Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliście?
Autor |
Wiadomość |
zielonatrawka
Dołączył(a): Śr lis 09, 2011 13:12 Posty: 1
|
Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliście?
Jak w temacie.
Czy ktoś kto myśli o zakonie od pol roku, moze być pewny ze to powolanie? Ile lat minelo u was od pierwszej myśli o wstapieniu do zakonu do zamienienia tego w czyn?
Czy mieliscie stałego spowiednika?
Czym kierowałyście sie przy wyborze zgromadzenia? atmosfera, charyzmatem, czy jakimis konkrentymi znakami od Pana Boga?
|
Śr lis 09, 2011 13:16 |
|
|
|
|
wojtekwojtek
Dołączył(a): N sty 29, 2012 19:36 Posty: 33
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
A czy Jezus który dał nam wzór szedł do zakonu albo apostołowie? (Jana 17:3) To znaczy życie wieczne: ich poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa.
_________________ (Jana 8:31, 32) I przemówił Jezus do Żydów, którzy mu uwierzyli: „Jeżeli pozostajecie w moim słowie, to rzeczywiście jesteście moimi uczniami 32 i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.
|
N lut 05, 2012 20:08 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
Cytuj: Czy ktoś kto myśli o zakonie od pol roku, moze być pewny ze to powolanie? Jeśli myślisz od pół roku o zakonie no to nie można być pewnym czy to powołanie czy nie to musisz czuć.Musisz być pewny i nie mieć żadnych wątpliwości co do powołania.
|
Cz lut 09, 2012 14:57 |
|
|
|
|
olcik90
Dołączył(a): Wt mar 16, 2010 21:15 Posty: 9
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
ja miałam 21 jak wstąpiłam zostawiam swojego e-maila s_aleksandra.pawlik@o2.plPozdrawiam s.Ola
|
Pn kwi 23, 2012 19:40 |
|
|
ZycieJestPiekne
Dołączył(a): Cz lut 17, 2011 15:56 Posty: 162
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
bez modlitwy sie nie obejdzie. trzeba sluchac Boga i slyszec co mowi starac sie dostrzegac znaki. sa i tacy co czekaja kilka lat. wszystko zalezy od podejscia i natchnienia Ducha Swietego od umilowania Boga i checi dobrowolnej checi oddania sie w sluzbe Najwyzszemu. to jaki zakon wybierzesz zalezy od tego jaka duchowosc i charyzmat Cie pociaga co podpawiada Ci serce i znaki od Boga. ja myslalam kiedys o zakonie ale Bog dal inna droge(mozna tu przeczytac: swietoscwcodziennosci.blogspot.com) trwalo to troszke czasu. stale spowiednictwo czy tez kierownictwo duchowe jest bardzo pomocne przy rozeznawaniu drogi. ale tu tez potrzeba modlitwy o tego ksiedza ktory ma prowadzic. ale pol roku to troszke za malo. poza tym co robisz ile masz lat? teraz milo jest jak os wstepujaca ma jakies studia a napewno zdana mature
_________________ "Bóg zawsze nad nami czuwa, i znajduje rozwiązanie, tam gdzie ludzki umysł już go nie widzi." św. Faustyna Kowalska
http://swietoscwcodziennosci.blogspot.com/
|
Pn kwi 23, 2012 19:53 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
Ja to kiedys (dawno temu) chciałem być księdzem. Byłem nawet pół roku w seminarium
|
Pn kwi 23, 2012 20:22 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
Ja natomiast zastanawiam się pomiedzy Ordo Templi Orientis a Argentum Astrum. Jakos nie mogę się zdecydować.
|
Pn kwi 23, 2012 21:30 |
|
|
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
tak jak już napisał ci szymon, skoro się zastanawiasz, to zapomnij. Jak chcesz, idź na teologię, a potem zobacz czy nadal o tym myślisz. Mam kolegę który własnie miał prymicje. Osobiście nie podobała mi sie jego decyzja, ale to jego decyzja, więc się nie wtrącałem, teraz widziałem, że jest szczęśliwy... więc raczej cieszę się, ze jest szczęśliwy, choć nadal nie jestem za tą decyzją:) Wielu z jego rocznika w klasztorze zrezygnowało - jeżeli nie jesteś do końca pewien to tylko stracisz kilka lat lub zakończysz je przez jakiś fanatyzm a nie szczere powołanie. Powołanie to dużo więcej niż jakieś zastanawianie się.
***
A zastanawiałeś się, dlaczego się zastanawiasz? Czy to jakieś życiowe powody? jakieś rozczarowania? W tej materii trzeba być bardzo ostrożnym...
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
|
Pn kwi 23, 2012 22:57 |
|
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
Mam zatem pytanie do osób, które mówią o tym że potrzebna jest absolutna pewność. Czy nie uważacie że brak wątpliwości jest niezdrowy? Nie jest tak że każda decyzja stawia przed nami nowe pytania i to pozwala nam rozeznawać, a owa pewność, to po prostu pokonanie wątpliwości? Zawsze jest etap wątpliwości, zastanawiania się. Czy wyciu duchowym w ogóle można mówić o jakimś etapie stałości, czyli braku pokus, wątpliwości, stawiania pytań?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn kwi 23, 2012 23:03 |
|
|
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
nie, nie można o czymś takim mówić. Ale zastanawianie się nad powołaniem to nie powołanie. Kolega przed pójściem do klasztoru nie zastanawiał się, on po prostu wiedział, że to jest to czego chce i przetrwał 8 lat nauk (2 lata w klasztorze i potem 6 lat nauk w klasztorach). Teraz wybiera się do Boliwii Nie chodzi o to by mieć 100% pewności, bo nigdy tego się nie ma. Ale na samym zastanawianiu się nie można zbudować związku, a seminarium to takowy związek z bogiem. Dziewczynie też nie powiesz, że zastanawiasz się nad tym czy z nią chodzić, no to może chodźmy ze sobą. Ty wiesz, ze tego chcesz, a czy kiedyś ci się odwidzi, albo okaże się, że to nie miłość jednak albo inne wątpliwości pokażą się jeszcze - ale tak jak mówię - zaczynasz ten związek nie przez "zastanawiam się"...
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
|
Pn kwi 23, 2012 23:09 |
|
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
Ale nikt nie mówi że sprawa kończy się na wiecznym zastanawianiu się. Zastanawianie się wynikać może z różnych przyczyn, np wieku, czy obecnej sytuacji życiowej. Podobnie może oznaczać pewną gotowość, albo nadal daleką myśl. Z drugiej strony może być tak jak piszesz, że nic nie stoi na przeszkodzie, a sprawa się ciągnie i ciągnie. W każdym jednak momencie oceniam, weryfikuje i albo przechodzę kolejne etapy, albo rezygnuje (podejmuje inną decyzje). Skąd właściwie wiemy jaka jest sytuacja autorki? Bo patrząc szerzej i nie tylko na sytuację tutaj, to rozumiem że powołanie nie może być tylko wieczną myślą: "a może by tak na księdza?"
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn kwi 23, 2012 23:29 |
|
|
Kazeshini
Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13 Posty: 420
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
i o tym mówię. Autor pisze, że od pół roku się zastanawia. Od pół roku to mi kanapka się zepsuje jak będę zastanawiał się czy ją zjeść;) Zastanawiać się nad czymś można, ale jest to chwila "za <-> przeciw", co mnie tam ciągnie, dlaczego się zastanawiam, czy to szczere z mojej strony czy ucieczka i decydujemy. No i oczywiście powodem zastanowienia się powinno być właśnie to powołanie. No i podejmujemy decyzję - nie będę godzinę zastanawiał się czy zjeść kanapkę z jajkiem czy z pomidorem;)
PS...tak...jestem chyba głodny:D
_________________ "The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"
|
Pn kwi 23, 2012 23:34 |
|
|
joannaPN
Dołączył(a): So cze 05, 2010 13:07 Posty: 103
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
A ja mysle, że istnieje dobry etap pewności. Tę pewnośc trzeba będzie potem życiem potwierdzać, ale istnieje. nie jest ani pycha, ani złudzeniem, jest przekonaniem serca. Nie wyobrażam sobie składania przysięgi małżeńskiej w momencie, gdy mam wątpliwość. Czy aby to ten, czy na zawsze, czy, czy... Nie wyobrażam sobie składania ślubów, wieczystych, w momencie niepewności, tak trochę na zasadzie: no, raczej chcę, ale... To są za duże rzeczy. W danym momencie można NIE mieć wątpliwości i nic w tym niezdrowego. Można slubować z przekonaniem i już bez szarpaniny.
|
Wt kwi 24, 2012 0:08 |
|
|
Joda
Dołączył(a): So lut 26, 2011 21:18 Posty: 43
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
Po to jest postulat, nowicjat, juniorat, aby powołanie było rozeznane. Po to jest minimum 6 lat formacji seminaryjnej - aby dokonać ostatecznego wyboru. Więc jaki sens ma te "pół roku"?
|
Wt kwi 24, 2012 5:04 |
|
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Re: Ile lat myśleliście o zakonie zanim do niego wstąpiliści
Kazeshini A ja się pytam czy to zastanawianie się to działanie dojrzałej osoby w wieku np 22 lat, czy takiej która jeszcze musi skończyć szkołę? Dwa różne konteksty.
joannaPN Zgadza się, są chwile gdy ta pewność musi istnieć, a wraz z nimi gotowość na przyjęcie wszystkiego co nastanie, a czym nie wiemy.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Wt kwi 24, 2012 10:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|