Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 2:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32 ... 35  Następna strona
 Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności' 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
wybrana napisał(a):

Robek dzięki - ależ urosłam. Od ciebie takie miłe określenie wybranej :o
Cenię lekarzy i wielokrotnie mi pomogli. Mimo tylu lat- 55, nie myślę jeszcze umierać. Do setki jeszcze brakuje mi 45, a to jeszcze trochę czasu mam :-D
Wybrana ma teraz piękny okres w życiu. Dzieci dorosłe, więc ma teraz czas dla siebie. Może jechać na wczasy, może zwiedzać, umawiać się na spotkania z przyjaciółmi. Ma czas na zabawę i modlitwę. Jest teraz osobą jeszcze do tańca i do różańca. Gdy nadejdzie mój dzień śmierci, to również będę szczęśliwa, bo to będzie szczególny dzień - dzień zamieszkania w domu mojego Ojca.


Wszystko ok, możesz w to wierzyć. Ale tej wiary proszę nie rozprzestrzeniać i nie szerzyć jej po ludziach. Ja z kolei wiem, że po śmierci nic nas nie czeka. Nicość. Kasacja świadomości. Taki pogląd jest logiczny i zgodny z nauką i obserwacjami. Nikt jeszcze do nas z zaświatów nie przemówił...


Pn wrz 19, 2016 22:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
wybrana napisał(a):
@Robek - zaspokoję jeszcze twoją ciekawość i napiszę ci, że wybrana jest szczupłą osobą, zadbaną, ma długie ciemne włosy, nie ma jak na swój wiek zmarszczek, podobno nie wygląda nas swój wiek, podobno jet dość ładna i atrakcyjna, prowadzi własną firmę.
To nie jest stara, zdesperowana kobieta, który tylko myśli o śmierci, bo to tylko jej pozostało. Kocha życie i te życie stało się dla niej jeszcze piękniejsze dzięki wierze.


Takie informacje również zachowaj dla siebie. Twój umysł generuje obraz szczęśliwości dzięki wierze, ale możesz to pozostawić dla siebie, to twoje prywatne odczucia. I nie świadczą o niczym - na pewno nie świadczą o obecności Boga w świecie lub poza nim.


Pn wrz 19, 2016 22:22
Zobacz profil
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
sowaniejestmadra napisał(a):
Wszystko ok, możesz w to wierzyć. Ale tej wiary proszę nie rozprzestrzeniać i nie szerzyć jej po ludziach. Ja z kolei wiem, że po śmierci nic nas nie czeka. Nicość. Kasacja świadomości. Taki pogląd jest logiczny i zgodny z nauką i obserwacjami. Nikt jeszcze do nas z zaświatów nie przemówił...


Sorry ale fizyka kwantowa zaczyna sądzić inaczej... a mianowicie to że świadomość może istnieć po śmierci ciała.

Nikt do Ciebie nie przemówił. Ale są tacy którzy mają nieco inne doświadczenie.


Pn wrz 19, 2016 23:54
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
Robek napisał(a):
Nie ma młodości, nie ma perspektyw, w końcu każdy żyje jedynie ileś tam lat, więc coś trzeba sobie zaproponować, i tutaj "wybrana" wybrała Boga i jest przez to szczęśliwa, wiec po co to zmieniać.


Oj Robek, Robek... Ty być może myślisz że kobiety po przekroczeniu trzydziestki przestają istnieć i zamieniają się w dinozaury. Hm, jakbyś ujrzał pewną kobietę cztery lata młodszą od wybranej to byś upadł na twarz i całował ziemię po której stąpa...


Wt wrz 20, 2016 0:00
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
sowaniejestmadra napisał(a):
Ja z kolei wiem, że po śmierci nic nas nie czeka. Nicość. Kasacja świadomości. Taki pogląd jest logiczny i zgodny z nauką i obserwacjami. Nikt jeszcze do nas z zaświatów nie przemówił...


Nauka udowadnia, że czas jest względny i ma właściwości przeciwne do tego, co może wynikać z naszych codziennych obserwacji. Jeśli w takim razie to, co odbieramy naszymi zmysłami, wynika z ograniczeń naszej percepcji, to powstaje wniosek, że to znane nam jako wczoraj, dziś i jutro, jest jedynie naszym subiektywnym odbiorem, a nie wartością obiektywną.
Okazuje się, że liniowa przyczynowo-skutkowość, powinna istnieć też w innej formie, niż podpowiadają nam nasze doznania zmysłowe. Powstaje pytanie, jaka jest i czym jest ta inna forma istnienia naszych przeżyć, czyli naszej świadomości?

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Wt wrz 20, 2016 7:08
Zobacz profil
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
sowaniejestmadra napisał(a):
wybrana napisał(a):

Robek dzięki - ależ urosłam. Od ciebie takie miłe określenie wybranej :o
Cenię lekarzy i wielokrotnie mi pomogli. Mimo tylu lat- 55, nie myślę jeszcze umierać. Do setki jeszcze brakuje mi 45, a to jeszcze trochę czasu mam :-D
Wybrana ma teraz piękny okres w życiu. Dzieci dorosłe, więc ma teraz czas dla siebie. Może jechać na wczasy, może zwiedzać, umawiać się na spotkania z przyjaciółmi. Ma czas na zabawę i modlitwę. Jest teraz osobą jeszcze do tańca i do różańca. Gdy nadejdzie mój dzień śmierci, to również będę szczęśliwa, bo to będzie szczególny dzień - dzień zamieszkania w domu mojego Ojca.


Wszystko ok, możesz w to wierzyć. Ale tej wiary proszę nie rozprzestrzeniać i nie szerzyć jej po ludziach. Ja z kolei wiem, że po śmierci nic nas nie czeka. Nicość. Kasacja świadomości. Taki pogląd jest logiczny i zgodny z nauką i obserwacjami. Nikt jeszcze do nas z zaświatów nie przemówił...


Ty chyba nie kojarzysz, że piszemy na forum wiara.pl. Głoszenie prawdziwości wiary jest tu bardzo wskazane.
Bóg komunikuje się z nami w codzienności.Życie duchowe jest w każdym człowieku. W nas samych dokonuje się pewien życiowy proces.
Człowiek w swoim życiu musi doświadczyć granic swojego istnienia i odczuć swoją nędzę. Często okazuje się to jedyną drogą do Boga, chociaż z ludzkiego punktu widzenia wydaje się to złe i można zatuszować czy zagłuszyć tak niewygodny i frustrujący stan.
Jedynie człowiek, który stanął oko w oko z rozpaczą, jest naprawdę przekonany, że potrzebuje miłosierdzia. Ci, co nie odczuwają jego potrzeby, nigdy go też nie szukają. Lepiej jest odnaleźć Boga na progu rozpaczy, niż pędzić życie w zadowoleniu z siebie, nie uznającym potrzeby przebaczenia. Życie bez problemów może być dosłownie bardziej beznadziejne niż takie, które pochyla się zawsze nad brzegiem rozpaczy.
Nie jesteśmy nicością i nie będziemy nią. Należymy do Boga, jesteśmy Jego duchową częścią. Jesteśmy przez Boga stworzeni i nazywamy się dziećmi Bożymi.
Potwierdzają to liczne cuda na ziemi, potwierdza tą prawdę Jezus Chrystus, który jest naszym Zbawcą, naszą Drogą, naszą Prawdą.


Wt wrz 20, 2016 17:54

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
wybrana napisał(a):
sowaniejestmadra napisał(a):
wybrana napisał(a):

Robek dzięki - ależ urosłam. Od ciebie takie miłe określenie wybranej :o
Cenię lekarzy i wielokrotnie mi pomogli. Mimo tylu lat- 55, nie myślę jeszcze umierać. Do setki jeszcze brakuje mi 45, a to jeszcze trochę czasu mam :-D
Wybrana ma teraz piękny okres w życiu. Dzieci dorosłe, więc ma teraz czas dla siebie. Może jechać na wczasy, może zwiedzać, umawiać się na spotkania z przyjaciółmi. Ma czas na zabawę i modlitwę. Jest teraz osobą jeszcze do tańca i do różańca. Gdy nadejdzie mój dzień śmierci, to również będę szczęśliwa, bo to będzie szczególny dzień - dzień zamieszkania w domu mojego Ojca.


Wszystko ok, możesz w to wierzyć. Ale tej wiary proszę nie rozprzestrzeniać i nie szerzyć jej po ludziach. Ja z kolei wiem, że po śmierci nic nas nie czeka. Nicość. Kasacja świadomości. Taki pogląd jest logiczny i zgodny z nauką i obserwacjami. Nikt jeszcze do nas z zaświatów nie przemówił...


Ty chyba nie kojarzysz, że piszemy na forum wiara.pl. Głoszenie prawdziwości wiary jest tu bardzo wskazane.
Bóg komunikuje się z nami w codzienności.Życie duchowe jest w każdym człowieku. W nas samych dokonuje się pewien życiowy proces.
Człowiek w swoim życiu musi doświadczyć granic swojego istnienia i odczuć swoją nędzę. Często okazuje się to jedyną drogą do Boga, chociaż z ludzkiego punktu widzenia wydaje się to złe i można zatuszować czy zagłuszyć tak niewygodny i frustrujący stan.
Jedynie człowiek, który stanął oko w oko z rozpaczą, jest naprawdę przekonany, że potrzebuje miłosierdzia. Ci, co nie odczuwają jego potrzeby, nigdy go też nie szukają. Lepiej jest odnaleźć Boga na progu rozpaczy, niż pędzić życie w zadowoleniu z siebie, nie uznającym potrzeby przebaczenia. Życie bez problemów może być dosłownie bardziej beznadziejne niż takie, które pochyla się zawsze nad brzegiem rozpaczy.
Nie jesteśmy nicością i nie będziemy nią. Należymy do Boga, jesteśmy Jego duchową częścią. Jesteśmy przez Boga stworzeni i nazywamy się dziećmi Bożymi.
Potwierdzają to liczne cuda na ziemi, potwierdza tą prawdę Jezus Chrystus, który jest naszym Zbawcą, naszą Drogą, naszą Prawdą.


No nie dogadamy się niestety. To powtarzanie w koło macieju przez wieki tego samego. Ateista z wierzącym nigdy się nie rozmówią - to bicie piany w jedną i w drugą stronę. Szkoda. Bo prędzej ateistę można przekonać do Boga (gdyby były jakieś logiczne przesłanki ku temu) niż na odwrót. Ludzkość brnie w fałszu jakim jest każda religia. Nadzieja tylko w edukacji, ale i z tą ostatnio coraz gorzej. Bo człowiek należycie obyty w nauce musi przyznać w końcu, że Boga nie ma, przynajmniej w takich postaciach jakie serwują obecne religie.


Cz wrz 22, 2016 14:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
I jeszcze jedno. Piękny cytat ostatnio wyszukałem: "Jeżeli Bóg jest wszechmocny to nie jest miłosierny, jeżeli jest miłosierny, to nie może być wszechmocny.'' I wszystko jasne.


Cz wrz 22, 2016 14:51
Zobacz profil
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
sowaniejestmadra napisał(a):
I jeszcze jedno. Piękny cytat ostatnio wyszukałem: "Jeżeli Bóg jest wszechmocny to nie jest miłosierny, jeżeli jest miłosierny, to nie może być wszechmocny.'' I wszystko jasne.


Bóg jest i wszechmocny i miłosierny. Dał nam tylko wolną wolę.
Znam naprawdę rzesze ludzi wysoko wykształconych i zrazem wierzących.
Czujesz się mądrzejszy niż miliony ludzi. Powołanie księży też uważasz za wymysł. Pomyśl jak wielka jest moc Boża, że piękny młodzieniec zrzeka się uroków życia świeckiego i wybiera życie zakonne. Masz tych tysiące ludzi za wariatów? Nie, to nie wariaci, to powołanie Boże i miłość do Boga sprawia, że takie życie się wybiera. Jest to nie poświęcenie, ale największa, piękna miłość
jaką człowiek doznaje.
Ktoś cię bardzo bardzo skrzywdził i dlatego jesteś taki zawiedziony. Myślę, że twoja aktywność na tym forum coś znaczy. Ty pragniesz uwierzyć i jesteś bardziej w okresie zaprzeczenia, bo jest ci trudno uwierzyć. Dobrze, że tu jesteś, że czytasz i piszesz. Myślę, że nastąpi u ciebie taka przemiana, że uwierzysz i będziesz bardzo intensywnie wierzący - czego z całego serca ci życzę.


Cz wrz 22, 2016 15:21

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
equuleuss napisał(a):
sowaniejestmadra napisał(a):
Wszystko ok, możesz w to wierzyć. Ale tej wiary proszę nie rozprzestrzeniać i nie szerzyć jej po ludziach. Ja z kolei wiem, że po śmierci nic nas nie czeka. Nicość. Kasacja świadomości. Taki pogląd jest logiczny i zgodny z nauką i obserwacjami. Nikt jeszcze do nas z zaświatów nie przemówił...


Sorry ale fizyka kwantowa zaczyna sądzić inaczej... a mianowicie to że świadomość może istnieć po śmierci ciała.

Nikt do Ciebie nie przemówił. Ale są tacy którzy mają nieco inne doświadczenie.


Oczywiście, że mają inne doświadczenia, jednak są to ich własne generowane przez ich mózg przeżycia.


N wrz 25, 2016 7:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
wybrana napisał(a):
sowaniejestmadra napisał(a):
I jeszcze jedno. Piękny cytat ostatnio wyszukałem: "Jeżeli Bóg jest wszechmocny to nie jest miłosierny, jeżeli jest miłosierny, to nie może być wszechmocny.'' I wszystko jasne.


Bóg jest i wszechmocny i miłosierny. Dał nam tylko wolną wolę.
Znam naprawdę rzesze ludzi wysoko wykształconych i zrazem wierzących.
Czujesz się mądrzejszy niż miliony ludzi. Powołanie księży też uważasz za wymysł. Pomyśl jak wielka jest moc Boża, że piękny młodzieniec zrzeka się uroków życia świeckiego i wybiera życie zakonne. Masz tych tysiące ludzi za wariatów? Nie, to nie wariaci, to powołanie Boże i miłość do Boga sprawia, że takie życie się wybiera. Jest to nie poświęcenie, ale największa, piękna miłość
jaką człowiek doznaje.
Ktoś cię bardzo bardzo skrzywdził i dlatego jesteś taki zawiedziony. Myślę, że twoja aktywność na tym forum coś znaczy. Ty pragniesz uwierzyć i jesteś bardziej w okresie zaprzeczenia, bo jest ci trudno uwierzyć. Dobrze, że tu jesteś, że czytasz i piszesz. Myślę, że nastąpi u ciebie taka przemiana, że uwierzysz i będziesz bardzo intensywnie wierzący - czego z całego serca ci życzę.


Niestety nie. Ty używasz silnego "i", a ja używam silnego "albo". Tak się czuje w tym względzie - mądrzejszy niż miliony ludzi. Pod innym względem jestem zapewne głupszy. Powołanie księży to jest również ich własne generowane ich mózgiem przekonanie - nie mające nic wspólnego z jakąś ingerencją spoza światów. Jest im z tym dobrze po prostu. Miłości Boga człowiek doznaje? Jak boli go ząb, jak umiera w męczarniach lub jak ma zły humor i wstanie lewą nogą - to wszystko uważasz, że jest to boska kara lub nagroda? Jak można być tak infantylnym? Wiesz dlaczego tu jestem? Żeby wszystkich was przekonać, że Jezus - syn Boga - to mit. Że Bóg wszechmocny i miłosierny - to mit. Można wierzyć w Boga nieingerującego - ale po co? To tak samo jak wierzyć w coś, czego nigdy się nie dowiemy, że istnieje. Można też wierzyć w kosmitów. Ale to ma jakieś podstawy naukowe. Wiara w Boga nie ma żadnych racjonalnych czy naukowych podstaw. Mylą się muzułmanie, mylą się chrześcijanie, mylą się hindusi. Nie ma w świecie nic nadprzyrodzonego. 4 miliardy lat ewolucji - to jest coś nadprzyrodzonego i niewyobrażalnego, że życie samoistnie mogło powstać w tak niesamowitej różnorodności. Czyż to nie jest wystarczające aby tym się zachwycać? Ludzkość jest tu tylko przez chwilę na tej planecie. Cieszmy się z tego. Nie przeżyłem żadnej traumy. Jestem w pełni władz umysłowych. Nie wierzcie w mity! Czy złudne poczucie bezpieczeństwa jest dobre? Czy wiara w fałszywy mit, chociaż daje wam radość, ale czy warto w to wierzyć? NIE WARTO!!!
Miłuj bliźniego swego - to mit. Wystarczy to zastąpić - szanuj bliźniego swego. To wystarczy. Moralność ateistów oparta na tym przykazaniu - szanuj bliźniego swego (również chodzi tu o naszych pra-wujków i pra-pra-pradziadków - małpy, lemury, małpiatki, ryby, gady, grzyby i płazy, bakterie i rośliny) - jest lepsza niż - miłuj bliźniego swego.
Dlaczego naszym dzieciom wciskamy te same mity? Jaką ty masz pewność, że ty masz racje? Podobnych tobie jest ok 1,5 miliarda, ale tyle samo jest muzułmanów. Reszta świata, czyli pozostałe 8 miliardów wierzy w coś innego. Kilkaset milionów to zapewne ateiści. Dlaczego swoje dziecko więc indoktrynujesz? Myślisz, że masz monopol na wiarę? Niech twoje dziecko samo zadecyduje. Ucz go więc, że są ludzie wierzący inaczej lub niewierzący w ogóle - niech same wybierze! Dlaczego w szkole uczy się tylko religii katolickiej?!?!?


N wrz 25, 2016 8:00
Zobacz profil
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
sowaniejestmadra napisał(a):
Wiesz dlaczego tu jestem? Żeby wszystkich was przekonać, że Jezus - syn Boga - to mit

:idea: Niewykonalne, ale powodzenia :twisted:


N wrz 25, 2016 8:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
sowaniejestmadra napisał(a):
...szanuj bliźniego swego...


Dlaczego należy szanować bliźniego?

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


N wrz 25, 2016 11:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
chwat napisał(a):
sowaniejestmadra napisał(a):
...szanuj bliźniego swego...


Dlaczego należy szanować bliźniego?


Jest to prawo ewolucyjne. Nie trzeba nikogo miłować, wystarczy szanować. To proste przykazanie, o wiele prostsze od przykazania nowego jakie dał nam ponoć Jezus. Jest to minimum, które zapewni światu pokój. Niestety świat przyjmuje matryce religii i przez nią traktuje rzeczywistość. A tak na prawdę świat jest dość prosty, takie właśnie proste jest przykazanie, które ja wam daję - szanujmy się w realu (nie koniecznie na forum:-)


N wrz 25, 2016 11:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Nauczanie kościoła - gdzie leżą granice 'nieomylności'
sowaniejestmadra napisał(a):
chwat napisał(a):
sowaniejestmadra napisał(a):
...szanuj bliźniego swego...


Dlaczego należy szanować bliźniego?


Jest to prawo ewolucyjne. Nie trzeba nikogo miłować, wystarczy szanować. To proste przykazanie, o wiele prostsze od przykazania nowego jakie dał nam ponoć Jezus. Jest to minimum, które zapewni światu pokój. Niestety świat przyjmuje matryce religii i przez nią traktuje rzeczywistość. A tak na prawdę świat jest dość prosty, takie właśnie proste jest przykazanie, które ja wam daję - szanujmy się w realu (nie koniecznie na forum:-)


Nie rozumiem po co Ci pokój na świecie, skoro Ciebie na nim nie będzie? Po co Ci coś, czego w żaden sposób nie będziesz miał możliwości doświadczyć?

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


N wrz 25, 2016 12:54
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 519 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32 ... 35  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL