Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 18:12



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 duch boży w nas 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: duch boży w nas
WIST napisał(a):
MajaNovak
Jeden plus dla Ciebie że zawsze odpisujesz wszystkim :)


Nie, Wiscie, nie zawsze. Nieraz nie odpisalam Kaelowi czy Atimeresowi, bo zrazili mnie swoimi wypowiedziami - byly niegrzeczne i odpychajace i po prostu zdecydowalam, ze nie odpisze. Ale dziekuje za wysilek, by napisac cos pozytywnego! :-D

WIST napisał(a):
Jak mówi Pismo mamy też różne talenty, nie każdy jest taki sam, nie każdy ma te same dary, w końcu nie każdy ma wszystkie dary. Czy czlowiek czyniący cuda w imię Boże, ale nie mówiący językami nie jest świadkiem Jezusa? Czy sam Bóg udzielając jednej łaski jednemu, a innej drugiemu nie wie co robi? Czy wszyscy Twoi bracia i siostry mają absolutnie każdy dar, każdą łaskę? Ty naprawdę uważasz że od tego zależy godność bycia uczniem Jezusa?

Widzisz jest tak, ze mamy dary, ale one nie zawsze sie objawiaja. Ale skoro mamy Jezusa w sercu mamy tez wraz z Nim wszystko. Bo przeciez Jemu niczego nie brak, prawda? On jest Bogiem i ma wszystko, tak? I dlatego my mamy wszystko, BO mamy JEGO. W tym sensie o tym mowie, ale Duch Swiety dziala jak chce to po pierwsze, a po drugie wielu nie zaplacilo ceny by byc gotowymi uzywac je. To tez przeciez wielka odpowiedzialnosc.
Wiesz Wiscie ja osobiscie nie znam osoby, ktora czyni cuda a nie mowi jezykami. Moze i tak byc, nie wiem, ale to wg mnie rzadki przypadek. Dlaczego? Chyba dlatego, ze dary mowienia jezykami sa jakby oznaka chrztu w Duchu Swietym. Wlasnie glownie po 'jezykach' rozpoznajemy, ze ktos zostal ochrzczony Duchem Swietym. A Biblia mowi, ze my nie mamy glosic Jezusa dopoki nie otrzymamy mocy z nieba: czyli wlasnie chrztu w Duchu Swietym.
Bez tego nie jestesmy gotowi by byc prawdziwymi swiadkami Jezusa. Ja mialam problemy z przyjeciem daru mowienia jezykami, staralam sie o nie az 7 lat.. Ale moja kolezanka otrzymala tego samego dnia kiedy prosila.
Wiscie ja znam osoby z mojego otoczenia, ktore nie mowia jezykami. To sa rzadkie przypadki, ale sa.
Kazda osoba wierzaca ma kazdy dar i laske gdy ma Jezusa w sercu. Ale te dary nie zawsze sie manifestuja Wiscie. Pisalam powyzej dlaczego.
Uczniem Jezusa jest sie od razu po nawroceniu. Uczen to osoba, ktora chce sie uczyc, poznawac i nasladowac Boga. Jesli ktos jest bozym dzieckiem jest godny, bo ma Chrystusa w sercu.
My powinnismy miec Boza tozsamosc, a nie wlasna. Powinnismy sie utozsamiac z nowym czlowiekiem, a nie starym, cielesnym. Tak wiele wtedy by sie zmienilo Wiscie.

WIST napisał(a):
Cytuj:
"I rzekł Piotr: Srebra i złota nie mam, lecz co mam, to ci daję: W imieniu Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, chodź!"

WIST napisał(a):
Ten fragment ma się nijak do dyskusji. Tu jest mowa o jednym darze, mocy uzdrawiania. Mocy którą Bóg daje kiedy chce i zabiera kiedy chce. W tej sytuacji błędem jest twierdzić że każdy musi mieć wszystkie dary.

Wiem, ze to moze tak wygladac, ze to sie ma nijak do dyskusji, ale Wiscie my mamy te moc co ci apostolowie. Te sama. Widzisz Bóg chce demonstrowac PRZEZ NAS Swoja milosc i dobroc i to On nas zapala, uczula, namaszcza do czynienia roznych dobrych dziel dla chwaly Boga. To byl wlasnie taki przypadek. To codzienny przypadek, i takie rzeczy moga sie dziac kazdego dnia i w naszym zyciu - jesli zaplacimy cene by byc takimi przekaznikami mocy jak apostolowie. Ale te moc my rowniez mamy w sobie. Dlatego dalam ten werset.

WIST napisał(a):
Gdzie jest tak napisane, kto tak powiedział? Chrystus udziela swojego Ducha jak chce i kiedy chce. Nie jesteśmy nośnikami wszystkich łask na własność, co by wynikało z Twojej wypowiedzi.

Chcialam przez to powiedziec, ze my mamy te moc, ale oczywiscie to Duch Swiety nas pobudza do dobrych dziel, to On daje nam chcenie i wykonanie.
Jesli wiemy co mamy robic - bo czujemy sie pobudzeni, bo Bóg mowi do nas, itd to On nas tez wesprze swoimi darami, abysmy to zrealizowali, wtedy te dary sie zamanifestuja. Bo gdzie jest Boza wola tam tez Boze zaopatrzenie. W tym sensie to napisalam, moze skrotowo i dlatego malo zrozumiale.

WIST napisał(a):
Mądrze uprzedziłaś, ale nie zmienia to nic w tym że sobie zaprzeczasz. Czyli nie jesteś uczennicą Jezusa, według tego co sama napisałaś.

Uprzedzilam, bys nie myslal o mnie wiecej niz powinienes.
Jestem uczniem Chrystusa, ale widzisz ja w wielu rzeczach mam jedynie rozumowe poznanie, intelektualne zrozumienie Slowa, brakuje mi objawienia tego w Duchu - dlatego nie ma tej mocy. Moc przychodzi wraz z objawieniem prawdy w DUCHU. To roznica miedzy niebem a ziemia.. Ja stoje wciaz na ziemi Wiscie.

Cytuj:
I caly czas to przedstawiam wlasnie w taki sposob. Nie rozumiem dlaczego bierzesz moje wypowiedzi jako przymus i odbierasz to negatywnie.

WIST napisał(a):
Odbieram negatywnie, i nie tylko ja, Twoje twierdzenia że dar języków mieć po prostu trzeba, a kto nie ma ten coś nie halo.

Przeciez wiele razy juz pisalam, ze to nie przymus, ale dar, prezent, nie obowiazek. Ale wszystkie dary sa wazne, bo sa od Boga i dane nam w jakims celu, sa naszym wyposazeniem, pomoca, orezem w walce duchowej itd. Jak ich nie ma, to sie czegos pozbawiamy. Dlatego musimy ich szukac. To przeciez tak samo mnie dotyczy jak i innych. Nie rozumiem czemu patrzysz negatywnie na to. Zachecam do tych darow, bo ja tez sie przeciez o nie staram. Wierze, ze ich potrzebujemy. Wreecz bardzo, desperacko. Przynajmniej ja.


Pt gru 06, 2013 20:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: duch boży w nas
Yarpen_Zirgin napisał(a):
majanovak napisał(a):
WIST napisał(a):
No i co to są te nowe języki? Czemu nowe?

Dlatego, ze tych jezykow czlowiek sie nie uczy. Oczywscie sa osoby, ktore dostaja jezyk angielski, hiszpanski czy inne ale tak czy owak dostaja te jezyki w jednej chwili. Wiekszosc jednak dostaje jezyki anielskie - czyli tych jezykow po prostu nie mozna sie nauczyc, bo nikt ich nie zna. Dlatego sa nowe.

Zdajesz sobie sprawę z tego, że jeżeli ktoś dostaje od Ducha Świętego dar języka, którego nikt nie rozumie, to jeżeli nie ma tłumacza, to powinien zamilknąć i modlić się nim w samotności?


Dokladnie tak.
Mysle, ze taka osoba czuje, ze ma od Boga do przekazania w jezykach jakies poselstwo i musi wtedy zdobyc sie na odwage by to przekazac kosciolowi - majac nadzieje, ze bedzie ktos kto ma tlumaczenie tych jezykow.


Pt gru 06, 2013 20:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: duch boży w nas
WIST napisał(a):
To Twoje tłumaczenie, a czy ktoś potwierdza taką definicje? Ciekawe to też w obliczu wielu relacji mich znajomych, u których dar języków miał tendencję do rozwoju w czasie. Nie każdy od razu dysponował całą gamą języka aniołów - o ile można to tak nazwać.


Po 1 prawie zawsze jezyki - te anielskie - to sa jezyki, ktore sie rozwiaja w czasie, zmieniaja, dochodza nowe itd. Znam osobiscie tylko jeden przypadek kobiety, ktora dostala od razu jezyk hiszpanski w darze, ale ja raczej patrze na ten jej dar jako na cud, bo ona dostala ten jezyk (bedac w ogromnej potrzebie) i ona go rozumie, a jezyki sa darami, ktorych sie nie rozumie.
"Czyż oto wszyscy ci, którzy mówią, nie są Galilejczykami? (8) Jakże więc to jest, że słyszymy, każdy z nas, swój własny język, w którym urodziliśmy się? (9) Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei i Kapadocji, Pontu i Azji, (10) Frygii i Pamfilii, Egiptu i części Libii, położonej obok Cyreny, i przychodnie rzymscy, "
Czyli ci ludzie wypowiadali sie w jezykach nie rozumiejac ich, bo nie mieli szansy sie ich nauczyc, dostali je nagle i pod natchnieniem zaczeli wypowiadac.
Gdybym nagle dostala jezyk japonski to mowiac po japonsku moglabym jakiemus japonczykowie usluzyc jakis przeslaniem od Boga nie znajac jego tresci, ale gdybym takze dostala zrozumienie tego jezyka (czego bardzo bym sobie zyczyla.. :-D ) to juz nie byloby to mowieniem w Duchu. Bo wtedy to ja sama moglabym wypowiadac i ukladac slowa wg wlasnego zyczenia, bo przeciez znam ten jezyk i moge go uzwywac dowoli jak chce.


Pt gru 06, 2013 20:41
Zobacz profil
Post Re: duch boży w nas
majanovak napisał(a):
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Zdajesz sobie sprawę z tego, że jeżeli ktoś dostaje od Ducha Świętego dar języka, którego nikt nie rozumie, to jeżeli nie ma tłumacza, to powinien zamilknąć i modlić się nim w samotności?


Dokladnie tak.
Mysle, ze taka osoba czuje, ze ma od Boga do przekazania w jezykach jakies poselstwo i musi wtedy zdobyc sie na odwage by to przekazac kosciolowi - majac nadzieje, ze bedzie ktos kto ma tlumaczenie tych jezykow.

Św. Paweł nie zostawił tutaj miejsca na "mam nadzieję". Jasno zakazał wypowiadać się w językach na spotkaniach, na których nie ma nikogo, kto by tłumaczył wypowiadane słowa.


Pt gru 06, 2013 20:53
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: duch boży w nas
MajaNovak napisał(a):
Widzisz jest tak, ze mamy dary, ale one nie zawsze sie objawiaja. Ale skoro mamy Jezusa w sercu mamy tez wraz z Nim wszystko. Bo przeciez Jemu niczego nie brak, prawda?

Wszystko zależy od definicji słowa "wszystko". Żyjąc z Jezusem możemy żyć pełnią, ale to nie czyni nas nośnikami wszelkich moźliwych darów. Bo jak można mieć dar, którego jesteśmy nieświadmi, lub z którego nigdy nie skorzystamy. Nie przekonuje mnie to co napisałaś.

Logika jaką tu prezentujesz nie wynika z Biblii, ale z Twojego przekonania. Równie dobrze można twierdzić że żyjąc z Jezusem jest się kryształowym moralnie i bezgresznym, tylko po prostu jest to ukryte w nas. Oczywiście tak nie jest, nie wyzbędziemy się do śmierci skłonności do grzechu.

Cytuj:
Przeciez wiele razy juz pisalam, ze to nie przymus, ale dar, prezent, nie obowiazek. Ale wszystkie dary sa wazne, bo sa od Boga i dane nam w jakims celu, sa naszym wyposazeniem, pomoca, orezem w walce duchowej itd. Jak ich nie ma, to sie czegos pozbawiamy. Dlatego musimy ich szukac. To przeciez tak samo mnie dotyczy jak i innych. Nie rozumiem czemu patrzysz negatywnie na to. Zachecam do tych darow, bo ja tez sie przeciez o nie staram. Wierze, ze ich potrzebujemy. Wreecz bardzo, desperacko. Przynajmniej ja.

Zachęcasz, lub wierzysz, nic nie mam do tego. Ale nie padły tu definitywne stwierdzenia poparte Pismem, że tak w istocie jest u Boga, że dar języków każdy może mieć i jedynym właściwym wyjściem jest go przyjąć.

Cytuj:
Czyli ci ludzie wypowiadali sie w jezykach nie rozumiejac ich, bo nie mieli szansy sie ich nauczyc, dostali je nagle i pod natchnieniem zaczeli wypowiadac.

Być może, aczkolwiek w tym tekście mowa jest o językach realnych, nie ma za to słowa o tym czy ich użytkownicy ich nie rozumieli, a nawet sami nie układali treści. Nie jest to jednak aż tak ważne. Choć nie jestem nastawiony negatywnie to jednak wiem że owy dar języków anielskich jest sprawą kontrowersyjną. Różne są opinie. W codziennej praktyce dostrzegam potrzeb innych darów, w wielkiej liczbie tych zwykłych, naturalnych. Dla ludzi obserwujących chrześcijan dar języków to ciekawostka, atrakcja, ale na dłuższą metę nie stanowi natchnienia. Natchnienie stanowi postawa chrześcijańska i świadectwo wiary. Języki są dobre dla tej konkretnej osoby która nimi posługuje, lub dla wspólnoty o ile ktoś je tłumaczy inaczej to bełkot. Biblia podaje nam urywki informacji, jakieś sytuacje, osoby, nie determinuje co ma być, a czego ma nie być. Niestety, tutaj przerzucanie się fragmentami staje się jałowe. Trzeba zwyczajnie być z Bogiem i szukać Jego woli. Znam ludzi z darem języków, którzy mają kryzys wiary. Sam nie mam tego daru, nie staram się i nie czuję potrzeby aby go mieć. Potrzebuję inne, ważniejsze.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt gru 06, 2013 21:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: duch boży w nas
Yarpen_Zirgin napisał(a):
majanovak napisał(a):
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Zdajesz sobie sprawę z tego, że jeżeli ktoś dostaje od Ducha Świętego dar języka, którego nikt nie rozumie, to jeżeli nie ma tłumacza, to powinien zamilknąć i modlić się nim w samotności?


Dokladnie tak.
Mysle, ze taka osoba czuje, ze ma od Boga do przekazania w jezykach jakies poselstwo i musi wtedy zdobyc sie na odwage by to przekazac kosciolowi - majac nadzieje, ze bedzie ktos kto ma tlumaczenie tych jezykow.

Św. Paweł nie zostawił tutaj miejsca na "mam nadzieję". Jasno zakazał wypowiadać się w językach na spotkaniach, na których nie ma nikogo, kto by tłumaczył wypowiadane słowa.


Chodzi tu o sytuacje, w ktorej ktos wypowiada sie na forum.
Nieraz moga zdarzyc sie sytuacje, ze ktos mysli, ze ma Slowo od Boga i je wypowiada, a nie ma tlumacza, bo sie po prostu pomylil, albo jest tlumacz i przekaz byl od Boga, ale tlumacz sie wstydzi i nie wychodzi by przekazac poselstwo..
Takie jest zycie. Uczymy sie sluchac od Boga, ale tez uczymy sie wiary by wypowiedziec to Slowo, bo do tego tez trzeba wiary.


Śr gru 11, 2013 21:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: duch boży w nas
WIST napisał(a):
Wszystko zależy od definicji słowa "wszystko". Żyjąc z Jezusem możemy żyć pełnią, ale to nie czyni nas nośnikami wszelkich moźliwych darów. Bo jak można mieć dar, którego jesteśmy nieświadmi, lub z którego nigdy nie skorzystamy. Nie przekonuje mnie to co napisałaś.


Wszystko co dla nas zagwarantowal Jezus. Tak?
Widzisz tak to juz jest niestety (najczesciej), ze mozemy miec wszystko i o tym nie wiedziec.. Bo mozemy miec (potencjalnie) wszystko, ale nie zaplacic ceny, aby to przyjac i mozemy nie miec objawienia. Bez objawienia zostaje tylko litera slowa, a to nam niewiele da jesli wiemy o czyms tylko w naszej glowie. Musimy miec to w sercu, duchu, zeby stalo sie to dla nas realne i prawdziwe i zeby sie zamanifestowalo. A to nie jest latwe.

WIST napisał(a):
Logika jaką tu prezentujesz nie wynika z Biblii, ale z Twojego przekonania. Równie dobrze można twierdzić że żyjąc z Jezusem jest się kryształowym moralnie i bezgresznym, tylko po prostu jest to ukryte w nas. Oczywiście tak nie jest, nie wyzbędziemy się do śmierci skłonności do grzechu.

Widzisz nie rozumiesz nowego narodzenia. W Duchu jestesmy czysci i jak to napisales: "kryształowym moralnie i bezgresznym", ale w duszy i ciele juz nie. Co wiecej cialo nigdy sie tu na ziemi nie zmieni i zawsze bedzie nas kusilo do zlego, bo mamy upadle ciala. Ale na ile przemienimy nasze dusze - czyli umysl na tyle bedziemy potrafili zyc swietym zyciem w praktyce.

WIST napisał(a):
Zachęcasz, lub wierzysz, nic nie mam do tego. Ale nie padły tu definitywne stwierdzenia poparte Pismem, że tak w istocie jest u Boga, że dar języków każdy może mieć i jedynym właściwym wyjściem jest go przyjąć.

No widac ci niezbyt zalezalo. Mi bardzo i dlatego pomimo uplywu czasu i takich jak twoja opinia, ktora slyszalam od innych nie poddawalam sie i modlilam o ten dar.

WIST napisał(a):
Być może, aczkolwiek w tym tekście mowa jest o językach realnych, nie ma za to słowa o tym czy ich użytkownicy ich nie rozumieli, a nawet sami nie układali treści. Nie jest to jednak aż tak ważne. Choć nie jestem nastawiony negatywnie to jednak wiem że owy dar języków anielskich jest sprawą kontrowersyjną. Różne są opinie. W codziennej praktyce dostrzegam potrzeb innych darów, w wielkiej liczbie tych zwykłych, naturalnych. Dla ludzi obserwujących chrześcijan dar języków to ciekawostka, atrakcja, ale na dłuższą metę nie stanowi natchnienia. Natchnienie stanowi postawa chrześcijańska i świadectwo wiary. Języki są dobre dla tej konkretnej osoby która nimi posługuje, lub dla wspólnoty o ile ktoś je tłumaczy inaczej to bełkot. Biblia podaje nam urywki informacji, jakieś sytuacje, osoby, nie determinuje co ma być, a czego ma nie być. Niestety, tutaj przerzucanie się fragmentami staje się jałowe. Trzeba zwyczajnie być z Bogiem i szukać Jego woli. Znam ludzi z darem języków, którzy mają kryzys wiary. Sam nie mam tego daru, nie staram się i nie czuję potrzeby aby go mieć. Potrzebuję inne, ważniejsze.

No to musimy przyjac na logike, ze jak ktos nagle dostaje jakis jezyk to raczej go nie rozumie bo nie bylo czasu by sie go nauczyc.
Tez kiedys sie spotkalam z jakas negatywna opinia odnosnie darow mowienia jezykami i bylam tym bardzo zdziwiona. Ale widac mozna miec i zle doswiadczenia choc nie wiem z czego to wynika.
Dar mowienia innymi jezykami to nie jest sprawa natchnienia, ale po prostu uzywania tego przez wiare. Jesli ktos nie wie i nie rozumie co sie kryje za tym darem to faktycznie to tylko belkot Wiscie, ale jak ktos modli sie i potem zaczyna miec madrosc od Boga, tlumaczenie, objawienie roznych wersetow, pokoj w sercu, jakies przekonanie w duchu odnosnie jakies osoby, o ktora nie wiedzac modlil sie w duchu to juz wie - tak dla siebie - ze to nie zaden belkot.
Tak to tez prawda, ze mozna miec dar mowienia jezykami i miec kryzys wiary. Widac, ze ta osoba moze nie korzysta z tego daru? Roznie moze byc.


Śr gru 11, 2013 21:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: duch boży w nas
MajaNovak napisał(a):
Wszystko co dla nas zagwarantowal Jezus. Tak?
Widzisz tak to juz jest niestety (najczesciej), ze mozemy miec wszystko i o tym nie wiedziec.. Bo mozemy miec (potencjalnie) wszystko, ale nie zaplacic ceny, aby to przyjac i mozemy nie miec objawienia. Bez objawienia zostaje tylko litera slowa, a to nam niewiele da jesli wiemy o czyms tylko w naszej glowie. Musimy miec to w sercu, duchu, zeby stalo sie to dla nas realne i prawdziwe i zeby sie zamanifestowalo. A to nie jest latwe.

Jezus nam zagwarantowal tylko że będzie z nami zawsze. Mamy wszystko gdy znamy Jezus, nie gdy mamy jego moc.

MajaNovak napisał(a):
No widac ci niezbyt zalezalo. Mi bardzo i dlatego pomimo uplywu czasu i takich jak twoja opinia, ktora slyszalam od innych nie poddawalam sie i modlilam o ten dar.

Módl się o dary dla siebie, nie zniechęcam a zachęcam. Nie mów mi tylko że mi czegoś brakuje. Nie jesteśmy tacy sami, a każdy obdarzony jest i inaczej. Różni ale tworzymy jedno ciało, jak mówi św. Paweł, wszystkie członki nawet te uchodzące za niezbyt popularne, są potrzebne.

Cytuj:
No to musimy przyjac na logike, ze jak ktos nagle dostaje jakis jezyk to raczej go nie rozumie bo nie bylo czasu by sie go nauczyc.

A dlaczego zakładasz że nierozumie? Mówimy tu o darach cudownych, abyś za chwilę ograniczyła ich cudowność. Skoro można mieć dar mówienia z automatu, to można mieć dar rozumienia z automatu. To moźliwe.

Cytuj:
Tez kiedys sie spotkalam z jakas negatywna opinia odnosnie darow mowienia jezykami i bylam tym bardzo zdziwiona. Ale widac mozna miec i zle doswiadczenia choc nie wiem z czego to wynika.

Może to wynikać np z tego że owy dar był badany pod względem lingiwstycznym i spotkałem się z opiniami ze wedle naszej wiedzy nie są to języki. A chcę od razu uprzedzić że strukturę w języku można wykryć nawet bez znajomości tego języka. Możesz wymyślić dowolną zbitkę liter i nadać ich cechy języka np poprzez stosowanie odpowiednich końcówek. To już sugeruje pewne prawidłowości.

Cytuj:
Dar mowienia innymi jezykami to nie jest sprawa natchnienia, ale po prostu uzywania tego przez wiare. Jesli ktos nie wie i nie rozumie co sie kryje za tym darem to faktycznie to tylko belkot Wiscie, ale jak ktos modli sie i potem zaczyna miec madrosc od Boga, tlumaczenie, objawienie roznych wersetow, pokoj w sercu, jakies przekonanie w duchu odnosnie jakies osoby, o ktora nie wiedzac modlil sie w duchu to juz wie - tak dla siebie - ze to nie zaden belkot.
Tak to tez prawda, ze mozna miec dar mowienia jezykami i miec kryzys wiary. Widac, ze ta osoba moze nie korzysta z tego daru? Roznie moze byc.

Tak, przez wiarę, bo taki dar wzbogaca osobę która go użytkuje. Ona go doświadcza i doświadcza skutków tej modlitwy. Z drugiej strony nie ma się co dziwić ostrożności, tak samo jak temu że nie każde objawienie uznajemy za prawdzie.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr gru 11, 2013 21:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: duch boży w nas
WIST napisał(a):
Jezus nam zagwarantowal tylko że będzie z nami zawsze. Mamy wszystko gdy znamy Jezus, nie gdy mamy jego moc.

Wiscie pomysl: kto ma Jezusa ma wszystko, bo Jezus jest Bogiem, to El Shaddai czyli Bóg Wszechmogacy i ten Bóg jest w wierzacej osobie. Kto wiec ma Jezusa ma wszystko, bo ma Boga w sobie. Jak Jezus wchodzi do serca czlowieka to ze wszystkim co ma.. wchodzi z calym 'dobytkiem' a nie polowicznie :-D

WIST napisał(a):
Módl się o dary dla siebie, nie zniechęcam a zachęcam. Nie mów mi tylko że mi czegoś brakuje. Nie jesteśmy tacy sami, a każdy obdarzony jest i inaczej. Różni ale tworzymy jedno ciało, jak mówi św. Paweł, wszystkie członki nawet te uchodzące za niezbyt popularne, są potrzebne.

Ja sie w sumie nie modle o dary, bo ja nie szukam darow, ale DAWCY. Kto znajdzie Dawce znajdzie wraz z Nim Jego dary. Bog jest moja koncentracja.
Czemu tak nisko mierzysz Wiscie?

WIST napisał(a):
A dlaczego zakładasz że nierozumie? Mówimy tu o darach cudownych, abyś za chwilę ograniczyła ich cudowność. Skoro można mieć dar mówienia z automatu, to można mieć dar rozumienia z automatu. To moźliwe.

Wiesz wiekszosc ludzi dostaje jezyki anielskie, nie ludzkie.

WIST napisał(a):
Może to wynikać np z tego że owy dar był badany pod względem lingiwstycznym i spotkałem się z opiniami ze wedle naszej wiedzy nie są to języki. A chcę od razu uprzedzić że strukturę w języku można wykryć nawet bez znajomości tego języka. Możesz wymyślić dowolną zbitkę liter i nadać ich cechy języka np poprzez stosowanie odpowiednich końcówek. To już sugeruje pewne prawidłowości.

Ale jezykow jest cala masa Wiscie. Nawet jesli ktos udawal, bo chcial byc 'duchowy' to nie oznacza, ze inni nie maja tego daru naprawde. To realny, prawdziwy, fantastyczny dar Wiscie i nie mozna sie zrazac jakimis zlymi negatywnymi przykladami.

WIST napisał(a):
Tak, przez wiarę, bo taki dar wzbogaca osobę która go użytkuje. Ona go doświadcza i doświadcza skutków tej modlitwy. Z drugiej strony nie ma się co dziwić ostrożności, tak samo jak temu że nie każde objawienie uznajemy za prawdzie.

Tak, zgadzam sie.
Dla wielu ten dar jest dziwny i wielu sie go obawia a nawet nie chce.


Cz gru 12, 2013 20:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: duch boży w nas
Maju, Jezusa można poznawać, a nie mieć go na własność. A mieć Boga w sercu, to nie to sao co być Bogiem i mieć jego moce, tak samo jak nie będziesz bakterią, mając w organiźmie bakterie. Dziwnie to wszystko rozumiesz.

Ja mięrze nisko, tylko w perspektywie tego co piszesz, choć z drugiej strony mnie naprawdę potrzebne są inne rzeczy i myślę że mozesz mi trochę zaufać, że w tym temacie wiem lepiej.

A co do języków, zgadza się że wpierw trzeba by udowodnić fałszywość wszystkich darów u osób obdarowanych. Przedstawiłem jeden z zarzutów, bo pytałaś, więc dla wiedzy, nie dla dyskusji. Z darem języków jest taki problem że jest on ograniczony do pewnych grup, a z zewnątrz trudno zobaczyć jego sens. Bo każdy kto posługuje darem uzdrawiania nie musi wiele tłumaczyć gdy dar ten się ujawnia na kimś, a z językami jest już problem. Myślę że jest to coś na tyle w Kościele świeżego że trzeba czasu aby to zbadać i my właśnie żyjemy w czasie takiego obserwowania i badania.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Cz gru 12, 2013 22:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: duch boży w nas
WIST napisał(a):
Maju, Jezusa można poznawać, a nie mieć go na własność. A mieć Boga w sercu, to nie to sao co być Bogiem i mieć jego moce, tak samo jak nie będziesz bakterią, mając w organiźmie bakterie. Dziwnie to wszystko rozumiesz.


Tak wiem, ze Pana Jezusa nie ma sie na wlasnosc.
Zdaje sobie sprawe z tego, ze czasami moge zle brzmiec dla katolikow zwlaszcza. Ale ja mowie o potencjale Wiscie i pewnie dlatego tak nam sie trudno porozumiec. Ja mowie o tym co mam w Chrystusie - bo tak mowi Biblia. To nie koniecznie oznacza, ze mam w tym wszystkim przelamanie, ze plyne w darach, ze niebo jest otwarte. Rozumiesz mnie?
Ja nie mowie, ze jestem Bogiem, ale to, ze Bóg we mnie mieszka i jesli tylko robie to co sie Jemu podoba to On okaze swoja moc i potwierdzi to znakami i cudami - (mowie znowu potencjalnie). I z tej perspektywy caly czas wypowiadam, i dlatego moze to brzmiec pysznie. Ale wierz mi co innego jest nauka, wiedza, informacja, a co innego objawienie, ktore otwiera drzwi do nieba.. Wiem, ze mnie pewnie nie do konca w tym rozumiesz, bo ja patrze na to w inny sposob. Dla ciebie to pewnie nowe rzeczy.
WIST napisał(a):
Ja mięrze nisko, tylko w perspektywie tego co piszesz, choć z drugiej strony mnie naprawdę potrzebne są inne rzeczy i myślę że mozesz mi trochę zaufać, że w tym temacie wiem lepiej.

To powiedz prosze czego potrzebujesz innego. Co jest wazniejsze dla ciebie? Jestem bardzo ciekawa na co patrzysz, czego szukasz, czego potrzebujesz.
Dlaczego piszesz, ze w tym temacie wiesz lepiej? O co chodzi w tym?

WIST napisał(a):
A co do języków, zgadza się że wpierw trzeba by udowodnić fałszywość wszystkich darów u osób obdarowanych. Przedstawiłem jeden z zarzutów, bo pytałaś, więc dla wiedzy, nie dla dyskusji. Z darem języków jest taki problem że jest on ograniczony do pewnych grup, a z zewnątrz trudno zobaczyć jego sens. Bo każdy kto posługuje darem uzdrawiania nie musi wiele tłumaczyć gdy dar ten się ujawnia na kimś, a z językami jest już problem. Myślę że jest to coś na tyle w Kościele świeżego że trzeba czasu aby to zbadać i my właśnie żyjemy w czasie takiego obserwowania i badania.

Ja sie nigdy z tym nie spotakalam czyli z krytyka tego daru procz tego jednego razu na innym forum, ale dobrze wiedziec o tym. Wiem tez, ze sa katolicy ktorzy operuja darami i mowienia jezykami, ale tez i innymi.
Mysle, ze z darem mowienia jezykami jest potrzebny czas, zeby zobaczyc co on nam daje, co wnosi. A to sie dzieje dopiero po dluzszym czasie uzywania tego daru. A inne dary mozna ocenic od razu.
pozdrawiam :-D


Wt gru 17, 2013 22:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: duch boży w nas
MajaNovak napisał(a):
Tak wiem, ze Pana Jezusa nie ma sie na wlasnosc.
Zdaje sobie sprawe z tego, ze czasami moge zle brzmiec dla katolikow zwlaszcza. Ale ja mowie o potencjale Wiscie i pewnie dlatego tak nam sie trudno porozumiec. Ja mowie o tym co mam w Chrystusie - bo tak mowi Biblia. To nie koniecznie oznacza, ze mam w tym wszystkim przelamanie, ze plyne w darach, ze niebo jest otwarte. Rozumiesz mnie?
Ja nie mowie, ze jestem Bogiem, ale to, ze Bóg we mnie mieszka i jesli tylko robie to co sie Jemu podoba to On okaze swoja moc i potwierdzi to znakami i cudami - (mowie znowu potencjalnie). I z tej perspektywy caly czas wypowiadam, i dlatego moze to brzmiec pysznie. Ale wierz mi co innego jest nauka, wiedza, informacja, a co innego objawienie, ktore otwiera drzwi do nieba.. Wiem, ze mnie pewnie nie do konca w tym rozumiesz, bo ja patrze na to w inny sposob. Dla ciebie to pewnie nowe rzeczy.

Jedyna nowa rzecz dla mnie w tym wszystkim, to przekonanie że każdy musi mieć wszystkie dary, a już napewno dar języków. Tak to kilka stron temu zrozumiałem i temu, nie tylko ja, nie dałem wiary. Natomiast co do reszty to jasne. Znam rodzinę, która wiedzie dość skromny żywot, ale są strasznie mocno religijni i ciągle przytrafiają się im takie specyficzne sytuacje, że jak im czegoś potrzeba to otrzymują. Więc nie potrzebuje szukać daleko, widzę to na swoim podwórku. Cóż, skoro katolicy otrzymują tyle łask, to chyba Bóg nas też kocha :)

Cytuj:
To powiedz prosze czego potrzebujesz innego. Co jest wazniejsze dla ciebie? Jestem bardzo ciekawa na co patrzysz, czego szukasz, czego potrzebujesz.
Dlaczego piszesz, ze w tym temacie wiesz lepiej? O co chodzi w tym?
Z nas dwoje, w obecnej sytuacji, to ja wiem najlepiej czego ja potrzebuje. O nic więcej nie chodzi.

A co mam na myśli pisząc że potrzeba mi innych łask, innych darów, innych charyzmatów? Tak zupełnie bez pięknej pisaniny i gołosłowia najbardziej to mi potrzeba wiary. Potrzeba mi jeszcze lepszego zrozumienia drugiego człowieka i sił, abym podchodził do niego z miłością. Takie dary cenię bardziej dla mnie niż wszystkie charyzmaty uzdrawiania, języków itp. I jakoś tak się składa że jest to zbieżne ze słowami Pisma, gdzie miłość jest najcenniejsza. A ja piszę właśnie o miłości do Boga i człowieka.

Cytuj:
Ja sie nigdy z tym nie spotakalam czyli z krytyka tego daru procz tego jednego razu na innym forum, ale dobrze wiedziec o tym. Wiem tez, ze sa katolicy ktorzy operuja darami i mowienia jezykami, ale tez i innymi.
Mysle, ze z darem mowienia jezykami jest potrzebny czas, zeby zobaczyc co on nam daje, co wnosi. A to sie dzieje dopiero po dluzszym czasie uzywania tego daru. A inne dary mozna ocenic od razu.

Nie zagłębiałem się w konkretną krytykę, badania, ale wiem że takowa istnieje i takowe są prowadzone. Bo przecież skoro dar języków jest, słychać go, to można go badać pod względem lingwistycznym. I jak pisałem kiedyś pewna pani filolog wyjaśniła mi że bez rozumienia znaczenia słów, bez rozumienia samego języka, można go badać i szukać w nim struktóry która pozwala ocenić czy mamy do czynienia z jakimś systemem językowym, czy jest to zwykla zbitka sylab bez żadnego sensu. A teraz wymyślam, można zrobić badania aktywności mózgu podczas posługiwania darem języków i ocenić jakie obszary się uaktywniają. Można w końcu dotrzeć do ludzi, ktorzy języki tłumaczą i badać ten proces. Można szukać posługujących językami naturalnymi i sprawdzić na ile jest to umiejętność nabyta, a na ile od Boga.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Wt gru 17, 2013 22:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: duch boży w nas
WIST napisał(a):
Jedyna nowa rzecz dla mnie w tym wszystkim, to przekonanie że każdy musi mieć wszystkie dary, a już napewno dar języków. Tak to kilka stron temu zrozumiałem i temu, nie tylko ja, nie dałem wiary. Natomiast co do reszty to jasne. Znam rodzinę, która wiedzie dość skromny żywot, ale są strasznie mocno religijni i ciągle przytrafiają się im takie specyficzne sytuacje, że jak im czegoś potrzeba to otrzymują. Więc nie potrzebuje szukać daleko, widzę to na swoim podwórku. Cóż, skoro katolicy otrzymują tyle łask, to chyba Bóg nas też kocha :)


Zmieniles sie w stosunku do mnie. Co to spowodowalo?
Jestes jakis milszy dla mnie i nawet piszesz MajaNovak z duzej litery.. :)

Wiesz ja nie wiem czy kazdy musi miec wszystkie dary. Kazdy je ma gdy ma Boga a wiec Dawce tych darow, ale Bóg z tego co widze nikomu nie daje wszystkiego. On - tak to widze - zawsze chce by ludzie ze soba wspolpracowali. Jest taka piesn: "nikt nie ma z nas tego co mamy razem." Kosciol to spolecznosc ludzi i nie ma chrzescijanstwa w pojedynke. Jesli ktos mowi, ze nie potrzebuje ludzi, ze wystarczy mu tylko Bóg to jest zwiedziony. My mamy na sobie polegac, uczyc sie wzajemnie od siebie, to chyba czyni nas pokornymi, nie skoncentrowanymi na sobie, ale swiadomymi, ze jestesmy zalezni od innych ludzi, bo Bóg dal im cos czego my nie mamy.
Bóg kazdego kocha kto Mu ufa i szuka Go i polega na Nim. Jest wielu katolikow, ktorzy sa gorliwi i kochaja Boga i wielu ozieblych, rozczarowanych i niezainteresowanych Bogiem protestantow.
Bóg patrzy na serce i je zna. Dlatego nie slowa sa wazne ale czyny, bo one pokazuja czy czlowiek naprawde wierzy i ufa. Choc w sumie slowa tez to pokazuja, bo jesli czlowiek w cos wierzy to jego jezyk tez to oglasza, bo co w sercu to na jezyku..

WIST napisał(a):
A co mam na myśli pisząc że potrzeba mi innych łask, innych darów, innych charyzmatów? Tak zupełnie bez pięknej pisaniny i gołosłowia najbardziej to mi potrzeba wiary. Potrzeba mi jeszcze lepszego zrozumienia drugiego człowieka i sił, abym podchodził do niego z miłością. Takie dary cenię bardziej dla mnie niż wszystkie charyzmaty uzdrawiania, języków itp. I jakoś tak się składa że jest to zbieżne ze słowami Pisma, gdzie miłość jest najcenniejsza. A ja piszę właśnie o miłości do Boga i człowieka.


Wiesz, ze ja tez od 21 miesiecy prosze Boga o doswiadczenie Jego milosci?
Modle sie codziennie slowami z Efezjan 3,19: " i mogli poznać (GINOSKO) miłość Chrystusową, która przewyższa wszelkie poznanie, abyście zostali wypełnieni całkowicie pełnią Boga. "
Ginosko czyli w sposob doswiadczalny. Czyli chodzi nie o potencjal, ale o realnosc, doswiadczenie Bozej milosci.
Zobacz co ten werset mowi. Jak poznamy JEGO namacalna praktyczna realna milosc to bedziemy wypelnieni PELNIA BOGA..! wow Naprawde tak mocne to jest Wiscie. Wierze, ze z tym dotykiem od Boga, spotkaniem z Nim przyjda tez inne rzeczy.
Zobacz jak piekny werset jest w Efezjan 2,7 "aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie." Bo jak zakosztujemy Jego milosci to otworza sie nam oczy na Jego laske i dobroc.
Wybrales sobie najwieksza i najlepsza czastke Wiscie i wierze, ze takiej modlitwy Bóg nie odrzuci. :-D :brawo:

WIST napisał(a):
Nie zagłębiałem się w konkretną krytykę, badania, ale wiem że takowa istnieje i takowe są prowadzone. Bo przecież skoro dar języków jest, słychać go, to można go badać pod względem lingwistycznym. I jak pisałem kiedyś pewna pani filolog wyjaśniła mi że bez rozumienia znaczenia słów, bez rozumienia samego języka, można go badać i szukać w nim struktóry która pozwala ocenić czy mamy do czynienia z jakimś systemem językowym, czy jest to zwykla zbitka sylab bez żadnego sensu. A teraz wymyślam, można zrobić badania aktywności mózgu podczas posługiwania darem języków i ocenić jakie obszary się uaktywniają. Można w końcu dotrzeć do ludzi, ktorzy języki tłumaczą i badać ten proces. Można szukać posługujących językami naturalnymi i sprawdzić na ile jest to umiejętność nabyta, a na ile od Boga.


Ja po 7 latach czekania na ten dar otrzymalam go juz w pelni uksztaltowanego i rozwinietego i nawet kilka od razu, ktore same mi sie zmienialy. Jest wielu wierzacych, ktorzy po otrzymaniu tego daru watpia czy sobie nie wymyslaja czegos, czy to na pewno od Boga pochodzi, ale ja nie watpilam w to.
Naprawde jestem Bogu bardzo wdzieczna za ten dar. Byl czas, ze chyba tylko on mnie trzymal przy Bogu gdy wszystko inne sie nie ukladalo i nie slyszalam odpowiedzi na moje pytania.
:-D


Śr gru 18, 2013 20:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: duch boży w nas
MajaNovak napisał(a):
Zmieniles sie w stosunku do mnie. Co to spowodowalo?
Jestes jakis milszy dla mnie i nawet piszesz MajaNovak z duzej litery..

Nie ma emocji więc jest inny sposób odnoszenia się. Gdy treści które tu pisałaś w pewnym momencie wzbudzały irytację, to i było to wida w mjej wypowiedzi. Generalnie staram się do kazdego podchodzić grzecznie. A nicki staram się pisać zazwyczaj, nawet w nerwach, tak jak sami użytkownicy sobie je nadali i z dużej litery jeśli to moźliwe. Ale to o niczym nie świadczy, czasem po prostu kopiuje nick i wklejam go.

MajaNovak napisał(a):
Wiesz ja nie wiem czy kazdy musi miec wszystkie dary. Kazdy je ma gdy ma Boga a wiec Dawce tych darow, ale Bóg z tego co widze nikomu nie daje wszystkiego. On - tak to widze - zawsze chce by ludzie ze soba wspolpracowali. Jest taka piesn: "nikt nie ma z nas tego co mamy razem." Kosciol to spolecznosc ludzi i nie ma chrzescijanstwa w pojedynke. Jesli ktos mowi, ze nie potrzebuje ludzi, ze wystarczy mu tylko Bóg to jest zwiedziony. My mamy na sobie polegac, uczyc sie wzajemnie od siebie, to chyba czyni nas pokornymi, nie skoncentrowanymi na sobie, ale swiadomymi, ze jestesmy zalezni od innych ludzi, bo Bóg dal im cos czego my nie mamy.
Bóg kazdego kocha kto Mu ufa i szuka Go i polega na Nim. Jest wielu katolikow, ktorzy sa gorliwi i kochaja Boga i wielu ozieblych, rozczarowanych i niezainteresowanych Bogiem protestantow.
Bóg patrzy na serce i je zna. Dlatego nie slowa sa wazne ale czyny, bo one pokazuja czy czlowiek naprawde wierzy i ufa. Choc w sumie slowa tez to pokazuja, bo jesli czlowiek w cos wierzy to jego jezyk tez to oglasza, bo co w sercu to na jezyku..

No właśnie, Kościół to wspólnota, wiele członków, które ze sobą współpracują. Wszyscy od początku to tutaj potwierdzali. Kady inny, ale każdy potrzebny i bez jednego brata lub siostry cierpi cała wspólnota, jeśli nawet nie świadomie, to w skutkach.

MajaNovak napisał(a):
Wybrales sobie najwieksza i najlepsza czastke Wiscie i wierze, ze takiej modlitwy Bóg nie odrzuci.

Zgadzam się :) Nie ma się co bać proszenia o doświadczenie namacalnej łaski, bo tylko taka pozwala autentycznie służyć. Bóg to nie wyimaginowany niewidzialny przyjaciel, a my nie musimy sobie wmawiać że siedzi obok nas i z miło nam się z nim rozmawia.

A co do obdarowania to dobrze jest, gdy w naszym życiu duchowym, niezależnie od kryzysów, słabości i niepewności jest jakaś nić która ciągle nas z Bogiem łączy. To może być i nadzieja i modlitwa i dar i człowiek.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr gru 18, 2013 20:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: duch boży w nas
WIST napisał(a):
Nie ma emocji więc jest inny sposób odnoszenia się. Gdy treści które tu pisałaś w pewnym momencie wzbudzały irytację, to i było to wida w mjej wypowiedzi. Generalnie staram się do kazdego podchodzić grzecznie. A nicki staram się pisać zazwyczaj, nawet w nerwach, tak jak sami użytkownicy sobie je nadali i z dużej litery jeśli to moźliwe. Ale to o niczym nie świadczy, czasem po prostu kopiuje nick i wklejam go.

Rozumiem.

WIST napisał(a):
No właśnie, Kościół to wspólnota, wiele członków, które ze sobą współpracują. Wszyscy od początku to tutaj potwierdzali. Kady inny, ale każdy potrzebny i bez jednego brata lub siostry cierpi cała wspólnota, jeśli nawet nie świadomie, to w skutkach.

W jakich skutkach, widzisz to jakos w sposob praktyczny?

WIST napisał(a):
Zgadzam się :) Nie ma się co bać proszenia o doświadczenie namacalnej łaski, bo tylko taka pozwala autentycznie służyć. Bóg to nie wyimaginowany niewidzialny przyjaciel, a my nie musimy sobie wmawiać że siedzi obok nas i z miło nam się z nim rozmawia.

Wg mnie wiara musi byc praktyczna. Jesli to ma byc tylko teoria, wmawianie sobie to jaki to ma sens? To tylko religia, a ja tego nie chce. Skoro Bóg daje nam zycie (zoe) to ja chce go doswiadczyc namacalnie!

WIST napisał(a):
A co do obdarowania to dobrze jest, gdy w naszym życiu duchowym, niezależnie od kryzysów, słabości i niepewności jest jakaś nić która ciągle nas z Bogiem łączy. To może być i nadzieja i modlitwa i dar i człowiek.

To co wymieniles to tylko czasowa, dorazna pomoc, najwazniejsze jest Slowo Boze. Bo Bóg zawsze musi sie przyznac do Swego Slowa. On sie pewnego dnia z nami rozliczy i dowiedzie, ze to co mowil to mial na mysli. Nie na darmo je dostalismy. To na nim powinismy budowac nasza wiare i zaufanie do Boga. To ona powinna byc pewnikiem dla nas. Z Biblii tez sie dowiadujemy kim jest Bóg. Poznajemy Go przez Jego Slowo.
"Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe."
Nie ma Biblii-Slowa nie ma wiary.. Bóg nigdy nie zaprzecza sam Sobie. Nigdy tez wiec nie powie cos przeciwnego do tego co juz powiedzial w Slowie. Nigdy Wiscie. Mozemy byc tego pewni na 100%.
Nigdy nigdy przenigdy nic nie powinno stac ponad Jego slowo.


Śr gru 18, 2013 21:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL