Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Bogu nie robi krzywdy...ale sobie...nie zapomnij, że "za wszystko kiedyś przyjdzie nam zapłacić".
Człowiek, który lży komukolwiek, odziera sam siebie z godności, więc krzywdzi siebie.
|
Śr lip 30, 2008 13:12 |
|
|
|
|
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
No chyba nie tak samo. Człowieka słowa takie słowa dotykają ze względu na pokładane w kimś nadzieje, związany z odrzuceniem lęk, niepewność.
Boga to wszystko nie dotyczy.
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
Śr lip 30, 2008 13:15 |
|
|
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
Alus napisał(a): Bogu nie robi krzywdy...ale sobie...nie zapomnij, że "za wszystko kiedyś przyjdzie nam zapłacić".
Sory, ale stawiasz wóz przed koniem. Lżenie Boga jest złem, ponieważ człowiek poniesie za nie konsekwencje jak za zło. Fenomenalna logika.
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
Śr lip 30, 2008 13:18 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Ponieważ jest to zło wymierzone w Boga
Przecież Bóg stwarzając świat dokładnie wiedział, w której sekundzie kto i w jakich okolicznościach będzie o nim źle myślał! Mógł stworzyć ludzi tak, żeby nikt nie myślał o nim źle. To tak, jakby człowiek miał być zły że ogień, który sam wzniecił spalił mu dom.
Poza tym czy dobremu miłosiernemu Bogu można lżyć? Chyba nie, więc osoby które to robią mają po prostu mylne o Bogu pojęcie. Przecież nie lży się konkretnej osoby za to tylko że jest, tylko za jakieś konkretne czyny. Skoro człowiek taki nie ma racji, to nie lży Boga, tylko lży swoje błędne o Bogu wyobrażenie. To tak jakby ktoś mnie obrażał za to, że go np. okradłam, choć tego nie zrobiłam. Nie byłoby mi przykro, tylko bym wytłumaczyła temu człowiekowi, że się myli.
|
Śr lip 30, 2008 13:19 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
"Fenomenalna logika"...nie mówię, że Bóg wymierzy karę
Człowiek sam odczuwa dyskomfort po tak niegodnym zachowaniu jak lżenie, ubliżaniau komukolwiek......bo nie świadczy to negatywnie o obiekcie lżenia ale o lżącym.
|
Śr lip 30, 2008 16:45 |
|
|
|
|
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
a jezeli człowiek ubliża samemu sobie? czyż nie jest to najwyższy stopień samodoskonalenia - osiagnąć stan Absolutnej Wyrozumiałości na każde zelżenie do jakiego zdolnym jest się wobec samego siebie. tym sposobem osiagnięta doskonałosć pozwala danej osobie w doskonały sposób Wybaczyć samemu sobie samą siebie nie oczekując,że zrobi to za niego jakiś uzewnętrzniony bóg.
człowiek z natury nie jest chyba doskonały, więc to wszystko powyżej jest dla niego niezmiernie trudne. dlatego ludzie chodzą ciągle zajęci.
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
Śr lip 30, 2008 17:27 |
|
|
Pawel25
Dołączył(a): Cz lip 24, 2008 15:02 Posty: 171
|
Są tylko cztery opcje ,żeby rozwiać wasze wszystkie wątpliwości
Albo predestynacja i eksperyment na ludziach
albo Bóg miłość ,który wybacza wiele i świata nie dało sie innaczej stworzyć ,wszystko jest logiczne spójne i będzie miało happy end
albo nie ma Boga i wtedy nasza sytuacja jest tragiczna ,ale też niewiele gorsza od pierwszej opcji
albo Bóg robi co mu się żywnie podoba i człowiek nie ma prawa głosu ,może jedynie prosić o łagodny wymiar kary ,i mimo tego człowiek ma być posłuszny innaczej piekło
|
Śr lip 30, 2008 23:00 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Albo człowiek usiłuje przedstawić, przystosować obraz Boga na swój obraz i swoje zdolności pojmowania
|
Cz lip 31, 2008 7:32 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Świetnie.
Wyobraź sobie matkę, której czterolatek w złości wykrzyczał, że jej nienawidzi. Z pewnością zrozumie, że po prostu jest zły. Ale uważać, że NIE BĘDZIE JEJ PRZYKRO, to przesada.
Jeśli ktoś kocha drugiego, to pragnie, by odpowiedziano mu miłością. Miłość z założenia musi być wolna, to znaczy wybrany musi móc ją odrzucić, by móc wybrać. Ale mi nie mów, że odrzucenie nie boli. Nawet jeśli odrzucony rozumie, że ktoś nie zna go dobrze, że go oszukano, że wmówiono mu kłamstwa na jego temat itd.
Ale pytałaś o zło w przypadku człowieka. Najczęściej o zaistnieniu zła decyduje czyjaś krzywda. Dodajmy: krzywdą jest także brak czegoś, co się człowiekowi należy. Ale wracając do Boga: mówimy o Stwórcy, któremu zawdzięczamy swoje istnienie i każde dobro (w tym istnienie rodziny, przyjaciół, świata, etc.). Mówimy o Kimś, kto mogąc z nami uczynić wszystko postanowił obdarzyć nas wolnością i zdolnością kochania. W końcu właśnie kochając człowiek jest najszczęśliwszy... Mówimy o Kimś, kto za nas umarł. Zapewne także po to, byśmy w końcu uwierzyli w tę miłość, także ci, których oszukano...
Nie masz wrażenia, że mówimy w tym momencie o rażącej niewdzięczności?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz lip 31, 2008 12:51 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
No dobrze, a wracając do tematu, czy zabicie człowieka wierząc, że czyni się dobro jest grzechem?
|
Pt sie 01, 2008 15:19 |
|
|
trade
Dołączył(a): N lis 19, 2006 23:14 Posty: 202
|
Rita napisał(a): To tak jakby ktoś mnie obrażał za to, że go np. okradłam, choć tego nie zrobiłam. Nie byłoby mi przykro, tylko bym wytłumaczyła temu człowiekowi, że się myli.
Jesteś o tym przekonana? Pytam bo ja wyobrażam sobie taką hipotetyczną sytuację. Jakaś młoda dziewczyna oskarża mnie o to że zgwałciłem ją na imprezie. Mówi o tym moim znajomym, dowiaduje się rodzina. Zakładam, że jej uwierzyli i traktują mnie jak gwałciciela chociaż ja wiem, że nic nie zrobiłem. Czy by mnie ta sytuacja zabolała? Tak. Dlaczego? Nawet jeśli nie z powodu tej dziewczyny to z powodu tego, że ci których kocham (moja rodzina itp) uważają mnie za gwałciciela i oddalili się ode mnie.
Czy nie analogicznie może być z Bogiem? Ktoś np. mówi "Bóg jest okrutnym mordercą, pozwolił że moja niewinna córeczka zginęła w tak straszny sposób. Bóg nie kocha ludzi ale cieszy się z ich nieszczęścia". Znajdą się tacy, którzy pomyślą sobie "On rzeczywiście jest okrutny, nie chcę takiego Boga". Myślisz, że Bóg, który kocha wszystkich tych ludzi nie cierpi z powodu ich oskarżeń? Myślę, że Go to boli jak mnie zabolałoby to, że rodzina którą kocham uważa mnie za gwałciciela.
|
Pt sie 01, 2008 16:31 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Czy nie analogicznie może być z Bogiem? Ktoś np. mówi "Bóg jest okrutnym mordercą, pozwolił że moja niewinna córeczka zginęła w tak straszny sposób. Bóg nie kocha ludzi ale cieszy się z ich nieszczęścia". Znajdą się tacy, którzy pomyślą sobie "On rzeczywiście jest okrutny, nie chcę takiego Boga". Myślisz, że Bóg, który kocha wszystkich tych ludzi nie cierpi z powodu ich oskarżeń? Myślę, że Go to boli jak mnie zabolałoby to, że rodzina którą kocham uważa mnie za gwałciciela.
Ale przecież te oskarżenia mogą być całkiem słuszne. Boga można obarczać odpowiedzialnością za wyzdrowienia, to chyba można także za śmierć. Przecież nie wiadomo jak jest w rzeczywistości. Jeżeli mamy prawo mówić o Bogu, to chyba o każdym aspekcie? Jeżeli nie mamy prawa, nie mówmy nic, bo przecież nasze sądy, to tylko domysły, zarówno te pozytywne, jak i negatywne.
|
Pt sie 01, 2008 17:33 |
|
|
trade
Dołączył(a): N lis 19, 2006 23:14 Posty: 202
|
To przykład i nie chodzi o to czy uważasz go za trafny czy nie, możesz sobie podstawić inny, który będzie nieprawdziwy ale w który ludzie uwierzą. Reszta jest analogicznie. Chodzi o to, że poprzez fałszywe oskarżenie można zadać ból.
|
Pt sie 01, 2008 17:54 |
|
|
Pawel25
Dołączył(a): Cz lip 24, 2008 15:02 Posty: 171
|
Świadomośc czynu jest żadna ,nawet jeżeli człowiek robi coś uważanego za zło i czuje ,że to zło poprzez sumienie to i tak nie ma pewności na poziomie tego ,że ma ręce czyli czegoś oczywistego ,że będzie istniał w jakiejkolwiek formie po śmierci czy to w nowym ciele czy jako duch cokolwiek
|
Pt sie 01, 2008 22:38 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Świadomośc czynu jest żadna
I ja tak uważam. Weźmy sobie wszystkie religie. Każda nakazuje co innego i ludzie żyją według jej przykazań, myśląc że czynią dobrze. Ateiści żyją według swojego sumienia też będąc przekonanymi, że czynią dobrze. Żaden grzech popełniony przez człowieka nie jest grzechem, jeżeli nie jest popełniony wbrew jego sumieniu. Ja na przykład nie czuję żalu za teoretyczne przewinienia przeciwko wszystkim przykazaniom oprócz oczywiście "nie zabijaj", "nie kradnij" i "nie kłam". Czy grzeszę skoro nie mam świadomości, że to są grzechy?
Nawet morderca zabijający swoją ofiarę nie jest w pełni świadomy, że to co robi jest zatraceniem swej duszy.
|
So sie 02, 2008 11:16 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|