Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 3:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 problem braku pracy-po 6 latach pracy ale gdzie?w klasztorze 
Autor Wiadomość
Post Re: problem braku pracy-po 6 latach pracy ale gdzie?w klasztorze
Ja byłam w zakonie 3 lata i tyleż samo minęło odkąd wróciłam do domu. Opatrzność Boża czuwa nade mną. Przez pierwszy rok od po powrocie nie pracowałam, ale to był taki czas dostosowania się do nowej sytuacji, aklimatyzacji na studiach etc. Potem zaczęłam staż, dostałam skierowanie od razu na 8 m-cy, a potem sprawy tak się ułożyły, że się sprawdziłam i mnie przyjęto do pracy. Pracuję do tej pory i jakoś moje sprawy zawodowe się układają. Pobyt w zakonie pomógł mi m.in. w tym, że nie mam problemów z podporządkowaniem się szefowi no i odnajduję się w grupie. Tak więc mogę spokojnie stwierdzić, że mi akurat pobyt w zakonie pomógł...


Wt gru 29, 2009 22:36

Dołączył(a): Pt cze 12, 2009 18:26
Posty: 80
Post Re: problem braku pracy-po 6 latach pracy ale gdzie?w klasztorze
widzisz na staż to ja też miałabym mozliwość się dostać ale byłam i jestem już na to za stara... Opatrzność dała mi możliwość pracy 2,5 roku w jednej firmie ale wróciła na to stanowisko siostra szefa więc ja musiałam sie ulotnić. A że była to praca zwykłego pracownika biurowego bez znajomości języków to teraz jestem za stara na pracownika biurowego choć doswiadczenie mam... ktoś tu nie ma takiego szczęścia jak Ty :( Pozdrawiam i polecam sie modlitwie


Śr gru 30, 2009 20:14
Zobacz profil
Post Re:
koala napisał(a):
Szukam pracy zgodnie z wykształceniem i co? Jakie jest pani doświadczenie? wiemm, ze wielu ludzi ma problem ze znalezieniem pracy, nie tylko ja ale gdybym inaczej pokierowała swoim życiem majac te 19 lat...
A żal? Oprócz siebie mam żal chyba do samego Boga (przepraszam) ale DOPUŚCIŁ do tego.


Życie to ciągłe wybieranie. Nikt, kto decyduje się się na coś w życiu nie może mieć 100% pewności, że wszystko pójdzie potem po jego myśli. Tak samo jest w małżeństwie, w zakonie i w kapłaństwie.

Każdy wybór jednak winien być poprzedzony modlitwą, a potem modlitwą potwierdzany. Przeszłości Koalo już nie zmienisz. Na pewno to trudne, aby to zobaczyć, ale te 6 lat myślę nie poszły na marne. Teraz do Ciebie należy, jak to odczytać.

Kolejna sprawa - nie jest i nie będzie łatwo. Trzeba dużo trudu włożyć w pracę. Każda praca na swój sposób jest trudna. Bóg dał Ci zdolności - już tu widać Jego Opatrzność. Musisz tylko spróbować taką pracę znaleźć, jaka jest na Twoje możliwości.

nomines napisał(a):
To może wygarniesz to Jemu a nie nam?
Słuchaj: ja miałem iść do WSD, włożyłem w to wiele serca i poświęciłem bardzo wiele i co? Zostałem zmuszony sytuacją życiową z dnia na dzień zmienić plany i porzucić męczącą mnie długo myśl o powołaniu. I czy z tego tytułu mam mieć do Boga żal? Przecież też mnie męczył długi okres czasu a potem bez słowa pokierował mnie na inne tory.

Jak byłaś w zakonie tak długo to albo siedziałaś tam na siłę albo próbowałaś zagrać komuś na nosie. Widziałaś, że coś było źle? Dlaczego wcześniej nie wystąpiłaś? Przecież dochodzenie do tego, że coś nie jest dla mnie nie jest decyzją podejmowaną pod wpływem chwili i z dnia na dzień- szczególnie w tak istotnej kwestii jaką jest poświęcenie życia Bogu.

A teraz sięgnij do słownika i sprawdź, co oznacza słowo "odpowiedzialność". Bo na własną odpowiedzialność poszłaś do zakonu i z niego wystąpiłaś.



Nomines. Z tą odpowiedzialnością jest inaczej, kiedy o niej przeczytasz w słowniku, a inaczej, kiedy przychodzi Ci się z nią samemu zmierzyć. Trzeba być naprawdę mocnym.

Masz rację oczywiście, że nic na siłę! Nie masz powołania, to zrezygnuj. Ale to jest wbrew pozorom trudna sprawa.
Bo kiedy przyjmujesz habit, sutannę to mimo wątpliwości starasz się w tym trwać. Bo jednak strój coś już znaczy. Wtedy jest naprawdę wielka walka duchowa.
Stąd muszę powiedzieć, że trzeba mieć wielki szacunek dla tych, którzy zrezygnowali przed ślubami wieczystymi, czy święceniami.
Oczywiście - pomijam takich, którym wszystko zwisało i się niczym nie przejmowali, a potem odchodzili. jak było w przypadku Koali - Ona wie najlepiej.


So sty 02, 2010 10:27

Dołączył(a): Śr cze 17, 2009 14:46
Posty: 64
Post Re: problem braku pracy-po 6 latach pracy ale gdzie?w klasztorze
Ja myślę, że często jest po prostu tak, że nie dopuszczamy do siebie myśli, że źle wybraliśmy...
Że źle się w tym czujemy - ale mimo wszystko cały czas staramy się w tym wytrwać...
Ja np miałam tak ze studiami - źle się na nich czułam, po jakimś czasie zaczęło do mnie docierać, że to zdecydowanie nie ten kierunek i nie moje miejsce - ale trzeba było oblanego egzaminu, żeby ostateczna decyzja o rezygnacji ze studiów została podjęta... I dopiero wtedy sobie uświadomiłam to wszystko, co ze mną się działo przez ostatni rok... A gdybym ten egzamin zaliczyła.... pewnie dalej bym się męczyła na tych studiach wmawiając sobie,że tak ma być.... :/

Fakt, że rok to nie to samo co 6 lat.... Ale ja - tak jak poprzednik - jestem pełna szacunku dla ludzi, którym udało się taką decyzję podjąć... Bo sama wiem, że nie jest to łatwa decyzja...

Koala - a co do Twojej sytuacji...
Czy rzeczywiście nie da rady tej 6-letniej pracy w zakonie wpisać do CV?
Czy to, że nie był to etat jest aż taką przeszkodą? Bo wydaje mi się (choć specem od pisania CV nie jestem....), że jak najbardziej to w CV można wpisać...
A może nawet udałoby Ci się uzyskać od sióstr jakieś zaświadczenie o tej pracy?

Widziałam gdzieś kiedyś w internecie, że są ludzie zajmujący się pomaganiem w układaniu CV, listów motywacyjnych, etc... Coś mi się kojarzy też, że jakaś organizacja robiła to za darmo... Tylko to by trzeba poszukać ...

Możesz próbować szukać pracy w takich bardziej katolickich organizacjach - oni też pewnie inaczej będą patrzeć na 6 lat pracy w zakonie niż instytucje świeckie...

Nie wiem gdzie mieszkasz... W większych miastach chyba trochę łatwiej jest pracę znaleźć... Może nie jakąś spektakularną ale w jakichś kawiarniach, telefonicznej obsłudze klienta, etc....

Albo jeszcze inna opcja - nie przejmuj się tym, że nikt Cię nie chce zatrudnić i załóż własną firmę :)
Rozejrzyj się, co w Twojej okolicy jest potrzebne... Być może jakieś fundusze "startowe" masz, pewnie jest też szansa na uzyskanie jakiegoś kredytu na rozkręcenie interesu... Jakieś dotacje z Unii Europejskiej chyba też można uzyskać... Porozglądaj się :)

No i modlitwa - przede wszystkim modlitwa. Powierz swoje życie Jezusowi, poproś, żeby On Cię poprowadził, pokazał Ci rozwiązanie... Ja też się za Ciebie pomodlę :)
Trzymaj się!! :)


So sty 02, 2010 12:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 12, 2009 18:26
Posty: 80
Post Re: problem braku pracy-po 6 latach pracy ale gdzie?w klasztorze
Dzięki, za modlitwę i wsparcie. Założyć mogłabym działalność ze środków z UP ale jakieś zabezpieczenie we własnych środkach też musi być bo z otrzymanych musisz sie rozliczyc co do grosza a jak na początku mi nie pójdzie to na opłaty przynajmniej musiałabym mieć...


So sty 02, 2010 16:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 17, 2009 14:46
Posty: 64
Post Re: problem braku pracy-po 6 latach pracy ale gdzie?w klasztorze
może jednak warto zaryzykować?

A może np byś się najęła gdzieś jako opiekunka do dziecka? Może jesteś w stanie udzielać korepetycji z jakiegoś przedmiotu?
Kombinuj, szukaj gdzie się da, wysil swoją kreatywność.... Może przyjdzie Ci do głowy pomysł, który wydaje się na początku trochę absurdalny, a w praktyce okaże się całkiem sensowny :)

Tylko rozejrzyj się w okolicy co jest potrzebne.
Nie zawsze jest tak, że uda się znaleźć pracę tak po prostu. Czasem trzeba być trochę przedsiębiorczym.

Naprawdę, wierzę, że Ci się uda :)


So sty 02, 2010 22:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 12, 2009 18:26
Posty: 80
Post Re: problem braku pracy-po 6 latach pracy ale gdzie?w klasztorze
Dzięki ja też wierzę, że jakoś mi się uda pracę znaleźć:)


So sty 02, 2010 22:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 21, 2010 16:10
Posty: 54
Post Re: problem braku pracy-po 6 latach pracy ale gdzie?w klasztorze
Ty pracy szukasz ,a mnie się do pracy chodzic nie chce :-)


Pn sty 25, 2010 22:18
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 23, 2010 14:42
Posty: 695
Post Re: problem braku pracy-po 6 latach pracy ale gdzie?w klasztorze
najgorsze jest to ze pracodawca nie chce przyjac kogos bez doswiadczenia, a gdzies kiedys doswiadczenie zdobyc trzeba.życze powodzenia, dasz rade!;)

_________________
Lwy pożrą Chrześcijan... a Pogan zadepczą słonie...


Pn sty 25, 2010 22:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 12, 2009 18:26
Posty: 80
Post Re: problem braku pracy-po 6 latach pracy ale gdzie?w klasztorze
Dzięki, zaczynam pracę od lutego, trochę przekolorowałam swoje umiejetności na rozmowie z przyszłą szefową. Ale spróbuję... Prosze o modlitwę :) Pozdrawiam


Wt sty 26, 2010 19:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 25 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL