problem z rozpoznaniem powołania
Autor |
Wiadomość |
_ministrare_
Dołączył(a): Śr kwi 02, 2008 12:02 Posty: 8
|
problem z rozpoznaniem powołania
wiem, że jest już tutaj wiele tematów o powołaniu (niektóre przeczytałem)... ale żaden nie odpowiada dokładnie na moje pytania...
jestem w klasie maturalnej... od zawsze chciałem zostać chirurgiem... jednak w tamtym roku to się zmieniło... najpierw doszedłem do wniosku, że tak właściwie to tym chirurgiem nie chce być... nawet na medycynę niezabardzo... od tamtej chwili zacząłem się zastanawiać co mam robić w przyszłosci, jakie studia wybrać... pewnego dnia modląc się w kaplicy adoracji przeszło mnie coś dziwnego... zrodziła się we mnie myśl wstąpienia do seminarium... było to dla mnie bardzo dziwne... ciągnie się to za mną do dzsiaj czasami z większym, czasami z mniejszym nasileniem. Tak samo i moja decyzja się chwieje raz się podejmuje wstąpienia do WSD a raz wręcz przeciwnie...
sytuację nie poprawia mi fakt, że dość często przebywam w towarzystwie księży, czy znajomych kleryków... no i jeszcze mam brata księdza...
boję się, że te stosunki mogą mieć wpływ na moją decyzę, która niekoniecznie musi być dobra...
ciągle mam jakieś dziwne przeczucia, dziwne sytuacje i nie wiem czy je traktować jako znaki? jako głos Pana?
|
Śr kwi 02, 2008 14:13 |
|
|
|
|
Spragniony
Dołączył(a): So cze 17, 2006 13:23 Posty: 454
|
modl sie duzo, czytaj Pismo Św. to na pewno pomoże.
na pewno nie mozesz sie przejmowac tym ze Twoi znajomi sa ksiedzami itp. decyzja jaka podejmiesz musi byc TYLKO Twoja wlasna.
zycze powodzenia
Spragniony
|
Śr kwi 02, 2008 14:28 |
|
|
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Bóg mówi w ciszy i poprzez znaki. Gdyby chciał dosłownie palcem pokazać kogo sobie wybrał na kapłana/siostrę zakonną, to miałby na to milion sposobów.
Możliwe, że jest to powołanie, możliwe że tylko zwykłe widzimisię. Radzę Ci spróbować "zmierzyć wartość" powołania to znaczy przemyśl je pod różnymi kątami. I pogadaj ze swoim bratem- księdzem a on Ci powie co i jak.
Do mnie powołanie też trafia z różnym natężeniem ale nigdy mnie nie opuszcza tyle że ja mam jeszcze rok- Ty ledwie parę miesięcy. Póki co skup się na zdaniu matury a reszta się sama ułoży
Powodzenia! Pozdrawiam
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
Śr kwi 02, 2008 14:31 |
|
|
|
|
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
Daj sobie czas. Powołanie rozwija się w czasie. Módl się dużo i porozmawiaj z Twoim bratek albo z jakimś innym kapłanem. Ale grunt to czas. Nic "na wczoraj"
|
Śr kwi 02, 2008 16:46 |
|
|
_ministrare_
Dołączył(a): Śr kwi 02, 2008 12:02 Posty: 8
|
ciężko jest złapać brata jak jest w innej parafii...
modlę się, czytam Pismo, rozmawiam z księżmi...
postanowiłem nawet, że pójdę na inne studia do innego miasta - zdala od znajomych ksieży, czy kleryków - i tam jeśliby się to nadal utrzymywało to bym przerwał studia i poszedł do seminarium. Jednak od jakiegoś czasu to powróciło z taką siłą, że stwierdziłem - po co czekać skoro to jest na pewno to i czuję wewnętrznie, żeby w tym roku pójść od razu - nie wiem czemu.
ale jest jeszcze jeden problem, który nie daje mi spokoju. Mam problemy z czystością. Boli mnie to, walczę z tym. Boję się, że zerwę z tym...
|
Cz kwi 03, 2008 15:37 |
|
|
|
|
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
_ministrare_ napisał(a): ciężko jest złapać brata jak jest w innej parafii... modlę się, czytam Pismo, rozmawiam z księżmi... postanowiłem nawet, że pójdę na inne studia do innego miasta - zdala od znajomych ksieży, czy kleryków - i tam jeśliby się to nadal utrzymywało to bym przerwał studia i poszedł do seminarium. Jednak od jakiegoś czasu to powróciło z taką siłą, że stwierdziłem - po co czekać skoro to jest na pewno to i czuję wewnętrznie, żeby w tym roku pójść od razu - nie wiem czemu.
ale jest jeszcze jeden problem, który nie daje mi spokoju. Mam problemy z czystością. Boli mnie to, walczę z tym. Boję się, że zerwę z tym...
Módl się o mądrość i pewność. Gdy ją otrzymasz, będziesz wiedział co robić.
Co do czystości: módl się i wierz: to się da pokonać z pomocą łaski. Poza tym z tego się w pewien sposób "wyrasta". Poza tym jak będziesz księdzem to nie będziesz miał czasu żeby się podrapać a co dopiero żeby jeszcze myśleć o "głupotach"
|
Cz kwi 03, 2008 21:25 |
|
|
bałałajka
Dołączył(a): N mar 23, 2008 7:11 Posty: 5
|
Mam dokładnie taki sam problem co _ministrare_ z tym żę jestem 22 letnią dziewczyną..
Już od 3 albo więcej lat to trwa, z mniejszym lub większym nasileniem.
Momentami czuję żę chcę całkowicie poswięcić swoje życie Bogu, a kiedy indziej myślę o rodzinie, o dzieciach-jest to bardzo realna wizja..
Nie chcę podejmować pochopnej decyzji i boję się że jak źle wybiorę to mogę być nieszczęśliwa..
Codziennie odmawiam różaniec właśnie w tej intencji, ale dalej nic.
Czasami już sama nie wiem co mam robić, dopada mnie smutek i żal do samej siebie, że nie wiem co chcę robić w życiu..Naprawdę chyba nie pozostaje mi nic innego jak tylko uzbroić się w cierpliwość i modlitwa, ale czas tak szybko płynie..
_________________ "Przyjdź Duchu Święty, przyjdź i odnów oblicze tej ziemi!"
JPII
|
Wt kwi 08, 2008 18:02 |
|
|
whistle
Dołączył(a): N wrz 24, 2006 12:43 Posty: 275 Lokalizacja: Imielin
|
Jeden jedyny raz byłem na odnowie i zapamiętałem jak ks mówił proroctwo, że jest jedna osoba, którą Bóg wzywa do grona swoich uczniów (na ks). Mówił o znakach które tą osobę spotykały (czyt co udaje mu się pokonywać w sobie). Jednym z nich było właśnie to że od dłuższego czasu żyje w czystości..
Więc nic nie jest stracone!
Może warto po prostu zaszaleć -zaufać?
_________________ "ktokolwiek nas spotyka od Niego przychodzi
tak dokładnie zwyczajny że nie wiemy o tym.."
|
Wt kwi 08, 2008 20:47 |
|
|
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
U nas na jednym ze spotkań przed zesłaniem Ducha Świętego też było proroctwo nt. jednego chłopaka, który czuje powołanie, ale ma w sobie lęk. Jezus mówił mu, aby się nie bał, bo On się o wszystko zatroszczy. Dziś jest w naszej parafii jako kleryk I roku
|
Wt kwi 08, 2008 23:42 |
|
|
Anastazja.A
Dołączył(a): Pn mar 03, 2008 23:04 Posty: 47
|
mam to samo co Ty Bałałajko. mam 22 lata . Ja zamierzam czekać do skończenia studiów, chyba. mam jeszcze te parę latek:) porozmawiaj z Nim sam na sam. Masz jakieś talenty? ja mam , tak jak nie czułam satysfakcji z ich posiadania tak prosiłam Boga by mi pomógł odkryć wartość i odkryć chęć tworzenia ( znowu:) jestem człowiekiem leniwym:) ale teraz mam cały czas uczucie nie spełnienia twórczego:) to bardzo miłe. Cały czas zastanawiam sie co mam w życiu robić. zostać zakonnica:) lub założyć rodzinę, również mam tak jak ty. tylko że zakochałam się w Jezusie:) ciężko będzie poznać kogoś takiego na ziemi jak On:) to raczej nie możliwe. u mnie jest jeszcze jeden problem przeciw zakonowi, rodzice, Jestem jedynaczką. a wiem na dodatek że kiedyś chyba przyjdzie mi opiekować sie jeszcze chorym wujkiem .Oczywiście wciąż za mało wiem o życiu zakonnym ... pozdrawiam
_________________ Nie znajdzie radości ktoś kto ucieka od trudnej rzeczywistości.
Ten kto kocha stawia przed sobą trudne wyzwania!
|
Śr kwi 09, 2008 10:35 |
|
|
bałałajka
Dołączył(a): N mar 23, 2008 7:11 Posty: 5
|
Jak się cieszę, że nie jestem odosobniona w moim "problemie" Anastazjo:)
Ja nie uczę się, ponieweż sytuacja rodzinna mi za bardzo nie pozwala. Tak mam talent od dziecka. Kocham Tworzyć:) Kocham pędzel, ale nie mam wykształcenia, chcę je kiedyś zdobyć. Zastanawiałam się nad Ikonografią, ale zawsze jakoś czasu brakuje(praca) pozatym odległość do pracowni to prawie cała Polska. Ale ja dopnę swego, muszę dla siebie i Boga:)
Uwierz mi że nietylko jedynacy czują się w obowiązku do opieki nad bliskimi. Ja mam rodzeństwo i nie jest to ich wina, że może kiedyś nie będą mogli opiekować się rodzicami gdy mnie nie będzie, takie życie, moi się pogodzili..Twoi rodzice też muszą zrozumieć Twoją sytuację. Pamiętaj że to Ty tylko i wyłącznie masz prawo do kontrolowania swoim życiem, a gdy Pan daje znaki tym bardziej nie można ich lekceważyć..
Wiesz 2 lata temu rozmawiałam z siostrą przełożoną na mój temat, powiedziała mi tyle ciepłych słów, że prawie mnie przekonała:)
Może powinnaś zrobić to samo, to naprawdę dużo pomaga, choc decyzja należy do Ciebie. Pozatym można sróbować i pojechać na spotkania "kandydatek na siostry" zobaczyć wszystko "z tej drugiej strony"
Ja napewno tak zrobię jak nic się nie zmieni w moim życiu.
_________________ "Przyjdź Duchu Święty, przyjdź i odnów oblicze tej ziemi!"
JPII
|
Śr kwi 09, 2008 12:09 |
|
|
_ministrare_
Dołączył(a): Śr kwi 02, 2008 12:02 Posty: 8
|
hitman napisał(a): U nas na jednym ze spotkań przed zesłaniem Ducha Świętego też było proroctwo nt. jednego chłopaka, który czuje powołanie, ale ma w sobie lęk. Jezus mówił mu, aby się nie bał, bo On się o wszystko zatroszczy. Dziś jest w naszej parafii jako kleryk I roku
co to są za proroctwa? o co chodzi?
|
N kwi 13, 2008 17:15 |
|
|
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
_ministrare_ napisał(a): hitman napisał(a): U nas na jednym ze spotkań przed zesłaniem Ducha Świętego też było proroctwo nt. jednego chłopaka, który czuje powołanie, ale ma w sobie lęk. Jezus mówił mu, aby się nie bał, bo On się o wszystko zatroszczy. Dziś jest w naszej parafii jako kleryk I roku co to są za proroctwa? o co chodzi?
Proroctwa od Ducha Świętego.
|
N kwi 13, 2008 22:14 |
|
|
_ministrare_
Dołączył(a): Śr kwi 02, 2008 12:02 Posty: 8
|
tzn? co to są za proroctwa i jak to wygląda? w życiu na czymś takim nie byłem
|
Pn kwi 14, 2008 18:17 |
|
|
hitman
Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47 Posty: 866
|
_ministrare_ napisał(a): tzn? co to są za proroctwa i jak to wygląda? w życiu na czymś takim nie byłem
Nie wiem, bo nie prorokowałem, ale Ci, którzy prorokują, mówią, że zwykle proroctwo przybiera formę głębokiego przekonania o czymś i przynaglenia do powiedzenia o tym.
|
Pn kwi 14, 2008 21:25 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|