Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 15:19



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 14 ] 
 Pytanie o wczesne etapy życia w zgromadzeniu 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 19:40
Posty: 11
Post Pytanie o wczesne etapy życia w zgromadzeniu
Witam serdecznie. Jestem nowa na tym forum :-D Ufam, że sa osoby, ktore tu jeszcze zaglądają. Istnieje duża szansa na to, że wprzyszlym roku wstapię do zakonu, z czego niepomiernie się cieszę. Niemniej gdy czytam niektóre fora internetowe (wtym także to), odnoszę wrażenie, że chociażby postulantki odbywają katorżniczą służbę w zgromadzeniu. Oczywiście forum w żadnym wypadku nie zmieni mojej decyzji, bo w pełni jestem zdana na Dobrego Pasterza, ale chcialabym wiedzieć, jak Wy się zapatrujecie na tę kwestię- czy rzeczywiście postulantki muszą tak ciężko pracować? Czy są wykorzystywane do "mycia czystych okien", notorycznego sprzątania, ganiania za każdą robotą?
Moja koleżanka, która wstąpiła w ub. roku (i już wystapiła) opowiadała, że siostry były dla niej wyjątkowo niemiłe (oczywiście nie wszystkie!), zupelnie, jakby tratowały ją "z góry"...
Podzielcie się swoimi doświadczeniami.

Pozdrawiam!
Joanna_Magdalena

_________________
W Tobie, Panie, zaufałam.
Nie zawstydzę się na wieki!


Cz cze 25, 2009 11:21
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Joanno początkowa formacja rządzi się swoimi prawami. Celem postulatu (kandydatury, prenowicjatu... zależnie od zakonu) nie jest zrobienie z dziewczyny siostry, a obopólne zaznajomienie się - zarówno postulantki ze zgromadzeniem, jak przede wszystkim zgromadzenia z postulantką. W tym etapie nie chodzi o nie wiadomo jakie wspinanie się po wyżynach duchowych, a poznanie się z sobą poprzez wspólne życie na co dzień. Oczywiście w różnych wspólnotach rozkład dnia i obowiązków postulantek jest różny ale wiadomo, że pewne rzeczy są wspólne. Taką rzeczą wspólną jest właśnie wykonywanie domowych obowiązków i nie chodzi o to, że wszystkie zakony się skrzyknęły aby wykorzystywać młode dziewczyny do najcięższych prac, ale o to, że akurat z tym na pewno sobie poradzą.

Pomyśl - do zakonu przychodzi grupa młodych dziewczyn, takich jak Ty. Część jest po studiach inne po maturze, cześć z miasta, część całe życie ciężko harowała na wsi... mają różne doświadczenie, różne umiejętności. Dołączają one do wspólnoty sióstr, które wykonują swój charyzmat, niech będzie wychowywanie dzieci (część pracuje w szkole, część w przedszkolu, prowadzą również ośrodek opiekuńczy). Te młode dziewczyny idą do tego zakonu bo odnajdują się w charyzmacie ale tak naprawdę uprawnień do opieki nad dziećmi nie mają, doświadczenia również więc na swoim etapie nie mogą jeszcze realizować charyzmatu. Natomiast we wspólnocie są, żyją z siostrami, uczestniczą w modlitwach Mszy św. itd. Postulantki oczywiście mają swoje zajęcia - najpierw integracyjne potem z zakresu uzupełnienia wiedzy religijnej, poznają apostolat, wprowadzane są do duchowości itd, ale poza tym nie mają obowiązków stricte zakonnych. Stąd też ich obowiązkiem staje się praca na rzecz właśnie wspólnoty. Nie wynika to z tego, że to za karę czy dlatego, że to najcięższa praca i inne siostry nie mogą ale właśnie dlatego, że są najprostsze, do których specjalnie przyuczać nie potrzeba. Życie wspólnotowe m.in. na tym polega, że Ty nie musisz wszystkich prac wykonywać, ale też niektóre musisz wykonywać za innych.

Pozdrawiam :)

ps. a które to zgromadzenie będzie miało szczęście już w przyszłym roku się powiększyć? :)

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Cz cze 25, 2009 12:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 19:40
Posty: 11
Post 
"ps. a które to zgromadzenie będzie miało szczęście już w przyszłym roku się powiększyć? :)"

Moim pragnieniem jest powiększyć grono Sióstr Pasterek od Opatrzności Bożej (Jabłonowo Pom.)

Faktycznie, czas postulatu to swoiste poznawanie, dokonywane z obu stron. Poznanie to ma za zadanie wytworzenie dobrej relacji, ma przetrzeć szlaki na drodze ku rozeznaniu powołania kandydatce.

Myślałam ostatnio o tej sprawie i doszłam do pewnych wniosków- dziewczyna powinna uświadomić sobie, że życie w Zgromadzeniu to nie tylko radość. Tam dokonuje się zwykłe życie, jak w każdej rodzinie, jak w każdym domu. Przyjście do Zgromadzenia z poczuciem, że wszystko zostanie podane na złotej tacy, może spowodować konsternację i zniechęcenie kandydatki. Na wszelkie dary trzeba pracować własnymi rękoma.

_________________
W Tobie, Panie, zaufałam.
Nie zawstydzę się na wieki!


Cz cze 25, 2009 13:20
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 27, 2008 10:36
Posty: 84
Post 
Wiesz ja dokładnie za 4 dni wyjeżdzam do prenowicjatu (inna nazwa postulatu) do księży Salezjanów :D Tak jak mówisz, życie w zgromadzeniu to nie są tylko wspaniałe chwile to również codzienność znoszenie wad innych i po prostu normalność. Tyle i aż tyle. Masz rok czasu to duużo czasu, polecam ci chodzić codziennie na mszę św jeśli ci na to obowiązki pozwalają. Mogę ci też powiedzieć z swojego doświadczenia ze szatan robi wszystko bym nie pojechał ;] Jakby skurczybyk bał się tego co go czeka :lol: . Także jeśli przyjdą chwile próby (na 10000000 % przyjdą) to bądź gotowa i jedno - nie zniechęcaj się. Świat zawsze będzie mówił "a no zakon przecież tylu jest facetów do wzięcia", "tyle kobiet po ziemi chodzi", "ty nie wytrwasz w celibacie!", "co? Pewnie idziesz bo tam się łatwo żyje i bogato". Bądź na to wyczulona i przyjmuj to ze spokojem ;P
Jakbyś chciała pogadać o powołaniu to napisz na PW
Pozdro
Karol
Salezjanie ks. Bosko


Pt cze 26, 2009 19:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 19:40
Posty: 11
Post 
To fakt, od momentu, kiedy pojawiło się we mnie pragnienie pójścia do zakonu, niemal każdy pytał: "A czy Tobie się w głowie pomieszało?", "A co, nieszczęśliwie się zakochałaś?", czy "Zakon to miejsc dla tych, którzy nie mają czego szukac w świecie, a Ty przecież masz tu wiele do zdobycia".
Wobec takich zdań przejawiam tylko jedną postawę- mówię- "Jeśli Bóg chce mnie w zakonie, to tam będę. Dzięki Niemu wszystko jest możliwe- nawet wytrwanie w trudnych dla współczesnego czlowieka ślubach".
Prawdą jest też to, że ten "ktoś" stara się odwieść od wszelkiego rodzaju praktyk religijnych, które przejawiają się choćby w braku skupienia na modlitwie, czy próbach rozmycia mi obrazu tego, co chcę robić, kwiestonowanie tego wyboru i dokladanie masy wątpliwości. Ale skoro mam tego doświadczyć...
Zresztą cieszę się, że ta droga nie jest łatwa i prosta, bo sprawdzam siebie tu jako człowieka. Jak dziecko, które szuka odpowiedniej drogi do Ojca.

_________________
W Tobie, Panie, zaufałam.
Nie zawstydzę się na wieki!


Pt cze 26, 2009 20:45
Zobacz profil WWW
Post 
Cytuj:
Wiesz ja dokładnie za 4 dni wyjeżdzam do prenowicjatu (inna nazwa postulatu) do księży Salezjanów Suszę zęby Tak jak mówisz, życie w zgromadzeniu to nie są tylko wspaniałe chwile to również codzienność znoszenie wad innych i po prostu normalność. Tyle i aż tyle. Masz rok czasu to duużo czasu, polecam ci chodzić codziennie na mszę św jeśli ci na to obowiązki pozwalają. Mogę ci też powiedzieć z swojego doświadczenia ze szatan robi wszystko bym nie pojechał Uśmiech krzywy Jakby skurczybyk bał się tego co go czeka LOL . Także jeśli przyjdą chwile próby (na 10000000 % przyjdą) to bądź gotowa i jedno - nie zniechęcaj się. Świat zawsze będzie mówił "a no zakon przecież tylu jest facetów do wzięcia", "tyle kobiet po ziemi chodzi", "ty nie wytrwasz w celibacie!", "co? Pewnie idziesz bo tam się łatwo żyje i bogato". Bądź na to wyczulona i przyjmuj to ze spokojem ;P
Jakbyś chciała pogadać o powołaniu to napisz na PW
Pozdro
Karol
Salezjanie ks. Bosko


Piękny post Karolu- może zanim wyjedziesz znajdziesz czas na posłuchanie audycji o ks. Auguście Czartoryskim- patronie trudnego powołanie- oczywiscie z salezjanami...

Jak diabeł tak przeszkadza- to pewnie wielkim świętym zostaniesz... :)

Na byle kogo to on nie traci czasu... ;-)

Błogosławiony August Czartoryski patronem trudnego powołania (2009-05-04)
Rodzaj audycji: [Rozmowy niedokończone]
Autor: : ks.dr Marek Chrzan SDB, ks.dr Tadeusz Szaniawski SDB, ks.dr Wojciech Krawczyk SDB, ks. Leszek Leś SDB, ks. Kazimierz Skałka SDB
Adres: http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=14691


So cze 27, 2009 13:38

Dołączył(a): Pt cze 27, 2008 10:36
Posty: 84
Post 
Słyszałem tą audycję, nie mniej dzięki za ten post xD


So cze 27, 2009 13:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
Teresse - dzięki za linka ;)
Z chęcią wysłucham tej audycji - w końcu August też miał przegwizdane z rodziną, gdy chciał zostać księdzem :)

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Pn cze 29, 2009 15:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59
Posty: 175
Post 
sama byłam 2 lataw zakonie i mogę zapewnic, że wszystko zależy od wspólnoty i Mistrzyni ja trafiłam na zdtową wspólnotę i nie czułam się nigdy wykorzystana, relacje były w formie dialogu a nie rozkazów, życzę dużo szczęscia.

_________________
Cieszmy się z małych radości


Wt cze 30, 2009 12:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 19:40
Posty: 11
Post 
Ufam, że i moje relacje ułożą się w sposób jak najbardziej poprawny i nie będę miała jakichkolwiek problemów :-)

_________________
W Tobie, Panie, zaufałam.
Nie zawstydzę się na wieki!


Wt cze 30, 2009 23:01
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 27, 2008 10:36
Posty: 84
Post 
Joanna_Magdalena napisał(a):
Ufam, że i moje relacje ułożą się w sposób jak najbardziej poprawny i nie będę miała jakichkolwiek problemów :-)


problemy cie nie ominą, wątpliwości też nie :D


Śr lip 01, 2009 7:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 19:40
Posty: 11
Post 
O tym zdążyłam się już przekonać... "Im głebiej w las, tym więcej drzew" :-D
W tej wypowiedzi miałam na mysli, że dzięki mojej pracy zyskam dobre relacje ze wspólnotą.
Tak już jest, ze samo rozeznawanie daje mnóstwo wątpliwości. Ale cóż... Raz wybrawszy, wciąż wybieram. A że napotyka to wiele przeszkód... Daj Boże siłę! :-D

_________________
W Tobie, Panie, zaufałam.
Nie zawstydzę się na wieki!


Śr lip 01, 2009 11:06
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59
Posty: 175
Post 
w zakonie jak w życiu, raz lepsze dni, raz gorsze, ale gdy jest się blisko Boga trudności dnia codziennego nabierają innego wymiaru i znaczenia i to nie ważne czy jest się osobą świecką czy zakonną i tak zawsze On jest najważniejszy.

_________________
Cieszmy się z małych radości


Śr lip 01, 2009 12:45
Zobacz profil
Post 
Byłam w zakonie. Przeszłam kandydaturę ( 5 m-cy) i postulat ( 6 m-cy) i nikt nie zrobił ze mnie służącej. Prace domowe mnie oczywiście nie ominęły, ale nasza mistrzyni dbała o to byśmy nie tylko doskonaliły technikę posługiwania się miotłą, ale i poznawały różne inne aspekty życia zakonnego. Przyznam, że nie jestem pracusiem z natury i właściwie nigdy się nie przepracowuję, ale prace w postulacie jakoś mi nie przeszkadzały. Czasem odczuwałam tzw. głód intelektualny ( bardzo lubię się uczyć, czytać etc. ), ale przeżyłam. Co prawda odeszłam z zakonu, ale wspomnienia z tamtego okresu mam całkiem znośne ;)


Pn lip 20, 2009 20:42
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 14 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL