to nie jest rozkaz tylko ZALECENIE (przykazanie)

...kochaj Boga całym swoim sercem, bo to jest dobre dla ciebie.
jak nie chcesz to nie kochaj, ale to doprowadzi cie do śmierci, nie dlatego, ze Bóg cie ukarze,
ale dlatego, ze odmawiając tej miłości Bogu, SAM NA WŁASNE ŻYCZENIE odcinasz się od Niego,
a co za tym idzie od życia, bo nie ma innego źródła życia.

mkb, pięknie to ujęte w słowach

Zastanów się nad swoimi słowami kochaj Boga całym swoim sercem, bo to jest dobre dla ciebie - czy przykazanie interpretujesz jako rozkaz czy zalecenie, to efekt jest ten sam. Twierdzę, że nie na tym polega miłość.

Intelektualizujesz problem, ale treść jest taka sama: nie ma innego wyboru.

Oczywiście, że jest wybór - gdyby go nie było, nie byłoby ateistów.

zawsze jest wybór miedzy życiem i śmiercią...aż do śmierci !

Dziękuję Johny99, w pełni się zgadzam. Ten wybór z punktu widzenia wiary to: Chcesz być zbawiony / wieść żywot wieczny? To kochaj Boga. Jak nie, to czeka cię potępienie.
Czyli wracamy do szantażu.

To taki sam wybór jak: skok ze spadochronem z wysoka lub bez spadochronu. Oczywiście jest wybór B)

...ależ bezsensowna przewrotność.

ktoś chce żyć, to idzie do życia. ktoś nie chce żyć to idzie do śmierci.
jak może być - chce żyć, ale nie chce iść w stronę życia?
to czysty absurd.

albo: chce mi się pic, ale nie będę pil i jeszcze będę się wkurzał, ze muszę pic, żeby ugasić pragnienie,
bo jak nie będę pil to umrę. ooo straszny szantaż ze strony natury!
a może ze strony wody? bo trzeba ja pic!

"... jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi Jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto spożywa ciało Moje i pije krew Moją, ten ma żywot wieczny"

Widzę postępy B)
Oczywiście, że to przewrotność, ale przewrotność wiary

Wierząc, nie masz wyboru. Nazywanie tego miłością prowadzi do zmiany definicji miłości w jakąś karykaturę (masz kochać) albo do szantażu, bez miłości.

Przykład z wodą jest nieadekwatny. Pijesz, wtedy, gdy masz pragnienie i gdy masz na nią ochotę. Masz wybór: mleko, sok, piwo itp. Poza tym, nikt przy zdrowych zmysłach chyba nie kocha wody za to, że dzięki niej żyje? To trzeba jeszcze słońce kochać, bez niego nie byłoby w ogóle życia.

To klasyczny szantaż.

Tu nie ma demokracji.Istnieje jedyna,słuszna droga.Albo życie wieczne w Raju albo Piekło.A powinien być dla dobrodusznych innowierców wieczny,spokojny NIEBYT

jak ze slepymi o kolorach...

nie chce mi się już przekomarzać.
napisałam co myślę, bez sensu powtarzać
udowodnić niczego się nie da.
nie da dyskutować o miłości Boga z kimś kto w Boga nie wierzy.
można o niej poinformować, jak to napisała gdzieś Liza...to wszystko.

Racja.O miłości bożej tyle już było,a tu taka ignorancja

Jakiego niby szantażu? Ktoś cię szantażuje? Przecież nie wierzysz, że czeka cię potępienie i nikt ci nie każe w to wierzyć.

mkb,
Mi też by się nie chciało przekomarzać, gdyby moje stanowisko było nielogiczne i brakowałoby mi argumentów.