Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 4:16



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Pomocy 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lip 04, 2010 0:47
Posty: 13
Post Re: Pomocy
acosinus napisał(a):
Podobnie gdy jakaś religia zakłada kres życia wraz ze śmiercią. Jak dla mnie to kłóci się z naturą. Już człowiek pierwotny wierzył w życie pozagrobowe. Poza tym gdyby zadać komuś pytanie: czy wyobrażasz sobie,że przestaniesz istnieć? to odpowiedź sama się nasuwa.
Chrześcijaństwo opiera się właśnie na miłości. Bóg,który jest miłością,umiłował wolność-dlatego stworzył człowieka i dał mu wolną wolę. Pozwolił mu,by mógł wybrać zło. Ale nie zostawił go samego - przyszedł na ziemię,dał przykład,jak żyć,zostawił swoje Ciało na pokarm,oddał za nas życie,by każdy mógł zmartwychwstać i żyć wiecznie...


Dlaczego w Biblii nie ma nic na temat zaświatów? Dlaczego w Starym Testamencie Bóg potępia wywoływanie zmarłych i mówi, że to niemożliwe bo..."zmarli nie mają pamięci ni czucia i nie wiedzą co się z nimi dzieje...", czyli nie maja świadomości.Nieśmiertelność duszy ludzkiej ustanowił kościół nie Bóg.


Pt lip 09, 2010 21:49
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 04, 2010 0:47
Posty: 13
Post Re: Pomocy
acosinus napisał(a):
Co do szczegółów,które zostały wspomniane, typu czy Jezus miał dzieci czy braci to pytanie brzmi: a co to zmienia? Jeśli miał,to czyż nie byłaby to jeszcze większa pochwała rodziny? Podobnie jest z wieloma innymi rzeczami. Gorzej,jeśli wątpliwości sięgają kwestii zasadniczych...


to jest kwestia zasadnicza!!!! mnie również jest to obojętne choć nie do końca - łatwiej byłoby mi uwierzyć w religię bez tajemnic niż tą w której jest tyle niedomówień, ale skąd one się biorą?
Kościół wykreował religię na zasadzie daleko idącej świętości, postanowił że kult wyznaniowy musi być wręcz paradoksalnie inny od powszechnie stosowanego trybu życia i norm społecznych. Religia w pewnym etapie historii była wręcz kartą przetargową (Mieszko musiał przyjąć chrzest gdyż nigdy nie stworzyłby narodu polskiego zabezpieczając się tym samym przed najazdami zachodnich sąsiadów w imię tępienia pogan, Krzyżacy bezkarnie grabili i łupili pół Bliskiego Wschodu bo walczyli z poganami - teraz mówi się terrorystami zmiana czasów, zmiana mody ale działania te same). Na tym poprzestanę bo trochę odbiegam od tematu.
Kościół przyjął w obrządki święta i rytuały pogańskie (mówię tu na przykładzie Polski) i ustanowił je zwyczajami i symbolami chrześcijańskimi.... (to jest to samo jak zmiana na nowego ubezpieczyciela i przejście z upustami które się miało u starego). Chodzi mi o to (pewnie wielu z Was mnie za to zbulzga ale jestem ekonomistą toteż używam takiej terminologii) KOŚCÓŁ SIĘ SPRZEDAJE oferuje wiele i zaczyna się robić elastyczny jak oferty telefonii komórkowej, a ostatecznie i tak nie wie się do końca o co chodzi i co tu jest prawdziwe.


Pt lip 09, 2010 22:08
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 04, 2010 0:47
Posty: 13
Post Re: Pomocy
agvis napisał(a):
(wersety od braciach Jezusa można różnorako rozumieć - Ty też jesteś moim bratem w pewnym sensie). Dzieci z MM? Kod Leonarda nie jest encyklopedią...


1. Jeśli mówisz o wersetach to pewnie masz na myśli "Nowy Testament" oczywiście wiesz że dzieli się na 4 części (można powiedzieć 4 różnych autorów) a wiesz że było ich kilkunastu?? Nie pamiętam dokładnie ile, ale pytanie następujące dlaczego akurat Ewangelie tylko tych 4 autorów zostały wprowadzone przez Kościół. Dlaczego nie ma "teoretycznie" najważniejszej Ewangelii św. Piotra? Czyżby Kościół specjalnie coś ukrywał i udostępnił tylko te najbardziej optymalne.
2. "bracia"- kwestia tłumaczenia? to już jest żart, wychodzi na to że po 2000 latach nagle odkopaliśmy druki Pisma i zaczęliśmy je tłumaczyć z języków martwych na nasze... brednie Religia, wraz z tymi zapiskami była przekazywana z pokolenia na pokolenie więc jej właściwe tłumaczenie na pewno znane jest pewnym osobom.
3. Kod Leonarda - to mnie trochę zabolało wątpliwości które przedstawiam zaczęły mnie trapić 12/13 lat temu - książkę przeczytałem w zeszłym roku a filmu nie oglądałem w ogóle (mam zasadę że nie oglądam filmów zaadaptowanych z książek) - Możecie nie wierzyć - ale czytając Kod.... ucieszyłem się że jest więcej ludzi którzy instytucje Kościoła uważają za podpuchę


Pt lip 09, 2010 22:23
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 04, 2010 0:47
Posty: 13
Post Re: Pomocy
salcia napisał(a):

Czego poszukujesz, czego oczekujesz od faktu bycia wierzącym, czego oczekujesz od relacji z Bogiem?


Świadomości że Bóg istnieje, że jego siła działa i nie jest to tylko propaganda ludzi mająca na celu wykorzystanie zaślepienia ludzi.

salcia napisał(a):

Może po prostu wystarczy prosić o wiarę w każdej porannej modlitwie, albo o to, by jej nie stracić, może warto dziękować za wiarę, nawet tę najlichszą, słabą, w naszym odczuciu niedoskonałą…

Znasz jakąś modlitwę poranną dla ateisty? Bo moja wygląda tak: pobudka, śniadanie, toaleta, przejrzenie papierów i dokumentacji.


Pt lip 09, 2010 22:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 31, 2008 16:01
Posty: 96
Post Re: Pomocy
Modlić się można swoimi słowami, niekoniecznie jakimiś wyuczonymi ze Skarbca, proponuję:
Jeśli naprawdę Boże jesteś pomóż mi w to uwierzyć… może na początek wystarczy (jeśli naprawdę szukasz Boga).

Nie mam wątpliwości, że Bóg jest, choć czytam to samo Pismo św., co Ty, a wiara to łaska, dlatego każdego dnia za nią Bogu dziękuję. Może kiedyś się na nią zamknąłeś i nadal to robisz, stąd obecny problem?

Jednak wczytując się w Twoje wywody, nie zauważam, że szukasz tu pomocy i że naprawdę zależy Ci w „coś” uwierzyć – jak napisałeś to w pierwszym poście. Ale widzę tu wiele przekłamań, które zapewne gdzieś kiedyś usłyszałeś, przeczytałeś i niekoniecznie są tylko Twoimi przemyśleniami. Może za dużo skupiasz się na tych treściach, a za mało na tych, które naprawdę przekonują o Bożej obecności. Proponuję poszukiwania zrównoważyć.

Chyba sam sobie powinieneś odpowiedzieć, czego tak naprawdę szukasz? Bo z tego, co tu wypisujesz, powątpiewam, że Boga.

Nie rozumiem co to znaczy szukać „świadomości, że Bóg istnieje”. Niestety wiara, to nie wiedza, a Ty chciałbyś wiedzieć, że Bóg istnieje? Już samo słowo wiara zakłada zaufanie, mimo braku wiedzy i dowodów (choć jest ich naprawdę wiele – ale, by je przyjąć, potrzeba dobrej woli), wiara to pewność, że Bóg jest, mimo, że Go nie widać.

To tak, jak z powietrzem, prądem – nie widać ich, a wiemy, że istnieją, mamy pewność. Dopiero jak powietrza zabraknie, jak prąd nas pokopie – doświadczamy tego, że są, niejako dotykamy ich. Z Bogiem jest podobnie – niektórzy dopiero w chwili śmierci się przekonują o Jego istnieniu, a niektórzy doświadczają już za życia tej pewności.

Proponuję poszukać coś o zatwardziałych przeciwnikach Boga, Kościoła, którzy się nawrócili, których Bóg „pokopał” jakimiś życiowymi doświadczeniami, którym zabrakło Go jak powietrza w różnych sytuacjach…

Nie mam teraz czasu, by poszukać w necie jakichś przykładów, ale zapewne, przy odrobinie dobrej wioli – sam znajdziesz…

_________________
"Wszystko jest łaską" św. Tereska


So lip 10, 2010 8:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 31, 2008 16:01
Posty: 96
Post Re: Pomocy
to dość długie opowiadanie, ale warto je przeczytać: (znalazłam kiedyś w necie)

Ateistyczny profesor filozofii zrobił pauzę, a następnie poprosił jednego ze swoich nowych studentów by wstał.

Jesteś chrześcijaninem, prawda, synu?
Tak, proszę pana potwierdził student.

Więc wierzysz w Boga?
Oczywiście.
Czy Bóg jest dobry?
Oczywiście. Bóg jest dobry!

Czy Bóg jest wszechmocny? Czy Bóg może wszystko?
Tak.
Czy ty jesteś dobry czy zły?
Biblia mówi, że jestem zły.

Profesor uśmiechnął się porozumiewawczo. Aha! Biblia! Przez chwilę się zastanawiał.
Powiedzmy że, o tu w pobliżu ciebie jest ciężko chory człowiek, a ty możesz go uzdrowić. Zrobiłbyś to? Pomógłbyś mu? Spróbowałbyś?
Tak. zrobiłbym to.
Więc jesteś dobry ...!
Tego bym nie powiedział.

Ale dlaczego? Przecież pomógłbyś tej chorej i okaleczonej osobie gdybyś mógł. Większość z nas by to zrobiła gdyby mogła. Ale nie Bóg.

Student nie odpowiedział, więc profesor kontynuował.
Nie zrobiłby tego, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo, że modlił się do Jezusa by go uzdrowił. Jak może ten Jezus być dobry? Możesz na to odpowiedzieć?

Student milczał. Nie, nie możesz, prawda? skwitował profesor.
Wypił łyk wody ze szklanki stojącej na jego biurku by dać chwilę studentowi.
Zacznijmy od początku, młody człowieku. Czy Bóg jest dobry?
Em .. tak stwierdził student.

Czy szatan jest dobry?
Nie - student nie wahał się z odpowiedzią.
A skąd przyszedł szatan?
Od Boga - niepewnie odpowiedział student.
Właśnie. Bóg stworzył szatana, czyż nie? Powiedz mi synu, Czy jest zło na tym świecie?
Tak, profesorze.

Zło jest wszędzie, prawda? A przecież Bóg wszystko stworzył, zgadza się?
Tak.
Więc kto stworzył zło? kontynuował profesor, skoro Bóg stworzył wszystko, w takim razie Bóg stworzył zło, skoro zło istnieje, a zgodnie z zasadą, że nasze czyny określają kim jesteśmy, to Bóg jest złem.

I znowu student nie odpowiedział.
Istnieją choroby? Niemoralność? Nienawiść? Brzydota? Czy wszystkie te okropne rzeczy istnieją na tym świecie?
Tak - potwierdził student nerwowo przestępując z nogi na nogę.

Więc kto je stworzył?
Student ponownie nie odpowiedział, wiec profesor powtórzył swoje pytanie. Kto je stworzył?

Nadal brak odpowiedzi. Wykładowca nagle przerwał i zaczął krążyć po sali. Cała klasa siedziała jak zahipnotyzowana.
Powiedz mi, zwrócił się do innego studenta. Wierzysz w Jezusa Chrystusa, synu?
Tak, profesorze, wierzę - z lekkim drżeniem w głosie przyznał student.

Wykładowca zatrzymał się.
Nauka mówi, że mamy pięć zmysłów, których używamy by poznawać i obserwować świat wokół nas. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?
Nie, proszę pana, nie widziałem

Czy kiedykolwiek dotknąłeś Jezusa, skosztowałeś czy powąchałeś swojego Jezusa? Czy kiedykolwiek jakimkolwiek zmysłem poczułeś Jezusa Chrystusa, czy Boga?
Nie, obawiam się, że nie.
A jednak nadal w niego wierzysz?
Tak.
Zgodnie z regułami protokołu opartego na empirycznych i możliwych do udowodnienia podstawach, nauka stwierdza, że twój Bóg nie istnieje. Co na to powiesz, synu?

Nic - odpowiedział student. Mam tylko swoją wiarę.
Tak, wiarę - powtórzył profesor. I właśnie dlatego nauka ma problem z Bogiem. Nie ma żadnych dowodów, tylko wiara.

Student stał chwilę w milczeniu, po czym sam zaczął zadawać pytania.
Profesorze, czy jest coś takiego jak ciepło?
Tak.
A czy jest coś takiego jak zimno?
Tak synu, zimno istnieje.
Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje.

Profesor odwrócił się twarzą do studenta, wyraźnie zainteresowany. W sali nagle zrobiło się bardzo cicho. Student zaczął wyjaśniać.

Może być ciepło, cieplej, nawet bardzo gorąco, strasznie gorąco, bezgranicznie gorąco, jest coś takiego jak biały żar lub też mniej ciepła czy brak ciepła, ale nie ma czegoś takiego jak 'zimno'. Możemy obniżyć ciepło do -273,15 C stopni poniżej zera, czyli do całkowitego braku ciepła, ale nie możemy zejść poniżej tego. Nie ma czegoś takiego jak 'zimno,' w przeciwnym razie moglibyśmy zejść poniżej najniższej temperatury -273,15 stopni. Każdy człowiek czy przedmiot poddaje się badaniu kiedy posiada lub przekazuje energię. Absolutne zero (-273,15C) to całkowity brak ciepła. Rozumie pan panie profesorze, zimno jest tylko słowem używanym by opisać nieobecność ciepła. Nie potrafimy zmierzyć zimna. Ciepło możemy zmierzyć termicznymi jednostkami ponieważ ciepło to energia. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, proszę pana, tylko jego brakiem.

W klasie zaległa cisza. Gdzieś upadł na podłogę długopis, co zabrzmiało jak uderzenie młotem.

A co z ciemnością, profesorze. Czy istniej coś takiego jak ciemność?

Tak - odpowiedział profesor bez wahania. Czymże jest noc jeśli nie ciemnością?

Myli się pan. Ciemność nie jest czymś, jest brakiem czegoś. Istnieje słabe światło, zwykłe światło, jasne światło, oślepiające światło, ale jeśli przez jakiś czas nie ma światła, nie ma niczego i to zwiemy ciemnością, prawda? Definiując to słowo, takie znaczenie mu nadajemy. W rzeczywistości, ciemności nie ma. Gdyby była, można by ciemność uczynić bardziej ciemną, prawda?

Profesor uśmiechnął się do studenta stojąc tuż przed nim. To będzie dobry semestr. Do czego zdążasz, młody człowieku?

Już mówię, profesorze. Chodzi mi o to, że pańskie założenie filozoficzne już na początku jest błędne, więc i wniosek musi być błędny.

Profesorowi tym razem nie udało się ukryć zaskoczenia. Błędny? Możesz wyjaśnić dlaczego?

Opiera się pan na założeniu dwoistości - wyjaśniał student. Utrzymuje pan, że istnieje życie i istnieje śmierć; dobry Bóg i zły Bóg. Rozpatruje pan ideę Boga jako coś określonego, coś co możemy zmierzyć. Panie profesorze, nauka nie potrafi nawet wyjaśnić czym jest myśl.

Wykorzystuje zjawiska elektryczności i magnetyzmu, których nie widzi, co więcej w pełni nie rozumie żadnego z nich. Postrzeganie śmierci jako przeciwieństwa życia oznacza ignorancję faktu, że śmierć nie może istnieć jako coś konkretnego. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, jest po prostu jego brakiem.


Panie profesorze, uczy pan swoich studentów, że pochodzą od małpy?

Jeśli myślisz o biologicznym procesie ewolucyjnym, młody człowieku, to oczywiście, że tak.
Czy kiedykolwiek widział pan ewolucję na własne oczy?

Profesor potrząsnął głową, nadal się uśmiechając świadomy dokąd zmierza to rozumowanie. Naprawdę, bardzo dobry semestr.

Ponieważ nikt nigdy nie zaobserwował procesu ewolucji w akcji i nawet nie może udowodnić, że ten proces nadal się toczy, czy pan panie profesorze nie naucza raczej swoich poglądów? Czy nie jest pan teraz kaznodzieją zamiast naukowcem?

Klasa zawrzała. Student odczekał aż się uspokoją.
Kontynuując wątek prowadzony wcześniej przez pana w rozmowie z poprzednim studentem, proszę pozwolić, że dodam coś od siebie.

Student rozejrzał się po sali. Czy ktoś z was kiedykolwiek widział mózg profesora? Cała klasa wybuchła śmiechem. Czy ktoś z was słyszał mózg profesora, czuł jego mózg, dotknął albo powąchał mózg profesora? Wygląda na to, że nikt z nas.

Więc, zgodnie z ustalonymi regułami empirycznego, pewnego, możliwego do udowodnienia protokołu, nauka mówi, że nie ma pan mózgu, z całym szacunkiem panie profesorze. A wiec skoro nauka mówi, że nie ma pan mózgu, to na jakiej podstawie mamy polegać na pana wykładach?'

Teraz w sali zaległa cisza. Profesor gapił się na studentów z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. W końcu, po chwili, która wydawała się wiecznością, wykładowca odpowiedział. Myślę, że będziecie musieli przyjąć to na wiarę.

Przyznaje pan więc, że wiara istnieje, a faktycznie wiara istnieje w powiązaniu z życiem. - kontynuował student. A więc, panie profesorze, czy istnieje coś takiego jak zło?

Teraz już nie tak pewnie, profesor odpowiedział - Oczywiście, że istnieje. Widzimy je codziennie. W codziennych przykładach nieludzkiego traktowania człowieka przez człowieka. Widzimy je w ogromie przestępstw i przemocy na całym świecie. To nic innego jak zło.

Zło nie istnieje, proszę pana, lub przynajmniej nie istnieje samo w sobie - stwierdził student. Zło jest po prostu brakiem Boga. Podobnie jak ciemność czy zimno, słowa które stworzył człowiek by opisać nieobecność Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło jest skutkiem tego co dzieje się kiedy człowiek nie posiada miłości Bożej w swoim sercu. To jak zimno, które nastaje kiedy brakuje ciepła czy ciemność, która zapada kiedy zabraknie światła.

Profesor usiadł.

P.S. Plotka głosi, że studentem był Albert Einstein

Albert Einstein napisał książkę pod tytułem "God vs Science" ('Bóg kontra nauka"), w 1921 roku.

_________________
"Wszystko jest łaską" św. Tereska


So lip 10, 2010 9:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39
Posty: 2702
Lokalizacja: Paragwaj
Post Re: Pomocy
Cytuj:
Świadomości że Bóg istnieje, że jego siła działa i nie jest to tylko propaganda ludzi mająca na celu wykorzystanie zaślepienia ludzi.

Tobie nie potrzeba religii tylko hobby. Przynajmniej tak mi się wydaje, że brakuje Ci po prostu czegoś konstruktywnego do porobienia, czegoś co wyrwało by Cię z marazmu "szczęścia", w którym się zaczynasz dusić- praca przestaje cieszyć, dom nudzi, żona i dziecko "spowszedniały".
Ze swojej strony proponuję rekonstrukcję historyczną lub ASG. Doskonała odskocznia, nowe pole do popisu. 3 dniowa imprezka z kumplami z dala od pracy i domu świetnie resetuje system.

_________________
Shame on the night
for places I've been and what I've seen
for giving me the strangest dreams
But you never let me know just what they mean
so oh oh so shame on the night alright
And shame on you


So lip 10, 2010 23:41
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 04, 2010 0:47
Posty: 13
Post Re: Pomocy
DO salcia: opowiadanie super, pobudza konstruktywne myślenie :)
Przypomniały mi się słowa amerykańskiego pisarza, Roberta Nathana,
kiedy napisał:"Powinniśmy podziękować smutkowi, który uczy nas współczucia, podziękować bólowi, który uczy nas odwagi i tajemnicy,która pozostaje wciąż tajemnicą" - tylko po co te wszystkie tajemnice?

DO A. - dzięki za troskę, na razie się nie duszę w swoim życiu i jest mi prawie dobrze (wątpliwości w wiarę to jedyne zmartwienie), a co do hobby to muszę się przyznać szczerze, że właśnie mam ich ZA DUŻO konstruktywnych zajęć rozrywkowych i z niektórych będę musiał rezygnować :/ (drugie zmartwienie zbyt ciężki wybór z czego rezygnować)


N lip 11, 2010 12:39
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 04, 2010 0:47
Posty: 13
Post Re: Pomocy
P.S. - a w ASG bawiłem się już w podstawówce i przed studiami się mi to znudziło (po co wzbudzać w człowieku agresje - czyż wiara katolicka nie opiera się na przesłankach pacyfistycznych?? - ależ oczywiście np. Sodoma i Gomora, Plagi egipskie, Wyprawy Krzyżowe, Święta Inkwizycja .... szczyt pacyfizmu)


N lip 11, 2010 12:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39
Posty: 2702
Lokalizacja: Paragwaj
Post Re: Pomocy
Pfff... Pacyfizm. Nie rozśmieszaj- wydajesz mi się, mimo że napisałeś 10 postów, człowiekiem całkiem inteligentnym i jako taki z pewnością wiesz, że pacyfizm to tylko mrzonka. Piękna, aczkolwiek niemożliwa do osiągnięcia, a każda próba dokonania tego godzi w bezpieczeństwo ludzkie... Poza tym- w każdym człowieku drzemie agresja i to od początku świata, który jest znacznie starszy niż chrześcijaństwo. Jakieś ujście tej negatywnej energii jest potrzebne i dlatego wszelkie walki gladiatorów w Rzymie, czy prostytucja zawsze, mają niezwykle istotne społeczne racje bytu...

A jeśli jesteś szczęśliwy- cieszy mnie to niezwykle, oby tak dalej. A religią moim zdaniem nie ma co się przejmować. Dawno zauważyłem, że chrześcijaństwo i zapewne każda inna religia nie spełnia pokładanych w niej przeze mnie nadziei- w takim razie po prostu je "olewam" i żyję dalej starając się być dobrym człowiekiem i szukać spełnienia tam, gdzie widzę taką możliwość.

_________________
Shame on the night
for places I've been and what I've seen
for giving me the strangest dreams
But you never let me know just what they mean
so oh oh so shame on the night alright
And shame on you


N lip 11, 2010 13:49
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 04, 2010 0:47
Posty: 13
Post Re: Pomocy
Więc zakładasz że człowiek postępujący w sposób zgodny z ustalonymi normami społecznymi i działając zawsze w myśl osobistych przekonań - a jednak unikający powiedzmy instytucji Kościoła i istnienia jakiegokolwiek Boga, zasługuje na zbawienie gdyby ten jednak istniał?
Inne pytania:
1. Ile religii sprawdziłeś?
2. Olewasz religię jako instytucję Kościoła, księży itd; czy jako istnienie Boga? (bardzo istotna różnica)


Pt lip 16, 2010 21:49
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 04, 2010 0:47
Posty: 13
Post Re: Pomocy
Ja wiem że pacyfizm to mrzonka - myślałem że mam do czynienia z gorliwym chrześcijaninem, a ich ideologia właśnie do tego nawołuje: miłość, pokój, bla bla (choć patrząc na karty historii ich niektóre czyny są wręcz odwrotne)- ale jak widzę Ci najgorliwsi chrześcijanie wycofali się chyba z rozmowy


Pt lip 16, 2010 21:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39
Posty: 2702
Lokalizacja: Paragwaj
Post Re: Pomocy
Cytuj:
Więc zakładasz że człowiek postępujący w sposób zgodny z ustalonymi normami społecznymi i działając zawsze w myśl osobistych przekonań - a jednak unikający powiedzmy instytucji Kościoła i istnienia jakiegokolwiek Boga, zasługuje na zbawienie gdyby ten jednak istniał?

To mi mniej więcej powiedział jeden wierzący użytkownik tego forum w innym temacie (Moja wiara, help- czy jakoś tak w innym dziale). Powołując się na fragment Pisma Świętego, w którym było mniej więcej tak powiedziane. Jestem pewien, że ktoś kto nie poznał Boga, ale nie jest w ogólnym pojęciu złym człowiekiem, będzie miał szanse na zbawienie. Nie wiem, jak to z tymi co odeszli, ale z tego co mniej więcej zrozumiałem to też.

Cytuj:
1. Ile religii sprawdziłeś?

Szczerze? To pi razy oko orientuję się co oferuje każda "wielka" religia współczesności- nic mi jakoś specjalnie nie odpowiada. Brałem też udział w profesjonalnych rekonstrukcjach wierzeń starożytnych rzymian- świetny klimat, ale chyba w przyjmowaniu religii na poważne nie chodzi o "klimat", więc to raczej zabawa. Z racji wykształcenia- swego czasu wykuwałem wszystkie obrządki od początku ludzkości (czyli właściwie to jak je sobie rekonstruujemy na podstawie zabytków archeologicznych) po koniec średniowiecza.

Cytuj:
2. Olewasz religię jako instytucję Kościoła, księży itd; czy jako istnienie Boga?

Zacząłem od pierwszego, coraz mocniej zaczynam przechodzić do drugiego.

Cytuj:
myślałem że mam do czynienia z gorliwym chrześcijaninem

Wiele o mnie mówiono, ale tak jeszcze nigdy. Nie, do bycia gorliwym chrześcijaninem bardzo mi daleko. Tak jak do pacyfizmu.

_________________
Shame on the night
for places I've been and what I've seen
for giving me the strangest dreams
But you never let me know just what they mean
so oh oh so shame on the night alright
And shame on you


Pt lip 16, 2010 22:27
Zobacz profil

Dołączył(a): N lip 04, 2010 0:47
Posty: 13
Post Re: Pomocy
:) to tak jak mnie. Chociaż może w przypadku pacyfizmu jestem tak po środku.
Bardzo mnie zainspirowały Twoje nazwijmy to badania obrządków ludzkości. Otóż, jeśli miałbym podać początek zachwiania mojej wiary bez namysłu wskazałbym szkołę podstawową i historię, a może raczej zafascynowanie cywilizacją Greków no i co za tym idzie - Mitologię Parandowskiego czytałem chyba z 5 razy. Ta fascynacja zrodziła we mnie jakoby dziwne hipotezy dotyczące wiary chrześcijańskiej. Choć nie wiedzieć czemu kultura egipska czy rzymska już nie pozostawiła takiego bodźca w umyśle. A Ty dokładnie czym się zajmujesz? (zdaję sobie sprawę że być może nie chcesz odpowiadać na te pytania tym samym odbiegając jakoby od głównego tematu postu, dlatego proponuję kontynuację na gadu gadu mój numer 24994484)


So lip 17, 2010 22:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39
Posty: 2702
Lokalizacja: Paragwaj
Post Re: Pomocy
Nie używam komunikatorów niemal w ogóle ;) Jakby co- pisz do mnie tu na PW.
Cytuj:
nazwijmy to badania obrządków ludzkości.

Nazwijmy to po imieniu- studia archeologiczne :P

_________________
Shame on the night
for places I've been and what I've seen
for giving me the strangest dreams
But you never let me know just what they mean
so oh oh so shame on the night alright
And shame on you


Pt lip 23, 2010 13:57
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL