Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 19:39



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 99 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Życie w samotności? jak się z tego wyrwać? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
Hominibus napisał(a):
Robek napisał(a):
Zacznijmy od tego, czy ty masz jakąś prace, ile miesięcznie zarabiasz?

A nie wiesz ile miesięcznie zarabiali Dominika Kulczyk i Jan Lubomirski-Lanckoroński oraz inni celebryci którzy się rozwiedli?


Nie wiem i nic mnie takie rzeczy nie interesują, i co to twoje pytanie ma do tematu?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Wt kwi 05, 2016 21:16
Zobacz profil
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
A to niedobrze ,że cię nie interesują. Ty mówisz tylko co tobie wygodne.
Gdyby uzależniać miłość od ilości posiadanych pieniędzy to w.w nie powinni się rozwieść a się rozwiedli. I wiele innych bogatych. A są inni mniej zamożni a się nie rozwodzą.
I zniechęcać kogoś z powodu ,że mało zarabia to nadużycie.
Wszak jak napisał Syrach ,, Okoliczności się zmieniają i wszystko prędko biegnie przed Panem".


Śr kwi 06, 2016 9:12
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
Hominibus napisał(a):
A to niedobrze ,że cię nie interesują. Ty mówisz tylko co tobie wygodne.
Gdyby uzależniać miłość od ilości posiadanych pieniędzy to w.w nie powinni się rozwieść a się rozwiedli. I wiele innych bogatych. A są inni mniej zamożni a się nie rozwodzą.
I zniechęcać kogoś z powodu ,że mało zarabia to nadużycie.
Wszak jak napisał Syrach ,, Okoliczności się zmieniają i wszystko prędko biegnie przed Panem".


To wszystko są dosyć złożone rzeczy i z bardzo wielu powodów, rozpadają sie małżeństwa.
Natomiast żeby sie rozpadło, najpierw musi zaistnieć, a to wszystko przecież kosztuje, i mówienie że pieniądze nie mają żadnego znaczenie, nie wydaje sie zbytnio rozsądne.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr kwi 06, 2016 22:28
Zobacz profil
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
Robek napisał(a):
Natomiast żeby sie rozpadło, najpierw musi zaistnieć, a to wszystko przecież kosztuje, i mówienie że pieniądze nie mają żadnego znaczenie, nie wydaje sie zbytnio rozsądne.
Ile małżeństwo kosztuje? No bez przesady. To stara wymówka.
To prawda, ze pieniadze ułatwiaja życie ale ich brak nie jest przeszkoda dla małżeństwa.


Śr kwi 06, 2016 23:09

Dołączył(a): Śr wrz 29, 2010 12:04
Posty: 114
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
Czaders napisał(a):
Robek napisał(a):
Soul33 napisał(a):
Dziś się okazało, że zależy Ci na znalezieniu dziewczyny, która jest dziewicą ale jednocześnie nie ma zamiaru czekać z seksem do ślubu... To jest przecież sprzeczne.
Bez urazy, ale na nastolatki jesteś za stary.


Niby dlaczego za stary? są jakieś limity? :-D mam znajomych co w wieku 30 lat ożenili sie z dziewczynami które mają mniej niż 20, i sobie normalnie żyją, więc nie wiem w czym tu widzisz problemy.

Generalnie też znam przypadek małżeństwa z różnicą wieku chyba 17 lat i to gdzie facet był tym młodszym ;) Ja na takie luksusy jak związek z młodszą dziewczyną nie liczę. Ba, w ogóle na jakikolwiek związek raczej nie liczę, ale dobra tam ;) (swoją drogą, jeżeli ta jedyna miałaby być najukochańszą osobą na świecie, to i niech będzie starsza ode mnie, ale generalnie wolałbym nieco młodszą od siebie ;) )

Robek napisał(a):
Z twoim podejściem "Czaders" będziesz robił swoje i robił swoje, jako kawaler do samej śmierci.

Tak chyba niestety się też stanie. Ciężko mi się z tym jednak pogodzić po ostatnich nabożeństwach - z racji Świąt przez te kilka dni byłem w kościele i jakoś tak ciągle rzucały mi się w oczy czy to małżeństwa, czy też zwykłe parki - po mszy, niezależnie od wieku, sporo z nich tak bardzo się cieszyło razem, śmiali się, wygłupiali - a ja jak ten słup sam. Wiem, że jeżeli wybiorę drogę konsekracji, to prawdopodobnie będzie mi to już trochę obojętne, ale teraz jest to dla mnie bolesne, zwłaszcza, że od małego chciałem założyć rodzinę mając 19-20 lat i mimo modlitw jest jedno wielkie g..... za przeproszeniem i jest coraz gorzej. I tak też sobie myślę po przeczytaniu kilku postów - ciekawe jak to jest szukać tej miłości tak na siłę trochę gdzieś na portalach randkowych czy ŚDM (które przecież raczej nie są spotkaniem matrymonialnym), skoro w internecie są wykłady kilku księży zajmujących się sprawami młodzieżowymi i m.in. miłością (wybaczcie, nie podam konkretnych nazwisk, bo nie pamiętam), i którzy mówią, żeby nie szukać miłości - sama przyjdzie :roll:

Zaiste w autorze wiele sprzecznosci tutaj watek konsekracji i czystosci a kolejny nowy o tym jak to on nie widzi nic zelgo w masturabacji..

Szukanie na portalach w internecie/na pielgrzymakach nie jest na sile jest takie powiedzenie
"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie."


Pt cze 03, 2016 15:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 13, 2015 23:24
Posty: 30
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
Cześć Wam,
kolejny rok mija, a od mojego ostatniego postu oczywiście dalej nic się nie zmieniło, dalej jestem sam i tak już raczej zostanie ;(
Ciężko się z tym pogodzić ;|

Czaders


Pn gru 11, 2017 17:44
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
Zorganizowałeś sobie okazje, aby nawiązać znajomości kobiety? Jakie i co z tego wyszło?

Czy byłeś na jakiejś grupie wsparcia dla osób samotnych?
https://www.google.pl/search?q=grupa+ws ... +samotnych

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn gru 11, 2017 18:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 13, 2015 23:24
Posty: 30
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
Melduję, że nie zorganizowałem sobie żadnej okazji, bo po kościach czuję, że spotkanie swojej partnerki będzie musiało być albo przypadkowe, albo wynikające z np. wspólnej pracy. Takie wymuszone spotkanie z absolutnie obcą osobą chyba będzie z góry skazane na niepowodzenie, bo mimo licznych zainteresowań jestem raczej nudziarzem i nie potrafię rozmawiać o bzdurach czy o "dupie Maryni" (przynajmniej na początkowym etapie znajomości) a to raczej przekreśla szanse na drugie spotkanie z przypadkową dziewczyną a nie oszukuję się, wątpię, że spotkam kogoś, kto będzie z równą chęcią opowiadać o swoich pasjach, hobby czy po prostu czymś konkretnym.
Natomiast co przeczytałem z forum z Twojego wyszukiwania w google co jest ciekawe to np. ktoś wrzucił listę rzeczy, które zmienił w sobie, by być chociaż jeden krok bliżej poznania kogoś. Akurat może moja lista ogranicza się jedynie do częstszego uśmiechania się bądź puszczenia czasem oczka do jakiejś fajnej dziewczyny w pracy, ale jest to już zawsze jakiś mały kroczek ;)

No i niestety z racji moich planów czy sytuacji życiowej, wiem, że szukanie dziewczyny "na siłę" jest pozbawione sensu, gdyż cyklicznie co ok. 3 lata zmieniam miejsce zamieszkania i co mi po takiej znajomości typu "Hanka poznajmy się, chcę Cię kochać, ale jak nie pojedziesz ze mną i nie rzucisz swojej pracy i domu to narka!". Dlatego czuję, że takie raczej poznanie swojej miłości przez przypadek miałoby jako jedyne rację bytu - bo może wszystko poszłoby po prostu płynnie a i moje zmiany "geograficzne" łatwiej byłoby pogodzić czy wdrożyć w życie jakiś sensowny plan dla nas obu.
Tak czy siak, powtórzę to co napisałem w poprzednim poście - ciężko mi się pogodzić z moją samotnością i z każdym dniem jest tylko gorzej. Jeżeli to jakiś boski plan, to jest to chyba jeden z głupszych planów, ale cóż, "bądź wola Twoja jako w Niebie tak i na ziemi". Szkoda tylko, że nie mam żadnej korzyści z tej swojej samotności, nic w zamian, nic na pociechę, jedyne co mam to negatywy, które źle wpływają na to, kim jestem i kim będę.

No dobra, jedyna pozytywna rzecz, która wynika z mojej przeklętej samotności to to, że często modlę się za osoby samotne i za te będące z związkach.
Co natomiast bardzo mnie zaskakuje, to fakt, że trzykrotnie jak modliłem się za wstawiennictwem św. Józefa o pomoc dla moich bliskich w sprawach sercowych, trzykrotnie stały się po prostu cuda, dwa razy wobec osób, które wymieniłem w swoich intencjach i raz wobec osoby którą znam, ale o której w ogóle nie wspominałem w modlitwie, bo gościa nie lubię i najłagodniej mogę określić mój stosunek wobec niego jako obojętny. Szkoda, że modlitwy o mnie, już pal licho koniec z samotnością, ale w innych sprawach są totalnie ignorowane i dzieje się często zupełnie przeciwnie, że czasami po prostu boję się modlić bo obróci się to przeciwko mnie. Chyba nie zasłużyłem u naszego Ojca na nic lepszego.


Cz gru 21, 2017 21:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 20, 2017 11:20
Posty: 4
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
Chłopie, naprawdę potrzebujesz iść do specjalisty. Modlitwa modlitwą, ale wydaje mi się, że musisz z kimś porozmawiać o swoich problemach, nie tylko wylewając je tu na forum.


Pt gru 22, 2017 9:28
Zobacz profil
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
W kawalerstwie nie ma niczego strasznego. Ja nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy jej nie szukałem i nie nazwałbym siebie nieszczęśliwym człowiekiem. Czaders, nie przejmuj się swoją sytuacją, jeżeli nie uda Ci się stanąć na ślubnym kobiercu, tragedii nie będzie.


Pt gru 22, 2017 11:10
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
MIXer napisał(a):
W kawalerstwie nie ma niczego strasznego. Ja nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy jej nie szukałem i nie nazwałbym siebie nieszczęśliwym człowiekiem. Czaders, nie przejmuj się swoją sytuacją, jeżeli nie uda Ci się stanąć na ślubnym kobiercu, tragedii nie będzie.

Zacznie się tragedia w wieku emerytalnym :(


Pt gru 22, 2017 13:19
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
Alus, nie strasz chłopaka, widać, że i bez tego jest już nieco rozdrażniony. Choć jeśli już chcesz go trochę postraszyć, to przynajmniej uzasadnij sensownie, dlaczego rzekomo w wieku emerytalnym miałoby dojść do jakiejś tragedii z powodu braku żony.


Pt gru 22, 2017 15:37

Dołączył(a): N lut 07, 2016 8:18
Posty: 51
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
Alus napisał(a):
Zacznie się tragedia w wieku emerytalnym


Wyjaśnij, dlaczego? chcę tylko zaznaczyć, że w dzisiejszych czasach posiadanie męża/żony, dzieci wcale nie gwarantuje opieki na starość. Bo dzieci mogą wyjechać na drugi koniec świata za pracą, mogą wstąpić do zakonu, mogą zginąć w wypadku samochodowym w młodym wieku, itd. a ty i tak zostaniesz sam na starość. A tak na marginesie, jeśli ktoś płodzi dziecko tylko w tym celu, żeby mieć darmową opiekunkę na starość, to jest zwyczajnym egoistą. I tacy ludzie najczęściej zostają sami na starość.
Poza tym, jeśli ktoś się zdrowo odżywia całe życie, to na starość będzie miał dobre zdrowie fizyczne i psychiczne i nikt nie będzie musiał koło niego chodzić. :D


So gru 23, 2017 9:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 13, 2015 23:24
Posty: 30
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
Zgadzam się z powyższą opinią Maddie.
Nie chcę dziewczyny/żony tylko dlatego, że na starość nie będzie mi miał kto pomóc ani też nie chcę żony, żeby mieć z kim spłodzić dziecko/dzieci, które na starość mi w czymkolwiek pomogą, bo nigdy takie scenariusze nawet mi przez myśl nie przeszły. Jeżeli będę mieć dzieci, nie będę mieć żadnego prawa do tego, by oczekiwać od nich jakiejkolwiek pomocy na starość, o ile dożyję starości. Oczekuję natomiast od swoich dzieci, że po osiągnięciu dorosłości będą na tyle mądre, by wypłynąć w świat bez oglądania się na swoich "starych" i będą wiedziały co ze swoim życiem zrobić. I niekoniecznie oznacza to, że będą musiały trudzić się pomocą starym rodzicom.
To też nie tak, że jest jakaś presja na mnie, że muszę się ożenić, bo co powie pani Iksińska czy ciotka wujka od strony kuzyna, ale po prostu chciałbym mieć już dziewczynę i po prostu ją kochać, co jest raczej naturalne i chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego tak a nie inaczej?
Zarówno w tym wątku jak i w innych w internecie da się przeczytać bzdety typu "ale przecież nie wszyscy w związkach są szczęśliwi" itp. ale to trochę jak pie***nie spragnionemu, że "aj po co Ci woda, w niej mogą żyć różne bakterie i jak wypijesz ją to się zatrujesz". No serio, nikt z nas samotnych chyba nie jest tak durny, żeby nie zdawać sobie sprawy, że są ludzie, którzy tkwią w toksycznych związkach nie wiadomo dlaczego, ale czy to oznacza, że my, samotni nie z własnej woli, mamy po prostu przestać chcieć być z kimś? I czy z automatu każdy związek będzie musiał być tym toksycznym, żebyśmy chcieli wrócić do swojej samotności? Nigdy nie zrozumiem toku myślowego czy ciągu przyczynowo-skutkowego proponowanego przez niektórych internautów.
MIXer, jeśli nie stanę na ślubnym kobiercu, nie pozostanie mi nic innego jak w jakiś sposób powiedzieć Bogu - "skoro taka była Twa wola..." ale wiesz, ja nie jestem ślepy, potrafię wyciągać różne wnioski ze swojego otoczenia bliższego czy dalszego i widzę, że ludzie mający swoją drugą połówkę wiodą po prostu lepsze życie, są bardziej kreatywni i po prostu lepiej spędzają swoją młodość. Dla mnie czas, gdy z singlostwa brałem co się da, już minął i wiem, że dopiero pierwsza miłość pozwoli mi na otworzenie nowych horyzontów i rozpoczęcie nowego etapu w moim życiu, który chyba powinien już dawno się rozpocząć.


Pn gru 25, 2017 1:27
Zobacz profil

Dołączył(a): So gru 23, 2017 19:49
Posty: 17
Post Re: Życie w samotności? jak się z tego wyrwać?
Może nie jesteś jeszcze gotowy do takiego związku, który byłby budujący, rozwijający i miałby doprowadzać cię do szczęścia. Pamiętaj, że związek, nawet z najlepszą osobą, raczej nie zmieni ciebie ani twojego nastawienia do życia. Wnosisz do związku siebie, ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami. Podobnie jak druga osoba. Piszesz o tym, że liczysz na przypadek, który miałby połączyć cię z drugą osobą, ale tutaj znowu, nawet jeśli ten przypadek by zaistniał i w sposób przypadkowy kogoś byś poznał, to byłby dopiero początek znajomości, tak? A później przyszłoby do budowania relacji i tutaj musiałbyś mierzyć się z pewnymi swoimi ograniczeniami, które jak się domyślam, utrudniają ci nawiązywanie relacji na ten moment. Uważam podobnie, że szukanie kogoś na siłę nie ma sensu. Myślę, że dobry związek jest oparty na przyjaźni i zaufaniu, więc jednym ze sposobów może być nawiązywanie przyjaźni, w których główną motywacją nie jest bycie parą lecz właśnie przyjaźń. W ten sposób można uczyć się budować zdrowe, długotrwałe, satysfakcjonujące relacje, co będzie można wykorzystać później w związku partnerskim, o ile ten związek w przyszłości się pojawi.

Poza tym jest wiele osób, które narzekają na swoich partnerów, bo po pewnym czasie, kiedy zauroczenie już minie, a maski zaczynają opadać, okazuje się, że dana osoba nie jest tą osobą, którą sobie wyobrażaliśmy, kiedy idealizowaliśmy ją w stanie zauroczenia. Okazuje się, że u danej kobiety (czy mężczyzny) jest wiele cech, z którymi ciężko jest wytrzymać i tak jak wcześniej bardzo chciało się z tą osobą być, tak teraz momentami chce się od niej uciec. Wynika to z tego, że drugi człowiek stanowi dla nas okazję do spotkania samych siebie, bo w relacji z drugą osobą spotykamy po części siebie.

Dlatego uważam, że jeśli ktoś chce związku, by wyrwać się z samotności, której doświadcza, to wniesie tą samotność do związku, co wcześniej czy później objawi się w związku. Można nie mieć partnera czy partnerki i być samemu, ale nie czuć się samotnym, a można mieć kogoś przy swoim boku i również tak się czuć.

Zadałbym raczej pytanie, skąd ta samotność? Czy rzeczywiście ktoś drugi mógłby sprawić, że moja samotność zniknie? Dlaczego Bóg chce mojej samotności na ten moment? Co dobrego może wyniknąć z bycia samemu?


Pn gru 25, 2017 10:59
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 99 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL