Autor |
Wiadomość |
Szantini
Dołączył(a): Wt paź 09, 2012 12:00 Posty: 55
|
Re: Życie po habicie
A dziwicie się,że na świecie nie jest dobrze. Jak ma być dobrze skoro nawet pod dachem Pana Jezusa dzieją się takie rzeczy a oni uczą nas miłości, miłosierdzia i szacunku? Sami nie mają tego dla siebie.
|
Śr paź 10, 2012 13:33 |
|
|
|
|
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 2586
|
Re: Życie po habicie
Pod dachem Pana Jezusa to jest wszędzie, bo Jego domem jest cały świat. Pan Bóg jest wszędzie.
|
Śr paź 10, 2012 21:10 |
|
|
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
Re: Życie po habicie
MNICH_PUSTELNIK napisał(a): jesienna napisał(a): Zakony, szczególnie kontemplacyjne są zamkniętą społecznościa. tam łatwo o patologię samo "posłuszeństwo zakonne" też jest potencjalnie "patologogenne"
Jaki rodzaj patologii masz na myśli? Chociażby taki, że w takim zamkniętej społeczności łatwo o fanatyzm. Kontakt wyłącznie z zamknietyą grupą osób powoduje, ze nie ma mozliwości weryfikacji swoich sądów i przekonań z osobami poza tego grona. Nie mając możliwości nawiązywania kontaktów z osobami spoza tego tej grupy pojawia się lęk przed odrzuceniem przez grupę, co rodzi postawy konformistyczne oraz tłumi samodzielność w myśleniu i działaniu.
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Śr paź 10, 2012 21:35 |
|
|
|
|
Magdalena28
Dołączył(a): Pn paź 15, 2012 22:29 Posty: 2
|
Re: Życie po habicie
Witam wszystkich chcę powiedzieć że łatwo się ocenia jak nie wie się jak jest naprawde za murami klasztoru. Ja byłam w klasztorze 5 lat i mogę powiedzieć że było mi bardzo dobrze nie mówie że było łatwo bez problemów nie tak nie było.Są w klasztorze problemy spięcia między sobą to jest normalne bo tam gdzie są ludzie tam są spięcia tam są też problemy. Życie w klasztorze nie jest łatwe ale jest piękne jeśli ktoś naprawde tam poszedł dla Boga a nie dla siebie. Życie tam wygląda tak jak w rodzinie smutki radości problemy spięcia itp. U mnie w klasztorze nie było tak jak to było wyżej opisywane i chyba trudno mi sobie to wyobraźić żeby tak mogło być to jest nie ludzkie owszem jesteśmy ludzmi słabymi i często upadamy jak każdy. Owszem kiedyś było surowiej w klasztorach niż teraz ale to są czasy wojny z tego co mi starsze siostry opowiadały.Tam jest normalnie po ludzku. To jest moje zdanie szkoda że jest taki nalot na klasztory że tak łatwo się krytykuje takie życie
|
Cz paź 25, 2012 21:07 |
|
|
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
Re: Życie po habicie
Też byłam, krótko. I mam raczej dobre wspomnienia.
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
So paź 27, 2012 18:42 |
|
|
|
|
deq102
Dołączył(a): Wt sty 22, 2013 2:26 Posty: 4
|
Re: Życie po habicie
Wcześniejsza decyzja była dla mnie o wiele łatwiejsza. Jak się jest na fali uczuć i zachwytu, to się zrobi wszystko żeby pójść, pokona się każdą trudność. Ale co jeśli, człowiek jest zrezygnowany i ma już tego wszystkiego dość? Tak, jak ja dzisiaj. Walczę. Jestem po maturze, muszę znaleźć pracę, mieszkanie, muszę sama się utrzymać. Życie zaczynam od zera. To wszystko mnie przeraża. Mam lęki i obawy, ale wiem, że to jest moja droga. Mam dwadzieścia pięć lat, sześć lat byłam w klasztorze.
|
Wt sty 22, 2013 2:32 |
|
|
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
Re: Życie po habicie
Masz kogoś kto Ci pomoże (pomoc materialna, wsparcie psychiczne?)
Bylam w klasztorze króciutko - więc problemu nie znam z autopsji, ale zawsze się zastanawialam jak radzą sobie takie osoby co wychodzą z klasztoru po latach - musi być b to bardzo, bardzo trudne.
W ogóle nie jest łatwo - a jak się wychodzi i zaczyna praktycznie od zera to już... no trudno mi to sobie w ogóle wyobrazić...
Powinna być jakaś grupa wsparcia dla osób w takiej sytuacji. Nie jesteś jedna - w klasztorze w jakim byłam jedna osoba na dziesięć wstępujących składala ostatecznie śluby wieczyste (tak mi powiedziano).
Nie wiem co Ci napisać poza tym, że sobie wyobrażam jak Ci trudno - no i, że będę pamiętać w modlitwie.
Odezwij się jeszcze!
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Wt sty 22, 2013 21:23 |
|
|
zinta
Dołączył(a): N sie 01, 2010 22:14 Posty: 17
|
Re: Życie po habicie
Chyba każdy,kto działał w jakiejś grupie,której ma przewodzic przede wszystkim idea (np grupom wolontarystycznym),wie,że często idea i wspólne działanie jest przysłonięte sprawami ludzkimi. Bo ktoś chce dostac więcej bonusów,bo ktoś zawsze tylko robi swoje,ale po czasie widzi,że inni sie urządzają lepiej,więc tez chce swój kawałek. Dochodzi jeszcze starcie osobowości. Pojawia się po pierwszej euforii sporo "syfu",co jeszcze nie oznacza,że cała idea jest "bee" i ,że nie da rady współpracowac. Da radę. Tylko faktycznie cały czas trzeba bardzo tego chcieć i nie zapominac o celu nadrzędnym.Ważne,aby patrząc całościowo mozna było powiedzieć: to jest dobre,co robimy.
Myslę,ze podobnie jest w zakonie.
|
Śr mar 13, 2013 13:11 |
|
|
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
Re: Życie po habicie
Magdaleno. Twojego świadectwa taki onet nigdy by nie zamieścił w portalu. Jest nagonka mocarnych na Chrześcijaństwo, atak zła na dobro i to jest realny problem. Wielu ludzi jest w niego uwikłanych, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
|
Śr mar 13, 2013 14:46 |
|
|
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
Re: Życie po habicie
agvis napisał(a): Magdaleno. Twojego świadectwa taki onet nigdy by nie zamieścił w portalu. Jest nagonka mocarnych na Chrześcijaństwo, atak zła na dobro i to jest realny problem. Wielu ludzi jest w niego uwikłanych, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. O! chyba się mylisz. w magazynie Gazety Wyborczej o ile dobrze pamietam jakieś 3-4 lata temu był artykuł/wywiad dokladnie pod tym samym tytulem co wątek (czyli "zycie po habicie"), gdzie wypowiadały się różne dziewczyny "po habicie", mówiące o swoich doświadczeniach - również tych dobrych. Generalnie byłam dość zdziwiona, bo po takich osobach spodziewalabym się mówienia o złych doświadczeniach - a bylo inaczej - większość wypowiedzi była bardzo wyważona, i o dobrych wspomnieniach też było.
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Śr mar 13, 2013 15:22 |
|
|
Szantini
Dołączył(a): Wt paź 09, 2012 12:00 Posty: 55
|
Re: Życie po habicie
To może akurat było trochę przekoloryzowane. Moim zdaniem kobieta nie powie tego złego dopuki nie bedzie na to gotowa i nie będzie czuła się bezpiecznie.
|
Pt mar 15, 2013 13:10 |
|
|
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
Re: Życie po habicie
Szantini napisał(a): To może akurat było trochę przekoloryzowane. Moim zdaniem kobieta nie powie tego złego dopuki nie bedzie na to gotowa i nie będzie czuła się bezpiecznie. Jeżeli piszesz to do mnie - to myslę, że tendencja mogła być wręcz przeciwna (co nie znaczy, że byla, ale taka tendencja byłaby naturalna) Przecież wiadomo powszechnie, że dla dziennikarzy Gazety Wyborczej dziewczyny z traumą w pobycie w klasztorze byłyby "łakomym kąskiem" te dziewczyny nie były chyba aż tak naiwne, że nie wiedziały na wywiad dla jakiej gazety się godzą - naturalne by było raczej gdyby mówiły mogly "pod oczekwiania" dziennikarzy, ktory wywiad/reportaż? napisali ja myślę, że gdyby tak jak piszesz nie czuły się bezpiecznie do na wywiad w Gazecie Wyborczej się po prostu nie zgodziły
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Pt mar 15, 2013 14:09 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|