Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 02, 2024 18:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Jak mam rozpoznać co czuję??? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sie 20, 2009 17:21
Posty: 6
Post Jak mam rozpoznać co czuję???
Wtam Wszystkich!!! :)
Jestem w IV klasie technikum, idzie mi całkiem dobrze myślałem nawet o studiach ale od pewnego czasu coś się zmieniło. Zaczołem zastanawiać się coraz bardziej nad seminarium. Jestem ministrantem i służę u boku proboszcza od 8 roku życia. Mam kontakt z księżmi i dobrze się czuję w ich towarzystwie. Chciałym sprubować ale jestem wewnętrznie rozdarty, nie wiem czy mnie Ktoś woła czy chcę uciec od kłopotów.

O seminarium zaczełem myśleć w wieku 10 lat wtedy po raz pierwszy porozmawiałem z proboszczem który był ucieszony i powiedział że jeszcze długa droga przedemną. Po paru latach ta chęć do wstąpienia do seminarium odeszła. Ale w tym roku wróciła. Czuję coś jakby wołanie ale nie wiem czy to napewno to. Nie jestem pewny siebie

_________________
jeśli masz o co walczyć walcz o to


Cz sie 20, 2009 19:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
Z upierdliwości człowieka, który skończył klasę humanistyczną: uważaj, jak piszesz, bo robisz byki że aż się Ziemia trzęsie ;) Ale to tak na przyszłość - na maturze Ci nie odpuszczą tak łatwo ;)

Wracając do tematu: masz jeszcze rok, więc spokojnie :) Gdybym ja rok temu wiedział to, jak mi się ten rok potoczy, to najchętniej dałbym się zamrozić i kazałbym się obudzić za półtora roku :) Jeśli czujesz w sercu powołanie (zakładam, że tak jest) przemódl to. Tylko błagam: nie powtarzaj mojego błędu - monotematycznego patrzenia na życie i traktowaniu innych jego aspektów "po łebkach". Mea culpa - przyznaję się do tego i pewnie dlatego teraz mam bardziej pod górkę.

Pytaj Boga czego od Ciebie chce. Często będzie milczał ale przez to pewnie będzie chciał sprawdzić Twoją wytrwałość - czy mimo wszystko będziesz się modlił i się Go radził.

Uwierz mi, że nikt z nas na Forum nie odpowie Ci na pytanie:
Cytuj:
czy mnie Ktoś woła czy chcę uciec od kłopotów.

bo po prostu tego nie wiemy. Musisz się dokładnie zastanowić, wyciszyć, przeanalizować inne możliwości, ale przede wszystkim - sprawdzić, czy potrafiłbyś się poświęcić dla innych - niezależnie od tego jaki masz humor czy, patrząc bardziej materialistycznie, masz pieniądze czy nie. Takich pytań musisz sobie postawić wiele. Niestety.

Skup się na czymś innym, a jeśli myśl o zostaniu kapłanem będzie wracać jak bumerang - idź. Ale masz jeszcze rok, więc póki co skup się na egzaminach zawodowych i maturze ;)

Na dziś chyba tyle. Pozdrawiam ;)

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Pt sie 21, 2009 21:40
Zobacz profil
czasowo zablokowany
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 25, 2008 18:38
Posty: 303
Post 
sprawa jest prosta - nie możesz podejmować tak poważnej decyzji na podstawie swoich uczuć

wiara nie ma nic wspólnego z uczuciami!!!

albo jesteś powołany przez BOGA albo nie, więc pytaj Boga a nie siebie!

czytaj Pismo Święte, módl się, szukaj Boga - jest napisane: kto Mnie szuka, ten Mnie znajdzie...

poddaj się prowadzeniu Duchowi Świętemu ;)
i żyj życiem Bożym, pamiętając, że pobożność czy religijność nie ma nic wspólnego z wiarą (a często jest przeciwieństwem wiary)


Pt sie 21, 2009 21:55
Zobacz profil WWW
Post 
Pamiętać też musisz, że jeśli nie wstąpisz do seminarium, to się nie przekonasz.

Jak wstąpisz, to pamiętaj, że przecież nim Cię wyświęcą mija co najmniej 6 lat. Przed święceniami możesz spokojnie, bez wstydu odejść. Ludzka sprawa.
A pewności nie będziesz miał nigdy.


So sie 22, 2009 9:01

Dołączył(a): N sie 16, 2009 16:51
Posty: 47
Lokalizacja: Kraków
Post 
przemódl to jak kazdą życiową decyzję a jak nomines napisał masz jeszcze rok czasu to straasznie dużo.

Rok temu zastanawialam się na jakim kierunku zaczac studia i wahałam sie miedzy dwoma przy czym jeden był blizszy moim zainteresowaniom, ale modliłam się zeby Duch Święty pomógł mi podjąć DOBRĄ decyzję i złozyłam papiery na ten kierunek bo wydawało mi sie ze robie dobrze. Ale w sercu cos nie dawalo mi spokoju, dalej trwałam w modlitwie i w pewnym momencie przyszła myśl żebym czym predzej zabierała papiery i zlozyła je na ten dugi kierunek no i tak zrobiłam. A dziś? Cóż minał dopiero rok na tym kierunku i nie wyobrazam sobie bez niego życia i z utęskieniem czekam pazdziernika zeby wrocic i robic to w czym czuje sie dobrze....ale....czy ta decyzja była dobra to okaze sie za pare lat, poki co jestem z niej zadowolona, ale dalej modle sie zeby Bóg pomógł mi podejmowac decyzje dotyczace mojego zycia bo nie wyobrazam sobie życia bez Niego i Jego pomocy.


Ale to było tylko jako przykład a teraz wracam do tematu ;)

Trwaj w modlitwie, ale prowadz tez normalne życie, poza tym są na pewno jakies rekolekcje powołaniowe czesto info o takich mozna znalezc w NIEDZIELI albo po prostu poszperaj w necie, moze po udziale w takich rekolekcjach znajdziesz odpowiedz na swoje pytanie.

Pozdrawiam i zycze owocnych przemyśleń :)


So sie 22, 2009 9:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 20, 2009 17:21
Posty: 6
Post 
Modlę się dużo. Rozmawiałem o tym z przyjaciółką która powiedziała że przez ten rok który mi został Bóg będzie dawał mi znaki i pomoże w podjęciu decyzji. Narazie boję rozmawiać o tym ze swoimi rodzicami nie wiem czemu może na to jeszcze za wcześnie. Co zrobić???

A jeśli wstąpię i nie wytrzymam co wtedy???

_________________
jeśli masz o co walczyć walcz o to


So sie 22, 2009 15:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
mario90 napisał(a):
Modlę się dużo. Rozmawiałem o tym z przyjaciółką która powiedziała że przez ten rok który mi został Bóg będzie dawał mi znaki i pomoże w podjęciu decyzji. Narazie boję rozmawiać o tym ze swoimi rodzicami nie wiem czemu może na to jeszcze za wcześnie. Co zrobić???

A jeśli wstąpię i nie wytrzymam co wtedy???

Módl się jeszcze więcej - szczególnie do Ducha Świętego. Rozmawiaj tylko z zaufanymi przyjaciółmi (plotki nie są zbyt przyjemną sprawą o czym się sam przekonałem). Przez ten rok będziesz miał na pęczki znaków od Pana Boga. Będziesz miał też całe wagony wątpliwości i zniechęcenia - ale "kogo Bóg miłuje, tego chłoszcze".

Ja też się bałem rozmawiać z rodzicami - i wiesz co? Słusznie się bałem. Jednak powiedzenie im jest najgorsze.

Jeśli wstąpisz i nie wytrzymasz - odejdziesz z czystym sumieniem wiedząc, że to nie było to. Ja dałem sobie jeszcze rok na przemyślenie tego wszystkiego i mam mieszane uczucia.

Pozdrawiam

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


So sie 22, 2009 16:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 20, 2009 16:19
Posty: 6
Post 
nomines : napisałeś " Rozmawiaj tylko z zaufanymi przyjaciółmi" .. przyjaciel jest albo go nie ma.... smama nazwa "przyjaciel" mówi o człowieku którego darzymy zaufaniem.
Nie czepiam się.. ja sama nikogo nie nazwałam przyjacielem.. mam duzo znajomych niektorzy są bliscy mojemu sercu w sposob szczegolny, jednak ta deklaracja(przyjazn) zobowiazuje.. słów nie rzuca się na wiatr... zresztą wychodzę z założenia,że coś co jest prawdziwe nigdy się nie kończy... słowa są nie potrzebne, prawda?ważne jest to co się czuje... i na końcu mojej drogi stwierdzę kto był moim prawdziwym przyjacielem.
to sie rozpisałam o przyjaźni :)
niemniej jednak... trzeba uważać komu się mówi pewne rzeczy.. a ludzki język potrafi być okrutny.sama wiele razy tego doświadczyłam...

wracając do tematu.... rok to jeszcze sporo czasu,ale może być i za mało. wiele wysarzeń,sytuacji jeszcze będzie miało miejsce. Być może bardziej się umocnisz w chęci wstąpienia do seminarium a może Twoje życie zupełnie się inaczej Cię pokieruje. teraz aby do matury. módl sie dużo, czytaj PŚ. z mówieniem rodzicom powstrzymaj sie do ostatniej chwili. Gdy będziesz już pewien,że chcesz wstąpić do seminarium.

Na teraz to chyba tyle...
Pozdrawiam Was serdecznie.


So sie 22, 2009 17:44
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 16, 2009 16:51
Posty: 47
Lokalizacja: Kraków
Post 
jezeli chodzi o rozmowe z rodzicami to wydaje mi sie ze ich reakcje mozna przewidziec, zalezy jeszcze jaki masz z nimi kontakt bo jezeli bardzo dobry to moze watrto im powiedziec i wysłuchac tego co oni maja do powiedzenia, a jezeli ten kontakt nie nalezy do poprawnych to rzeczywiscie lepiej sie chyba wstrzymac, nie wiem co poradzic bo ci ktorych znałam mowili swoim rodzicom o takim zamiarze a ci ich wspierali ale wiadomo ze kazda sytuacja jest inna.

Nie mozesz tez zakładac z gory ze wstapisz do seminarium i zrezygnujesz to bez sensu po prostu pozwol sie prowadzic Bogu, oddaj sie mu bezgranicznie!

Poza tym nie musisz przeciez wstepowac do seminarium od razu po maturze sa tacy ktorzy koncza studia i wtedy wstepuja do seminarium.
A jedyne co Ci teraz pozostaje to modlitwa :)

Pozdrawiam :)


So sie 22, 2009 18:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 20, 2009 17:21
Posty: 6
Post 
Kontakt z rodzicami- z mamą mam bardzo dobry kontakt, ona zawsze mnie wspiera oraz doradza co mam robić. Pomogła mi w najtrudniejszych chwilach mojego życia i nadal pomaga. Tata natomiast zawsze stoi z boku i nic. Nie wiem czy ja nie umiem się z nim dogadać czy on ze mną. Boję się ich relacji bo zawsze chciałem zostać leśnikiem, a teraz nie wiem co robić.

Boję się porozmawiać z porozmawiać z moim proboszczem gdyż jest nowy i nie umie za bardzo rozmawiać z młodzieżą. Wiem że to dobrzy człowiek ale czasem tak bywa. Chciałbym wiedzieć co czuł On gdy podejmował tak ważną decyzję jak powiadomił i wytłumaczył to rodzicom.

Bardzo dużo przeszedłem w swoim życiu. Ciężka choroba oraz odwrócenie się wszystkich znajomych kolegów nie spowodowało we mnie niechęci do Boga Ojca ale pogłębiło moją wiarę. Przed tymi wszystkimi wydarzeniami uczęszczałem do Kościoła ale miałem miej lat. Ciężka choroba przyszła w wieku 13 lat, ale nie zabiła we mnie nadziei na to że będę zdrowy. Tera na szczęście jest już dobrze ale wszyscy znajomi się odwrócili ode mnie. Zostało mi tylko kilka przyjaciółek którym ufam.

Seminarium natomiast siedzi mi w głowie od 8 roku życia i powraca coraz mocniej. Jak wcześniej wspomniałem chciałem być leśnikiem a seminarium znowu wróciło.

_________________
jeśli masz o co walczyć walcz o to


So sie 22, 2009 19:29
Zobacz profil
Post 
Ja powiedziałem rodzicom na rok przed wstąpieniem. Tak samo proboszczowi(z którym nie miałem nigdy kontaktu - nie byłem ministrantem). Także przeszedłem w życiu trochę wzburzeń. podobnie nie miałem przyjaciół, takich prawdziwych. I także miałem wątpliwości(nie prowadziłem przykładnego życia wewnętrznego). Taką samą sytuację miałem z ojcem.

Byłem zakochany, chciałem ułożyć życie po swojemu. Ale wiesz co - zaufałem Bogu i wstąpiłem do seminarium. Powiedziałem - nie moja, lecz Twoja wola się dzieje. Mija kolejny rok. Ciągle są wątpliwości, trudności, poczucie swojej słabości i grzechu, a przede wszystkim - poczucie swojej niegodności. A trudności i niepewności bedą zawsze, nawet w kapłaństwie. I myślę, że tak, jak powiedział nomines - módl się i pracuj, ucz się. Poukładaj sobie wszystko i zdecyduj.

Pamiętaj - jeśli nie zrobisz pierwszego kroku w stronę seminarium, to się nie przekonasz. A lepiej zobaczyć i odejść, niż mieć poczucie niespełnienia całe życie. Do święceń masz co najmniej 5 lat. Możesz spokojnie zrezygnować i nikt Ci złego słowa w seminarium nie powie. Nie lękaj się!


N sie 23, 2009 15:44

Dołączył(a): Cz sie 20, 2009 17:21
Posty: 6
Post 
Dobrze więc jak powiedział eripeme
‘’Pamiętaj - jeśli nie zrobisz pierwszego kroku w stronę seminarium, to się nie przekonasz. A lepiej zobaczyć i odejść, niż mieć poczucie niespełnienia całe życie. Do święceń masz co najmniej 5 lat. Możesz spokojnie zrezygnować i nikt Ci złego słowa w seminarium nie powie. Nie lękaj się!’’

Nie boję się samego seminarium, ale słów krytyki ludzi czyli sąsiadów i rodziny jeśli wstąpię, a nie wytrwam do święceń. Znam człowieka który wstąpił i wyszedł po 5 latach. Został obrzucony błotem przez sąsiadów. Mówili o nim straszne rzeczy. Strasznie to przeżył i nie przyjeżdża w ogóle tu w strony rodzinne.

_________________
jeśli masz o co walczyć walcz o to


N sie 23, 2009 18:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59
Posty: 175
Post 
Poleca Ci Szkołę Kontaktu z Bogiem którą organizują Jezuici, to pozwoli Ci wejść w swoje pragnienia i pobyć z Bogiem w milczeniu.

_________________
Cieszmy się z małych radości


N sie 23, 2009 19:50
Zobacz profil
Post 
mario90 napisał(a):

Nie boję się samego seminarium, ale słów krytyki ludzi czyli sąsiadów i rodziny jeśli wstąpię, a nie wytrwam do święceń. Znam człowieka który wstąpił i wyszedł po 5 latach. Został obrzucony błotem przez sąsiadów. Mówili o nim straszne rzeczy. Strasznie to przeżył i nie przyjeżdża w ogóle tu w strony rodzinne.


Ludziom nigdy nie dogodzisz. Jak wstąpisz to powiedzą, że dla pieniędzy. Jak wystąpisz, to obrzucą Cię błotem.

Wiem, że jest to ciężkie, bo też to przerabiałem i przerabiam. Ale musisz wiedzieć - plotkują tylko Ci, co dużo mają do powiedzenia, ale mało robią. Obłudnicy i pseudo-katolicy. Nie warto się nimi przejmować. Zrobisz, jak będziesz chciał.


Pn sie 24, 2009 7:28

Dołączył(a): N sie 23, 2009 13:19
Posty: 15
Post 
Powiem tak:

Bóg napewno będzie dawał ci znaki.
Np.
Pewnego dnia zapytałem Pana: "Czego odemnie chcesz?! Przecież staram się jak mogę!! Co mam zrobić, żeby nie grzeszyć?"
I otrzymałem odpowiedź: "<<Jeżeli ręka jest powodem twojego grzechu- odetnij ją!>>"

Chodzi oczywiście o to żeby unikać okazji do grzechu.

Ale powracając: MÓDL SIĘ i PYTAJ. Jest wiele modlitw o rozpoznanie swojego powołania. TO DZIAŁA!

_________________
"Błogosławić Imię będę Twę, błogosławię Cię"
....:::: (...) ::::....
www.bezsloganu.blog.onet.pl
WARTO ODWIEDZIĆ

ΙΧΘΥΣ


Pn sie 24, 2009 20:37
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL