bratbartek napisał(a):
Pan Jezus umarł na krzyzu dla naszego zbawienia.Po grzechu pierwszych ludzi Bóg zsyła cierpieniena lCzłowiek ma wpocie czoła pracować,a kobieta Ewa ma rodzić.Mysle,że Bóg dał człowiekowi wtedy pierwszy krzyż i to był PORÓD.Przyglądajc się krzyzowi na którym umarł Pan Jezus,moge powiedzieć:narzędzie wytwór ludzkiego rozumu(bo to nas rózni od zwierząt że posługujemy się narzedziami)zabiło Jezusa.Teraz pytanie,czy wobec tego zostaliśmy uratowani od ,,ludzkich narzęzi''czymoże mamy umierać ,,na narzedziach''.Jesli tak to bomba atomowa jest doskonałym dobrem czy może nie?
Zobaczmy wspólczesną medycyne w moim przekonaniu oparta jest na walce z PORODEM.Zobaczmy dzieci rodzi się wszpitalach gdzie leczy się choroby.Nie spotkałem się z odziałami porodowymi poza szpitalem.Poród to choroba.
Wydaje mi się , a może twierdzę,ze powiniśmy udoskonalać poród by był bezpieczniejszy zdrowszy.
Tu dodam,że polucje czy skurcze macicy-górnej częći dawają życie.
Czy mam racje? czy się myle?Czy jest to zwykły strach przed ,,krzyżem przemysłowym''może po prostu krzyżem?
Dzieci są błogosławieństwem od Boga. Człowiek poniósł konsekwencje swojego grzechu, wtedy wszedł trud i ból na ziemię.
Jezus na krzyżu przez swoją śmierć pojednał nas z Bogiem, dlatego krzyż nie powinien być dla chrześcijan czymś odrażającycm.
1Kor 1:17-18: "Nie posłał mnie bowiem Chrystus, abym chrzcił, lecz abym zwiastował dobrą nowinę, i to nie w mądrości mowy, aby krzyż Chrystusowy nie utracił mocy. Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą."
Hbr 12:1-2: "Przeto i my, mając około siebie tak wielki obłok świadków, złożywszy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas usidla, biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, Patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać należytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i usiadł na prawicy tronu Bożego."
Ef 2:13-16,18-19: "Ale teraz wy, którzy niegdyś byliście dalecy, staliście się w Chrystusie Jezusie bliscy przez krew Chrystusową. Albowiem On jest pokojem naszym, On sprawił, że z dwojga jedność powstała, i zburzył w ciele swoim stojącą pośrodku przegrodę z muru nieprzyjaźni, On zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój, stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka I pojednać obydwóch z Bogiem w jednym ciele przez krzyż, zniweczywszy na nim nieprzyjaźń; … Albowiem przez niego mamy dostęp do Ojca, jedni i drudzy w jednym Duchu. Tak więc już nie jesteście obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga,"
Jezus nawołuje nas także, aby brać swój krzyż i naśladować Go.
Mk 8:34-35: "A przywoławszy lud wraz z uczniami swoimi, rzekł im: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój i naśladuje mnie. Bo kto by chciał duszę swoją zachować, utraci ją, a kto by utracił duszę swoją dla mnie i dla ewangelii zachowa ją."
Jezus nauczą, aby idąc za nim zapierać się swojego ja i iść za nim. Na ten" krzyż " musi trafić nasze ja, światowe pożądliwości, które pociągają do grzechu, pragnienia niepodobajace się Bogu itd.
Rz 6:4-6,8,10: "Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili. Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania, Wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi; … Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy, … Umarłszy bowiem, dla grzechu raz na zawsze umarł, a żyjąc, żyje dla Boga."