielu. Apostoł Piotr otrzymał tylko jedno polecenie, którego nikt inny nie mógł wykonać, a mianowicie: on inaugurował erę Kościoła przez otwarcie drzwi Królestwa Niebieskiego najpierw dla Żydów i prozelitów w dniu zesłania Ducha Świętego, a potem wszystkim poganom w domu Korneliusza (Dz.2,38; 10,44-48). Widocznie Jezus Chrystus pragnął dać Piotrowi klucze, podobnie jak dają klucze jakiegoś państwowego budynku znanej osobistości dla dokonania otwarcia. Widzimy to podczas ogólnego zgromadzenia jerozolimskiego zboru, kiedy to Piotr z pewnym zadowoleniem i dumą stwierdza fakt nadania mu tego przywileju przez Pana: "A gdy się wszczął wielki spór o to, powstawszy Piotr, rzekł do nich: Mężowie bracia! Wy wiecie, że od dawnych dni Bóg między nami zrobił wybór, aby przez usta moje poganie słuchali ewangelii i uwierzyli" (Dz 15,7). Zauważmy, że Piotr nie powiedział: "Mężowie bracia, wy wiecie, jak to Bóg uczynił wybór między nami i ustanowił mnie nieomylną głową Kościoła, więc na mocy tego ja decyduję ex cathedra o sprawie, nad którą jest prowadzona dyskusja". On tylko powiedział, że "Bóg między nami zrobił wybór, aby przez moje usta poganie słuchali ewangelii..." Tym samym Piotr wyjaśnia znaczenie dania mu kluczy. Czy możemy to rozumieć w inny sposób? "Tobie, Piotrze - mówi Chrystus - Ja dam klucze". Nie: "Tobie i innym apostołom", gdyż jeden wystarcza do inauguracji. Lecz i Piotr, i inni apostołowie byli zdolni wiązać i rozwiązywać, poruszając moce niebieskie przez modlitwy. Chrystus nie rzekł "tobie i następcom twoim", gdyż IDEA NASTĘPSTWA APOSTOLSKIEGO JEST NIEZNANA W NOWYM TESTAMENCIE.

Apostołowie byli jedyną grupą świadków Jezusa Chrystusa. Nawet apostolstwo Pawła było kwestionowane z tego powodu, że on nie "chodził" z Jezusem, przeciw czemu Paweł bronił się udowadniając, że widział Jezusa Chrystusa w chwale, co mu dawało prawo apostolstwa (1Kor 9,1-3; 2Kor 2,1-6).

Który z papieży posiadał jeden z tych przywilejów? Na jakiej więc podstawie biskupi rzymscy roszczą sobie prawo do apostolstwa? Gdzie jest wypowiedź Jezusa Chrystusa lub apostoła Piotra, że to prawo może być przeniesione na inną osobę poza dwunastoma Jego uczniami? JEZUS CHRYSTUS WYPOWIADAŁ SWOJE MYŚLI BARDZO DOKŁADNIE, wyraźnie podkreślał więc różnicę pomiędzy "ty", "wy" i "on".

"TY", Piotrze, będziesz architektem - założycielem mego Kościoła, tym, który położył pierwszy kamień tego budynku, dając świadectwo o Mojej Boskości; ty też będziesz przy jego inauguracji. Tobie dam klucze, udzielając ci przez to specjalnego zaszczytu.

"Wy", apostołowie, razem z apostołem Piotrem, którego oświadczenie o Mojej Boskości jest fundamentalnym kamieniem będziecie budować Kościół Mój. Wszystko, co wy wykonacie przy budowie tego gmachu, będąc natchnieni przez Ducha Świętego i "wprowadzeni przez Niego we wszelką prawdę" (Jn.16,13), Ja potwierdzę.

"On", Kościół, będzie miał pomoc, on będzie wyposażony w nadprzyrodzoną moc, której wszystkie moce piekła nie przemogą.

Tobie, Piotrze, dam klucze do otworzenia w celu inauguracji czasu łaski. Jemu, Kościołowi, dam moc przetrwania aż do skończenia dni. Z tego jasno widzimy, że Jezus Chrystus bardzo wyraźnie czyni rozdział pomiędzy jednym a drugim, dając każdemu to, co On chciał dać.

Jest pewien tekst, którego katolicy używają do potwierdzenia swej nauki i który uważają za dostateczny dowód swego twierdzenia: "I oto Jam jest z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata" - mówi Pan Jezus Chrystus, lecz ani On, ani apostołowie nie myśleli, że będą żyć aż do skończenia świata. Katolicy twierdzą więc, że Jezus Chrystus mówił o następcach Piotra i apostołów, inaczej Jego słowa nie miałyby rzeczywistego znaczenia.

Istotnie Jezus dając tę obietnicę apostołom nie myślał, że ich życie na ziemi będzie tak długo trwało. Ale wszystko, co On przyrzekł, zostanie wykonane lub już było wykonane dosłownie tak, jak On obiecał. Zauważmy, że On przyrzekł być z nimi aż do skończenia świata, czyli na zawsze. Tym samym Jezus obiecał im wieczne życie. Wtedy On z nimi już się nigdy nie rozłączy. Pewność tego zbawienia mieli oni w szczerej i prawdziwej wierze w Niego, zgodnie z tym, co Jezus mówił: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: kto słowa mego słucha i wierzy temu, który mię posłał, ma żywot wieczny" (J 5,24). On mówił, że będzie z nimi w czasie ich ziemskiej wędrówki i potem na zawsze. "Idę przygotować wam miejsce, żebyście gdzie ja jestem, i wy byli" (J 14,2-3). Jezus Chrystus przewidział dyskusję, która będzie prowadzona na ten temat, dlatego mówił bardzo jasno i wyraźnie, gdyż od tego zależy znalezienie prawdy lub zguba w błędzie na wieki.

Chciejmy zauważyć, że Jezus podkreśla "będę z wami", a nie z waszymi "następcami", nie z "moim kościołem jako organizacją", lecz z "wami". Te słowa mogą mieć tylko dwojakie znaczenie. Po pierwsze, znaczenie dosłownie odnoszące się tylko do apostołów, o czym dopiero co mówiliśmy. Po drugie: znaczenie ogólne, odnoszące się do apostołów jako reprezentantów Kościoła. Lecz to ogólne znaczenie dotyczy wszystkich wierzących, we wszystkich pokoleniach. Tu nie ma mowy o żadnej hierarchii kościelnej. Jezus jest i będzie z nami, którzy szukamy Go, miłujemy i wierzymy w Niego, aż do skończenia świata. To jest potwierdzone przez inne powiedzenie Jezusa: "Albowiem gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem w pośrodku ich" (Mt.18,20). On nas nigdy nie porzuci i nie zapomni. Zapewnienie to jednak nie czyni nas nieomylnymi, pomimo że bramy piekielne nie zwyciężą Kościoła. Tak długo, jak tylko będzie człowiek istniał na ziemi, zawsze będą ci, którzy będą miłować Go i wykonywać Jego przykazania, będzie też i Jego Kościół założony przez Niego. To wszystko jest prawdą, radosną prawdą, lecz to nie daje nikomu tytułu do nieomylności.

Lecz, powiedzą katolicy, jeśli Kościół wpadnie w dogmatyczne błędy, zostanie zwyciężony przez moce piekła, a szatan, ojciec kłamstwa i wszelkiego błędu, zapanuje nad nim, gdyż jeśli Kościół zbłądzi w rzeczach wiary, zbłądzi w tym, co jest istotą jego misji i w ten sposób przyrzeczenie Jezusa nie będzie wykonane. Dlatego, aby przyrzeczenie "bramy piekielne nie przemogą go" mogło być spełnione, jest konieczne, by doktryny kościelne były przechowane bez błędów.

Odpowiadam na to, że w słowach Jezusa Chrystusa w tym, że moce piekła będą bezsilne wobec Kościoła, jest myśl o zachowaniu jego ciągłości. Nigdy nie mówił On, że w Jego Kościele nie będzie żadnego grzechu i pomyłki. Nawet wśród dwunastu apostołów, wybranych przez Niego, jeden okazał się zdrajcą, a i pozostałych jedenastu nie było nieomylnych i bez błędu. Pan Jezus musiał ciągle korygować ich postępowanie, a po Jego wniebowstąpieniu oni sami musieli bez przerwy zwalczać odchylenia doktrynalne, które pojawiały się wśród ich uczniów. Nie, Pan Jezus nigdy i nikomu nie dał "nieomylności" poza samymi apostołami, kiedy ci, będąc natchnieni przez Ducha Świętego, mówili i pisali w sprawach wiary. Ta nieomylność apostołów jest zupełnie wystarczająca, by zapewnić tych, którzy szukają prawdy, że ją znajdą.

Teraz, kiedy prawda jest w Jezusie i w tym, co apostołowie nauczali po zesłaniu Ducha Świętego, nie ma potrzeby, aby nieomylność była dawana komuś innemu. Temu, kto szczerze szuka prawdy wystarczy powiedzieć, wskazując na Pismo Święte: "Oto ona. Czytaj i zastosuj w praktyce to, czego ono naucza". Ten, kto czyni tak, jak ono naucza - będzie żył; kto uchyla się od tej nauki - nie wejdzie do wiecznej szczęśliwości. Aby powiedzieć to, nie potrzeba być nieomylnym. Ponieważ zawsze będą tacy, którzy tak powiedzą i będą też ci, którzy będą czynić według ich słów. Chrystus mógł rzeczywiście powiedzieć, że bramy piekła nie przemogą Jego Kościoła.

Jest jeszcze jedno powiedzenie w ewangelii bardzo ściśle związane z tym, co powiedzieliśmy. Jezus Chrystus przyrzekł apostołom, że w dzień ostatecznego sądu usiądą z Nim na dwunastu stolicach, tworząc trybunał dla sądzenia dwunastu pokoleń Izraela (Mt.19,28). Zauważmy jeszcze raz, że Pan Jezus ograniczył ten przywilej do dwunastu apostołów, nie dając w tym udziału nikomu innemu. On nie powiedział o tronach dla następców Piotra, którzy rzekomo będą zastępować go w ciągu stuleci. Wszyscy inni, jak papieże, kardynałowie, biskupi, księża i laicy będą poddani sądowi tych dwunastu pod przewodnictwem Pana Jezusa Chrystusa. W ten sposób dwunastu apostołów z najwyższym Sędzią, naszym Panem, będzie wyraźnie odseparowanych od papieży i biskupów, którzy byli ich rzekomymi następcami.

To potwierdza raz jeszcze, że przywilej nadany przez Jezusa Chrystusa apostołom był przywilejem osobistym, nie przenośnym, nadanym na podstawie ich obcowania z Nim, jako przyjaciołom i współzałożycielom Jego Kościoła. Zakończmy ten rozdział, tak jasny dla nas, którzy naukę ewangelii przyjmujemy taką, jaką ona jest, a tak niezrozumiały dla rzymskokatolików, którzy zamykają oczy na światło ewangelii, następującym wnioskiem: chcąc udowodnić twierdzenie o nieomylności papieża, należałoby udowodnić, że Pan Jezus Chrystus dał klucze Piotrowi i jego następcom lub że Piotr, który jedynie był w stanie otwierać lub zamykać, przekazał wszystkie swoje przywileje swoim następcom, czyli biskupom rzymskim. Twierdzenia te nie mogą być przez nikogo udowodnione, nikt więc w całym świecie nie ma prawa sięgać po te przywileje i przywłaszczać sobie daru nieomylności.

_________________
żadne teorie nie przebiją doświadczenia Miłości....


Pt wrz 10, 2004 7:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 16, 2004 18:39
Posty: 22
Post 
to jest ten fragment, co o tym myślicie?
zastanawiam sie, czy prawda musi byc aż tak skomplikowana, żeby nie móc do niej trafić od razu ?

_________________
żadne teorie nie przebiją doświadczenia Miłości....


Pt wrz 10, 2004 7:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 16, 2004 18:39
Posty: 22
Post 
może jeszcze jeden cytat z Ewangelii według św, Jana
roz.14. w.6 "Ja jestem drogą i prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej JAK TYLKO PRZEZE MNIE".

jak do tych słów ma się "opcja" z księdzem lub innymi "pośrednikami łask" ?
jak to rozumieć? albo dosłownie "tylko" albo interpretując, że za pośrednictwem...

_________________
żadne teorie nie przebiją doświadczenia Miłości....


Pt wrz 10, 2004 11:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
A ja to rozumiem tak jak spływ wielu potoków - do jednej rzeki i do morza... Nie ma żadnej drogi obok Jezusa Chrystusa - wszystkie prowadzą do Niego i przez Niego do Ojca.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt wrz 10, 2004 11:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 16, 2004 18:39
Posty: 22
Post 
no dobrze, ale tylko jedna może być z Nim ?
jeśli można z Nim iść bez względu w jakiej religii jesteśmy, to znaczy, że prawda jest gdzieś pośrodku ?

_________________
żadne teorie nie przebiją doświadczenia Miłości....


Pt wrz 10, 2004 17:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Bardziej myślałam w tym momencie o tym, że nie jest ważne czy człowiek idzie "w towarzystwie" świętych, Maryi, czy zwraca się do Boga "bezpośrednio" - i tak wszelkie drogi prowadzą do Jezusa Chrystusa. Każdy w jakiś sposób ma swoją ścieżkę we wspólnocie Kościoła prowadzącą do Boga. I cały czas mówię o Kosciele Katolickim :)
Wiesz, ja weszłam do Kościoła (wróciłam, może lepiej) przez neokatechumenat. I dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że to jedna z bardzo wielu dróg i ścieżek - że można wybrać tę, która Ci najbardziej pasuje do Twojej duchowości - i żadnej nie można negować. Czy przez Maryję i świętych, czy z odnową, neokatechumentem, Opus Dei, Akcją Katolicką, czy w jakiejkolwiek innej wspólnocie, czy niejako "luzem" - tylko i aż we wspólnocie parafialnej. W ramach Kościoła.
W ramach rzeki każda kropla ma swój własny ślad.

A jeśli dobrze rozumiem pytanie... To chyba najlepiej na nie odpowiada deklaracja Dominus Iesus (przepraszam za długaśne cytaty):
Cytuj:
We współczesnej refleksji teologicznej pojawia się często pewna wizja Jezusa z Nazaretu, wedle której jest On szczególną postacią historyczną, skończoną, objawiającą sprawy Boże w sposób nie wyłączny, lecz uzupełniający w stosunku do innych form obecności objawiającej i zbawczej. Tak więc Nieskończoność, Absolut, ostateczna Tajemnica Boga miałyby się objawiać ludzkości na różne sposoby i w wielu historycznych postaciach, a Jezus z Nazaretu jest jakoby tylko jedną z nich. Mówiąc ściślej, jest On dla niektórych jedną z wielu postaci, jakie Logos przyjmował w ciągu dziejów, aby łączyć się zbawczą więzią z ludzkością.

Ponadto, aby usprawiedliwić z jednej strony powszechność chrześcijańskiego zbawienia, a z drugiej zjawisko pluralizmu religijnego, postuluje się istnienie ekonomii Słowa wiecznego, mającej moc także poza Kościołem i w oderwaniu od niego, oraz ekonomii Słowa wcielonego. Pierwsza miałaby dodatkowy walor powszechności w porównaniu z drugą, zastrzeżoną jedynie dla chrześcijan, chociaż w niej właśnie obecność Boga byłaby pełniejsza.

Powyższe tezy są głęboko sprzeczne z wiarą chrześcijańską. Należy bowiem stanowczo wyznawać naukę wiary, która głosi, że to Jezus z Nazaretu, Syn Maryi — i tylko On — jest Synem i Słowem Ojca. Słowo, które «było na początku u Boga» (J 1, 2), jest tym samym, które «stało się ciałem» (J 1, 14). W Jezusie «Mesjaszu, Synu Boga żywego» (Mt 16, 16) «mieszka cała pełnia: Bóstwo na sposób ciała» (Kol 2, 9). On jest «Jednorodzonym Bogiem, który jest w łonie Ojca» (J 1, 18 ), Jego «umiłowanym Synem, w którym mamy odkupienie — odpuszczenie grzechów (...). Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała pełnia i aby przez Niego znów pojednać wszystko ze sobą: przez Niego — i to , co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża» (Kol 1, 13-14. 19-20).


Cytuj:
Dlatego w powiązaniu z jedynością i powszechnością zbawczego pośrednictwa Jezusa Chrystusa należy stanowczo wyznawać jako prawdę wiary katolickiej jedyność założonego przezeń Kościoła. Tak jak jest jeden Chrystus, istnieje tylko jedno Jego Ciało, jedna Jego Oblubienica: «jeden Kościół katolicki i apostolski». Ponadto obietnice Pana, że nigdy nie opuści swojego Kościoła (por. Mt 16, 18; 28, 20) i będzie nim kierował przez swego Ducha, oznaczają też, iż według wiary katolickiej jedyność i jedność Kościoła, a także wszystko to, co stanowi o jego integralności, nigdy nie przeminie.

Wierni zobowiązani są wyznawać, że istnieje historyczna ciągłość — zakorzeniona w sukcesji apostolskiej — pomiędzy Kościołem założonym przez Chrystusa i Kościołem katolickim: «To jest jedyny Kościół Chrystusowy (...), który Zbawiciel nasz po zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia Piotrowi (por. J 21, 17), zlecając jemu i pozostałym apostołom, aby go krzewili i nim kierowali (por. Mt 28, 18 nn.), i który założył na wieki jako 'filar i podwalinę prawdy' (1 Tm 3, 15). Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w (subsistit in) Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie (communio)». W wyrażeniu «subsistit in» Sobór Watykański II chciał ująć łącznie dwa stwierdzenia doktrynalne: po pierwsze, że Kościół Chrystusowy, pomimo podziału chrześcijan, nadal istnieje w pełni jedynie w Kościele katolickim; po drugie, że «liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy znajdują się poza jego organizmem», to znaczy w Kościołach i kościelnych Wspólnotach, które nie są jeszcze w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim. Jednak w odniesieniu do tych ostatnich należy stwierdzić, że ich «moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu».

Istnieje zatem jeden Kościół Chrystusowy, który trwa w Kościele katolickim rządzonym przez Następcę Piotra i przez biskupów w łączności z nim. Kościoły, które nie będąc w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim, pozostają jednak z nim zjednoczone bardzo ścisłymi więzami, jak sukcesja apostolska i ważna Eucharystia, są prawdziwymi Kościołami partykularnymi. Dlatego także w tych Kościołach jest obecny i działa Kościół Chrystusowy [...].

Natomiast Wspólnoty kościelne, które nie zachowały prawomocnego Episkopatu oraz właściwej i całkowitej rzeczywistości eucharystycznego misterium, nie są Kościołami w ścisłym sensie; jednak ochrzczeni w tych Wspólnotach są przez chrzest wszczepieni w Chrystusa i dlatego są w pewnej wspólnocie, choć niedoskonałej, z Kościołem. Chrzest bowiem sam w sobie zmierza do osiągnięcia pełni życia w Chrystusie poprzez integralne wyznawanie wiary, Eucharystię i pełną komunię w Kościele.

«Nie wolno więc wiernym uważać, że Kościół Chrystusowy jest zbiorem — wprawdzie zróżnicowanym, ale zarazem w jakiś sposób zjednoczonym — Kościołów i Wspólnot eklezjalnych. Nie mogą też mniemać, że Kościół Chrystusowy nie istnieje już dziś w żadnym miejscu i dlatego winien być jedynie przedmiotem poszukiwań prowadzonych przez wszystkie Kościoły i wspólnoty». W rzeczywistości «elementy tego Kościoła już nam danego istnieją 'łącznie i w całej pełni' w Kościele katolickim oraz 'bez takiej pełni' w innych Wspólnotach». «Same te Kościoły i odłączone Wspólnoty, choć w naszym przekonaniu podlegają brakom, wcale nie są pozbawione znaczenia i wagi w tajemnicy zbawienia. Duch Chrystusa nie wzbrania się przecież posługiwać nimi jako środkami zbawienia, których moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu».


Cytuj:
Przede wszystkim należy stanowczo wierzyć w to, że «pielgrzymujący Kościół konieczny jest do zbawienia. Chrystus bowiem jest jedynym pośrednikiem i drogą zbawienia, On, co staje się dla nas obecny w Ciele swoim, którym jest Kościół; On to właśnie, podkreślając wyraźnie konieczność wiary i chrztu (por. Mk 16, 16; J 3, 5), potwierdził równocześnie konieczność Kościoła, do którego ludzie dostają się przez chrzest jak przez bramę». Tej nauki nie należy przeciwstawiać powszechnej woli zbawczej Boga (por. 1 Tm 2, 4); dlatego «trzeba koniecznie łączyć wzajemnie te dwie prawdy, mianowicie rzeczywistą możliwość zbawienia w Chrystusie dla wszystkich ludzi i konieczność Kościoła w porządku zbawienia».

Kościół jest «powszechnym sakramentem zbawienia», ponieważ będąc zawsze w tajemniczy sposób złączony z Jezusem Chrystusem Zbawicielem i podporządkowany Mu jako Głowie, w planie Bożym ma nieodzowny związek ze zbawieniem każdego człowieka. Dla tych, którzy nie są w sposób formalny i widzialny członkami Kościoła, «Chrystusowe zbawienie dostępne jest mocą łaski, która, choć ma tajemniczy związek z Kościołem, nie wprowadza ich do niego formalnie, ale oświeca ich w sposób odpowiedni do ich sytuacji wewnętrznej i środowiskowej. Łaska ta pochodzi od Chrystusa, jest owocem Jego ofiary i zostaje udzielana przez Ducha Świętego». Ma ona związek z Kościołem, który «swój początek bierze wedle planu Ojca z posłania (ex missione) Syna i z posłania Ducha Świętego».

Mówiąc o sposobie, w jaki zbawcza łaska Boża — udzielana zawsze za pośrednictwem Chrystusa w Duchu Świętym i mająca tajemniczy związek z Kościołem — dociera do poszczególnych niechrześcijan, Sobór Watykański II ogranicza się do stwierdzenia, że Bóg udziela jej «wiadomymi tylko sobie drogami» [...]

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt wrz 10, 2004 22:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Cytuj:
może jeszcze jeden cytat z Ewangelii według św, Jana
roz.14. w.6 "Ja jestem drogą i prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej JAK TYLKO PRZEZE MNIE".

jak do tych słów ma się "opcja" z księdzem lub innymi "pośrednikami łask" ?
jak to rozumieć? albo dosłownie "tylko" albo interpretując, że za pośrednictwem...


a co powiesz klapciuszku na to:

Szaweł szedł do Damaszku... spotkał Jezusa.... spytał Go - co mam czynić, Panie.... a w odpowiedzi usłyszał:Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić" [Dz 9,6] - dlaczego Jezus nie powiedział Szawłowi, co tamten ma czynić, tylko odesłał go do wspólnoty?


So wrz 11, 2004 6:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 16, 2004 18:39
Posty: 22
Post 
tylko to wszystko to interpretacje...
zawsze sie trzeba domyślać kto co miał na myśli...a ja bym tak wolała kawę na ławę :)

_________________
żadne teorie nie przebiją doświadczenia Miłości....


Śr wrz 15, 2004 14:00
Zobacz profil
Post 
klapciuszek napisał(a):
no dobrze, ale tylko jedna może być z Nim ?
jeśli można z Nim iść bez względu w jakiej religii jesteśmy, to znaczy, że prawda jest gdzieś pośrodku ?

Powtórzę pytanie Piłata: "Co to jest prawda?" Potrafisz na to odpowiedzieć? Jeżeli będziesz wiedzieć co to jest prawda, to jednocześnie będziesz ją mogła poszukać. Ja ją znalazłem w Jezusie Chrystusie.
Pax et Bonum!


Pt paź 15, 2004 8:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40
Posty: 1707
Post 
Jan teofil Pisze
Cytuj:
Powtórzę pytanie Piłata: "Co to jest prawda?" Potrafisz na to odpowiedzieć? Jeżeli będziesz wiedzieć co to jest prawda, to jednocześnie będziesz ją mogła poszukać. Ja ją znalazłem w Jezusie Chrystusie.
Pax et Bonum!


Janie Ty znalazłeś prawdę W Chrystusie . Chrystus jest nade wszystko miłosierny i sprawiedliwy.. . To skoro Znalazłeś prawdę Chrystusa dajesz tu Świadectwo .. I bardzo Ładnie powinniśmy wszyscy wierzący zaświadczać o Nim jako o naszym Zbawicielu i Nauczycieli. Wierzącego człowieka Janie Teofilu poznajemy po owocach . Ci co tylko mówią Panie My wierzymy zapewne nie zasiądą Po Prawicy Ojca.. Ale skoro Wyrażasz publicznie pewną niechęć do pewnych ludzi (choćby tu na forum) To jak Jest z tym poznaniem. Chrystusa .. Nie bardzo To rozumiem.!

Pozdrawiam W Chrystusie .!


Pt paź 15, 2004 10:04
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Ale skoro Wyrażasz publicznie pewną niechęć do pewnych ludzi (choćby tu na forum) To jak Jest z tym poznaniem. Chrystusa .. Nie bardzo To rozumiem.!

Czy potrafisz "zaprzeć się samego siebie"? Czy Ty wiesz na czym to polega? Gdybyś wiedział, nie zmieniałbyś wyznania. Nie dołączał byś do tych, którzy odeszli od Mistycznego Ciała Chrystusa. Nie poszedłbyś za tymi, którzy zbeszcześcili Kościół Chrystusowy, rozrywając go na części. Gdybyś potrafił zaprzeć się samego siebie, zrozumiałbyś, że co innego jest dla mnie protestant, który się protestantem urodził i wychował, a co innego człowiek, który zdradził Kościół katolicki dla protestantyzmu. Przemyśl to i uderz się w piersi, ale własne a nie próbuj w cudze.


Pt paź 15, 2004 11:48
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Bardzo proszę o zaprzestanie wytykania win rozmówcom - albo wymianę takich uwag przez pw. Kolejne tego typu wypowiedzi będą usuwane.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt paź 15, 2004 12:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40
Posty: 1707
Post 
Teofil Jan pisze
Cytuj:

Czy potrafisz "zaprzeć się samego siebie"? Czy Ty wiesz na czym to polega? Gdybyś wiedział, nie zmieniałbyś wyznania. Nie dołączał byś do tych, którzy odeszli od Mistycznego Ciała Chrystusa. Nie poszedłbyś za tymi, którzy zbeszcześcili Kościół Chrystusowy, rozrywając go na części. Gdybyś potrafił zaprzeć się samego siebie, zrozumiałbyś, że co innego jest dla mnie protestant, który się protestantem urodził i wychował, a co innego człowiek, który zdradził Kościół katolicki dla protestantyzmu. Przemyśl to i uderz się w piersi, ale własne a nie próbuj w cudze.


Ktoś Powiedział Zło dobrem zwyciężaj Kto Janie..?
Czy Protestanci czy Katolicy są Bliżej Chrystusa, Ja sadzę ze Protestanci . Ty sądzisz że Katolicy .. To nas dzieli. !
To czy dlatego mamy na siebie warczeć . Obrzucać się Epitetami.. Wyznajemy prawdę o Chrystusie . Czym ta prawda Jest Dla Ciebie..? Skoro Publicznie deklarujesz Naukę Jezusa Chrystusa ,, Ba Skoro Twój Najwyższy Kapłan Papież nie potępia tych co według Ciebie bezczeszczą Chrystusa Modli się z nimi..

Tyle wielu chrześcijan wypisuje o miłości ale drugiego człowieka gotowi utopić w łyżce. wody. Podobnie jak Ty Janie pisał jeden z protestantów swego czasu na portalu protestanckim w odniesieniu do katolików wręcz im ubliżał Tak ż e pouczał innych o naukach Chrystusowych,.. Janie ja mu napisałem to samo co Tobie teraz Po owocach poznajemy Wiarę

Istotą wiary jest przebaczenie i miłość do drugiego człowieka.. Jakże mogą Ci być chrześcijanami co drugiego człowieka by zgnoili za jedno marne słowo jak np. Idiota. W ostatnim czasie.. (W mediach publicznych)
Zapytam Was Wszystkich obojętne czyście są katolicy czy protestanci :
Na czym ta Prawda o Chrystusie ma polegać.. ?
Na deklaracjach i przynależnościach do określonej kasty czy grupy?
Broniącej określonego Interesu..?

Zastanawia Mnie jedno Janie Czy taką Prawdę Objawił Chrystus..?
Drogi Janie spieramy Się na różne tematy .. Nie mam żalu czy pretensji do Ciebie .
Postanowiłem się pomodlić za Ciebie Do Tego Chrystusa w którego deklarujesz wiarę.. Aby umocnił ja w Tobie i aby pozwolił Ci zobaczyć w drugiej osobie człowieka. Takiego samego jak Ty.
Nie wiesz czy ten inny człowiek nie jest bardziej miły Bogu niż Ty czy ja Np.
A człowiek to istota nie z Marsa a stworzona przez Stwórcę.


Jotka pisze
Cytuj:
Bardzo proszę o zaprzestanie wytykania win rozmówcom - albo wymianę takich uwag przez pw. Kolejne tego typu wypowiedzi będą usuwane.

Jotka a może byś zamiast pisać slogany jak wyżej . Napisała byś na czym według Ciebie polega ta prawda Chrystusowa . Chyba nie na wycinaniu i kasowaniu postów I wypisywaniu utrtych powiedzinek ?
Bo one nie wiele wnoszą do rozmowy nie mówiąc już o ekumenizmie..
Nie mówiac już o rozmowie O Chrystusie..
Pozdrawiam


Pt paź 15, 2004 16:49
Zobacz profil
Post 
Miałem okazję poznać kilku Protestantów różnych wyznań i wiem o tym, że są oni ludźmi wierzącymi podobnie jak my, Katolicy.
Jednych Wiara jest silna jak skała - u innych ta Wiara jest jeszcze słabsza niż u wielu "pasterkowych" (mających kontakt raz do roku, na Pasterkę) katolików :( ...
Nieważne dla mnie w tym momencie kto jakiego jest Wyznania - ważne jest to, jakim jest człowiekiem.
Ja wybrałem Katolicyzm - rozmyślnie i z pełnym przekonaniem, że właśnie w KRK czerpie się pełnię nauki Chrystusa.
Jednak nie neguję wartości tkwiących w głównych Wyznaniach Prostestantyzmu - szczególnie znajomości Pisma Świętego.
Wszyscy mamy swoje zalety i wady ...
Jednak - w moim przekonaniu - dobrze by się stało gdybyśmy mogli wspólnie z Protestantami uczestniczyć we wspólnej, dla obu ston ważnej Eucharystii ...
Jak to zrobić - ten problem wolę zostawić osobom mądrzejszym i bardziej kompetentnym ode mnie ...
Nie kłóćmy się bez potrzeby ... Schowajmy własne złośliwostki.
Czas najwyższy skończyć z tymi waśniami trwającymi już kilkaset lat...


Pt paź 15, 2004 17:11
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL