"tuczenie" młodych zakonnic... poważne pytanie
Autor |
Wiadomość |
Rahhel
Dołączył(a): Cz lut 26, 2009 20:16 Posty: 20
|
hehe no prawda, ja to w Krakowie byłam a wiadomo, że co diecezja to herezja
|
N kwi 19, 2009 13:59 |
|
|
|
|
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
tak zależy od rodzaju kuchni, choc z przypisaniem regionów też różnie jest, tak jak pisałam wyżej coraz więcej w klauzurze przeszkolonych kucharek gotujących lekkie potrawy, żeby potem pieniędzy na lekarzy nie wydawac:-)
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
N kwi 19, 2009 17:30 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Regularne posiłki - to zdrowo, bo właśnie dużo osób z nadwagą nie je regularnie, nie je śniadań, stosuje nieprzemyślane diety itp...
ale jak się pakuje we wszystko cukry i tłuszcze to trzeba by drwa rąbać, żeby nie przytyć...
dużo też zależny od konkretnego organizmu...
Cytuj: Siostry "podkładały" mi niby cichaczem do mojej szuflady w refektarzu, dostawałam wielkie porcje, a gdy nie jadłam lub ograniczałam, to przypominały mi o zjedzeniu:)Po wyjściu z klasztoru musiałam sporo nabiegać się i poruszać, żeby zmieścić się w spodnie sprzed wstąpienia:)
lol...
Może bardzo chciały żebyś sie tam dobrze czuła i żebyś została...
|
N kwi 19, 2009 20:03 |
|
|
|
|
Pestka
Dołączył(a): N kwi 12, 2009 10:55 Posty: 14
|
:)
I własnie tak to traktowałam, a nie jak zamach na moją godność:) Wczoraj nawet odwiedziłam je na "sobotniej kawie" i co dostałam do kawy? Ciasto i kilka czekolad do domu:)Może kiepsko wygladam?:)
|
N kwi 26, 2009 12:47 |
|
|
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
Pestka- ja nadal nie mogę przytyc więc jak jestem u sióstr to też mnie dokarmiają:-) ( ale w domu to mam co jeśc- żeby nie było)
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
N kwi 26, 2009 13:35 |
|
|
|
|
lucido21
Dołączył(a): Pn mar 31, 2008 20:28 Posty: 4
|
Nie było mnie ponad rok Widzę, że temat się spodobał;p Pozdrawiam gorąco ^^
|
Pn kwi 27, 2009 23:06 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Jak tam ta znajoma dziewczyna- dalej w Karmelu ?
|
Wt kwi 28, 2009 20:08 |
|
|
Izabelle
Dołączył(a): Pn cze 08, 2009 11:46 Posty: 83
|
To ja mam pytanie!! Jak to jest, czy się zawsze dostaje przydział czy po prostu można sobie nabrać tyle, ile się chce jedzenia? Bo ja np. nie lubię dużo jeść, po prostu mam tak zawsze i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś we mnie wtryniał jedzenie To samo ze słodyczami, no jejuu chyba można powiedzieć grzecznie "Dziękuję" i nie zawsze je jeść??
|
Wt cze 09, 2009 14:37 |
|
|
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
oczywiście, że można, ja ze względu na zdrowie muszę jeśc mało ale często, wiec logicznie że moje porcje są dużo mniejsze niż przeciętnego człowieka i nikt nie wmuszał nic we mnie.
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
Wt cze 09, 2009 15:57 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ja czytałam, że u Misjonarek Matki Teresy siostry musiały zjeść określoną ilość placków czy były głodne czy nie...
ale na zdjęciach tuszy u żadnej nie widać...także wszystko zależy od zgromadzenia...
|
Cz cze 11, 2009 22:12 |
|
|
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
tak było to stosowane u Misjopnarek, ale musisz spojrzec na to, że Siostry te wykonują ciężką pracę a organizm przyzwyczajony do jednej dawki jedzenia nie od razu przestawi się na większą, przy większym wysiłku, więc Matka Teresa po prostu chciała tym sposóbem dbac o siostry, żeby starczyło im sił, teraz już nie jest to praktykowane w tym zgromadzeniu, wiem to od jednej z Sióstr Misjonarek Miłosci.
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
Wt cze 16, 2009 18:34 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ja też przytyłam w klasztorze, ale nie dlatego, że siostry mnie tuczyły na siłę. Właściwie to sama sobie byłam winna. Dlaczego? Bo jedzenie stawało się dla mnie często lekarstwem na stresy. Poza tym słodyczy też miałyśmy pod dostatkiem, ale to dlatego, że w moim byłym zgromadzeniu starsze siostry nieustanne podrzucały jakieś słodkości młodzieży zakonnej
Widziałam wiele sióstr, które na pierwszych etapach formacji ładnie się "rozrastały", a potem, po ślubach, gdy zmieniał się poniekąd styl ich życia, wracały stopniowo do dawnej sylwetki.
|
Pn lip 20, 2009 20:49 |
|
|
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
parę dni temu byłam u sióstr w domu postulatu i ta grupa niestety schudla, nie przytyła, wszystko zależy od danej osoby, te też mają słodyczy pod dostatkiem, ale jednak nie na wszystkich to działa:-)
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
Wt lip 21, 2009 9:46 |
|
|
Joanna_Magdalena
Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 19:40 Posty: 11
|
Według mojej najlepszej wiedzy (i doświadczenia zarazem) coś takiego jak tuczenie młodych zakonnic nie istnieje (pomijając wszelakie przejawy patologii)... Jeśli mogę posłużyć się własnym przykładem, to faktycznie jedzenie bywa doraźnym środkiem na poprawę samopoczucia zwłaszcza wtedy, gdy dziewczyna zmienia środowisko, a życie- bądź co bądź- wywraca się przez to nieraz do góry nogami. Jedzenie może być tymże środkiem, który zapewni chwilową poprawę nastroju, pozwoli odreagować (jakkolwiek dziwnie to nie brzmi). Trzeba nam pamiętać, że życie w zgromadzeniu to pewne unormowanie codzienności- choćby stałe, pewnie sowite posiłki ( na które w domu mnie osobiście nie starcza czasu). A psychika- obok metabolizmu ma tu swoją znaczącą rolę... zajadanie stresu, podjadanie... wiecie pewnie co mam na myśli.
Pojawiła się w tym wątku teoria życzliwych starszych sióstr. Sama będąc wśród moich zaprzyjaźnionych Siostrzyczek doświadczam ich dobroci. A kobieta jak to kobieta- stara się otoczyć troską dziewczynę jak tylko najlepiej potrafi. Zawsze, gdy odwiedzam moje Siostry (zazwyczaj jest to sobota bądź niedziela) to staram się w domu nic nie jeść, bo wiem, że tam w zgromadzeniu czeka już na mnie suto zastawiony stół, przy którym można porozmawiać naprawdę o wszystkim, po czym dostaję "wyprawkę" do domu
Siostry są na ogół bardzo gościnne, starają się dać tyle, na ile je stać, to niezwykle miły gest. A zastawienie stołu przysmakami i smakołykami jest przecież od dawien dawna obecne w naszej kulturze i symbolizuje ono nasz szacunek oraz prawdziwą życzliwość dla gościa.
_________________ W Tobie, Panie, zaufałam.
Nie zawstydzę się na wieki!
|
Śr lip 22, 2009 18:36 |
|
|
Izabelle
Dołączył(a): Pn cze 08, 2009 11:46 Posty: 83
|
Taki suto zastawiony stół może czasami krępować, ale przecież nie trzeba wszystkiego odkurzyć Nikt nie uszczęśliwia przecież na siłę, a to takie kochane kiedy siostry się o siebie troszczą, dobrze, że jest tak, a nie odwrotnie.
|
Śr lip 22, 2009 19:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|