Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So maja 11, 2024 21:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Dziewczyny, które wystąpiły z zakonu a faceci 
Autor Wiadomość
Post Dziewczyny, które wystąpiły z zakonu a faceci
Drogie Dziewczęta, Szanowne Panie :-) , napiszcie proszę czy po opuszczeniu zakonu poukładało się jakoś Wasze życie uczuciowe? Czy znalazłyście tego jedynego? Czy informacja o tym, że byłyście w zakonie, nie zrażała facetów? A może strasznie im to przeszkadza? Pytam, bo poznałam jakiś czas temu fajnego chłopaka, kilka razy się spotkaliśmy, dużo rozmów, maili, sms'ów etc. i wszystko było fajnie, dopóki się nie dowiedział ( wczoraj, ode mnie ), że byłam w zakonie.


N lis 01, 2009 17:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
Pytanie z męskiego punktu widzenia: dlaczego niby chłopaka miałoby zrażać to, że jego ukochana była w zakonie? Przecież jeśli wystąpiła przed ślubami wieczystymi to jest fair w stosunku do Boga, Kościoła i samej siebie - przecież miała prawo spróbować żyć tak a nie inaczej, a że doszła do wniosku, że to nie dla niej, to chwała jej za to a nie potępienie.

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


N lis 01, 2009 18:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 03, 2004 5:59
Posty: 175
Post 
wiesz ja nie spotkałam sięz tym, żę to przeszkadzała chłopakom, wręcz przeciwnie, nawet siędziwili, żę byłam, bo jestem dosyć rozrywkowąosobą ( wiadomo jakie są stereotypy o zakonnicach), spotkałam się nawet z tym, że ktoś powiedział mi, że to znaczy, że jestem dobrą kandydatką na żonę, bo w zakonie nauczyłam się wielu przydatnych rzeczy, w moim przypadku jednak to nie małżeństwo jest moim powołaniem:-) NIe zrażaj się, znajdziesz tego jedynego, który zaakceptuje Cię całą z Twoją historią życia.

_________________
Cieszmy się z małych radości


N lis 01, 2009 18:47
Zobacz profil
Post 
nomines napisał(a):
Pytanie z męskiego punktu widzenia: dlaczego niby chłopaka miałoby zrażać to, że jego ukochana była w zakonie? Przecież jeśli wystąpiła przed ślubami wieczystymi to jest fair w stosunku do Boga, Kościoła i samej siebie - przecież miała prawo spróbować żyć tak a nie inaczej, a że doszła do wniosku, że to nie dla niej, to chwała jej za to a nie potępienie.
Wiesz, tylko tutaj temu mojemu znajomemu nie chodziło o kwestie mojego stosunku do Boga ile raczej o to, że mam sztywne zasady i nie uznaję seksu przedmałżeńskiego i chyba generalnie o to,że nie umiem inaczej myśleć.


N lis 01, 2009 20:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
mynia napisał(a):
nomines napisał(a):
Pytanie z męskiego punktu widzenia: dlaczego niby chłopaka miałoby zrażać to, że jego ukochana była w zakonie? Przecież jeśli wystąpiła przed ślubami wieczystymi to jest fair w stosunku do Boga, Kościoła i samej siebie - przecież miała prawo spróbować żyć tak a nie inaczej, a że doszła do wniosku, że to nie dla niej, to chwała jej za to a nie potępienie.
Wiesz, tylko tutaj temu mojemu znajomemu nie chodziło o kwestie mojego stosunku do Boga ile raczej o to, że mam sztywne zasady i nie uznaję seksu przedmałżeńskiego i chyba generalnie o to,że nie umiem inaczej myśleć.


No to w tym momencie muszę Ci powiedzieć, że trafiłaś na zapatrzonego we własne potrzeby bubka. Ja wiem, że dla współczesnego chłopaka dziewczyna, która nie jest (w skrzywionym tego słowa znaczeniu) sexy jest co najmniej dziwna, ale z drugiej strony jeśli kocha, to powinien tym bardziej docenić, że dziewczyna stąpa twardo po ziemi i ma swoje zasady. A wiesz czemu? Bo świat współczesny jest światem często bez zasad i znalezienie dziewczyny, która nie poleci do łóżka z pierwszym lepszym może i nie graniczy z cudem, ale jest na pewno trudne. Czasem wystarczy kilka imprez i kilka głębszych a dziewczyna traci głowę i chłopak z tego korzysta. Niestety.

Jeśli powiedziałem kilka słów za dużo i zbyt szczerze to wybaczcie, ale czasem nawet dyplomacja musi wziąć urlop, a czarowanie się że jest tak a nie inaczej nie byłoby fair.
szczesliwa napisał(a):
NIe zrażaj się, znajdziesz tego jedynego, który zaakceptuje Cię całą z Twoją historią życia.

podpisuję się pod tym ;)

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


N lis 01, 2009 22:14
Zobacz profil
Post 
Pewnie macie rację, czuję to przez skórę i gdyby nie to, że chwilowo jest mi smutnawo przez tego chłopaka to nawet bym się nad tym nie zastanawiała...


N lis 01, 2009 22:36

Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 19:40
Posty: 11
Post 
Troszkę się wtrącę :-D
Tak sobie czytam Wasze posty i postanowiłam podzielić się własnym doświadczeniem.
Nie ukrywam, że z wielką radością odkrywam własne powołanie i ufam, że pójdę drogą powołania zakonnego. Wiadomo, teraz działam sobie gdzieś w świecie, uczę się, poznaję ludzi... I tu niezbyt miła niespodzianka. Jako kobieta wchodzę w relacje damsko- męskie, z nielicznym gronem chłopaków miałam okazję się spotykać (oczywiście jeden na jeden :-D ).
Wiecie... szczerość jest ważna. Gdy w rozmowach wychodziło, że po prostu szukam swego powołania i nie przesądzam, ze być może będzie to zakon... Mój Boże... Cała paleta reakcji- przez zdziwienie, wytrzeszcz oczu, po jęki w stylu "Po co się marnować!" do tych mniej przyjemnych, do zerwania kontaktu włącznie.
Naprawdę, nie potrafię zrozumieć tego typu zachowań. Rozmawiałam o tym z przyjaciółmi, z czego wnioski płynęły na moją korzyć- szczerość przede wszystkim, do relacji nikogo zmuszać nie trzeba.
Dlatego może też pytanie własnie do panów- skąd ten strach i taka niechęć? Osobiście tego nie rozumiem. Może trafiałam na jakieś feralne przypadki (przepraszam, jeśli kogoś uraziłam), ale jak to wytłumaczyć?

_________________
W Tobie, Panie, zaufałam.
Nie zawstydzę się na wieki!


Pn lis 02, 2009 9:48
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Joanno Magdaleno, jeśli dobrze załapałem to szłaś na randkę na której mówiłaś chłopakowi, że może zostaniesz zakonnicą? Trochę ich rozumiem :) . Swoje powołanie bezpieczniej odkrywać w modlitwie, a nie próbowaniu wszystkich możliwości. Nie może być tak, że skoro po kilku randkach nie chcę mieć męża, sama tez nie będę to na pewno mam być siostrą zakonną ;).
pozdrawiam

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Pn lis 02, 2009 10:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 22, 2009 19:40
Posty: 11
Post 
nie o to chodzi. Mam na myśli spotykanie się z kims przez jakiś czas. Wiesz... Gdy zamiast wspólnego wyjazdu wybierasz rekolekcje (bo akurat rozpoczynają się te najbardziej interesujące), bądź nie ukrywasz swojego zainteresowania sprawami Kościoła, masz kontakt z osobami duchownymi i nie ukrywasz tego...
Nigdy nie zrobiałbym czegoś takiego- jak zresztą większość dziewcząt pewnie- że na randkę idę z transparentem "KANDYDATKA DO ZAKONU", prawda? :D
Uważam, ze w relacji ważna jest szczerość, a chłopak/mężczyzna, kórego światopogląd ugruntowany jest dość ściśle w dość lekkim podejściu do życia, może czuć się z taką dziewczyną niezbyt dobrze.

_________________
W Tobie, Panie, zaufałam.
Nie zawstydzę się na wieki!


Pn lis 02, 2009 13:16
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Joanna_Magdalena napisał(a):
Naprawdę, nie potrafię zrozumieć tego typu zachowań. Rozmawiałam o tym z przyjaciółmi, z czego wnioski płynęły na moją korzyć- szczerość przede wszystkim, do relacji nikogo zmuszać nie trzeba.
Dlatego może też pytanie własnie do panów- skąd ten strach i taka niechęć? Osobiście tego nie rozumiem. Może trafiałam na jakieś feralne przypadki (przepraszam, jeśli kogoś uraziłam), ale jak to wytłumaczyć?


Skoro cenisz szczerość, to i takie szczere reakcje powinnaś docenić ;)

I o ile nie potrafię zrozumieć jakiś nieprzyjemnych uwag czy pretensji, to żal chłopaka, w którego oczach jesteś atrakcyjna (bo umówił się z Tobą na randkę), uważam za naturalny. Tak naturalny, że aż trudno mi to wytłumaczyć ;)


Pn lis 02, 2009 13:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 27, 2007 15:17
Posty: 1233
Lokalizacja: Nowy Sącz
Post 
SweetChild napisał(a):
Joanna_Magdalena napisał(a):
Naprawdę, nie potrafię zrozumieć tego typu zachowań. Rozmawiałam o tym z przyjaciółmi, z czego wnioski płynęły na moją korzyć- szczerość przede wszystkim, do relacji nikogo zmuszać nie trzeba.
Dlatego może też pytanie własnie do panów- skąd ten strach i taka niechęć? Osobiście tego nie rozumiem. Może trafiałam na jakieś feralne przypadki (przepraszam, jeśli kogoś uraziłam), ale jak to wytłumaczyć?


Skoro cenisz szczerość, to i takie szczere reakcje powinnaś docenić ;)

I o ile nie potrafię zrozumieć jakiś nieprzyjemnych uwag czy pretensji, to żal chłopaka, w którego oczach jesteś atrakcyjna (bo umówił się z Tobą na randkę), uważam za naturalny. Tak naturalny, że aż trudno mi to wytłumaczyć ;)


Chłopak-lekkoduch nie doceni tego, że dziewczyna którą się interesuje ma nieco inny światopogląd. A tak poza tym: czy kobieta, która jest w stanie poświęcić swoje życie Bogu jest w jakikolwiek sposób mniej atrakcyjna? Jeśli nie popadła w dewocję - nie jest :)

_________________
"Nauka robi 95 kroków. Pozostałe 5 trzeba przejść na klęczkach."
Zenon Ziółkowski

http://blog.wiara.pl/nomines/ zapraszam :)


Pn lis 02, 2009 15:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
nomines napisał(a):
Chłopak-lekkoduch nie doceni tego, że dziewczyna którą się interesuje ma nieco inny światopogląd.


Przecież tu nie chodzi o nieco inny światopogląd, a o fundamentalną sprawę, czyli możliwość (bądź nie) stworzenia związku typu małżeńskiego ;) z daną osobą. Jeśli chciałbyś założyć rodzinę, to pewnie też trudno byłoby docenić na randce powołanie zakonne u dziewczyny.

nomines napisał(a):
A tak poza tym: czy kobieta, która jest w stanie poświęcić swoje życie Bogu jest w jakikolwiek sposób mniej atrakcyjna? Jeśli nie popadła w dewocję - nie jest :)


Otóż to. Nie jest, a, mówiąc wprost, chłopak nic z tego nie ma, może sobie co najwyżej popatrzeć.


Pn lis 02, 2009 15:50
Zobacz profil
Post 
Od sobotniego wieczoru nieustannie analizuję relację między mną, a chłopakiem o którym pisałam zakładając ten temat. I doszłam do wniosku, że dla większości facetów liczy się tylko seks i wszystko co z tym związane. "Laska" powinna być równie piękna co "napalona", a do tego najlepiej "pusta" a już absolutnie wcale nie może się przyznawać do tego, że jest osobą wierzącą.


Pn lis 02, 2009 18:21
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post 
Chwila chwila, droga myniu. Jeżeli dobrze zrozumiałem, to powiedziałaś mu to przedwczoraj. Dla chłopaka to może być mały szok, nie wiem sam, jakby na mnie takie wyznanie podziałało. Nie w sensie ten-teges, ale ogólnie, czy by mnie wizja mojej lubej w habicie nie prześladowała.

Faceci czasem tak mają, że pewne rzeczy muszą "przetrawić" i że robią to lepiej w samotności. Nie wiem, jaka była jego bezpośrednia reakcja na to wyznanie ("szczęka na podłodze" :o ), ale 48 h to być może za krótko, żeby tak definitywnie go spisywać na straty.

Ja tam trzymam wirtualnie kciuki, że się chłopak zgłosi i że jeszcze za parę lat będziecie się śmieli, że mu w halloween zrobiłaś takiego "stracha" :czarodziej:


Pn lis 02, 2009 18:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
mynia napisał(a):
I doszłam do wniosku, że dla większości facetów liczy się tylko seks i wszystko co z tym związane. "Laska" powinna być równie piękna co "napalona", a do tego najlepiej "pusta" a już absolutnie wcale nie może się przyznawać do tego, że jest osobą wierzącą.


Nie popadaj w skrajny pesymizm ;) Ale też myślę, że nie ma się co czarować, dla większości facetów seks i wszystko co z tym związane też się liczy, z dość dużą wagą. Przeważnie nie chodzi o to, aby "laska" była "napalona", ale aby nie była "formalistką" (czyli nie upierała się z czekaniem do ślubu), a już "pustość" chyba w zdecydowanej większości przypadków nie jest zaletą. A związek z osobą wierzącą niesie z perspektywy osoby niewierzącej (czy inaczej wierzącej) takie uciążliwości jak właśnie "czekanie do ślubu" i kwestia antykoncepcji.

Może aby zrozumieć problemy drugiej strony, postaraj sobie wyobrazić swoją reakcję, gdybyś dowiedziała się, że Twój chłopak jest głęboko religijnym muzułmaninem...


Pn lis 02, 2009 19:24
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL