Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 23:16



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 108 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona
 Relacje Ojca z Synem 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Relacje Ojca z Synem
Fischer napisał(a):
Cytuj:
Jezus mógł pokonać śmierć w inny sposób, zmartwychwstając po naturalnej śmierci - po co to umęczenie?

Jezus pokazał, że doskonały człowiek jest w stanie dochować Bogu wierności nawet w najcięższych próbach. Stąd to "umęczenie".
Śmierć Jezusa to nie tylko wymagany przez doskonałą Bożą sprawiedliwość odpowiedni okup za ludzi. To też odpowiedź na urągania diabła (Hioba 2:3-5).

Po co i jak działa okup - masz tutaj:
https://www.jw.org/pl/publikacje/ksi%C4 ... zus-umarl/


Ofiara Jezusa nie była na darmo. Biblia zapowiadała "mroczne lata" odstępstwa (trafnie sowaniejestmadra zwrócił uwagę na prawie 2 tysiąclecia rządów papieży), ale zaraz po nich "żniwo", czyli "zakończenie systemu rzeczy"(Mt 13:24-30, 36-43). Parę dni przed śmiercią Jezusa uczniowie zapytali go, po czym rozpoznać owo "zakończenie systemu rzeczy". Jezus podał złożony znak, który jest doskonale widoczny dziś dla każdego człowieka na ziemi (Mt 24:3-14). I nie działa tu opcja, że "tak było zawsze". Jezus powiedział, wskazał, że będzie się to dziać wszystko naraz, że będzie to doskonale widoczne (kto w Polsce 100 lat temu słyszał, że gdzieś jakieś Haiti zniszczyło np. tsunami - nie było takiego przesyłu informacji, a Jezus na niego wskazał) i że "dobra nowina będzie głoszona po całej ziemi". Tak więc to nie jest tak, że Jezus umarł i nic się nie dzieje ;) Wszystko ZGODNIE Z PLANEM.



Moment moment, wytłumacz, co takiego się dzieje obecnie? Po tych dwóch tysiącach lat akurat? No po tych 2016 latach? Co takiego się dzieję, że mamy uwierzyć w jego przyjście?


Wt paź 18, 2016 22:27
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Relacje Ojca z Synem
sowaniejestmadra napisał(a):
Stracił wiarę, a był wierzący = ateista. Nie mam żalu do Boga. Nie tak dawno temu, kiedy byłem katolikiem pomyślałem sobie kiedyś, jaki Bóg musi być biedny. Jest samotny, nie wszyscy mogą go oglądać. Jest samotny do szpiku kości.

Niby był wierzący, a okazuje się, że na katechezę chyba nawet w podstawówce nie chodził.
Gdyby chodził to by tak nie pisał.
sowaniejestmadra napisał(a):
Wszyscy święci są niejako na jego usługach. Wszyscy muszą go wielbić. Oczywiście to śmieszne jest.
Jak możesz mówić o przypadku i matce naturze mieszając w to wszechmogącego i miłosiernego Boga. Są to pojęcia się wykluczające nawzajem. Przestań dziecinnie wierzyć w mit grzechu pierworodnego. CO takiego musiało się wydarzyć, że Bóg zesłał nas na ten ziemski padół? Obdarzył nas śmiercią, ewolucją, chorobami itp. Czyż to nie jest obraz Boga okrutnego? No JEST! Wierzysz w mit Boga okrutnego.

No, nie jest.
Bóg stworzył świat.
Byty widzialne (świat materialny) i byty niewidzialne (świat czystych umysłów).
Świat materialny i nie materialny, wszystko, co jest poza Bogiem, z konieczności nie jest doskonałe.
Bóg nie musiał tego stwarzać.
Stworzył jednak coś, co z konieczności musiało być niedoskonałe (bo nie jest Bogiem) po to, by to coś podnieść ostatecznie do przebywania ze sobą. Do przebóstwienia,
Tak więc jest to Bóg pełen miłości (a nie okrucieństwa) wobec tego, co niedoskonałe.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Śr paź 19, 2016 8:10
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Relacje Ojca z Synem
sowaniejestmadra napisał(a):
Nie mam żalu do Boga. Nie tak dawno temu, kiedy byłem katolikiem pomyślałem sobie kiedyś, jaki Bóg musi być biedny. Jest samotny, nie wszyscy mogą go oglądać. Jest samotny do szpiku kości. Wszyscy święci są niejako na jego usługach. Wszyscy muszą go wielbić. Oczywiście to śmieszne jest.
Jak możesz mówić o przypadku i matce naturze mieszając w to wszechmogącego i miłosiernego Boga. Są to pojęcia się wykluczające nawzajem. Przestań dziecinnie wierzyć w mit grzechu pierworodnego. CO takiego musiało się wydarzyć, że Bóg zesłał nas na ten ziemski padół? Obdarzył nas śmiercią, ewolucją, chorobami itp. Czyż to nie jest obraz Boga okrutnego? No JEST! Wierzysz w mit Boga okrutnego. A dlaczego tu piszę do was? Sam nie wiem. Nie mam pretensji o to, że straciłem wiarę, jest mi z tym DOBRZE! A piszę do was dlatego, że nie chcę żyć wśród ludzi, którzy wierzą w mity. Chcę ich wyzwolić! Można powiedzieć wcielam się w Mesjasza głoszącego dobrą nowinę ateizmu. Moje podstawowe przykazanie: "szanuj bliźniego swego, nie musisz bliźniego kochać"!

Myślę, że trzeba się zdecydować: albo jesteś kimś dla kogo Bóg nie istnieje, albo kimś kto widzi obecność Boga - ale mu się sprzeciwia. O ile pierwszą opcję można rozpatrywać jako mniej lub bardziej sensowną, to trzeba jednak przyznać, że jest to jednoznacznie określony światopogląd.
Za to druga opcja, to rodzaj rozdwojenia poglądów, ma w sobie coś absurdalnego i niebezpiecznego. Jeżeli ktoś dostrzega Boga i czuje Jego istnienie, to proby przedefiniowania Jego autorytetu i majestatu na wartości odwrotne, to tylko próba ucieczki przed tym co ma się w sercu.
Jeżeli rzekomo czujesz okrucieństwo Boga, to musisz odczuwać to w opozycji do uczuć przeciwnych, czyli uczuć z kręgu 'dobra'. Trzeba zadać sobie pytanie, co jest w tym momencie stroną przeciwną? Kto jest dobry, KTO? Szatan?

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Śr paź 19, 2016 8:39
Zobacz profil
Post Re: Relacje Ojca z Synem
sowaniejestmadra napisał(a):

Stracił wiarę, a był wierzący = ateista. Nie mam żalu do Boga. Nie tak dawno temu, kiedy byłem katolikiem pomyślałem sobie kiedyś, jaki Bóg musi być biedny. Jest samotny, nie wszyscy mogą go oglądać. Jest samotny do szpiku kości. Wszyscy święci są niejako na jego usługach. Wszyscy muszą go wielbić. Oczywiście to śmieszne jest.
Jak możesz mówić o przypadku i matce naturze mieszając w to wszechmogącego i miłosiernego Boga. Są to pojęcia się wykluczające nawzajem. Przestań dziecinnie wierzyć w mit grzechu pierworodnego. CO takiego musiało się wydarzyć, że Bóg zesłał nas na ten ziemski padół? Obdarzył nas śmiercią, ewolucją, chorobami itp. Czyż to nie jest obraz Boga okrutnego? No JEST! Wierzysz w mit Boga okrutnego. A dlaczego tu piszę do was? Sam nie wiem. Nie mam pretensji o to, że straciłem wiarę, jest mi z tym DOBRZE! A piszę do was dlatego, że nie chcę żyć wśród ludzi, którzy wierzą w mity. Chcę ich wyzwolić! Można powiedzieć wcielam się w Mesjasza głoszącego dobrą nowinę ateizmu. Moje podstawowe przykazanie: "szanuj bliźniego swego, nie musisz bliźniego kochać"!



Wcielony mesjaszu głoszący dobrą nowinę ateizmu, nie próbuj nikogo wyzwalać. Ty nie chcesz wyzwalać, ty pragniesz pociągnąć za sobą w otchłań ciemności.
Muszę przyznać, że jesteś bardzo odważny. Mówisz, że nie wierzysz, oczerniasz Boga i jeszcze pragniesz by inni też tak czynili. Człowiek niewierzący ateista może powiedzieć, że nie wierzy, ale zawsze w nim będzie kształtowała się myśl - a może ? a może jednak coś jest ?. Ty nie zadajesz sobie tego pytania i nie tylko jesteś całkowicie pewien swojej racji, ale usilnie również chcesz innych do tej racji przekonać.
Ja mogę ci z całym przekonaniem powiedzieć, że Bóg jest, jest żywy i prawdziwy. To nie tylko moja wiara o tym mówi ale również realne doświadczenie Boga.
Odpowiedz mi na pytanie, a co jeśli ty nie masz racji ?
Jak widzisz swoją rolę ? Czy jesteś z siebie zadowolony i taki jest twój cel, by być potępiony i cierpieć w wieczności ? nie boisz się nic, as nic ?
Ty działasz na szkodę Boga, bo nie tylko,że nie wierzysz, to jeszcze namawiasz do nie wiary innych. Oczerniasz Boga mimo, że Go nie znasz, że nie znasz podstaw wiary. Robisz to złośliwie i z premedytacją. Jesteś odważny, ale ja ci tej odwagi nie zazdroszczę.


Śr paź 19, 2016 15:24

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Relacje Ojca z Synem
[quote="wybrana"

Wcielony mesjaszu głoszący dobrą nowinę ateizmu, nie próbuj nikogo wyzwalać. Ty nie chcesz wyzwalać, ty pragniesz pociągnąć za sobą w otchłań ciemności.
Muszę przyznać, że jesteś bardzo odważny. Mówisz, że nie wierzysz, oczerniasz Boga i jeszcze pragniesz by inni też tak czynili. Człowiek niewierzący ateista może powiedzieć, że nie wierzy, ale zawsze w nim będzie kształtowała się myśl - a może ? a może jednak coś jest ?. Ty nie zadajesz sobie tego pytania i nie tylko jesteś całkowicie pewien swojej racji, ale usilnie również chcesz innych do tej racji przekonać.
Ja mogę ci z całym przekonaniem powiedzieć, że Bóg jest, jest żywy i prawdziwy. To nie tylko moja wiara o tym mówi ale również realne doświadczenie Boga.
Odpowiedz mi na pytanie, a co jeśli ty nie masz racji ?
Jak widzisz swoją rolę ? Czy jesteś z siebie zadowolony i taki jest twój cel, by być potępiony i cierpieć w wieczności ? nie boisz się nic, as nic ?
Ty działasz na szkodę Boga, bo nie tylko,że nie wierzysz, to jeszcze namawiasz do nie wiary innych. Oczerniasz Boga mimo, że Go nie znasz, że nie znasz podstaw wiary. Robisz to złośliwie i z premedytacją. Jesteś odważny, ale ja ci tej odwagi nie zazdroszczę.[/quote]


Pn paź 24, 2016 17:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Relacje Ojca z Synem
wybrana napisał(a):
Wcielony mesjaszu głoszący dobrą nowinę ateizmu, nie próbuj nikogo wyzwalać. Ty nie chcesz wyzwalać, ty pragniesz pociągnąć za sobą w otchłań ciemności.
Muszę przyznać, że jesteś bardzo odważny. Mówisz, że nie wierzysz, oczerniasz Boga i jeszcze pragniesz by inni też tak czynili. Człowiek niewierzący ateista może powiedzieć, że nie wierzy, ale zawsze w nim będzie kształtowała się myśl - a może ? a może jednak coś jest ?. Ty nie zadajesz sobie tego pytania i nie tylko jesteś całkowicie pewien swojej racji, ale usilnie również chcesz innych do tej racji przekonać.
Ja mogę ci z całym przekonaniem powiedzieć, że Bóg jest, jest żywy i prawdziwy. To nie tylko moja wiara o tym mówi ale również realne doświadczenie Boga.
Odpowiedz mi na pytanie, a co jeśli ty nie masz racji ?
Jak widzisz swoją rolę ? Czy jesteś z siebie zadowolony i taki jest twój cel, by być potępiony i cierpieć w wieczności ? nie boisz się nic, as nic ?
Ty działasz na szkodę Boga, bo nie tylko,że nie wierzysz, to jeszcze namawiasz do nie wiary innych. Oczerniasz Boga mimo, że Go nie znasz, że nie znasz podstaw wiary. Robisz to złośliwie i z premedytacją. Jesteś odważny, ale ja ci tej odwagi nie zazdroszczę.


Wolę być potępiony niż przebywać z Bogiem, któremu wszystko jedno gdy co 1 min ginie 7 dzieci z głodu na ziemi. Jeżeli mówisz, że jest miłosierny i wszechmogący - coś tu nie pasi - jedno wyklucza drugie i jakoś żaden teolog nie potrafi na to sensownie odpowiedzieć - ucieka się tylko do wolnej woli. Czy to wolna wola jest zatem źródłem cierpienia na ziemi? Wychodzą z tego same teologiczne absurdy! Nie chcę przebywać z takim Bogiem. Myślę, że w takim wypadku szatan przy Bogu to aniołek. Szatan czycha przecież tylko na grzeszników, nie na małe dzieci. Bóg natomiast skoro jest wszechmocny - dopuszcza do śmierci niewinnych zupełnie dzieci. Jeżeli Bóg istnieje, nie jest to Bóg z katolickich marzeń biblijnych. Jest zupełnie inny, niedostępny - nie mający wpływu na widzialny świat. Czy za samo pisanie można trafić do piekła? Piekło to tylko straszak na niegrzeczne dzieci. Jakże niemoralny to straszak na dzieci. Nikt nie zna Boga, nawet sam Papież! Co to za Bóg, który wysyła do piekła za to, że ktoś w niego nie wierzy!? Czy to uważasz za właściwe? Za moralne? Albo że lży przeciwko niemu. Czy wysłała byś swoje dziecko do piekła za to, że ci to dziecko dokucza, lży, zażywa narkotyki i ma cie gdzieś? Nie, kochała byś je ciągle i nie wysyłała do piekła (jedynie na odwyk - mając nadzieję, że się z tego wyliże) I nie będziesz czekać na dziękczynienie z jego strony. Przestań więc dziękować Bogu, który tylko czycha aż ci się noga powinie i wyśle cię do pikła!


Pn paź 24, 2016 17:39
Zobacz profil
Post Re: Relacje Ojca z Synem
sowaniejestmadra napisał(a):
wybrana napisał(a):
Wcielony mesjaszu głoszący dobrą nowinę ateizmu, nie próbuj nikogo wyzwalać. Ty nie chcesz wyzwalać, ty pragniesz pociągnąć za sobą w otchłań ciemności.
Muszę przyznać, że jesteś bardzo odważny. Mówisz, że nie wierzysz, oczerniasz Boga i jeszcze pragniesz by inni też tak czynili. Człowiek niewierzący ateista może powiedzieć, że nie wierzy, ale zawsze w nim będzie kształtowała się myśl - a może ? a może jednak coś jest ?. Ty nie zadajesz sobie tego pytania i nie tylko jesteś całkowicie pewien swojej racji, ale usilnie również chcesz innych do tej racji przekonać.
Ja mogę ci z całym przekonaniem powiedzieć, że Bóg jest, jest żywy i prawdziwy. To nie tylko moja wiara o tym mówi ale również realne doświadczenie Boga.
Odpowiedz mi na pytanie, a co jeśli ty nie masz racji ?
Jak widzisz swoją rolę ? Czy jesteś z siebie zadowolony i taki jest twój cel, by być potępiony i cierpieć w wieczności ? nie boisz się nic, as nic ?
Ty działasz na szkodę Boga, bo nie tylko,że nie wierzysz, to jeszcze namawiasz do nie wiary innych. Oczerniasz Boga mimo, że Go nie znasz, że nie znasz podstaw wiary. Robisz to złośliwie i z premedytacją. Jesteś odważny, ale ja ci tej odwagi nie zazdroszczę.


Wolę być potępiony niż przebywać z Bogiem, któremu wszystko jedno gdy co 1 min ginie 7 dzieci z głodu na ziemi. Jeżeli mówisz, że jest miłosierny i wszechmogący - coś tu nie pasi - jedno wyklucza drugie i jakoś żaden teolog nie potrafi na to sensownie odpowiedzieć - ucieka się tylko do wolnej woli. Czy to wolna wola jest zatem źródłem cierpienia na ziemi? Wychodzą z tego same teologiczne absurdy! Nie chcę przebywać z takim Bogiem. Myślę, że w takim wypadku szatan przy Bogu to aniołek. Szatan czycha przecież tylko na grzeszników, nie na małe dzieci. Bóg natomiast skoro jest wszechmocny - dopuszcza do śmierci niewinnych zupełnie dzieci. Jeżeli Bóg istnieje, nie jest to Bóg z katolickich marzeń biblijnych. Jest zupełnie inny, niedostępny - nie mający wpływu na widzialny świat. Czy za samo pisanie można trafić do piekła? Piekło to tylko straszak na niegrzeczne dzieci. Jakże niemoralny to straszak na dzieci. Nikt nie zna Boga, nawet sam Papież! Co to za Bóg, który wysyła do piekła za to, że ktoś w niego nie wierzy!? Czy to uważasz za właściwe? Za moralne? Albo że lży przeciwko niemu. Czy wysłała byś swoje dziecko do piekła za to, że ci to dziecko dokucza, lży, zażywa narkotyki i ma cie gdzieś? Nie, kochała byś je ciągle i nie wysyłała do piekła (jedynie na odwyk - mając nadzieję, że się z tego wyliże) I nie będziesz czekać na dziękczynienie z jego strony. Przestań więc dziękować Bogu, który tylko czycha aż ci się noga powinie i wyśle cię do pikła!

Powtarzasz te "argumenty" jak mantrę, przecząc tym odwiecznie postrzeganej mądrości sów.


Pn paź 24, 2016 18:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Relacje Ojca z Synem
sowaniejestmadra napisał(a):
Nie chcę przebywać z takim Bogiem. Myślę, że w takim wypadku szatan przy Bogu to aniołek


Jeśli ktoś zaczyna w pewnym momencie uważać, że szatan jest lepszy od Boga, to dowodzi, że padł ofiarą manipulacji.

Niedawno mówiłeś, że miłość jest niedobra i niepotrzebna. Myślę, że Twoje teorie powoli zaczynają być niebezpieczne dla Ciebie samego. Przemyśl to.

Można sprzeciwiać się Bogu bo jest dobry, nie wyznając dobra. To co prawda bezsensowny wybór, ale szczery.

Nie można sprzeciwiać się Bogu bo jest zły, wyznając zło sprzeciwem wobec dobrej miłości. To nonsens.

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Pn paź 24, 2016 21:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Relacje Ojca z Synem
chwat napisał(a):
sowaniejestmadra napisał(a):
Nie chcę przebywać z takim Bogiem. Myślę, że w takim wypadku szatan przy Bogu to aniołek


Jeśli ktoś zaczyna w pewnym momencie uważać, że szatan jest lepszy od Boga, to dowodzi, że padł ofiarą manipulacji.

Niedawno mówiłeś, że miłość jest niedobra i niepotrzebna. Myślę, że Twoje teorie powoli zaczynają być niebezpieczne dla Ciebie samego. Przemyśl to.

Można sprzeciwiać się Bogu bo jest dobry, nie wyznając dobra. To co prawda bezsensowny wybór, ale szczery.

Nie można sprzeciwiać się Bogu bo jest zły, wyznając zło sprzeciwem wobec dobrej miłości. To nonsens.


Po pierwsze Bóg i Szatan to pojęcia mityczne. Nie ma znaczenia kto jest lepszy. Czy to ma jakąś logikę co piszesz: "Nie można sprzeciwiać się Bogu bo jest zły, wyznając zło sprzeciwem wobec dobrej miłości. To nonsens" Albo to: "Można sprzeciwiać się Bogu bo jest dobry, nie wyznając dobra. To co prawda bezsensowny wybór, ale szczery". Proszę o jakieś rozwinięcie bo jest to dla mnie niezrozumiałe.


Pn paź 24, 2016 21:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Relacje Ojca z Synem
Jeśli wybierzesz zło, sprzeciwiasz się dobremu Bogu. Jasno definiujesz siebie po jednej ze stron, co jest szczere. Ale bezsensowne, bo zło jako bierna reakcja w przeciwieństwie do aktywnego dobra, jest skazane na przegraną.

Ale uznając Boga za symbol zła i wyrażając temu niechęć, a z drugiej strony wyrażając niechęć miłości symbolowi dobra, dokonuje się pomieszania dobra ze złem. Sprzeciwiasz się złemu Bogu i jednocześnie dobrej miłości. Przemieszanie czarnego z białym, to dobra droga do oszukiwania samego siebie.

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Pn paź 24, 2016 21:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 30, 2015 14:29
Posty: 61
Post Re: Relacje Ojca z Synem
Odczytuję ten wątek trochę jako pytanie: dlaczego Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne.
( por.J3,16). Chyba można powiedzieć, jak już ktoś tutaj napisał, że dlatego, ż taka była Jego wola, tak chciał. Cierpienie Jezusa Chrystusa nie jest dowodem na brak miłości Boga Ojca.
I pytanie: dlaczego na świecie tyle zła? Dlaczego Bóg nie sprawi, żeby tego nie było? Nie wiem, czy teologia sobie z tym pytaniem nie radzi. Ale byli i są ludzie, którzy próbują, starają się postępować zgodnie z wola Boga. I może dzięki ich modlitwom, świat trwa nadal. Trudno tutaj powiedzieć coś pewnego.
Wiele o relacjach Ojca z Synem mówi modlitwa arcykapłańska Chrystusa (J rozdział 17). Czy to Miłość, którą Ojciec ukochał Syna i Syn jest kochany przez Ojca, była powodem tego, że Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia? Są ludzie, którzy oddali za tę prawdę życie. Mówienie, że ich ofiara była sposobem ulżenia swoim cierpieniom, i tylko tym, uważam za co najmniej błędne. Właśnie ta Miłość była dla świętego Maksymiliana Marii Kolbego wzorem, jak kochać innych ludzi, nawet tych, którzy zadają ból, stosują przemoc, mordują.
A mówiąc o relacjach Boga Ojca z Synem Bożym trzeba napisać, że chyba nie może być ta relacja przez nas ludzi do końca poznana. Człowiek ma ograniczone zdolności pojmowania. Ale oczywiście nie oznacza to, że mamy nie szukać, nie pytać, nie próbować zgłębiać?

_________________
"JAKŻE SIĘ OBEJŚĆ BEZ MIŁOŚCI...?"


Śr paź 26, 2016 11:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 09, 2016 23:05
Posty: 8
Post Re: Relacje Ojca z Synem
Ale my wierzymy w jednego Boga on tylko ubral czastke siebie w cialo i sam sie zabil cielesnie , ale nie swoego ducha. byl 2 osobami na raz. Przeciez to Bog nie czlowiek. JAki ojciec?Jaki syn? to jeden Bog


Śr lis 09, 2016 23:32
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Relacje Ojca z Synem
ewunia1992 napisał(a):
Ale my wierzymy w jednego Boga on tylko ubral czastke siebie w cialo i sam sie zabil cielesnie , ale nie swoego ducha. byl 2 osobami na raz. Przeciez to Bog nie czlowiek. JAki ojciec?Jaki syn? to jeden Bog
To co napisałaś, to herezja potępiona już w pierwszych wiekach Kościoła - nazywa się "modalizm" (ew. - w nieco innym wydaniu "sabelianizm").

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Cz lis 10, 2016 0:13
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt lip 14, 2017 9:46
Posty: 284
Post Re: Relacje Ojca z Synem
Marek_Piotrowski napisał(a):
sowaniejestmadra napisał(a):
Jakby na to nie patrzeć, Ojciec wydał swego syna, jedynego - na śmierć.
Relacja Ojciec-Syn jest antropomorfizacją relacji nie-ziemskiej, w dodatku antropomorfizacją odnoszącą się do tej relacji w kulturze żydowskiej, nie dzisiejszej. Stąd wszelkie odniesienia typu "do czego ty byś dopuścił względem Twojego dziecka" są nie adekwatne.
Cytuj:
Kto nie wie dlaczego - zapraszam do dyskusji.
Typowe. Ma dyskutować ten, kto nie wie ;)


Nie ziemskiej? A gdzie umarł syn w kosmosie?


Pt lip 14, 2017 10:08
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Relacje Ojca z Synem
ZG63 napisał(a):
Nie ziemskiej? A gdzie umarł syn w kosmosie?

:facepalm

Proponuję zapoznać się z tezami, z którymi się dyskutuje.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Pt lip 14, 2017 18:32
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 108 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL