Dlaczego na wszystkich domach Bożych jest znak krzyża a nie zmartwychwstania ?
Przeto KrK głosi zmartwychwstanie Jezusa .
Główne slogany to Jezus żyje lub Jezus zmartwychwstał.
Gdyby Jezus nie zmartwychwsał daremna jest nasza wiara.
Eucharystia to uobecnienie całego życia Jezusa a nie tylko ukrzyżowania.
Jaki zatem jest symbol zmartwychwstania który można by nosić na szyji.
Krzyż dzisiaj nic nie znaczy w dobie pop-kultury.
Co sądzicie o noszeniu łańcucha ze złota a na nim dużego krzyża,czy taka postawa wynika z wiary czy snobizmu.
Jaką obrączkę na palcu można nosić na znak zaślubin duchowych z Trójcą Św ?

to jest, według mnie chwalenie się ilością pieniążków

R4dz10 pieniążki to mają mali chłopcy i dziewczęta.
Katolik ma kase albo pieniądze .
Pieniążki- jest to wyraz lęku i szukanie oparcia w kasie oraz złamanie 1 przykazania.
Jakbyś powiedział w szkole albo na dyskotece że szanujesz pieniążki to by Cię śmiechem zabili.

Ekologu


Nie jest to do końca prawda, a nawet gdyby była to ja zapytam: i co z tego? Moja wiara, to co nosze na szyi i wisi w moim domu nie jest kwestią mody...

A krzyż wskazuje nie tylko na rodzaj śmierci Jezusa, ale właśnie na Jego zmartwychwstanie, bo paradoksalnie narzędzie tortury i śmierci, nie sprowadziło trwałeś śmierci, ale wręcz odwrotnie. Gdyby śmierć była osobą, pokazanie jej krzyża i wypowiedzenie imienia Jezus, byłoby bardzo znaczące.

Ekologu, czytają Twoje wypowiedzi widzę że kierujesz się na takiego super kogoś. Ty nie mówisz pieniążki, Ty mówisz kasa, Ty nie mówisz dziewczyna, tylko laska. Uwierz mi że to wygląda śmiesznie, nikomu tu nie imponujesz, a takie uwagi jakie poczyniłeś do r4dz10 sprawią prędzej że ludzie nie będą Cie traktować poważnie, niż że będą czuć respekt przed królem parkietu, zdobywcą lachonów, nowoczesnym człowiekiem swoich czasów... Pisze to bo może zastanowisz się nad sobą i nad tym co reprezentujesz. Krytykujesz tu Kościół, uważasz że wiesz lepiej od samego Boga co jest ok, a tymczasem jak dla mnie jesteś bardzo zagubiony. Jedną nogą stoisz w niebie, a drugą w marnej codzienności. Trzeba wybrać, być albo gorącym, albo zimnym, nie być gdzieś po środku.

Pomyśl nad sobą czego szukasz, czy Twoim celem jest prawda. Jeśli z powodu przypadłości nie umiesz dokonać wyboru, to może lepiej ich nie dokonywać, a szukać pomocy u specjalistów i w modlitwie.

a Ty, Ekologu używaj częściej znaku zapytania co do uwagi: możliwe, że w Twoim środowisku gnoją każdego, kto nie używa slangu u mnie życie nie kończy się na dyskotece

Wist napisz prosze mnie odpowiedzi na temat znaku zmartwychwstania( jaki jest) i obrączce ślubnej z Bogiem.
Ja siedze w chacie i kontempluje Boga.

Na dyskoteki nie chodze i nie wyrywam zaje...ch niuń.
Kiedyś bywało się tu i ówdzie.
Kiedy to sobie przypomne to pękam ze śmiechu.
Krzyż moim zdaniem fałszuje chrześcijaństwo.
Dlaczego ?
Ano dlatego że katolicyzm kręci się wokół grobowego nastroju sakramentów i męki pańskiej.
Katolicyzmowi w Polsce brakuje powera zmartwychwstania.
Dlatego religia kojarzy się ze śmiercią a nie życiem.
Głoszenie zmartwychwstania krzyżem jest bez sensu.
Odnośnie kreowania - skończyłem szkołe wyższą: Lansuj-Bansuj wydział : Erotyka.
mgr. Ekolog
Chyba zostane papieżem i wszystko zmienie w KK.
Nie moge ścierpieć KK w dzisiejszym wydaniu.

Ech Ekologu, co mogę Ci napisać o znaku zmartwychwstania, skoro dla mnie krzyż jest już wyraźnie wymowny. Nie będę nic wymyślał, bo jak już pisałem wcześniej, krzyż wystarcza.

Co do obrączki to... nie mam zdania. Wręcz nie widzę sensu, bo z Bogiem trzeba żyć na co dzień i to mi wystarczy. A jakieś duchowe zaślubiny z Trójcą Św. nie wiedziałem że coś takiego jest nawet.

Możliwe że wielu ludzi trochę zatraca sens zmartwychwstania. Nie wiem jednak czy tak jest na pewno. Mi krzyż w niczym nie przeszkadza, a śmierć jest tutaj rzeczą powiązaną ze zmartwychwstaniem i życiem. Dla Mnie Jezus jest tu i teraz, Msza jest tego najlepszym przykładem. Jeśli ludziom brak takiej refleksji to trzeba im mówić, nie zmieniać symbole, które jak dla mnie są niezmienne i byłby to tylko kosmetyczny ruch. Natomiast nie widzę możliwości dalszej dyskusji, masz swoją opinię, koniecznie chcesz reformować katolicyzm, ale sądzę że widzisz problem nie tam gdzie on jest, o ile jest.

Czasem mam wątpliwości czy sobie nie robisz jaj, wiele na to wskazuje. Natomiast musisz wiedzieć że to co proponujesz nie jest brane przez nikogo pod uwagę, dziwi mnie raczej pycha którą wykazujesz, bo okazuje się że wiesz lepiej od wszystkich co trzeba zmienić, a tak naprawdę jak napisałeś - chciałbyś mieć swój własny Kościół, bo ten Ci się nie podoba. Przykro mi ale Kościół nie jest po to aby się podobać, ale aby głosić Chrystusa dokładnie żywego, a nie jak sugerujesz głosić umarłego.