Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 11:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 201 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 14  Następna strona
 O co chodzi z czyśćcem? 
Autor Wiadomość
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
zefciu napisał(a):
To jest jakaś strategia "zadawajmy głupie pytania, aż się zmęczy"?

Wyrażaj sie precyzyjnie, a nie będzie głupich pytań :P.
zefciu napisał(a):
W "skarbcu" znajdują się zasługi świętych i dzięki tym zasługom można pozyskać odpust.

Przecież o tym mówiłam. Twoja nieprecyzyjna wypowiedź sugerowała, że można ofiarować odpust za żywą osobę.

Tak przy okazji moje pytanie o mytarstwa. Konkretnie chodzi mi o umocowanie w Biblii tak dokładnego opisu czterdziestodniowego okresu od chwili śmierci. Na jakiej podstawie Wasi święci doszli do takiego nauczania?


Pn lip 18, 2016 10:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
zefciu napisał(a):
Wynagrodzenie: Jasiu obsmarował płot graffiti. Sąd nakazał mu naprawienie szkody. Jasiu nie ma na naprawienie, więc przyszedł Staszek, który ma nadliczbowe pieniądze i wyłożył kasę na farbę i pędzle. Dzięki zasobom, które miał Staszek, Jasiu mógł wynagrodzić swoje przewinienie.

Uzdrowienie: Jasiu cierpi na stan zapalny. Lekarz chciałby zalecić antybiotyk, jednak z ogólnej oceny zdrowia Jasia wynika, że antybiotyk wyrządziłby więcej szkody niż dobrego. Więc lekarz zaleca leczenie zachowawcze. Zwróćmy uwagę, że w tym rozumieniu nauka o "skarbcu zasług" obejmowałaby absurdalny scenariusz "Staszek bierze antybiotyk za Jasia i Jasiu zdrowieje".


Mi się wydaje, że koncepcja "wynagordzenia" jest lepiej oparta na Biblii. W przypowieści o niemiłosiernym dłużniku jest motyw wrzucenia winowajcy do wieży, aż on całego długu nie odda. Być może jest więcej niż jedna możliwa interpretacja tego tesktu, ale do koncepcji "uzdrowienia" mi nie pasi.

Z drugiej strony jest uzdrowienie paralityka, które odbywa się przez ... wiarę tragarzy. Dziwne, wychodzi na to, że uwszem, u Boga Stasiu może "brać antybiotyk" na korzyść Jasia.

W ogóle nie widzę, na czym by taką koncepcję "uzdrawiania" w Twojej wykkładni oprzeć. Problem ludzi, którzy mimo chrztu i nawrócenia dalej pozostawali w niewoli grzechu, przewija się wprawdzie parokrotnie przez karty listów apostolskich. Ale nie widzę w nich jakiejś decydującej poszlaki, ani na korzyść jednej koncepcji, ani na drugiej (modlenie się za siebie nawzajem można interpretować tak lub siak).

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Pn lip 18, 2016 10:47
Zobacz profil
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
Helenka napisał(a):
Wyrażaj sie precyzyjnie, a nie będzie głupich pytań :P.
Staram się wyrażać najprecyzyjniej, jak mogę. Jeśli źle rozumiem ów "skarbiec zasług", to wyjaśnijcie, co źle rozumiem. Ja prosty człowiek, dla mnie "zasługa" to "zasługa".
Cytuj:
Tak przy okazji moje pytanie o mytarstwa. Konkretnie chodzi mi o umocowanie w Biblii tak dokładnego opisu czterdziestodniowego okresu od chwili śmierci. Na jakiej podstawie Wasi święci doszli do takiego nauczania?
Ów "tak dokładny opis" to pewna konkretna wizja. Konsensus Ojców "tak dokładnego opisu" nie daje.
bert04 napisał(a):
Mi
Mnie.
Cytuj:
się wydaje, że koncepcja "wynagordzenia" jest lepiej oparta na Biblii. W przypowieści o niemiłosiernym dłużniku jest motyw wrzucenia winowajcy do wieży, aż on całego długu nie odda. Być może jest więcej niż jedna możliwa interpretacja tego tesktu, ale do koncepcji "uzdrowienia" mi nie pasi.
No ale ów winowajca w tej przypowieści nie ma jak oddać i jest to wyraźnie pokazane. Ma do wyboru albo otrzymać darowanie, albo zgnić w tej wieży. Chrystus wyraźnie wskazuje, że dług tego sługi jest niewyobrażalnie wielki.
Cytuj:
W ogóle nie widzę, na czym by taką koncepcję "uzdrawiania" w Twojej wykkładni oprzeć. Problem ludzi, którzy mimo chrztu i nawrócenia dalej pozostawali w niewoli grzechu, przewija się wprawdzie parokrotnie przez karty listów apostolskich. Ale nie widzę w nich jakiejś decydującej poszlaki, ani na korzyść jednej koncepcji, ani na drugiej (modlenie się za siebie nawzajem można interpretować tak lub siak).
Ale my tutaj nie mówimy o modlitwie za innych, ale o czynach pokutnych i ich celu.


Pn lip 18, 2016 10:57
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
zefciu napisał(a):
Mnie

Jak Ci się nie podoba, to nie czytaj :PPP

zefciu napisał(a):
No ale ów winowajca w tej przypowieści nie ma jak oddać i jest to wyraźnie pokazane. Ma do wyboru albo otrzymać darowanie, albo zgnić w tej wieży. Chrystus wyraźnie wskazuje, że dług tego sługi jest niewyobrażalnie wielki.

Niby racja, sam wiem, że dług z tej przypowieści jest astronomiczny. Niemniej koncepcja wieży długów polegała na tym, że można było samemu zapłacić albo ktoś inny mógł uiścić zapłatę. Jest to pewna różnica do tych innych fragmentów, gdzie jest jednoznacznie mowa o wiecznym potępieniu, płaczu, zgrzytaniu zębów i tak dalej.

Cytuj:
Ale my tutaj nie mówimy o modlitwie za innych, ale o czynach pokutnych i ich celu.

Być może nie znam jakichś konkretnych definicji "skarbca zasług", ale z tego co czytałem tu wchodzą tutaj po prostu dobre uczynki. W przypowieści o tragarzu będzie to noszenie człowieka (wiem, Jezus mówi o wierze, ale to nie wyklucza takiej interpretacji, wiara "wyrażana" uczynkami)

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Pn lip 18, 2016 11:21
Zobacz profil
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
zefciu napisał(a):
Ów "tak dokładny opis" to pewna konkretna wizja. Konsensus Ojców "tak dokładnego opisu" nie daje.

Pytałam o konkretne umocowanie tej nauki w Biblii.
zefciu napisał(a):
Staram się wyrażać najprecyzyjniej, jak mogę. Jeśli źle rozumiem ów "skarbiec zasług", to wyjaśnijcie, co źle rozumiem. Ja prosty człowiek, dla mnie "zasługa" to "zasługa".

Dobrze wiesz sam i wyraźnie Ci to napisałam, ze te zasługi to zasługi Chrystusa i świętych, więc nie rozumiem o co Ci chodzi.


Pn lip 18, 2016 19:36

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
zefciu napisał(a):
Marek_Piotrowski napisał(a):
Jest. Ale nigdy nie miała ona nic wspólnego z wartością materialną.
A czy ja piszę o jakiejś "wartości materialnej" (cokolwiek to znaczy)?
Tak. Zacytowałem to zdanie, w którym odnosiłeś to do "sprzedaży" odpustów.

Cytuj:
Macie skarbiec zasług. Czyli kara doczesna za grzechy jest odpuszczana na podstawie zasług. Co więcej owe zasługi można przenieść z jednej osoby na drugą.
Cytuj:
Skarbiec zasług wynika z tego, o czym pisałem, pisząc o męczennikach.
Oczywiście nie wynika i oczywiście nie przedstawisz jak wynika.
Już przedstawiłem. Bodajże dwa maile temu.

Cytuj:
Może prościej. Weźmy dwa różne podejścia do kary za grzech.

Wynagrodzenie: Jasiu obsmarował płot graffiti. Sąd nakazał mu naprawienie szkody. Jasiu nie ma na naprawienie, więc przyszedł Staszek, który ma nadliczbowe pieniądze i wyłożył kasę na farbę i pędzle. Dzięki zasobom, które miał Staszek, Jasiu mógł wynagrodzić swoje przewinienie.

Uzdrowienie: Jasiu cierpi na stan zapalny. Lekarz chciałby zalecić antybiotyk, jednak z ogólnej oceny zdrowia Jasia wynika, że antybiotyk wyrządziłby więcej szkody niż dobrego. Więc lekarz zaleca leczenie zachowawcze. Zwróćmy uwagę, że w tym rozumieniu nauka o "skarbcu zasług" obejmowałaby absurdalny scenariusz "Staszek bierze antybiotyk za Jasia i Jasiu zdrowieje".

W prawosławiu darowanie pokuty wynika po prostu z przedłożenia ekonomii nad rygor. Osoba doświadczona po prostu uznaje, że stosowanie rygoru kanonu byłoby przeciwskuteczne. Oczywiście można się czepiać ortodoksów o to, że takie przedkładanie stało się normą i po co się trzymają kanonów, które de facto są nieważne. Ale nie o tym dyskusja.

W katolicyzmie nie chodzi ani o "ekonomię" ani o "rygor".

Chodzi o pokutę, która prowadzi do przemiany człowieka - w Twoich przykładach z "uzdrowieniem" i "wynagrodzeniem" zaniedbałeś, iż chodzi o zmianę człowieka, a nie o jakieś abstrakcyjne "wynagrodzenie". Zresztą ani człowiek nie jest w stanie niczego Bogu "wynagrodzić" ani Bóg takowego wynagrodzenia nie potrzebuje.
To jest potrzeba człowieka.
Czy jeden człowiek może pokutować za drugiego?
No cóż, jest taki człowiek, nazywa się Jezus Chrystus...

Ale nie tylko On. Paweł napisał zdumiewający tekst:
"Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony dopełniam niedostatki udręk Chrystusa w moim ciele dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół."/ Kol 1:24/

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Pn lip 18, 2016 19:51
Zobacz profil WWW
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
Helenka napisał(a):
Dobrze wiesz sam i wyraźnie Ci to napisałam, ze te zasługi to zasługi Chrystusa i świętych, więc nie rozumiem o co Ci chodzi.
No właśnie o to mi chodzi. Że są to zasługi. Skoro mówimy w kategoriach zasług, to ciężko to pogodzić z inną doktryną, niż tą, która mówi o wynagrodzeniu za grzechy.
Marek_Piotrowski napisał(a):
Tak. Zacytowałem to zdanie, w którym odnosiłeś to do "sprzedaży" odpustów.
Non sequitur. Nigdzie nie mówiłem o "wartości materialnej" samych zasług. Nawet nie wiem, co przez to rozumiesz.
Cytuj:
Już przedstawiłem. Bodajże dwa maile temu.
Błagam! Komu jak komu, ale Tobie taka erystyka naprawdę uwłacza.
Cytuj:
W katolicyzmie nie chodzi ani o "ekonomię" ani o "rygor".

Chodzi o pokutę, która prowadzi do przemiany człowieka - w Twoich przykładach z "uzdrowieniem" i "wynagrodzeniem" zaniedbałeś, iż chodzi o zmianę człowieka, a nie o jakieś abstrakcyjne "wynagrodzenie".
W jaki sposób zasługi jednego człowieka mogą na podstawie decyzji Watykanu sprawić przemianę drugiego człowieka tego nie wyjaśnisz.
Cytuj:
Czy jeden człowiek może pokutować za drugiego?
No cóż, jest taki człowiek, nazywa się Jezus Chrystus...
Chrystus dokonał wynagrodzenia za grzechy raz na zawsze i skutecznie. Nie potrzeba odpustów.
Cytuj:
Ale nie tylko On. Paweł napisał zdumiewający tekst:
"Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony dopełniam niedostatki udręk Chrystusa w moim ciele dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół."/ Kol 1:24/
Idźcie do Piotra. On ma bony na moje cierpienie, ktore dostaniecie za odwiedzenie kapliczki.


Wt lip 19, 2016 6:38
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
zefciu napisał(a):
Chrystus dokonał wynagrodzenia za grzechy raz na zawsze i skutecznie. Nie potrzeba odpustów.


Sorry, że się wcinam, ale ten argument przypomina mi argumentację jakichś radykalnych protestantów, typu "Chrystus umarł za nasze grzechy raz na zawsze i skutecznie, więc nie potrzeba spowiedzi/liturgii/pokuty/co tam jeszcze katolicki kler nie wymyślił, żeby was odciągnąć od Chrystusa, którego trzeba po prostu przyjąć i tyle".

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt lip 19, 2016 7:25
Zobacz profil
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
Johnny99 napisał(a):
Sorry, że się wcinam, ale ten argument przypomina mi argumentację jakichś radykalnych protestantów, typu "Chrystus umarł za nasze grzechy raz na zawsze i skutecznie, więc nie potrzeba spowiedzi/liturgii/pokuty/co tam jeszcze katolicki kler nie wymyślił, żeby was odciągnąć od Chrystusa, którego trzeba po prostu przyjąć i tyle".
Ten argument był użyty w konkretnym kontekście, gdzie Marek próbował mieszać kwestię wiecznej i doczesnej kary.


Wt lip 19, 2016 7:43

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
zefciu napisał(a):
Helenka napisał(a):
Dobrze wiesz sam i wyraźnie Ci to napisałam, ze te zasługi to zasługi Chrystusa i świętych, więc nie rozumiem o co Ci chodzi.
No właśnie o to mi chodzi. Że są to zasługi. Skoro mówimy w kategoriach zasług, to ciężko to pogodzić z inną doktryną, niż tą, która mówi o wynagrodzeniu za grzechy.
Nie widzę, gdzie tu trudność.
[wybacz, pomijam dyskusję "co kto powiedział, a co nie". Także dlatego, że wystarczy przejrzeć wątek, by sprawę zweryfikować).

Cytuj:
Cytuj:
W katolicyzmie nie chodzi ani o "ekonomię" ani o "rygor".

Chodzi o pokutę, która prowadzi do przemiany człowieka - w Twoich przykładach z "uzdrowieniem" i "wynagrodzeniem" zaniedbałeś, iż chodzi o zmianę człowieka, a nie o jakieś abstrakcyjne "wynagrodzenie".
W jaki sposób zasługi jednego człowieka mogą na podstawie decyzji Watykanu sprawić przemianę drugiego człowieka tego nie wyjaśnisz.
Nie wyjaśnię, bo nie wiem. Podobnie jak nie wiem, jak modlitwa jednego człowieka może pomóc innemu, ani tego jak to się stało że Ofiara Jednego Człowieka przyniosła zbawienie wielu.
Cytuj:
Cytuj:
Czy jeden człowiek może pokutować za drugiego?
No cóż, jest taki człowiek, nazywa się Jezus Chrystus...
Chrystus dokonał wynagrodzenia za grzechy raz na zawsze i skutecznie. Nie potrzeba odpustów.
(...)
Ten argument był użyty w konkretnym kontekście, gdzie Marek próbował mieszać kwestię wiecznej i doczesnej kary.
Po pierwsze - Chrystus nieczego nie "wynagradzał" (komu?)
Po drugie, to prawda, że Jezus nas odkupił - więc to chyba jasne, że skoro ktoś inny może kogoś innego odkupić, może też wziąć na siebie cierpienie jego przemiany?

Cytuj:
Cytuj:
Ale nie tylko On. Paweł napisał zdumiewający tekst:
"Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony dopełniam niedostatki udręk Chrystusa w moim ciele dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół."/ Kol 1:24/
Idźcie do Piotra. On ma bony na moje cierpienie, ktore dostaniecie za odwiedzenie kapliczki.
Szkoda, że nie zechciałeś się odnieść do podanego cytatu, a zamiast tego uciekłeś w kpinę (do tego mało grzeczną). Nie prowokowałem Cię - przeciwnie, szukałem porozumienia.
I potem znów będziesz się żalił, że widzę w Tobie ten odłam prawosławia, który ostentacyjnie okazuje wrogosć osobom innego wyznania...

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Wt lip 19, 2016 18:32
Zobacz profil WWW
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
zefciu napisał(a):
Idźcie do Piotra. On ma bony na moje cierpienie, ktore dostaniecie za odwiedzenie kapliczki.

Kreujesz sie na pudlasza? Ceniłam Cię za to, że realnie oceniałeś naszą wiarę i dogmaty, a nawet niejednokrotnie broniłes przed innymi. Jeśli chcesz iść na wojnę, to odpuść sobie, bo ja nie zamierzam, mimo, że znalazłabym znacznie więcej "kwiatków" w prawosławiu niż Ty w katolicyzmie.


Wt lip 19, 2016 21:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
zefciu napisał(a):
W jaki sposób zasługi jednego człowieka mogą na podstawie decyzji Watykanu sprawić przemianę drugiego człowieka tego nie wyjaśnisz.


1. wszyscy jesteśmy naczyniami połączonymi. Zasługi jednego człowieka bardzo często (a można też postawić tezę, że zawsze) powodują przemianę drugiego człowieka, a nawet bardzo wielu innych ludzi. Nie muszę chyba podawać przykładów,
2. chodzi nie tylko o przemianę drugiego człowieka, ale także o przemianę tego pierwszego. Nie ma takiego grzechu, który choćby pośrednio nie powodowałby negatywnych skutków u innych ludzi (to niejako odwrotność powszechności zasługi). Po to właśnie potrzebne jest zadośćuczynienie, ale także, na przykład, wybaczenie, przywrócenie życzliwości między grzesznikiem i osobą dotkniętą jego grzechem etc. wyrażające się choćby w tym, że ta druga "daje na Mszę" za grzesznika, który ją skrzywdził,
3. to wszystko dzieje się nie tyle "na podstawie decyzji Watykanu", co z natury rzeczy. "Watykan" stwarza do tego, można by powiedzieć, ramy instytucjonalne, albo wręcz samą możliwość, w sytuacji, gdy bez tego takiej możliwości mogłoby już nie być albo byłaby niejasna i wskutek tego miałaby ograniczony skutek (np. kiedy grzesznik już nie żyje),
4. jest taka tendencja, żeby uważać pieniądze za coś z gruntu nieczystego, podejrzanego, już na samym wstępie sugerującego nieczyste intencje, niezależnie od celu ich użycia. Gdzie w grę wchodzą pieniądze, tam już z samego tego faktu natychmiast cała sytuacja staje się wątpliwa moralnie. Jezus jednak nie bał się pieniędzy, traktował je luźno, nie przejmował się nimi. Dajcie cesarzowi co cesarskie. Wyciągnij rybie z pyszczka monetę i im zapłać, skoro już tego żądają, nie ma powodu tego zaniedbywać. I tak dalej. Wyzbycie się własnych pieniędzy też jest umartwieniem, też może być formą pokuty albo zasługi.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr lip 20, 2016 7:19
Zobacz profil
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
Marek_Piotrowski napisał(a):
Nie widzę, gdzie tu trudność.
Czy zatem możesz mi jakoś ułatwić, abym także nie widział?
Cytuj:
Po drugie, to prawda, że Jezus nas odkupił - więc to chyba jasne, że skoro ktoś inny może kogoś innego odkupić, może też wziąć na siebie cierpienie jego przemiany?
Wybacz, ale nie jest to dla mnie takie oczywiste. Zwłaszcza w takiej formie, jak odpusty wydaje się to wątpliwe.
Cytuj:
Szkoda, że nie zechciałeś się odnieść do podanego cytatu, a zamiast tego uciekłeś w kpinę (do tego mało grzeczną).
Ową "kpiną" odniosłem się do tego cytatu. Chciałbym wiedzieć szczerze, jak Wy to widzicie, ale dyskusja idzie jak po grudzie.
Cytuj:
Nie prowokowałem Cię - przeciwnie, szukałem porozumienia.
A ja i owszem - prowokuję, bo mam wrażenie, że inaczej nie da się tej dyskusji posunąć do przodu.
Cytuj:
I potem znów będziesz się żalił, że widzę w Tobie ten odłam prawosławia, który ostentacyjnie okazuje wrogosć osobom innego wyznania...
Ale gdzie Ty widzisz wrogość? W dodatku jakąś wrogość kierowaną ku Tobie osobiście? Niczego takiego nie odczuwam, ani nie miałem zamiaru okazać. Jedyne, co chcę okazać, to silne odczucie sprzeczności w katolickiej teologii. Nie mam prawa do takiego odczucia?
Helenka napisał(a):
Kreujesz sie na pudlasza? Ceniłam Cię za to, że realnie oceniałeś naszą wiarę i dogmaty, a nawet niejednokrotnie broniłes przed innymi. Jeśli chcesz iść na wojnę, to odpuść sobie, bo ja nie zamierzam, mimo, że znalazłabym znacznie więcej "kwiatków" w prawosławiu niż Ty w katolicyzmie.
Nie chcę iść na wojnę, ale też nie mam zamiaru kupować pochlebstw. Chcę szczerze mówić, co odczuwam i oczekuję szczerej polemiki.
@Johnny - dziękuję za Twoje wyjaśnienia. Są bardzo logiczne. Choć nadal nie do końca pasują do dokładnie takie praktyki, jak katolickie odpusty (ale może się mylę).


Śr lip 20, 2016 8:47

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
zefciu napisał(a):
Marek_Piotrowski napisał(a):
Nie widzę, gdzie tu trudność.
Czy zatem możesz mi jakoś ułatwić, abym także nie widział?
Chyba ten kto widzi, powinien opowiadać o swoich wizjach, a nie odwrotnie? ;-)
Cytuj:
Cytuj:
Po drugie, to prawda, że Jezus nas odkupił - więc to chyba jasne, że skoro ktoś inny może kogoś innego odkupić, może też wziąć na siebie cierpienie jego przemiany?
Wybacz, ale nie jest to dla mnie takie oczywiste. Zwłaszcza w takiej formie, jak odpusty wydaje się to wątpliwe.
Obawiam się, ale gołosłowne stwierdzenie, iż coś jest dla Ciebie wątpliwe to kiepski argument. Na dobrą sprawę nie można się z nim ani zgodzić, ani nie zgodzić.
Teraz ja napiszę "a dal mnie jest oczywiste" i tak sobie pogadamy? ;-)
Cytuj:
Cytuj:
Szkoda, że nie zechciałeś się odnieść do podanego cytatu, a zamiast tego uciekłeś w kpinę (do tego mało grzeczną).
Ową "kpiną" odniosłem się do tego cytatu. Chciałbym wiedzieć szczerze, jak Wy to widzicie, ale dyskusja idzie jak po grudzie.

Jak ma nie iść po grudzie, skoro podaję CI konkretny cytat, a Ty zamiast się do niego ustosunkować, reagujesz szyderstwem?
Cytuj:
Cytuj:
Nie prowokowałem Cię - przeciwnie, szukałem porozumienia.
A ja i owszem - prowokuję, bo mam wrażenie, że inaczej nie da się tej dyskusji posunąć do przodu.
Jedyne co osiągnąłeś, to całkowite zniszczenie mojej chęci wymiany z Tobą wiadomości na ten temat.
Cytuj:
Cytuj:
I potem znów będziesz się żalił, że widzę w Tobie ten odłam prawosławia, który ostentacyjnie okazuje wrogosć osobom innego wyznania...
Ale gdzie Ty widzisz wrogość? W dodatku jakąś wrogość kierowaną ku Tobie osobiście? Niczego takiego nie odczuwam, ani nie miałem zamiaru okazać. Jedyne, co chcę okazać, to silne odczucie sprzeczności w katolickiej teologii. Nie mam prawa do takiego odczucia?
O odczuciach można porozmawiać - jednak w formach, jakie przyjąłeś nie ma mowy o twórczej wymianie poglądów. Co najwyżej o wymianie złośliwości - ale to nikomu nie posłuży.

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Śr lip 20, 2016 18:20
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: O co chodzi z czyśćcem?
Brama
Brama
Bóg dał człowiekowi wolną wolę i możemy wybierać między dobrem a złem. Nawet dekalog nie jest nakazem ale tylko zachętą. Jeśli byłby nakazem, to każdy grzech byłby w sposób nieuchronny karany.
Jeśli idziesz z bogiem, to jesteś wolny i masz prawo wyboru. Jeśli odwróciłeś się od Boga to stajesz się niewolnikiem grzechu i szatana. Szatan nie daje człowiekowi wolnej woli ale niewolę grzechu.
Aby wyrwać się z grzechu, trzeba zawołać do Boga. Bóg może człowieka uwolnić z niewoli grzechu. Po to jest właśnie spowiedź. Po rozgrzeszeniu człowiek znów jest wolny. Jezus prowadzi człowieka do bram nieba. Kto idzie z Jezusem ten idzie najprostszą drogą do nieba. Kto idzie bez Jezusa ten się błąka Przez całe życie człowiek przywiązuje się do tego świata. Do rzeczy do czynności i do ludzi i w chwili przejścia próbuje zabrać to wszystko ze sobą. W chwili śmierci podejmujemy ostatnią i decydującą decyzję. Albo wybieramy Boga albo Go odrzucamy. Wpływ na tą decyzję ma całe nasze życie, czy szliśmy z Jezusem, czy sami. Jeśli szliśmy z Jezusem to łatwiej jest nam podjąć właściwą decyzję, a jeśli sami i staliśmy się niewolnikami szatana to jest trudno wyciągnąć ręce do Boga w ostatniej chwili życia. Nie udało się to łotrowi, który w chwili śmierci urągał Bogu. Drugiemu łotrowi się udało, bo ktoś się za niego modlił. Jeśli odrzuciliśmy Boga to trafiamy do świata gdzie Boga nie ma. Jeśli wybraliśmy Boga to ze wszystkim tym co zabraliśmy na drugą stronę idziemy do bram nieba. Niesiemy tam wszystkie nieodpuszczone grzechy, ogromne wory dobrych uczynków i swoje przywiązania. Do nieba jest wiele bram ale ta ostatnia, przez którą każdy musi przejść jest tak wąska jak ucho igielne. Człowiek przechodząc przez kolejne coraz węższe bramy oczyszcza się bo stopniowo musi coś ze swojego bagażu zostawić aby się przecisnąć. W końcu dochodzi do tej ostatniej bramy i musi zostawić cały bagaż, bo tamtędy nie da się inaczej przejść. Ta droga przez kolejne bramy to jest właśnie czyściec. Dobry łotr mógł od razu przejść, bo Bóg mu darował wszystkie grzechy, a o żadnym dobrym uczynku nie pamiętał, więc nic na drugą stronę nie zabrał. Jak Pan Jezus opowiadał o Uchu Igielnym to nas zachęcał abyśmy na drugą stronę nic nie brali.


Pt wrz 02, 2016 16:07
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 201 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL