Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn kwi 29, 2024 2:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 9 ] 
 jest powołanie czy nie ma, o co tu chodzi? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2011 11:31
Posty: 5
Post jest powołanie czy nie ma, o co tu chodzi?
Bardzo ciężko pisać w paru słowach tak żeby oddać jak najlepiej istotę rzeczy ale się postaram. Czy uważacie, że możliwe jest, że ktoś wmawia sobie, że czuje powołanie a go nie ma? Jak pomóc takiej osobie? Załóżmy (nie chcę tu upubliczniać całej sytuacji bo dnia zabranie na opowieść) że jest sobie młody mężczyzna. Żyje od małego blisko kościoła, dużo się modli, chce być dobry i chce być blisko Boga, fascynuje go liturgia i życie kapłańskie, przyjaźni się z księżmi, należy do wspólnoty oazowej. Wstępuje do seminarium po czym okazuje się, że to nie droga dla niego i rezygnuje, wraca do swojego życia, do znajomych, do rodziny, dziewczyny i idzie na studia. Po czym po paru latach stwierdza, że jednak chyba ma to powołanie i może spróbuje drugi raz? Czy taki człowiek na pewno jest już w pełni dojrzały aby drugi raz przechodzić przez to samo i co zrobić jeśli drugi raz się nie uda? Powiedzmy, że jestem znajomym tego młodego mężczyzny i uważam, że powołania brak bo znam go X lat ( X = strasznie dużo lat) i chcę oszczędzić mu kolejnego rozczarowania i jeszcze uchronić od zranienia parę wplątanych w to ludzi. Jeśli uważam, że taka osoba jest niedojrzała i postępuje emocjonalnie i impulsywnie bo ucieka od wielu trudnych relacji i spraw to czy mam prawo jej to powiedzieć? Wydaje mi się, że jeśli taki mężczyzna ma spaczony obraz samego siebie, krzywdzi bliską mu kobietę, myśli w większej mierze o sobie i swoich korzyściach materialnych czy osobistych to czy jego powołanie się rozwinie i czy to naprawdę jest powołanie? Wydaje mi się, że jest to ucieczka przez rzeczami nad którymi nie pracuje i o które się nie stara - skoro one mu się nie udały to może ucieknie o coś innego co go fascynuje. Pogmatwane to trochę ale może ktoś zrozumie o co chodzi. Proszę też o prywatne wiadomości jesli ktoś spotkał się z podobną sytuacją i może coś poradzić.


Cz kwi 14, 2011 16:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8227
Post Re: jest powołanie czy nie ma, o co tu chodzi?
annram napisał(a):
Czy uważacie, że możliwe jest, że ktoś wmawia sobie, że czuje powołanie a go nie ma?
Tak.

viewtopic.php?f=49&t=24471 - Fałszywe uczucie powolania

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Cz kwi 14, 2011 17:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2011 11:31
Posty: 5
Post Re: jest powołanie czy nie ma, o co tu chodzi?
No i co poradzić takiemu człowiekowi? Powiedzieć, że marnuje sobie życie znowu bo powołania nie ma - no to złamię mu serce, ale jak powiem, idź spróbuj jeszcze raz i się nie uda to też złamię serce przyjacielowi a za pierwszym razem ciężko go było poskładać emocjonalnie ''do kupy'' że tak powiem. No jest jeszcze w tym wszystkim ta nieszczęsna dziewczyna, która chyba najgorzej na tym wychodzi bo wspiera go jak może ale ile się wycierpi bo zakochana to już ona sama wie - ale ja też wiem i jej też chciałbym pomóc. Fajna para z nich była i niby ją kochał tak strasznie aż tu nagle zwrot o 180 stopni. Wiecie bycie czyimś przyjacielem w takich sytuacjach to ciężki orzech do zgryzienia


Cz kwi 14, 2011 17:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 27, 2011 16:45
Posty: 49
Post Re: jest powołanie czy nie ma, o co tu chodzi?
To jest oszukiwanie samego siebie. Ranienie bliskich sobie osób na razie jest Jego celem.

Najlepiej gdyby pobył jakiś czas sam ze sobą, zapytał Pana o to a odpowiedź sama się znajdzie.

Co mu możesz poradzić? Tylko tyle żeby z miłością poszedł do Pana i Go zapytał- człowiek może się mylić, zaś Pan nie.

_________________
Życie nie jest niczym innym, jak tylko wiecznym zmaganiem się z sobą samym i nie zakwita inaczej, jak tylko za cenę cierpienia.Dotrzymuj zawsze towarzystwa Panu Jezusowi w Ogrodzie Oliwnym, a On będzie umiał wzmocnić cię w godzinach udręk, które nadejdą


Pt kwi 15, 2011 19:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2011 11:31
Posty: 5
Post Re: jest powołanie czy nie ma, o co tu chodzi?
No właśnie chcę coś poradzić bo wiem jak za pierwszym razem się to skończyło i szczerze powiem nie chcę żeby gość to przechodził drugi raz. Zastanawia mnie czy może być tak że i tym razem będzie dokładnie tak samo bo wydaje mi się, że jeśli ktoś nie ma powołania i nad sobą nie pracuje to w seminarium nie wytrzyma.
No chyba, że Pan go ma zamiar testować po kilka razy - tego ja już nie wiem tylko On. Ale bardzo trudna sytuacja, bardzo


Pt kwi 15, 2011 19:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 26, 2010 21:16
Posty: 17
Lokalizacja: Wraszawa, Mazowieckie
Post Re: jest powołanie czy nie ma, o co tu chodzi?
Moim zdaniem: oczywiście powinieneś mu powiedzieć, jak Ty to widzisz. To jest bardzo ważna decyzja i jeśli jesteś jego przyjacielem, to musisz mu powiedzieć, co myślisz. Wiadomo, że zrobi on, co uzna za słuszne, ale bardzo możliwe, że Ty widzisz więcej niż on sam i to, co powiesz, będzie jakimś "ostrzeżeniem". Może jesteś narzędziem w ręku Boga?


Pt kwi 15, 2011 19:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2011 11:31
Posty: 5
Post Re: jest powołanie czy nie ma, o co tu chodzi?
No być może jestem tu jakimś narzędziem ale wiesz berenika - przyjaźń przyjaźnią i ja nie chcę dla niego źle tylko boję się jednego. Tego, że za X lat będzie miał do mnie żal, że od czegoś go odciągałem. A tego nie chcę. Tak między nami to nie jest zły gość - świetny człowiek ale ma pewne cechy czy zachowania, które moim zdaniem skreślają go jako dobrego kapłana. Musiałby BARDZO nad sobą pracować i dojrzeć w tempie ekspresowym jeśli chce za rok wrócić do seminarium ale wydaje mi się, że skoro przez ostatnie 3 lata mu się to nie udało i bardzo kuleje to może być problem. Ja się zastanawiam w ogóle jak to wygląda od strony technicznej - czy można drugi raz wstąpić do seminarium skoro się raz odeszło i jak to wygląda, może ktoś wie? Wydaje mi się, że tam nie ma czegoś takiego jak próbowanie sobie po 10 razy i zmienianie zdania. A trzecia rzecz to do pomocy przydałaby się jakaś kobieta - chodzi mi o tą jego dziewczynę. Ja jak sam na to patrzę to mam mnóstwo wątpliwości czy on ją kochał od początku! No bo jak się kogoś kocha na serio to nie zmienia się tego w zależności od tego czy mam aktualnie mistyczny odlot jak ja to zwę :) Skoro wrócił do niej, manifestował na prawo i lewo jak to ją kocha i że to dla niej odszedł i gadał jej o rodzinie, dzieciach i małżeństwie a teraz twierdzi, że on się w tym nie umie odnaleźć to chyba jest średnio fair. Ja za bardzo nie wiem jak ją pocieszyć bo słowa: aaaa poznasz kogoś lepszego, zakochasz się to bynajmniej nie jest lek na ranę w sercu. A dziewczyna w rozsypce totalnej i jeszcze zwaliły jej się na głowę poważne zdrowotne problemy - on ją zostawił więc jest z tym sama. No i Panie Boże pomóż i mnie i im bo ja chyba aż tak dobrym przyjacielem nie jestem. Wiecie jak mnie wkurza taka moja bezradność pomocy ludziom których znam tyle lat i kocham?


Pt kwi 15, 2011 20:15
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 07, 2010 11:45
Posty: 16
Post Re: jest powołanie czy nie ma, o co tu chodzi?
Prawdziwy przyjaciel to taki, który zawsze mówi prawdę, nawet jeśli ona jest niewygodna. A nie za każdym razem głaszcze po głowie i mówi cacy, nawet jeśli robimy prawdziwą głupotę. To po pierwsze.
Czy on ma powołanie czy nie, to ja na to nie odpowiem i nikt z forumowiczów nie udzieli takiej odpowiedzi, bo to sprawa między Panem Bogiem a konkretną osobą.
Jedno co mogę powiedzieć na podstawie tego co przeczytałem, to ten Twój przyjaciel rysuje się jako mało dojrzały do podejmowania ważnych decyzji. Każdy może się pogubić i wystąpić z seminarium (rozstać się z bliską osobą). A po jakimś czasie może dojść do wniosku, że zrobił błąd i starać się go naprawić.
Ale opamiętania. Nie można krzywdzić przy tym innych osób. Wydaje mi się, że dopóki on sam nie upora się z sobą i nie znajdzie odpowiedzi na pytanie, czego sam chce od życia, to nie znajdzie szczęścia ani w seminarium, ani w związku z dziewczyną.


Pt kwi 15, 2011 21:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2011 11:31
Posty: 5
Post Re: jest powołanie czy nie ma, o co tu chodzi?
No i właśnie chcę załatwić to co powinienem bez cacowania i głaskania po głowie bo z doświadczenia wiem, że czasem trzeba kogoś spionować porządnie i otworzyć oczy. Moja Mama zawsze mi mówi, że w życiu trzeba patrzeć z czego się żyje i być konsekwentnym i tu ma kobiecina świętą rację i za to jej szacun. No a że gość mało dojrzały to wiem - doskonale to widzę i czasem aż głową kręcę i stawiam do pionu a wiecie jaki jest największy problem wszystkich niepowodzeń? Że on zawsze chce robić po swojemu w myśl zasady, że jak się nie spróbuje to się nie dowie no i może trochę racji w tym ma ale sami wiecie, że z zewnątrz się widzi wiele inaczej i nikt mu krzywdy nie chce zrobić ale ostrzec. A potem przyjaciele muszą składać go w jeden kawałek bo się rozsypuje. Wiecie jaki to trening dla nerwów taka przyjaźń? Matko i córko.... I jeszcze proszę Was wszystkich którzy to czytacie - pomódlcie się z niego i za tą jego Magdę nieszczęsną żeby dziewczyna też mądrą decyzję podjęła i nie bała się ułożyć życia na nowo... może z kimś dojrzalszym


Pt kwi 15, 2011 22:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 9 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL