Powołanie --- wyrzeczenie, czy odpowiedź na dar miłości?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Meg napisał(a): Jednak czuję strach wielki strach, nie wiem czego Bóg ode mnie oczekuje, a przecież ja nigdy nie chciałam mieć powołania, chciałam założyć rodzinę i z nią szczęśliwie żyć. Meg, do życia w małżeństwie także trzeba mieć powołanie Myślę, że często zbyt wąsko rozumiemy termin " powołanie" , utożsamiając je tylko z powołaniem do życia konsekrowanego. Poczytaj sobie kilka innych wątków na temat m.in. : - sposobu odkrycia swojego powołania viewtopic.php?t=1723&postdays=0&postorder=asc&highlight=powo%B3anie&start=15powołania do życia w małżeństwie viewtopic.php?t=3578oraz świadectwa viewtopic.php?t=3534Meg napisał(a): Teraz się okazuje, że moja droga życia będzie inna, tylko czy rodzice kiedykolwiek wybaczą mi „romans z Bogiem”? Którego pokochałam mimo zamierzenia i woli.
Rozumiem, że nie oczekiwałaś łaski powołania do życia zakonnego. Bóg często niszczy nasze plany , aby przedstawić nam znacznie lepszą wersję.Powołaniejest łaską. Jeśli nawet przyszło niespodziewanie, nie zostanie zrealizowane, jeżeli nie zaangażujesz w to woli, jeśi Twoja odpowiedź nie będzie pozytywna. Odpowiedź na szczególny dar miłości- przyjęcie tego daru, a równocześnie wyrzeczenie.
Każda nasza decyzja niesie za sobą wybór i rezygnację z tego, czego nie wybieramy.
|
Pn lip 11, 2005 12:45 |
|
|
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: chciałam założyć rodzinę i z nią szczęśliwie żyć
żeby rodzina żyła szczęśliwie, to dopiero potrzeba wyrzeczeń i nie jest to kpina, tylko stwierdzenie faktu - od 14 lat próbuję taką rodzinę stwarzać - i gdyby nie to, że mąz mi w tym pomaga, to na pewno by mi się nie udało...
jak napisał baranek - wybierając coś, z czegoś się zawsze rezygnuje
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Pn lip 11, 2005 13:29 |
|
|
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
Nie chodzi nawet o to, że muszę zrezygnować ze stworzenia własnej rodziny, tylko o to, że boje się iść tą drogą, którą Bó dla mnie wybrał. Żadko zdarzają się chwile kiedy jestem pewna tego, ale z życiu nie ma nic pewnego
|
Pn lip 11, 2005 13:33 |
|
|
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
zastanawiające jest w ludziach, że boją się iść drogą, którą Bóg dla nich wybiera, ale tymi drogami, które sami sobie wybierają, idą bez obaw wiele w nas zaufania do siebie samych, a ile do Boga?
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Pn lip 11, 2005 14:13 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Elka - dlaczego bez obaw? Myślisz że rodzinę traktuje się jako powołanie mniej trudne? Jest bardziej "codzienne" - bardziej znane - bardziej oczywiste, "oswojone" - to wszystko.
Może po prostu, jeśli cos się zaczyna jawić jako to realne, bardziej widzi się też dobre i trudne strony. Bardziej się waha. Bardziej poważnie na nie patrzy. Bo to ono jest blisko i przede mną, nie jakieś inne.
Nie wiem - może można w każde wejść w fazie "zakochania" - kiedy człowiek nie widzi trudności. Może można - nie wiem. Ale jeśli to już nie jest emocja i uniesienie...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn lip 11, 2005 14:21 |
|
|
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
to ta następna faza najczęściej jest po ślubie, jotko, i wtedy raczej za późno zmieniać powołanie
Cytuj: Myślisz że rodzinę traktuje się jako powołanie mniej trudne? Jest bardziej "codzienne" - bardziej znane - bardziej oczywiste, "oswojone" - to wszystko. są różne rodziny, ktoś, kto z domu rodzinnego wychodzi poraniony, kto wychodzi z domu alkoholików, z domu rozbitego, bo rodzice się rozwiedli, z domu, gdzie ojciec nie słuchał co mówi matka i gdzie nie było wzajemnej bliskości i wsparcia - tez uważa, że ta droga jest łatwiejsza, bo znana, bo jakoś już "wiadomo" czego się można po niej spodziewać - i "moje małżenstwo, moja rodzina będzie inna - lepsza"... a co do tych obaw - to takie mysli powstały we mnie po przeczytaniu słów meg: Cytuj: boje się iść tą drogą, którą Bó dla mnie wybrał.
nie znam meg, więc nie wiem, na jakim etapie jest jej rozeznawanie drogi ale wszelkie lęki, jakie są w człowieku, biorą sie z tego, że właśnie trzyma sie on kurczowo swoich "oswojonych i znanych" rzeczywistości z tego się biorą oczywiscie moje lęki
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Pn lip 11, 2005 14:38 |
|
|
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
Rozeznanie jest 100 %-towe. Natomiast moim lękiem jest to czy podołam takiemu trudnemu zadaniu, czy będe umiałą czałę życie służyć. Czy potrafię dotrzymać słubów czystości, posłuszeństwa. Wątpliwości jest duzo
|
Pn lip 11, 2005 14:42 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
meg tak po ludzku rzecz biorąc - na pewno ci sie nie uda ale - "wystarczy ci Mej Łaski"... jeśli człowiek opiera się nie na sobie, ale na Panu - podoła, a upadki stają sie "błogosławioną winą"...
pozdrawiam i życzę wiele radości
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Pn lip 11, 2005 15:47 |
|
|
Siostrzyczka
Dołączył(a): N maja 01, 2005 10:17 Posty: 3
|
Serdecznie pozdrawiam!
Włączam się do Waszych rozmów - i wiecie co? Serce rośnie i się raduje, że Tak wiele młodych osób odczytuje powołanie Boże do wyłączności.
Daidoss - moje szczere gratulacje!
Kochani , 3 dni temu dziękowałam Panu Bogu za 10 lat życia ślubami zakonnymi i jedno co mogę powiedzieć NIE ŻAŁUJĘ!!
Nie jestem nikim wyjątkowym, ani szczególnie uzdolnionym, ale ciągle się staram "podoływać" swojemu powołaniu. Z Bożą pomocą, w Duchu Świętym to jest możliwe! Trzeba po prostu odważyć się na skok w ramiona Boga. Przecież młodzi lubią teraz ryzyko, adrenalinkę , prawda?!
_________________ Chrystus - to przepaść pełna światła...
ten, kto w nią spojrzy, musi się w nią rzucić. Franz Kafka
|
Pn lip 11, 2005 21:42 |
|
|
Pilicki
Dołączył(a): Pn mar 21, 2005 13:44 Posty: 13
|
Powolanie to jednoczesnie wielka radosc i ciezar. Sam cos o tym wiem bo juz od paru dobrych lat zastanawiam sie nad wstapieniem do seminarium. Ale same checi nie wystarcza, potrzebna jest jeszcze odwaga- i to sporo!!!
|
Wt lip 19, 2005 14:45 |
|
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Siostrzyczka napisał(a): Serce rośnie i się raduje, że Tak wiele młodych osób odczytuje powołanie Boże do wyłączności.
Jaki jest w tym powód do radości?
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Wt lip 19, 2005 17:13 |
|
|
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
Jaki jest w tym powód do radości?
A taki, że Bóg wybrał Cię na jego sługę, okazuje Ci swoje miłosierdzie, a Ty jesteś jego cząstką na Ziemi. (Pisząc Ty chodzi o osoby z powołaniem oczywiście )
|
Wt lip 19, 2005 17:22 |
|
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Nie o to chodzi, Meg. Siostrzyczka nie napisała, że cieszy się ze swojego powołania, ale z tego, że teraz dużo osób wybiera stan duchowny i zastanawia mnie czemu to ją to tak cieszy?
Każdy chrześcijanin jest sługą bożym, każdemu człowiekowi Bóg okazuje miłosierdzie i jeśli dobrze zrozumiałem co miałaś na myśli pisząc o cząstce Boga na Ziemi, to każdy chrześcijanin ma ją w sobie, także i to nie jest czymś wyjątkowym
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Wt lip 19, 2005 18:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|