Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 16:35



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
 Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświęcić 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt kwi 21, 2015 19:58
Posty: 17
Post Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświęcić
Witajcie. Piszę z dość nietypowym dla mnie problemem. Mam 22 (prawie 23) lata, a 2 lata temu wróciłem do wiary. Moja rodzina jest wierząca, ale jest to raczej karykatura niż coś faktycznego, nie ma tam żadnej wiedzy i świadomości w co się wierzy, po prostu - ktoś kazał, ktoś powiedział co robić, więc się robi.

Widząc to, miałem dość całej tej szopki, a w połączeniu z propagandą medialną, ateistyczną i komunistyczną odwróciłem się od wiary zanim w ogóle do niej doszedłem. Jako pseudoateista popełniłem masę grzechów, pewnie ciężkich, niestety nie wiem które są jakie, bo nie poznałem jeszcze wszystkiego, co poznać zamierzam. Mam w pewnym sensie duszę naukowca i staram się głęboko wchodzić w temat, który eksploruję. Rozbiłem już mity na temat rzekomej przestępczej działalności Kościoła, poznałem początku chrześcijaństwa, dowiedziałem się, jak KK zbudował całą naszą cywilizację, jak Inkwizycja bardziej przysłużyła się światu, niż mu zagrażała, jak średniowiecze było epoką raczej rozkwitu, niż ciemnoty. Można powiedzieć, że do wiary wróciłem poprzez rozum, bo przed wzięciem Biblii do ręki powstrzymywała mnie rzekoma hipokryzja Kościoła i wszystkie pierdoły, w jakie wtedy wierzyłem. Obecnie studiuję Biblię każdego dnia, modlę się i poszerzam swoją wiedzę zarówno teologiczną jak i historyczną.

Od pewnego czasu czuję się tak, jakbym "miał być powołany". Wiem, głupio to brzmi :) Jestem jednak osobą, która zawsze musi mieć jakiś cel, mam swoją firmę, ciągle wyznaczam sobie nowe punkty na swojej drodze, ciągle się dokształcam, staram się robić coś fajnego, za co ludzie nie tylko płacą, ale i z czego się cieszą i korzysta na tym ich życie, finanse i rodzina. Czuję jednak, że to nie jest 100% mnie, że mogę robić coś większego, lepszego. Nie w znaczeniu rozmiarów fizycznych, np. większy biznes czy większe pieniądze, ale w znaczeniu wartości - chciałbym, tak jak wielu zakonników, czy papieże (tak, ambicja :D ) tworzyć coś, co później na wiele, wiele lat będzie żyło własnym życiem i tworzyło lepszy świat. Kiedy rok temu rozmawiałem z moim kuzynem (również wierzący, ale od zawsze), zwróciliśmy uwagę na absolutny rozkład jakiejkolwiek moralności i klasy wśród młodych ludzi, którzy nas otaczają. Wiadomo, party hard, ciągłe picie, palenie. Zaproponował mi, byśmy kiedyś stworzyli projekt na wzór Franciszkańskiego Spotkania Młodych, gdzie ludzie mogliby imprezować w nieco inny sposób i czegoś się przy tym nauczyć. Podoba mi się taka idea, choć na obecną chwilę nie umiałbym jej zrealizować i nie czuję się dość tego "godny". Takie pomysły krążą mi po głowie bez przerwy i chciałbym pracować z Kościołem w procesie tworzenia tego typu rzeczy. Poznałem masę faktów na temat KK i pokochałem go za to, co dał światu, dlatego właśnie zależy mi, by przyczynić się do odbudowy jego wizerunku i wiarygodności. Póki co, zaprojektowałem swoją własną fundację, którą niedługo planuję otworzyć i prowadzić, korzystając z moich umiejętności marketingowych. Chciałbym robić to pod szyldem Kościoła Katolickiego, jednak mam bardzo luźne podejście do życia i przeraża mnie wizja złożenia ślubów posłuszeństwa i pokory.

I tutaj moje pytanie, dla tych, którzy przebrnęli przez tekst. Jak rozpoznać wolę Bożą i skąd mam wiedzieć, co powinienem robić? Czytam sporo na temat historii Kościoła, na temat zarówno pierwszych chrześcijan jak i późniejszych, np. św. Benedykta. Przy takich historiach czuję, że moje życie jest tak naprawdę bez sensu. Jestem raczej samotnikiem, ale gdy spotykam się z ludźmi, czy jestem w związkach, nie czuję spełnienia. Ciągle mi czegoś brakuje, a podczas modlitwy to wszystko co złe, znika. Na chwilę, ale jednak. Nie czuję wtedy wybuchu endorfin, jak przy jakimś sukcesie, ale raczej spokój i chęć utrzymania tego stanu na zawsze. Jednocześnie cholernie się boję, bo dotąd nikomu nie powiedziałem o swoim powrocie do wiary, nie chodzę do kościoła z rodziną, modlę się w samotności i nikt o tym nie wie. Chciałbym przeskoczyć cały ten etap "coming outu" i być już np. po święceniach, ale to tak nie działa. Jest mi wstyd za te wszystkie lata, chciałbym jakoś odpłacić Bogu za te idiotyzmy, które robiłem i za stracony czas, ale boję się i nie wiem jak. Rezygnacja z wybranych przez rodziców studiów na rzecz prowadzenia firmy to przy obecnej sytuacji dziecięca igraszka. Napisałem tutaj, bo może możecie mi jakoś pomóc? Nie chodzi mi o przebaczenie moich grzechów, bo dużo głupot się nazbierało i człowiek nigdy na 100% mi nie powie, czy mam szansę na cokolwiek u Boga, ale chodzi raczej o to, jak powinienem teraz żyć i działać. Może powinienem zgłosić się do jakiegoś duchownego? Ale do kogo? Nikogo takiego nie znam, jedyny znany mi zakonnik zmarł właśnie w tym roku, zanim odświeżyłem z nim kontakt po latach...

Będę wdzięczny za odpowiedzi, pozdrawiam Was


Wt kwi 21, 2015 20:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświę
Masz 23 lata, zatem bądź spokojny, całe życie przed Tobą. Będzie tak nawet i za 10 lat. Nie wydaje mi się abyś musiał być na cokolwiek wyświęcany. Wielu ludzi świeckich działa, robi dobrą robotę dla Boga, bez żądnych święceń. Powiem więcej, Twoja gorliwość, pokora i wola działania są raczej wzorem dla nas tutaj, niż powodem do obaw, doradzania, zastanawiania się. Być może Bóg powołuje Ciebie abyś był wzorem dla swojej rodziny. Powołuje też do działania na zewnątrz. Zorientuj się co się dzieje w Twojej parafii. Czy młodzi mają tam swoje miejsce, np jakaś wspólnotę, czy nie mają nic. Może trzeba to stworzyć, a może wesprzeć. Rozmawiać możesz z proboszczem ale też i miejscowymi liderami świeckimi, jeśli tacy są. Wpierw jednak sam się rozejrzyj i rozpoznaj sytuację.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Wt kwi 21, 2015 22:01
Zobacz profil
Post Re: Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświę
Spróbuj. Udaj się do jakiegoś klasztoru najpierw na urlop/wakacje. I zobacz, jak takie życie Ci odpowiada. Nowicjat też jest po to by rozeznać swoją drogę. Piszę to ja - były nowicjusz, który jednak wybrał życie w świecie i jakoś się po 1,5 roku w nowicjacie odnalazł.

Tylko proszę - nie staraj się wyobrażać sobie, że "odmienisz obraz Kościoła w świecie". Bo takie myśli do niczego Cię nie doprowadzą. Staraj się o swoje zbawienie. A reszta przyjdzie.


Śr kwi 22, 2015 6:53
Post Re: Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświę
Na początek przepraszam, że tak wybiórczo pociąłem twoją wypowiedź.
Cytuj:
dużo głupot się nazbierało i człowiek nigdy na 100% mi nie powie, czy mam szansę na cokolwiek u Boga
Masz i to na 100%. Na tym polega obietnica Boga: uwierz, a będziesz zbawiony. Rozumiem, że jestes katolikiem, więc sięgnij po Katechizm Kościoła Katolickiego i przeczytaj samemu: zbawienie jest z wiary. Przestań wątpić w miłosierdzie Boga.
mitek napisał(a):
Jest mi wstyd za te wszystkie lata, chciałbym jakoś odpłacić Bogu za te idiotyzmy, które robiłem i za stracony czas, ale boję się i nie wiem jak.
Wstyd, to bardzo dobry owoc twojej wiary, to przyznanie się do błędu, do grzechu. Odpłacić możesz tylko wiara i wdzięcznością.
Cytuj:
jak powinienem teraz żyć i działać
.
Ze swej strony mogę ci polecić takie działania:
- studiowanie Pisma Św.,
- modlitwa,
- post,
- sakramenty,
- duchowe rozmowy.
Nie jestem katolikiem, ale zaadoptowanie tego dla katolika to łatwizna.
Gdyby wszyscy mieli za swoje grzechy do zakonów wstępować, to by chrześcijaństwo skończyło się (wymarło) wraz z pokoleniem Jezusa Chrystusa. Na zakon przyjdzie czas, gdy ugruntujesz swą wiarę.
Cytuj:
Może powinienem zgłosić się do jakiegoś duchownego? Ale do kogo?
Katolickich kapłanów chyba jest sporo. Może zacznij od proboszcza w miejscu swojego zamieszkania (w końcu to on będzie zawsze tym pod ręką), a jezeli z jakis względów masz nieufność, czy obawy, to łatwo znajdziesz jakąś wspólnotę zakonną w okolicy i tam spowiednika.

Prawdopodobnie odpowiedź ciebie nie usatysfakcjonuje. Proponuję jednak małe kroczki. Przy wielkich łatwo się potknąć i zapał stracić.

Możesz liczyć na moją życzliwość i modlitwę.


Śr kwi 22, 2015 7:30
Post Re: Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświę
p.s.
W Poznaniu działają chrześcijańskie kawiarnie Caffe Betty i Sweet Surrender.
Pierwsza była kiedys pubem i zmieniła postac po nawróceniu się właściciela. Druga jest misja chrześcijańską jednego z Kościołów.
Być może mógłbyś takie cos poprowadzić u siebie w parafii: choćby kącik, gdzie można byłoby wypic kawę, poczytać czasopisma, ksiazki katolickie, z czasem moze utworzy się jakas grupa i powstanie coś nowego.
A w zasięgu ręki jest też np. kurs Filip.
Nie da się wszystkiego przeskoczyc :)


Śr kwi 22, 2015 7:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2790
Post Re: Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświę
Wypłyń na głęboką wodę ...
Sądzę, że Filip jest dobrą radą. Ale wydaje mi się, że bardzo istotne jest znalezienie się wśród ludzi wierzących. W odpowiednim środowisku możesz swobodnie i na co dzień, dyskutować na temat problemów swoich i pomagać innym dobrze im doradzając. Szukaj Boga i powołania. Odkryj swe talenty, rozwiń i zwróć pomnożone Bogu.


Śr kwi 22, 2015 9:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświę
mitek napisał(a):
Poznałem masę faktów na temat KK i pokochałem go za to, co dał światu, dlatego właśnie zależy mi, by przyczynić się do odbudowy jego wizerunku i wiarygodności. Póki co, zaprojektowałem swoją własną fundację, którą niedługo planuję otworzyć i prowadzić, korzystając z moich umiejętności marketingowych.


Fajny pomysł. Rób właśnie to.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr kwi 22, 2015 9:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt kwi 21, 2015 19:58
Posty: 17
Post Re: Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświę
Dzięki za odpowiedzi. To trzecie forum religijne, na którym jestem i ciągle spotykam tak samo miłych ludzi :) To bardzo budujące.

Faktycznie, z tym zakonem to może trochę pojechałem i wstrzymam się, zobaczymy jak to będzie. Niemniej jednak historia np. benedyktynów i sama idea jest bardzo ciekawa, choć pełna przeszkód, bo wiadomo - Kościół jest bardzo hierarchiczny i autorytarny, więc jest duża szansa, że w ogóle nie mógłbym robić tego, co chcę. A może właśnie w tym rzecz, kto wie :)

Co do mojego proboszcza, to niestety facet nie do końca trzyma się tego, czego trzymać się powinien wg nauczania Kościoła i próbuje stosować raczej prymitywną metodologię wychowawczą pod tytułem „jak nie przyszedłeś w niedzielę to jesteś szatan i przeklinam cię” :) Raczej nie zbudowalibyśmy porozumienia, bo nie należę do tych, którzy lubią uginać kark przed kimś i dawać się rugać za cokolwiek od równie grzesznych ludzi.

Do stworzenia pomysłu na fundację zainspirowała mnie książka "Historia systemu sterowania społecznego Kościoła Katolickiego" autorstwa J. Kosseckiego. Polecam ją serdecznie, po wpisaniu w Google możecie pobrać ją za darmo ze strony „autonom”. Poza stroną dobranowina.net ta książka stała się jednym z bodźców do mojego powrotu, uświadomiłem sobie wtedy jak potężny jest wkład Kościoła w nasze lepsze życie, a opis miłosierdzia pierwszych chrześcijan zwalił mnie z nóg i pomyślałem, że warto by do tego trochę wrócić. Moja idea opiera się o to, by nie tylko zbierać kasę i tworzyć armię akwizytorów "daj pani na biednych", ale każdego "kształcić" w dziedzinie pomocy. Znajdywać, wdrażać i przekazywać dalej metody i sposoby pomagania innym na takim poziomie, jaki każdy może z siebie dać. Przykładowo, zapraszać do współpracy biznesmenów, którzy mogliby przekazać nam pieniądze lub "załatwić" coś, czy też promować akcje dzięki szerokim sieciom kontaktów, a na poziomie niefinansowym - nauczyć dzieciaki, że nie muszą dawać nic, ale mogą np. podzielić się czymś z biedniejszymi kolegami w szkole, pomóc w lekcjach. Korzystając z wiedzy na temat public relations i budowy marek dałoby się też stworzyć wizerunek tak prestiżowy i wartościowy, by współpraca z nami była respektowana przez pracodawców i żeby po latach ludzie chwalili się przynależnością do katolickiej organizacji charytatywnej, a nie wstydzili i obawiali, że ktoś wyśmieje ich wiarę. Wszystko oczywiście z pełną jawnością kosztów i przychodów, tak by uniknąć oskarżeń o wyciąganie datków na własne potrzeby (choć zawsze takowe komentarze się pojawią, choćby nie wiem jak uczciwi ludzie prowadzili działalność). Kto wie, może to się uda, choć to trudne zadanie od strony psychologicznej, bo trzeba ludzi tego nauczyć, a nie tylko wyciągnąć pieniądze i pozwolić zapomnieć.

Zastanawia mnie tylko, jakie warunki trzeba byłoby spełnić, żeby mieć w tej działalności aprobatę Kościoła i wsparcie np ze strony księży informujących w ogłoszeniach, że coś takiego jest i można się tam zwrócić. Mogą się obawiać konkurencji dla Caritasu :)

Postaram się dokładniej opisać i zaplanować stronę organizacją tej idei, a potem napiszę tu na forum małe zaproszenie do współpracy. Kto wie, co fajnego może nam wyjść.

Pozdrawiam Was serdecznie, bardzo mi pomogliście!


Śr kwi 22, 2015 12:50
Zobacz profil
Post Re: Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświę
mitek napisał(a):
nie mógłbym robić tego, co chcę
No skoro chcesz dokonać poświęcenia, to chyba logiczne, że nie mógłbyś robić tego co chcesz. Co to za poświęcenie, jak się robi to co się chce?


Śr kwi 22, 2015 12:56
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświę
mitek napisał(a):
Do stworzenia pomysłu na fundację zainspirowała mnie książka "Historia systemu sterowania społecznego Kościoła Katolickiego" autorstwa J. Kosseckiego. Polecam ją serdecznie, po wpisaniu w Google możecie pobrać ją za darmo ze strony „autonom”.


Ooo, dzięki za wskazanie, interesowałem się kiedyś cybernetyką, ale na tę pozycję nie natrafiłem.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr kwi 22, 2015 12:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt kwi 21, 2015 19:58
Posty: 17
Post Re: Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświę
Zefciu, przyjacielu - mówiąc "tego co chcę" miałem na myśli ideę wolnej pracy dla fundacji, jaką chcę stworzyć, a nie robienie tego, co mi się podoba w kwestii np. wiary czy moralności :)

Johny, nie ma sprawy, tutaj możesz pobrać tą książkę i wiele innych: http://www.autonom.edu.pl/publikacje.php


Śr kwi 22, 2015 13:01
Zobacz profil
Post Re: Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświę
mitek napisał(a):
Zefciu, przyjacielu - mówiąc "tego co chcę" miałem na myśli ideę wolnej pracy dla fundacji, jaką chcę stworzyć, a nie robienie tego, co mi się podoba w kwestii np. wiary czy moralności :)
Niczego takiego nie sugerowałem.


Śr kwi 22, 2015 13:10
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 28, 2014 11:03
Posty: 179
Post Re: Po 20 latach wróciłem do wiary i chcę coś zrobić, poświę
mitek napisał(a):
Moja rodzina jest wierząca, ale jest to raczej karykatura niż coś faktycznego, nie ma tam żadnej wiedzy i świadomości w co się wierzy, po prostu - ktoś kazał, ktoś powiedział co robić, więc się robi.
[...]

Widząc to, miałem dość całej tej szopki, a w połączeniu z propagandą medialną, ateistyczną i komunistyczną odwróciłem się od wiary zanim w ogóle do niej doszedłem.
[...]
Obecnie studiuję Biblię każdego dnia, modlę się i poszerzam swoją wiedzę zarówno teologiczną jak i historyczną.
[...]
Jak rozpoznać wolę Bożą i skąd mam wiedzieć, co powinienem robić?
[...] Jednocześnie cholernie się boję, bo dotąd nikomu nie powiedziałem o swoim powrocie do wiary, nie chodzę do kościoła z rodziną, modlę się w samotności i nikt o tym nie wie. Napisałem tutaj, bo może możecie mi jakoś pomóc? Nie chodzi mi o przebaczenie moich grzechów, bo dużo głupot się nazbierało i człowiek nigdy na 100% mi nie powie, czy mam szansę na cokolwiek u Boga, ale chodzi raczej o to, jak powinienem teraz żyć i działać.


Niektórzy ludzie wykluczają współistnienie wiary w Boga i zdrowego myślenia. Twój wpis jest zaprzeczeniem takiego wniosku. Chwała i dzięki Niewidzialnemu !
Myślę że obrałeś słuszny kierunek z tym studiowaniem Biblii i rozmową z Bogiem. On z pewnością będzie Ci odpowiadać, jestem o tym przekonany gdyż miałem podobną historię swojego życia.

Wolę Bożą rozpoznasz czytając Słowo Boże, bo tam jest właśnie zapisana Jego wola. Jak żyć żeby Jemu się podobać i być miły ludziom.

_________________
Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe


Śr maja 13, 2015 17:45
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 13 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL