A możesz mnie zacytowac, gdzie tak pisałem ? Chyba mnie z kims pomyliłes.

Ja nie interpretowałem. Ja cytowałem.
A Ty tego co zacytowałem najwyraźniej nie uznajesz.

Niczego podobnego nie napisałem.
Napisałem tylko, że Pismo mówi, iż nasza wiara będzie sądzona z uczynków.
Paweł dodał co prawda " tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały, czci i nieśmiertelności - życie wieczne".... ale tego nie omawiałem, bo nie chciałem Cię już pognębiać

Wynika tylko w Twojej wyobraźni.
Czy jeśli powiem, że "do włączenia lampki, trzeba wcisnąć wyłącznik" to według Ciebie będzie z tego "wynikało" że twierdzę iż "do świecenia lampy prąd elektryczny jest niepotrzebny"?
Myśl trochę.
Konkrety!
Ja w Hbr 4 nie widzę żadnych przykładów. Nie myślałeś aby o Rz 4?

Jestem dorosłym człowiekiem, więc ze mną tak bezczelnie nie pogrywaj. Interpretujesz do dosłownie i stąd m.in. wkręt o ewangelikach.
Racja. Otworzyłem na RZ, napisałem Hbr.

Twierdzisz, że trzeba uzbierać uczynki. Czyz nie? Dzięki takim naukom mamy rzeszę nieszczęsliwych ludzi uganiających się za zbawieniem, które maja juz zapewnione (o ile zmęczeni kolejnymi sposobami na zbawienie nie zwątpią w Boga) i sporą grupę z nerwicami.
Myśl trochę.

Nie konfabuluj - nikt nie twierdzi, że należy zbierać uczynki - uczynek winien być konsekwencją wiary.
A realnie sfrustrowanych ludzi to mamy z racji obojętności ludzi wobec cierpienia innych, których najbliżsi pozbywają się podrzucając do różnego domów opieki, umieralni.

Faktycznie źle cie zrozumiałem
Przez chwile mi się zdawało, że popierasz te wymysły "Alus" która mówi że za pomocą jakiś tam uczynków, można zapewnić sobie zbawienie.

Ewangelia Mateusza 25 - Sąd Ostateczny.
Pytanie - miałeś kiedykolwiek Biblię w ręku?....jeśli nie - to z netu przeczytaj podane wersy.
Wiara bez uczynków to jak udane obdarzone potomstwem małżeństwo na odległość, bez osobistego i cielesnego kontaktu.

Mam to samo zdanie, co Robek.
zbawienie jest z wiary. Uczynków sie nie kolekcjonuje, wynikają z wiary, sa jej objawem jak dym znakiem, że cos sie pali.

W realu sprawdźcie efekty - zakochani do szaleństwa w dziewczynie czy żonie, powtarzajcie jej nieustanie kocham...kocham...kocham i nie czyńcie nic ponad słowne deklaracje......sprawdźcie jak długo wytrzyma z tymi słowami nie potwierdzonymi czynami
I już nie daj Boże nie przeprowadźcie staruszki przez ulicę, nie pomóżcie jej wnieść siaty zakupów na 3 piętro.....wszak nie powinniście gromadzić uczynków - wystarczy bezczynne głębokie współczucie jej niedołęstwu....

Chrześcijanie otrzymali dar zbawienia, ale warunkiem takiego zbawienia jest - WIARA.
To wiara daje nam zbawienie. Nie jesteśmy zbawieni tak z automatu, bo przyjęliśmy chrzest.
Wiara wiąże się z pewnym wzorcem życia, z pewnymi jej wartościami. Jeżeli wierzę, to przyjmuje wszystko to, co nauczał Jezus Chrystus i staram się w życiu wypełniać te nauki. Bóg w osobie Jezusa Chrystusa, nauczał nas jak mamy naszą wiarę wyznawać w życiu.
Na pewno znasz dużo chrześcijan, którzy owszem są nimi ale tylko z nazwy, bo nie żyją zgodnie z wiarą chrześcijańską. Wszystko to co robimy, powinniśmy robić zgodnie z wiarą, bo wtedy nasze działanie wyda piękne owoce. Powinniśmy zgodnie z wiarą głównie kierować się w życiu miłością. Jeżeli kieruję się w życiu wiarą, to nie czynię źle ale staram się czynić dobrze głównie wobec drugiego człowieka. Wtedy nie wyrządzam nikomu krzywdy, a wręcz odwrotnie jestem przyjacielem i staram się pomóc. Owoce naszej wiary są wartościowe i piękne. Można je nazwać uczynkami, ale te uczynki, to owoc naszej wiary. Nie są to uczynki, by pokazać, jacy to jesteśmy dobrzy i wspaniali, by inni nas podziwiali. Są to uczynki wypływające z potrzeby czynienia naszego serca. Są to uczynki, które odzwierciedlają naszą wiarę i z niej wypływają.

Alus... Należy zrozumieć pewne chrześcijańskie prawdy.
Aby nie być gołosłownym, przytoczę pewne wersety z komentarzem.
Jeśli zbliżyłaś się do Boga i prawdziwie narodziłaś się na nowo, to:
Jezus Cię uwolni od przeszłości i przyszłości. Uwolnić te kilka godzin dziennie, które spędzałeś na ocenianiu, potępianiu siebie i innych, wspominaniu i zamartwianiu się. A gdy jesteś już uwolniona od tego potępienia opartego na przeszłości, masz czas na to by zgłębiać kim jesteś. Jezus uwalnia Cię również od troski, zamartwiania się o siebie i innych. Troski w oparciu o przyszłość. Nieważne czy daleką, czy przyszłość za kilka minut. A jeśli Cię uwolni, to nagle masz mnóstwo czasu na pogłębienie relacji z Nim.

Gdzie Cię wkłada? Do teraźniejszości. Do trwania w Nim.
Jana 15:
(4) "Trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie."
(5) "JA JESTEM krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie NIC uczynić nie możecie."
Jesteś uwolniona od przeszłości, uwolniona od przyszłości a skupiasz się teraz by być w Nim, w JA JESTEM.
Jezus bierze Cię do teraźniejszości, do odpocznienia, do systemu JA JESTEM. I od tego momentu jesteś bezpieczna. Jesteś ukryta w Nim, jesteś w szabacie. Trwasz w krzewie winnym.

Jana 14:
(20) "Owego dnia poznacie, że jestem w Ojcu moim i wy we mnie, a Ja w was."
(21) "Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie MIŁUJE; a kto mnie MIŁUJE, tego też będzie MIŁOWAŁ Ojciec i Ja MIŁOWAĆ GO BĘDĘ, i OBJAWIĘ MU SAMEGO SIEBIE."
Czyli pewnego dnia poznasz, że jesteś w Ojcu swoim a Jezus w Tobie.

Jana 13:
(35) "Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie MIŁOWALI, jak Ja was UMIŁOWAŁEM; abyście się i wy wzajemnie MIŁOWALI."
Gdy pojmiesz sercem, że trwasz w Nim, że trwasz w Bogu, trwasz w Jego obecności, w Jego teraźniejszości, trwasz w JA JESTEM. Trwanie w JA JESTEM, to trwanie w Jego przykazaniach. Przykazaniach miłości i przestrzeganie ich. Miłość, to nowe przykazanie, które dał nam Jezus. Dzięki czemu wchodzimy do rodziny. Wchodzimy w tą relację, do której zostaliśmy powołani przed założeniem świata. W relację, gdzie przepływa nieustannie bezinteresowna miłość Agape.

Mateusza 12:31
"BĘDZIESZ miłował bliźniego swego jak siebie samego..."
Słowo "będziesz" nie jest nakazem ale oznajmieniem. Nikt nie jest zdolny do wyprodukowania sam z siebie Bożej miłości Agape. Bez trwania w krzewie winnym, można wyprodukować co najwyżej ziemską miłość Fileo.

Więc co trzeba zrobić aby wejść do Bożej Rodziny...
Jana 3, gdzie Jezus mówi:
" Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody /z łona kobiety/ i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego.
Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest.
Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić."

Ty to widzisz jako kolekcjonowanie sprawności harcerskich, ja jako zwyczajny objaw miłości bliźniego. Kolekcjonując sprawności watpliwe, czy zbawienia dostapisz. A "to samo" zachowanie jest tak naturalne, gdy wynika z innych pobudek.

Nie. Alus tego tak nie widzi. Nie powiedziała, że tak to widzi, ani nie zasugerowała, że tak to widzi. Czy naprawdę Wasza doktryna jest tak głupkowata, że musicie jej bronić takimi żałosnymi metodami (wmawianie chrześcijanon poglądów, analizy biblijne oparte na niezrozumieniu greckiej gramatyki itp.)

Nie mam żony, ani dziewczyn, więc nie ma jak sprawdzić



Więc skoro wierze to jestem już zbawiony
I wiara niczego nie wymusza, bo albo ktoś wierzy albo nie wierzy, i tyle.

To Mat 22.39
Jest to NAKAZ, PRZYKAZANIE. To samo, co Kpl 19.18

Widzę, ze koniecznie chcesz poprawić Biblię i przekręcasz znaczenia.
Jestem ciekaw skąd czerpiesz inspirację, kto wpadła na pomysł, aby chrzest zamienić na łono kobiety.

Niech się sama wypowie.
Jaka "wasza"? W KKK czytam, że zbawienie jest z łaski, z wiary.