Faryzeusze to nacjonaliści, którzy jawnie gardzili Rzymem i wszystkimi poganani, odizolowywali się od całego świata.
Zeloci stanowili zbrojną frakcję faryzeuszy, prowadzili partyzancka wojnę z okupantem.
To sadyceusze byli bardziej odpowiedzialni - uznawali, że dla bezpieczeństwa narodu konieczne umowy, pakty, nie draznienie okupantów.
Faryzeusze uważali się jako trzon, główną siłę narodu, dlatego tak Jezus ich draził wypominajac im stawianie przepisów Talmudu ponad prawa Boże.

Rozmawiamy o Biblii i Jezusie. Jak tak dobrze znasz historię to wymień mi dokumenty historyczne w których wspomniany jest Jezus bo wyjdzie na to, że całe 4 ewangelie to tylko legendy i kwestia wiary. Ja Biblię już nawet od czasów Dawida i Salomona traktuję jako prawdziwą historię z elementami fantastycznymi do których to tylko niektórych fragmentów potrzebna jest wiara.

Ale faryzeusze nie byli frakcją przywódców w Izraelu. Oni się nie bali utraty wpływów na korzyść Jezusa. Oni faktycznie bali się zbrojnej interwencji rzymian, która by nastąpiła w wyniku niepokojów spowodowanych przez Jezusa. Do tego można dołączyć liczne bluźnierstwa, których, w oczach wielu ówczesnych, dopuścił się Jezus... Intryga była w swej istocie banalna, ale motywy jednak trochę bardziej pozytywne niż "chęć obrony swych wpływów"

Nie byli frakcją przywódców w sensie politycznym.
Ale niezaprzeczalnie stanowili elitę intelektualną i przewodzili narodowi w sferze ducha, poczucia tożsamości narodowej, patriotyzmu.
Nie przeceniałabym ich strachu przed rzymianami.
Nie obawiali się dwukrotnie protestować, demontrować, gdy Piłat wprowadza oddziały wojska niosace szyldy z wizerunkiem cesarza i gdy zawiesił pozłacane tarcze wotywne przedstawiające znaki cesarza na frontonie swej rezydencji w Jerozolimie.
W rozruchach w obu przypadkach padają zabici, ranni.
Zydzi nie ustępują, dopiero interwencja synów Heroda w Rzymie i polecenie Rzymu zmusiło Piłata do zdjęcia tarcz.
Jezus zreszta na prowokację faryzeuszów ewidentnie odcina się od kwestii politycznych - "Co boskie Bogu, co cesarskie cesarzowi".
1.Wskazywanie przez Jezusa łamania praw boskich na rzecz praw ludzkich przez faryzeuszów,
2.Wypominanie im postepowania niezgodnego z wolą Boga - izolacja, pogarda wobec innych narodów,
3.Obwieszczenie 8-u błogosławieństw dla ubogich, przesladowanych, chorych, pogardzanych, tez kolidowało z nauką głoszoną pośród żydów jakoby bogactwo, zdrowie, stanowiska, były widocznym znakiem błogosławieństwa Boga.
Dlatego skłaniam się ku tezie, że intryga była bardziej nakierowana na ochronę interesów faryzeuszy, uczonych w Pismie niż troską o bezpieczeństwo narodu.

A ja mam na myśli to, że o ile Herod Wielki jest postacią historyczną, to w jego biografii ani rzeź niewiniątek, ani spotkanie ze wschodnimi magami się nie pojawia. Owszem, miał skłonności mordercze, ale skupiał się raczej na własnej rodzinie. Rzecz w tym, że część wydarzeń w NT została dopisana, dla wypełnienia proroctw ze ST.


Czy istotnie izraelska elita intelektualna mogła czuć się zagrożona w swej władzy przez lokalnego proroka?

Gdyby lokalny prorok nie wskazywał na ich błędy, oderwanie od ludu i praw Bozych, zapewne nie.
Wdając się w częste i głośne polemiki i nazywanie ich obłudnikami, wskazywanie konsekwencji ich działań "biada wam" niewątpliwie obniżał ich status w oczach ludu.
A na to nie pozwoli sobie żadna władza - polityczna czy duchowa.

Ale o jakiej w ogóle elicie my mówimy? Faryzeusze elitą? Faryzeusze to byli ludzie dobrze znający Pismo oraz komentujący owo. Jakieś 80% Izraelitów to byli faryzeusze. Jezus był faryzeuszem. Faryzeusze to nie była jakaś niewielka grupka, elita. Tradycyjne i potoczne wyobrażenia o faryzeuszu są dość odległe od rzeczywistości

Jesliby stanowili 80% Izraelitów, to pozostałe 20 stanowiliby sadyceusze, uczeni w Piśmie - a gdzie zwykły lud nie związany z żadną frakcją?
Faryzeusze budowali synagogi, przejmowali stanowiska przełożonych synagog, stanowili prawa - bez watpiena byli elitą.
Może nie tak bogatą jak sadyceusze wywodzący się z bogatych rodów, kupcy, urzednicy państwowi, ale jednak elita.
A jeśli Jezus był faryzeuszem to czemu Nim gardzili nazywając go pogardliwie galilejczykiem, nazarejczykiem - bo wiadomo, że z Nazaretu nie może wyjśc nic dobrego?

Wydawało mi się że Jezus był esseńczykiem...

Napewno Jan Chrzciciel był nazirejczykiem.

Jak pisałaś wcześniej Alus, każda kasta patrzy "nieprzychylnie" na tego, kto ją krytykuje, wytyka błędy - nawet jeśli sam jest z tej kasty. Najprostszym przykładem jest kler - zasada często ta sama.
Fakt faktem Jezus bruździł tym wpływowym, nie tylko faryzeuszom, arcykapłani też nie pałali do Niego sympatią. Wiele się tego skomasowało, no i skończyło się tak, jak się skończyło

sss