Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 9:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Mogę zostać księdzem? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So sie 15, 2009 13:12
Posty: 2
Post Mogę zostać księdzem?
Witam. Chciałbym zostać księdzem, ale mam niewielką wiedzę na temat religii i nie wiem czy mogę w takiej sytuacji w jakiej jestem. Miałem żonę, ale zmarła 2 lata temu, mam też syna (ma 12 lat). Jest jakaś możliwość żebym poszedł do seminarium? (nie zostawiając syna oczywiście)


So sie 15, 2009 15:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
A powołanie masz?

Z tego, co mi wiadomo, dopóki syn się nie usamodzielni takiej opcji nie ma.

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


So sie 15, 2009 18:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48
Posty: 821
Post Re: Mogę zostać księdzem?
Mateusz111 napisał(a):
Witam. Chciałbym zostać księdzem, ale mam niewielką wiedzę na temat religii i nie wiem czy mogę w takiej sytuacji w jakiej jestem. Miałem żonę, ale zmarła 2 lata temu, mam też syna (ma 12 lat). Jest jakaś możliwość żebym poszedł do seminarium? (nie zostawiając syna oczywiście)
Gdy syn będzie dorosły i się USAMODZIELNI - droga wolna.

_________________
Dominik Jan Domin


Wt sie 18, 2009 13:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Mateusz111
Sądzę że dopóki masz syna to pójście do seminarium tak na chłopski rozum odpada. Chcesz ciągnąc syna za sobą, poświęcać mu ochłapy czasu, gdy powołanie wymaga pełnego poświęcenia? Coś tak niezbyt mi to wygląda.

Poza tym jak moi przedmówcy, jak syn dorośnie to chyba nie ma przeszkód aby iść, ale do tego trzeba mieć nie tyle wielką wiedzę, ale wiarę i powołanie. I co oznacza ta niewielka wiedza? Że wiesz tyle ile Katolik winien wiedzieć, ale nie masz studiów teologicznych do tego? Czy masz nikłe pojęcie o wierze której kapłanem chcesz zostać? Jeśli to drugie to jest zły pomysł, bo studia teologiczne i formacja wydają mi się czymś dla ludzi już w wierze uformowanych i takich którzy nie pogubią się w tym wszystkim.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Wt sie 18, 2009 16:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
Jest jeszcze jedna sprawa: wiek. W większości przypadków wiek minimalny przy wstępowaniu do WSD to 19 lat a maksymalny 35. Nie wiem ile masz lat teraz, ale stawiam, że jesteś w okolicach 30. Dlaczego?
Nawet gdybyś się ożenił w wieku lat 20 a syn urodziłby się rok później, to z prostego rachunku 21+12=33. Do uzyskania pełnoletności Twojemu synowi brakuje 6 lat, więc choćbyś nawet po Jego 18-ce od razu pojechał składać papiery, to miałbyś lat 39. W tym wieku niektórzy księża obejmują probostwa a nie idą do Seminarium :)

Nie chcę Cię nijak oceniać, ale jeśli chcesz się chwycić kapłaństwa celem zapewnienia sobie "pracy" - nie tędy droga. Jeśli masz faktyczne powołanie - zostań diakonem stałym*. Tego nikt Ci nie zabroni :)

Pozdrawiam

*Aby zostać diakonem stałym potrzeba 3 lub 4 lat formacji i trzeba mieć 35 lat. Gdybyś do momentu otrzymania święceń się nie ożenił - po nich masz już szlaban do ożenku zamknięty.

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Wt sie 18, 2009 20:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 17, 2009 17:58
Posty: 19
Post 
WIST napisał(a):
Jeśli to drugie to jest zły pomysł, bo studia teologiczne i formacja wydają mi się czymś dla ludzi już w wierze uformowanych i takich którzy nie pogubią się w tym wszystkim.


Też mi się tak wydawało dopóki nie usłyszałam tego świadectwa.


Wt sie 18, 2009 20:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
Nomines, owszem, wiek rozpoczynajacych seminarium jest okreslony, ale to nie znaczy, ze kandydaci nie sa traktowani indywidualnie i ze w przypadku takim, jak Mateusz 111 nie moga rozpoczac przygotowania do kaplanstwa po usamodzielnieniu sie jego syna.
A tak na marginesie, w Kanadzie, gdzie mieszkam, do seminarium moga byc przyjeci wylacznie ludzie juz po innych studiach, a wielu z nich ma za soba kilka lat pracy zawodowej, tak wiec klerycy sa w przedziale wiekowym od 28 nawet do 45 lat.

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


Wt sie 18, 2009 20:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Rozalianna
Jest to ciekawy wywiad.

Natomiast kieruje się swoim osobistym rozeznaniem, może nie w pełni dobrym, ale sadzę że jednak słusznym. Przykład na coś zawsze się znajdzie, ja jednak wychodzę z założenia że trzeba postępować w miarę rozumnie, nie na hurra, Bóg mi da że wszystko pokonam. To nie wyraz mojej wątpliwości w moc Boga, ale w ludzkie siły. Nie mogę sobie po prostu wyobrazić sytuacji gdzie ktoś nie ma pojęcia o swojej wierze, a chce być księdzem. To jakby iśc na studia, na historię, choć się jej w szkole nie miało. I decyzja jest dziwna i skutki mogą być przykre. Ostatecznie seminarium jest też takim sitem, ale warto samemu poddać się weryfikacji. Pozostaje pytanie, jaki poziom reprezentuje Autor, gdy się dowiem, wtedy będę mógł coś więcej napisać na pewno.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Wt sie 18, 2009 21:27
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 15, 2009 13:12
Posty: 2
Post 
nomines napisał(a):
Nawet gdybyś się ożenił w wieku lat 20 a syn urodziłby się rok później, to z prostego rachunku 21+12=33.


Mam 34 lata

WIST napisał(a):
Przykład na coś zawsze się znajdzie, ja jednak wychodzę z założenia że trzeba postępować w miarę rozumnie, nie na hurra, Bóg mi da że wszystko pokonam. To nie wyraz mojej wątpliwości w moc Boga, ale w ludzkie siły. Nie mogę sobie po prostu wyobrazić sytuacji gdzie ktoś nie ma pojęcia o swojej wierze, a chce być księdzem. To jakby iśc na studia, na historię, choć się jej w szkole nie miało.


To prawda nie wiem wiele na temat religii. Tylko podstawy... A czy powołanie mam? Mnie się wydaje że tak ale nie ja to powinienem oceniać. Ale seminarium trwa z tego co wiem chyba 6 lat. Jeśli ktoś się nie nadaje na księdza to po prostu zrezygnuje.


Śr sie 19, 2009 14:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Zgadza się, seminarium ma być też swoistym sitem, o czym chyba pisałem. Jednak warto mieć silne powołaniu, lub poczucie że to jest ta droga, bo raczej nie idzie się przez chwilowe zauroczenie służbą kapłańską.

Jeśli znasz podstawy to chyba dobrze, nie musisz mieć w paluszku całej teologii, natomiast można mieć znikomą wiedzę i nie wiedzieć zbyt wiele, a tacy ludzie szybko ulegają pierwszej lepszej nauce Świadków Jehowy, którzy wiedzą od nas lepiej że np. modlimy się do obrazów i wskażą fragment Pisma który temu przeczy.

Ale co chce powiedzieć, nie chodzi tylko o wiedzę, ale o całość postaw, czy żyjesz z Bogiem na co dzień, czy czytujesz Pismo Święte, czy poznajesz naukę Kościoła, czy starasz się wybaczać itd. Czy jesteś gotów na służbę, nie pracę, jako kapłan... czy po prostu chodzić co niedziele na Mszę, czasem do spowiedzi i żyjesz dalej, a tu nagle czujesz powołanie? Chciałbym rozeznać intencję, oraz zobaczyć czemu tak czujesz, bo to też Twoja zgoda na to do czego jesteś powołany.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr sie 19, 2009 14:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 14, 2009 19:59
Posty: 149
Post 
Cytuj:
bo raczej nie idzie się przez chwilowe zauroczenie służbą kapłańską.


Albo z braku perspektyw na dalsze życie w samotności. Niewykluczone jednak, że powołanie może przyjść nawet na tym etapie życia - ale zalecałoby się, aby się je odczuwało, rozpoznawało.

Pewne jest jednak, że na tą chwilę Twoim powołaniem jest opieka nad synem i troska o jego wychowanie.


Śr sie 19, 2009 20:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
Drogi Mateuszu - nie oceniam Cię i prawdę powiedziawszy całym sercem jestem przy Tobie, ale mam prośbę: przemyśl to jeszcze. Póki co zajmij się synem. A jak mam być całkiem szczery... Wydaje mi się, że lepiej byś zrobił żeniąc się drugi raz - przepraszam, że to mówię, bo pewnie ten temat Cię boli.

Żyj tak, jak żyłeś dotychczas i zmień to, co uznasz za złe, ale nie podejmuj pochopnych decyzji. Zajmij się synem i kochaj go teraz podwójnie - On teraz tego potrzebuje. A jeśli Pan Bóg chce Cię widzieć w sutannie- powie i pomoże Ci :)

Serdecznie pozdrawiam :)

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Śr sie 19, 2009 22:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 23, 2005 20:06
Posty: 84
Post 
Zdecydowanie dopóki syn nie jest dorosły i samodzielny, nie ma co myśleć o seminarium. Teraz rzeczywiście jest czas na opiekę nad dzieckiem. Myślę, że najbliżej za 10 lat mógłbyś myśleć o seminarium. Wcale nie jest to niemożliwe, choć to oczywiście wyjątek od reguły. Słyszałam niedawno o przypadku, w którym ojciec - wdowiec i dorosły syn wstąpili oboje do seminarium i zostali oboje kapłanami :)


So sie 29, 2009 23:37
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05
Posty: 1111
Post 
a mnie się wydawalo ,że sakrament małzeństwa jest wiążący. to,że żona umarła nie znaczy,że nie byłeś powołany do małzeństwa. powołanie w kwestii kaplanstwo/malzenstwo jest jedno. chyba Bóg juz Ci pokazal jakie jest Twoje. Sakrament jest na cale zycie..


N sie 30, 2009 1:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44
Posty: 3436
Post 
*Julka*, masz stuprocentową rację - sakrament małżeństwa jest na całe życie obydwu małżonków, jednakże śmierć jednego z nich umożliwia drugiemu wstąpienie w ponowny sakramentalny związek małżeński.

Jeśli wdowiec (wdowa) spełnia wymagane warunki, tzn. np. nie ma zobowiązań względem nieletnich dzieci, może on przyjąć święcenia kapłańskie lub wstąpić do klasztoru.
I nie ma tu mowy o sprzeniewierzeniu się powołania. Bóg powołuje nas każdego dnia do różnych zadań, możliwe jest więc, że najpierw powołał kogoś do małżeństwa, a później do kapłaństwa czy życia zakonnego.

_________________
Oto wyryłem cię na obu dłoniach.
***
W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.


N sie 30, 2009 4:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL