Autor |
Wiadomość |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Jak to Adamek? "b"? No to dlaczego katolicy twierdzą, że wiara jest do czegokolwiek potrzebna?
|
So maja 10, 2008 23:40 |
|
|
|
|
Adamek
Dołączył(a): Pn maja 22, 2006 4:20 Posty: 264
|
niktszczególny napisał(a): Jak to Adamek? "b"? No to dlaczego katolicy twierdzą, że wiara jest do czegokolwiek potrzebna?
...proponuję lekturę poprzednich moich wywodów...
wiara nie jest potrzebna...
Wiara jest niezbędna...
pytanie nie dotyczyło wiary, ani Wiary... dotyczyło szansy...
_________________ Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera;
|
N maja 11, 2008 7:08 |
|
|
Adamek
Dołączył(a): Pn maja 22, 2006 4:20 Posty: 264
|
Rita napisał(a): c. nie wiem
A jak Ty myślisz?
Rito Ty nie wiesz ??!!
"Boga, który ludzi osądza nie po uczynkach, a po tym w co wierzą uważam za okrutnego sadystę, pełnego pychy i próżności, łasego na pochwały i zachwyty nad jego... właśnie czym? Bo na pewno nie miłosierdziem."
to są Twoje słowa...
czyżbyś teraz mając ewidentność złych uczynków i dobrych (również według Twoich słów...) nie umiała wykonać tak prostego - zdawałoby się - wyboru...
Czy może Twoja odpowiedź jest ucieczką?...
Bądź konsekwentna, lub przyznaj się do błędu...
_________________ Wszystkie rzeki płyną do morza, a morze wcale nie wzbiera;
|
N maja 11, 2008 7:11 |
|
|
|
|
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Nie rozumiem Adamek. Zupełnie się pogubiłem w Twoich wywodach.
Podsumujmy zatem:
Zakładam, że "katolik" Rity to katolik prawdziwy, to znaczy wierzący, a nie tylko zadeklarowany. A więc ten katolik żyje tak samo dobrym życiem co pewien ateista. I twierdzisz, że mają taką samą szansę po śmierci zostać zbawionymi...Tak? Wiara lub niewiara nic tu nie zmieniają?
I z kolei przykład, który sam dałeś (pytanie pomocnicze). W obu przypadkach nie piszesz nic o wierze, żalu za grzechy itp. Skąd Rita ma wiedzieć, który ma większą szansę zbawienia?
Proszę, nie uciekaj od odpowiedzi, tak jak to zrobiłeś w swojej ostatniej odpowiedzi. Napisz wprost i wyjaśnij swoje stanowisko. Bez zagadek, pytań retorycznych i odwoływania się do poprzednich wywodów. Bo ja tego naprawdę nie rozumiem a chciałbym zrozumieć.
I jeszcze jedno zadanie pomocnicze.
A. Morderca, który tuż przed śmiercią szczerze zapłakał i prosił Boga o wybaczenie, dostał rozgrzeszenie i zmarł pogodzony z Bogiem wg kryteriów KK
B. Wspomniany poprzednio dobry ateista, służący ludziom całym swoim życiem, umierający nadal w przekonaniu, że Boga nie ma. Dla ułatwienia: użył kiedyś prezerwatywy, a więc nagrzeszył i nie żałuje tego w chwili śmierci.
A czy B ma większe szanse na zbawienie?
|
N maja 11, 2008 8:04 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: "Boga, który ludzi osądza nie po uczynkach, a po tym w co wierzą uważam za okrutnego sadystę, pełnego pychy i próżności, łasego na pochwały i zachwyty nad jego... właśnie czym? Bo na pewno nie miłosierdziem."
Tak, Bóg który osądza po tym, w co ktoś wierzy jest okrutny. Ale jeżeli już Bóg miałby oceniać człowieka, to powinien brać pod uwagę całokształt, wszystkie okoliczności, motywy itp. Biorąc to wszystko pod uwagę powinie wszystkich zbawić, bo życie na ziemi nie jest łatwe, a człowiek obarczony jest mnóstwem niezależnych od niego właściwości
Amen
Ja się szczerze też pogubiłam. Ktoś tu coś kręci
|
N maja 11, 2008 9:00 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
niktszczególny - ateista jest przekonany w życiu doczesnym, że Boga nie ma, nie jest mu Bóg do niczego potrzebny, odrzuca Boga - to po co mu Bóg potrzeby w życiu wiecznym?.
Bóg nie robi nic na siłę - Jezus stale mówił..."Jeśli chcesz..." więc jeśli ktos nie chce Boga, to Bóg nie narzuca mu się wbrew woli.
Morderca odczuł potrzebę Boga, przyjął Go - a Bog go nie odtrąci, bo On nikogo nie odtrąca, kto chce z Nim obcować.
Jezus wyjasniając uczniom istote królestwa niebieskiego ukazuje obraz czty królewskiej na którą zaproszeni są wszyscy - ale część zaproszenie odrzuciła - król nie biegał za nimi, nie zmuszał. Gościł tych, którzy przyjęli zaproszenie.
|
N maja 11, 2008 9:37 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Alus, ateista nie wierzy w Boga, co nie znaczy, że nie chce, by ten istniał.
Uważasz, że rodzice powinni dawać prezenty dzieciom na Gwiazdkę tylko do momentu do którego wierzą w Świętego Mikołaja?
|
N maja 11, 2008 9:40 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie wierzę - a chcę aby istniał....odpowiedz mi:
- po co ma istnieć, jeśli nie jest mi potrzebny??
|
N maja 11, 2008 9:45 |
|
|
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Alus, jeśli Bóg istnieje to skrzywdzi w ten sposób tych, którzy nie wiedzieli (czyt. nie wierzyli) o Jego istnieniu. Jeśliby ateista WIEDZIAŁ, że Bóg istnieje, zaręczam - przestałby być ateistą. Taki człowiek obiektywnie zostanie skrzywdzony przez odsunięcie od Boga. Nie chciał za życia Boga niesprawdzalnego, mglistego, wątpliwego. A tu umiera, patrzy, Bóg jest! Pomyliłem się! Jak jest naprawdę to ja chcę z Nim być!
Ale za późno bratku! Trzeba było uwierzyć tej Książce, tym panom w czarnym ubraniu. Wynocha.
Czy to tak naprawdę trudno zrozumieć te wątpliwości ateistów? Co innego Bóg prawdziwy, co innego taki, w którego trzeba uwierzyć według podanego przez ludzi wzorca. Odłączenie od Boga będzie karą za niewierzenie ludziom, nie Bogu.
|
N maja 11, 2008 9:55 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nikt nie jest pozbawiony wątpliwości.
Nie jest mozliwe żyć jak koń z klapkami na oczach, nie dostrzegając wokół zła, dramatów, bółu i nie zadawać pytania: "DLACZEGO??
Ale nie żądajmy tu i teraz, aby Bóg zaspokoił wszystkie nasze watpliwości, problemy.
Bóg to nie równanie matematyczne, które sprawdzamy...Bóg to tajemnica.
Kazdy wie, że jest Ktoś, siła sprawcza - która nadaje sens, moc wszystkiemu...rózne cywilizacje, kultury nadają Mu różne imiona, ale tylko promil ludzi sądzi, że wszystko dzieje się samo z siebie.
Chrześcijanie wierzą w Boga osobowego, objawionego.
Rozumiem ludzi, którzy maja problemy wierze - nie wnikając w genezę, tego stanu.
Ale ludzie, którzy nie wierząc, miotaja obelgi wobec Boga i wierzących i uznający, że Bóg ich krzywdzi, bo odmawia im zbawiena to paranoja.
Zrób eksperyment z przyjacielem - nawtykaj mu dowoli, pomów o największe swiństwa, ogłos to innym i idź do niego i żądaj aby przygarnął cie z miłoscia.
PS...nie piszę tego w odniesieniu do Ciebie, przepraszam, gdy tak potraktujesz mój post. Ale wielu uzytkowników tego forum w ten sposób się zachowuje.
|
N maja 11, 2008 10:37 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jeszcze jedno - sprecyzuj co wg Ciebie oznacza "Bóg prawdziwy"????
Jaką metodą sprawdzasz Jego "prawdziwość"?
|
N maja 11, 2008 10:39 |
|
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
niktszczególny napisał(a): Odłączenie od Boga będzie karą za niewierzenie ludziom, nie Bogu.
O, święte słowa
Ja wierzę w Boga, ale nie wierzę w mitologię żydowsko-chrześcijańską (anioły, Szatan, niebo, piekło), bo uważam to za ludzkie wymysły. To jest po prostu zbyt infantylne i dziurawe logicznie aby było czymś prawdziwym i boskim.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
"Inter faeces et urinam nascimur".
|
N maja 11, 2008 10:47 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
filipiarz ...niebo, piekło...nie wierzysz w Chrystusa?...świetnie znasz Biblię i nauczanie Jezusa - a to ON mówił o królestwie niebieskim i wiecznym ogniu.
|
N maja 11, 2008 10:51 |
|
|
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
W tym rzecz! Definiuję prawdziwość w najbardziej dosłowny sposób. Przekonam się ja, Ty, Rita i inni dopiero po śmierci. Wydaje się, że tu i teraz nie mamy żadnej metody weryfikacji naukowej Jego istnienia.
Analogia z przyjacielem niedobra. Przyjaciel to namacalna osoba z krwi i kości. Z Bogiem jest inaczej. Żaden ateista nie wrzuca Bogu, w którego przecież nie wierzy.
Nie rozumiesz chyba problemu z "obelgami". To nie Boga nimi obrzucają, tylko konkretny obraz tego Boga, głoszony przez ludzi.
Nie biorę oczywiście Twojego postu do siebie. Ja tu wcale nie staję po stronie ateizmu. Staję natomiast po stronie tego czy innego ateisty, który pyta wierzących i nie dostaje odpowiedzi na proste bądź co bądź pytania. Na pytania, na które dobry system filozoficzny i religijny powinien dać jasną odpowiedź.
|
N maja 11, 2008 10:56 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
"To nie Boga nimi obrzucają" - to poczytaj posty niektórych użytkowników...zapewniam Cię, że obrzucają
To, że przekonam się dopiero po drugiej stronie, nic nie zmienia...bo wiara nie wymaga "dowodów" - wiara przyjmuje istnienie bez dowodów.
Każda wiara - nie tylko w Boga
|
N maja 11, 2008 11:09 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|