Co trzeba/można wziąć ze sobą do zakonu (pieniądze,książki)?
Autor |
Wiadomość |
Izabelle
Dołączył(a): Pn cze 08, 2009 11:46 Posty: 83
|
Co trzeba/można wziąć ze sobą do zakonu (pieniądze,książki)?
Mam pytanie, czy wstępując do zgromadzenia zakonnego trzeba/można coś ze sobą wziąć? Chodzi mi tu głównie o to, czy wymagane jest coś w rodzaju posagu, pieniędzy? Czy jeżeli ktoś biedny chce wstąpić zgromadzenie zafunduje habit, brewiarz itp. I chodzi mi jeszcze o rzeczy z domu typu książki religijne, obrazy, figury, czy to wszystko można wziąć do zgromadzenia dla powiększenia jego zasobów, np. biblioteki, ścian ?
|
So wrz 26, 2009 21:50 |
|
|
|
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
To wszystko zależy od zgromadzenia... są takie, które wstępującej dziewczynie dadzą dokładną ilość bielizny którą musi zabrać, oraz długą listę rzeczy z podanym fasonem jaki powinna mieć i innymi przydatnymi rzeczami jak budzik czy parasol. Są takie, którym nie będzie przeszkadzało nawet jak dziewczyna weźmie naście książek i dwie metrowe figurki, a są takie nawet bardzo biedne które będą prosiły o ograniczenie się do niezbędnego minimum (choćby w imię ubóstwa lub... warunków lokalowych bo jeżeli wstępujących dziewczyn jest 10 każda weźmie naście książek, i tak co roku to... gdzie to zmieścić?). A co jest potrzebne? No na pewno to co w życiu codziennym każdemu innemu - bez bielizny czy szczoteczki do zębów to dość trudno się żyje Zresztą po pewnym czasie i tak przedmioty się zużywają i trzeba je wymienić na nowe, które już się otrzyma od wspólnoty... Habitu (czy jakiegokolwiek stroju stricte zakonnego) samemu dana kandydatka sobie nie kupuje - ten dostaje już w zgromadzeniu, brewiarz jeżeli ma to zabiera ze sobą jak nie to dostanie... tak samo z każdą inną rzeczą...
Jakiś szczególnym specjalistą od zakonów nie jestem, wszystkich nie znam ale posagu, który się wnosi do wspólnoty chyba większego nie ma, przynajmniej ja nie słyszałam. Co prawda może się zdarzyć, że zgromadzenie prosi o jakieś domowe rzeczy jak - kołdra i poduszka ale tego jako posagu raczej traktować nie można A co do pieniędzy samych w sobie to też ich nikt nie żąda choć jakby ktoś chciał takowe na zgromadzenie przekazać to to, na pewno bronić się nie będzie.
W każdym razie o szczegóły musisz pytać konkretną wspólnotę bo na tak ogólne pytanie nie da się odpowiedzieć. Pozdrawiam.
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
N wrz 27, 2009 1:00 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Pytaj w Zgromadzeniu gdzie chcesz wstąpić...
Wiem, że św. Edyta Stein zabrała ze sobą książki do Karmelu- przecież jeśli to dobre, religijne książki to można je rozdać choćby księżom...
A nawet inne książki- słowniki, leksykony także komuś się przydadzą...choćby misjonarzom...
Zakony wymagają czasem dziwnych rzeczy...np. do Misjonarek miłości trzeba zabrać tetrowe pieluchy...by robić z nich podpaski...chodzi o to by w miarę możliwości żyć jak najbiedniejsi, których jak wiadomo nie stać na alwaysy...
Wydaje mi się, że zakony powinny wymagać jak najmniej, bo skąd niby dziewczyny po maturze mają mieć kołdry, poduszki- te rzeczy raczej należą do ich rodziców a jak Ci się nie zgadzają to zaczyna się jazda...
ciekawe w ogóle jak sobie wyobrażają, że ktoś znad morza np. wstępuje do nowicjatu w Krakowie- zapycha przez całą Polskę z kołdrą i poduszką? lol...lol
a gdzie inne rzeczy ?
Przypomina mi się historia o św. Klarze która uciekła z domu w nocy by wstąpić do zakonu...Wyobrażacie sobie jak daje nogę z poduszką i kołdrą ?
lol...
|
Wt paź 20, 2009 22:16 |
|
|
|
|
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
Teresse napisał(a): Przypomina mi się historia o św. Klarze która uciekła z domu w nocy by wstąpić do zakonu...Wyobrażacie sobie jak daje nogę z poduszką i kołdrą ? lol...
Przyznam Teresse, że udało Ci się mnie tym rozbawić
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
Wt paź 20, 2009 22:34 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
No ale to prawda...
Nierzadko święte niewiasty czy mężowie wstępowali do zgromadzeń przy totalnym sprzeciwie rodziny.
Przecież św. Franciszek oddał ojcu nawet ubranie a i tak został zamknięty i dopiero pod nieobecność ojca z jakiejś komórki wypuściła go matka- pani Pika.
Dobrze, że założył swój zakon bo by go nie wzięli bez poduszki i kołdry...
Św. Gerard zamknięty w mieszkaniu przez matkę, uciekł przez okno i biegł za misjonarzami kilka kilometrów...ciekawe czy by ich dogonił z poduszką i kołdrą?
Dziś nie mielibyśmy św. Gererda...
Może dzisiaj sie zakłada, że kandydatkę do zakonu przywiezie rodzinka samochodem z kołdrami, poduszkami i czym tam jeszcze...
ehhh....
|
Wt paź 20, 2009 22:52 |
|
|
|
|
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
eeeeej, to nie byla ironia,
po prostu wyobraziłem sobie taką Klarę, która w nocy wymyka się z poduszką, kołdrą itp. i rzeczywiście jakoś mnie to rozbawiło
zanim zaczęłem się w tym wszystkim orientować to w życiu mi nie przyszło do głowy, żeby zabierać ze sobą do zakonu pościel, z drugiej strony nie jest to jakaś wielka tragedia, a kilka nowych kompletów pościeli trochę kosztuje, w przypadku bardzo ubogich klasztorów sprawa nie jest taka błaha,
mimo wszystko przyjście do klasztoru z pełnym ekwipunkiem jakoś odbiega od tych dramatycznych powołań, o których piszesz
pozdrawiam
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
Wt paź 20, 2009 23:09 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Może teraz to sie wydaje śmieszne, ale były czasy gdy bez posagu nie dało się wstąpić do zakonu. Przykładem św. Faustyna, która miała ogromne trudności ze znalezieniem swojego miejsca. Ostatecznie Zgromadzenie Matki Bożej Miłosierdzia zgodziło się ją przyjąć, ale pod warunkiem ze najpierw popracuje w świecie, zarobi trochę pieniędzy i dopiero z nimi zgłosi sie do klasztoru. Potem, jako ta biedna i niewykształcona, była w zakonie siostrą drugiego chóru (od prac fizycznych i innych ciężkich posług).
Dziś nie ma takich wymagań i status materialny nie jest warunkiem przyjęcia lub nie do zakonu.
|
Śr paź 21, 2009 7:51 |
|
|
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
teraz jest tak, że siostry dają orientacyjną listę rzeczy, bo można nie wiedzieć, że np. przyda się halka , bo mało która dziewczyna ją nosi, ale jeśli nie da się rady mieć tych rzeczy bo rodzice się sprzeciwiają i myślą, że jak nie kupią to dziewczyna zrezygnuje, to siostry dają te rzeczy, kupują je, lub już są w domu zakonnym nowe pochodzące z prezentów innych sióstr, bo po co komuś kilka kompletów pościeli, zostawia sobie a resztę oddaje na właśnie takie okazje- do podziału z kimś kto nie dostaję prezentów, tak samo jest z podkoszulkami, piżamami itp.
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
Śr paź 21, 2009 14:45 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: eeeeej, to nie byla ironia, po prostu wyobraziłem sobie taką Klarę, która w nocy wymyka się z poduszką, kołdrą itp. i rzeczywiście jakoś mnie to rozbawiło
No ja wiem, że to nie była ironia...Tylko po prostu kontynuowałam mój ciąg rozumowania...
Faktem jest, że św. Faustynie kazano zapracować na posag- ale jak mówię wiele było takich dramatycznych wstąpień.
Coś jak celnik Mateusz, który wstał, wyszedł ze swojej komory i poszedł za Chrystusem...Nie wiem może razem wrócili do domu i Mateusz zapakował walizę z pościelą, bielizną ...lol...ale jakoś wątpię...
Albo nasza angua- która wstąpiła do zakonu we Francji- ciekawe czy kazali jej sie stawić z "ekwipunkiem"...W takiej sytuacji to chyba lepiej wziąć pieniądze niz jechać tak daleko z poduszkami, kołdrami i innymi bambetlami...
|
Pt paź 23, 2009 15:54 |
|
|
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Idąc do WSD dostaje się listę potrzebnych rzeczy, które należy ze sobą zabrać Na szczęście nie jest to długa litania - i naturalnie nie zawiera pozycji typu: "5 par majtek, 6 par skarpetek, zielony krawat w ciemne ciapki, koszulka z Kaczorem Donaldem..." - bez przesady
Jeśli chodzi o zakony: gdy kuzynka kolegi wstępowała do zakonu, (bodajże karmelitanek) powiozła z sobą cały ekwipunek (w tym obrośnięte w forumowe legendy poduszki:P )
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
So paź 24, 2009 22:13 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Jeśli chodzi o zakony: gdy kuzynka kolegi wstępowała do zakonu, (bodajże karmelitanek) powiozła z sobą cały ekwipunek (w tym obrośnięte w forumowe legendy poduszki:P )
Ale chodzi o poduszki czy o pościel ?
Kurcze, to trzeba wynająć taki van transportowy...
Ciągle mnie ciekawi co musiała zabrać angua do Francji- ale pewnie się nie dowiemy...
|
N paź 25, 2009 10:37 |
|
|
szczesliwa
Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59 Posty: 175
|
ja jak wstępowałam też brałam ze sobą pościel ( nie mylić z obleczkami), ale to jest tak, że ja to miałam i mogłam wziąć( było na liście), ale to nie litera prawa( w zakonie tak nie ma) , kto ma to bierze, nie masz, żaden wstyd- zakon daje. Nie rozumiem z czego robicie taki problem.
_________________ Cieszmy się z małych radości
|
N paź 25, 2009 11:17 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
To ja robię problem- wybaczcie...
Po prostu trzeba zdać się na Boga...
Akurat postulat u sióstr gdzie bym chciała wstąpić jest dokładnie na drugim końcu Polski- wiec już mam katastroficzne wyobrażenia siebie z zapchaną pościelą torbą a gdzie miejsce na inne rzeczy ? Najwyżej na dwa razy pojadę...
|
N paź 25, 2009 11:22 |
|
|
nomines
Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17 Posty: 1233 Lokalizacja: Nowy Sącz
|
Teresse napisał(a): Ale chodzi o poduszki czy o pościel ?
Kurcze, to trzeba wynająć taki van transportowy...
Ciągle mnie ciekawi co musiała zabrać angua do Francji- ale pewnie się nie dowiemy... Dobić Cię? Chodzi o poduszki (w sensie takie cuś wypchane pierzem bądź innym chemicznym dziadostwem na czym można głowę w czasie snu położyć), kołdrą (definicja podobna ale tym się przykrywa ) i pościelą (innymi słowy: poszewkami) Vana nie musisz wynajmować - jak będziesz jechać samochodem to od biedy się zapakujesz Albo zdaj się na Pocztę Polską i wyślij sobie poduszki priorytetem Tylko że nie ręczę, że przesyłka dojdzie na czas (nie no - do ślubów wieczystych powinna Ci dojść ) Kurka - faktycznie ciekawe, czy Angua pojechała do Francji z przyczepą tobołków, czy też po prostu kupowała na miejscu Cytuj: Po prostu trzeba zdać się na Boga...
Przy całym szacunku dla Pana Boga, ale jeszcze nie widziałem, żeby komuś spadła z nieba wymodlona poduszka
_________________ "Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach." Zenon Ziółkowski
http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)
|
N paź 25, 2009 12:58 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Teresse napisał(a): Ciągle mnie ciekawi co musiała zabrać angua do Francji- ale pewnie się nie dowiemy...
Teresse, tak się składa że część osób doskonale wie co angu mogła, a czego nie mogła, zabrać ze sobą do Francji. Jednak nie licz na to, że ktoś Ci udzieli odpowiedzi. Przyczyna jest prosta: nie wiem na ile angu życzyłaby sobie żeby pisać na forum o jej prywatnych sprawach, pod jej nieobecność (Ty chciałabyś żeby na jakimś forum ludzie omawiali Twoje życie i to w sytuacji gdy nie mogłabyś z tego forum korzystać?).
Jak nie zapomnę to w najbliższym liście zapytam czy można Ci odpowiedzieć na to pytanie (ale nie obiecuję, bo już kiedyś miałam zapytać o coś podobnego i kompletnie wyleciało mi z głowy). Póki co, proszę żebyś przestała wypytywać o takie sprawy.
|
N paź 25, 2009 14:18 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|