Po raz kolejny taktyka przeinaczania wypowiedzi. Ja piszę jedno a Wy przedstawiacie to jako coś innego.
Napisałem: "przygniatające argumenty naukowe na nieistnienie Boga"
A ktoś mi wrzuca "osiągnięcia naukowe niezbicie dowodzące nieistnienia Boga".

Po pierwsze: Bóg to byt nieokreślony precyzyjnie ( nie wiadomo gdzie jest, z czego się składa, jest wszechmocny, nieskończenie dobry itp). Można to porównać do próby udowodnienia niewidzialnych elfów w niewidzialnej krainie. Czy jest jeszcze ktoś kto wierzy w elfy? Jest to czysta sofistyka. (Sofizmaty na tym forum to plaga).

Po drugie: nie ma żadnego naukowego dowodu na istnienie Boga. W zasadzie od tego powinno się zacząć: jeśli ktoś twierdzi, że jakiś Bóg istnieje to jego zadaniem jest udowodnienie tej tezy. Na przykład teoria ewolucji jest sprawdzalna metodami naukowymi i weryfikowana przez naukowców na bieżąco. Gdyby ktoś znalazł dowód zaprzeczający jej to nauka by ją odrzuciła.

Po trzecie: Z punktu widzenia badań religioznawczych i historycznych Bóg to postać mitologiczna. Bóznica między starożytnymi Bogami w rodzaju Odyna czy Mitry a Bogiem chrześcijańskim jest taka, że tamci Bogowie nie są wyznawani. Pod wszystkimi względami są tak samo nieprawdopodobni jak Jahwe, Allah, Bóg czy krasnoludki.

Po czwarte: Metoda naukowa. Wykorzystujemy ją do sprawdzenia czy dane zjawisko jest rzeczywiste lub nie. Czyli określamy problem, ustalamy metody badania, wykonujemy badania, opracowywujemy wyniki i przerowadzamy ich krytykę. Jako przykład można podać teorię ewolucji albo słynny eksperyment modlitewny, dzięki któremu udowodniono (wykorzystując metodę podwójnej ślepej próby), że modlitwy głęboko wierzących osób nie miały żadnego pozytywnego wpływu na stan chorych.
Stosując te metody jak również metody empiryczne udało się ludzkości wyjaśnić ogromną ilość zjawisk zachodzących w przyrodzie. Do tych niewyjaśnionych z niepojętych powodów roszczą sobie prawo religie, jakby brak wyjaśnienia miał oznaczać dowód na istnienie bóstwa.

Wszędzie.
Z niczego. Jest bytem prostym.
Widzisz - jak zaczynasz pisać swoje wątpliwości, to od razu dostajesz odpowiedzi. A jak siadasz i mówisz "wyjaśnijcie mi", to skąd my mamy wiedzieć, czego Ty nie rozumiesz.
W jaki sposób zatem wyobrażasz sobie przeprowadzenie takiego dowodu, biorąc to, co o Bogu mówi wiara?
Podstawowa różnica jest taka, że tamci bogowie to ludzie na sterydach. A Bóg to absolut.
To już było po drugie. Przepisujesz te argumenty z prasy amerykańskiej? O ile bowiem w Ameryce argumentacja "z nauki" może się sprawdzić wobec bible-beltowego antynaukowego protestantyzmu, to w Polsce wobec dominujących katolicyzmu i ortodoksji - już nie.
Wniosek - należy odrzucić religijność opierającą się na "Bogu luk".

Jezus zaprzecza że jest Bogiem - Marka 10:18

Wiesz kiedy Jezus otrzymał Ducha Świętego od Ojca? Przy chrzcie..Pomyśl nad tym..

Wiesz kiedy Jezus stał się Synem Boga? Po narodzeniu. Pomyśl nad tym..Łukasza 1:35..

Wiesz co pisze w 1 Tym 2:5, że Jezus jest człowiekiem i pośrednikiem miedzy Bogiem i ludźmi. Gdyby był częścią trójcy ten werset mówiłby o 4 osobach, trzech w Bogu i o Jezusie..Jezus będąc Bogiem nie mógłby być pośrednikiem..

Wydaje mi sie ze dolozyles do pieca .

Nie wydaje Ci się, naprawdę dołożyłem..

Wszędzie? wszędzie są też elfy, bo tak uważam.



Już powiedziałeś, że Jezus(jednoczesnie Bóg) jest człowiekiem, Bogiem, bogoczłowiekiem a teraz jest bytem prostym i składa się z niczego. A do tego jest wszędzie. Zaprzeczasz sobie samemu. To ma być nauka? Zefcio wymyślił sobie swoje pojęcie nauki i wrzuca do niego wszystkie sofizmaty jakie mu do głowy przyjdą.



Kolejny przykład sofistyki. Absolut to pojęcie niesprecyzowane, które nic nie tłumaczy i nie ma przyjętej definicji. Wiąże się z tym paradoks, który nie został do tej pory wyjaśniony. Tak właśnie przedstawia się religię. Wrzucić mnóstwo niejasnych słów i z niewiadomego powodu uznawać to za naukę.



To znaczy, że w Polsce nie stosuje się metody naukowej? Ty naprawdę żyjesz w Polsce?



Wniosek jest taki, że idea Boga nie jest potrzebna do wyjaśnienia żadnego zjawiska.

[ciach... Reg.§ II/2. M.]
No chyba że chodzi o początek wszystkiego.

W moim pokoju nie widzę elfów, ani się o nie nie obijam. Ergo - nie ma ich tam.
Uzasadnij, że sobie zaprzeczam. Po raz kolejny rzucasz blef "to jest absurdalne", "to jest sprzeczne", ale nie potrafisz go w żaden sposób uzasadnić logicznie.
Jeśli pojęcie "absolut" Ci nie pasuje, to go nie używaj. Zwróć uwagę po prostu na rząd cech Boga, który odróżnia Go od bożków pogańskich - chociażby beznamiętność.
Czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem? Ja Ci piszę, że dominująca w Polsce religijność nie kłóci się z nauką (w odróżnieniu od dominującej, przynajmniej medialnie, w USA). Ty mi na to, że "w Polsce nie stosuje się metody naukowej". I jak tu z Tobą dyskutować, jak Ty nawet nie starasz się zrozumieć tego, co piszą inni?
Nie. To jest nieuzasadniona ekstrapolacja.

ZG63 - kłamstwo, że w tamtym fragmencie "Jezus zaprzecza że jest Bogiem" wklejałeś Ty i Twoi koledzy już 20 razy. Więc niczego nie dołożyłeś.

Prawdę mogę wklejać ile mi się podoba, a Jezus właśnie zaprzecza tam że jest Bogiem.

Marka 10:18

Jezus mu rzekł: "Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg.

To prosty werset i tylko ktoś wyjątkowo nie kumaty go nie rozumie.

Faktycznie, nie jesteś kumaty.

Co powiesz na taką sytuację:

Medieval_man powiedział: "Dlaczego sądzisz, że mogę cię zbanować z tego forum? Nikt nie może cię zbanować, tylko moderator".

Młodzieniec w rozmowie z Jezusem, nie uważał Go za Boga, ale za autorytet moralny.

Żeby otrzymać od Jezusa korzystną dla siebie odpowiedź, komplementuje Go. Zwrot Jezusa "nikt nie jest dobry", jest zaakcentowaniem obiektywizmu odpowiedzi, której zaraz udzieli, jako kryterium racji i zaznaczenie, że opinia pytającego o odpowiadającym, jest bez znaczenia.