Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 23:11



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 a co z tymi, którzy wystąpili? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Oczywiście, że powołanie też może przyjść " nagle ". Ale to jeszcze nie jest równoznaczne z podjęciem decyzji o pójściu do seminarium. Powołanie do posługi Bogu można realizować także na wiele innych sposobów. Podobnie jest z miłością. Piszesz o walce z miłością - a kto tu mówi o walce, czy o konieczności " zwyciężania " czegoś ? Przecież Bóg jest Miłością, więc nie może żądać od nikogo " walki " z miłością. Natomiast może żądać zachowania władzy nad własnym postępowaniem, i samodzielności w decydowaniu o kierunku, w jakim zwrócimy siłę, jaką dają nam nasze emocje. Jeżeli kogoś " trzaśnie " w momencie, gdy jeszcze nie jest niczym związany, to pół biedy. Ale przecież wiele jest także przypadków, kiedy kogoś po 20 latach małżeństwa nagle " piorun strzela " w podobny sposób. Super, wspaniale, tylko co z żoną ? Co z dziećmi ? Co z odpowiedzialnością za własne decyzje ? Można tak nie patrząc na nic i nikogo wszystko zerwać, bo " piorun trzasnął " i już, sorry ? Najczęściej wtedy się mówi: " mam prawo do szczęścia ! ". A co, druga osoba nie ma tego prawa ? Żona nie ma prawa do męża ? Dzieci nie mają prawa do ojca ? Wierni nie mają prawa do księdza ? Moim zdaniem takie " trzaśnięcie " często jest właśnie doskonałą okazją do tego, by pomyśleć trochę o innych. Właśnie w " Wysokich Obcasach " czytałem artykuł o tzw. stalkerach, czyli osobach, które prześladują inne osoby po takich właśnie " piorunach ". Faceta piorun trzasnął w gabinecie dentystycznym, i tej siły również nie był w stanie zwalczyć, w związku z tym, ponieważ na dentystkę, niestety, nawet iskra z tego " trzaśnięcia " nie przeskoczyła, przez kilka lat nie miała z nim życia, a w końcu skończyło się to dla niego w więzieniu. A gdyby się to zdarzyło księdzu ? Ponoć zdarzyło się to o. Thomasowi Mertonowi - właśnie w taki sposób, piorun i szok, koniec, afekt nieprzezwyciężalny, z wzajemnością. A jednak Merton nie odszedł z zakonu i nie złamał ślubów czystości, zresztą przy wydatnej pomocy obiektu jego uczuć. Nie było to łatwe, ale oboje stwierdzili, że mogą się kochać bez sprzeniewierzania się swoim powołaniom. I tu nawet nie chodzi o jakiś masochizm - chodzi o zwykłe ( a może niezwykłe ) bycie człowiekiem, istotą rozumną, która może decydować.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr sie 26, 2009 13:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 20, 2009 16:19
Posty: 6
Post 
prawda, sama miłość to coś pięknego.. trzeba sobie z tym radzić...

powiem Wam szczerze, że właśnie znajduje się w takiej sytuacji... pojawiła się miłość między nami.. i co?i nic...spedzaliśmy ze sobą dużo czasu...
silne uczucie... ale ja jestem w stanie się odsunac od niego i poswiec.. skoro on wybral taka droge.. nie powiem bo jest mi bardzo ciezko.. jak również jemu.
i moge stwierdzic ze uczucie miedzy nami jest prawdziwe..


Śr sie 26, 2009 14:14
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL