Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 12:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 194 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 13  Następna strona
 Jak poradzić sobie z samotnością 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post Re: --Akacja
Orchidea napisał(a):
1 Hallo akacja ta kobieta ma 31 l!! myślisz,że czlowieka w tym wieku łatwo przekonać do czegoś?
Podatne to moga być dzieci ,a nie dorośli..

Tu wiek nie robi różnicy gdy ze wzgledu na to że gdy czuje się zdesperowana samotnością może wpaść w złe towarzystwo, czy w przypadkowe kontakty seksualne z pierwszą lepszą osobą na prywatce. Chcąc ją od tego uchronić staję w opozycji do Twoich poglądów, gdy takie rady od Ciebie otrzymuje na katolickim forum.
Orchidea napisał(a):
2. Jakimi treściami się karmiłam :medyczne, psychologiczne, naukowe-zagraniczne -bo niestety u nas wiedza naukowa jest też do tyłu np (czy słyszałaś by ktokolwiek przeprowadzał u nas w kraju terapie -dotykiem nagiego ciała terapeutka leczy mężczyzn z zahamowaną seksualnością..?.-na takie treści u nas profesorowie na uczelniach się śmieją- dlaczego?- bo nigdy o tym nie słyszeli + „nagie ciało”….)..

Nie wiem skąd powstała w Tobie tego typu wizja "faceci i seks"
Orchidea napisał(a):
3. To jak jest w środowisku chrześcijańskim ?-czekać na tego jedynego ? lub tworzyć trwały związek po slubie?-bo przed nie da rady?-naprawde nie wiem co mozesz miec na mysli.

Już od katechizacji w szkole gimnazjalnej i średniej po spotkania i konferencje z młodzieżą akademicką na temat miłości poruszany jest temat przygotowania do założenia rodziny i wychowania do dojrzałości w dziedzinie seksualności, czystości, podjęcia odpowiedzialności w związku z przyszłym małżeństwem, uczenia się patrzenia z szacunkiem na drugą osobę, poruszane są tematy związane z chodzeniem ze sobą i narzeczeństwem.
Ale oczywiście można to odrzucać na rzecz różnego typu prymitywnych zachowań.


So lip 08, 2006 13:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 04, 2006 17:06
Posty: 56
Post akacja
niestety moje czasy nauki to brak gimnazjum i prak takich zajęć.
po2 zanim z kimś zaczniesz coś budować-trzeba go poznać-skontaktowac się.

po3 oczywiscie masz tez racje czystosc itd-ale to nie oznacza, ze nalezy całkowicie wyprzec fizycznosc i opierac sie tylko na "wrazliwosci"-bo niestety nie zawsze wrażliwosc kieruje zachowaniem człowieka i jesli bierzemy pod uwage tylko uczucia -to możemy nigdy nie zrozumiec "dlaczego on mnie nie chce"-trzeba brac wszystko pod uwagę "zło i dobro" a nie miec klapki na zło i dostrzegac tylko dobro i śmiac sie gdy ktos wspomni o złym.

ja np zawsze "wrecz brzydziłam sie mezczyznami", którzy zdradzaja, którzy wykorzystuja, oszukuja itd -ale to nie oznacza, ze mam sie od nich odizolowac i wierzyc slepo, ze kazdy facet to dobra, uczciwa, opiekuncza, wrazliwa osoba +na dodatek nie potrzebujaca fizycznosci (s i inne)

to nie "klasztor" niestety.
Nakłaniam szczególnie do obserwacji i zrozumienia,szukania odpowiedzi dlaczego jest sie w takim a nie innym stanie jak np:samtność a nie do naśladowania kobiet lekkich...

Skoro zyciem-praca w naszych czasch rządzi "dobry wygląd, zachowanie" to dlaczego nie miało by miec to takze odbicia w kontaktach ludzkich?

Wielu mówi słowa typu "oczywiste, ze jak kogos zobaczysz to najpirw zwracasz uwagę na wygląd" - czy to świadczy o złym zrozumieniu, czy o czym?
bo ja np nigdy nie zwracam uwagi na wygląd-dla mnie facet moze byc ideałem innych kobiet-a dla mnie moze byc be jesli sie okaze ze ma charakter -dusze skopana, psychopatyczna itd
wiec to nie ejst "oczywiste..." tylko oczywiste, ze faceci tak robią w wiekszosci.

_________________
Nie lubie ironicznych, złośliwych tekścików i braku tolerancji.


So lip 08, 2006 13:42
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
orchidea napisał(a):
niestety moje czasy nauki to brak gimnazjum i prak takich zajęć.
po2 zanim z kimś zaczniesz coś budować-trzeba go poznać-skontaktowac się. (...)
Wielu mówi słowa typu "oczywiste, ze jak kogos zobaczysz to najpirw zwracasz uwagę na wygląd" - czy to świadczy o złym zrozumieniu, czy o czym?

Oczywiście że wygląd zewnętrzny jest ważny, więc dbanie o figurę i chodzenie np na aerobik, basen.
Aby mieć obraz miłości, samotności trochę inny niż w tych różnych pismach dla nastolatek proponuję artykuły ze strony
http://adonai.pl/milosc/
goja napisał(a):
Szczerze mówiąc jakoś trudno mi uwierzyć, że ktoś kto jest przez całe życie sam może być szczęśliwy, a tak mówią o sobie ludzie z grupy 33.
Ktoś z tej grupy napisał:
Moim cichym marzeniem jest, aby zabrzmiał dla mnie marsz weselny. Jeśli taka będzie wola Boża i się spełni, to wspaniale, a jeśli Bóg ma w stosunku do mnie inne plany, to też przyjmę je z pokorą i radością.

Nie uczestniczę regularnie w spotkaniach grupy 33 by znać dobrze tych ludzi ale również byłam zdziwiona atmosferą w panującą w tej grupie. Być może oni również czuli jakiś smutek, rozgoryczenie, uczucie bezsensu ale to że ten ksiądz jakoś ich pociągnął, że stworzył wspólnotę, wspólne wyjazdy nie tylko o charatkerze religijnych sprawiły że w ich w życiu pojawił się jakiś sens i radość. Ja zacytuję ten fragment ze świadectw
Miłość księdza Tadeusza do Jezusa Chrystusa porwała mnie od pierwszego dnia i zaprosiła do wielkiej przygody poznawania i naśladowania Zbawiciela. Przez ten czas zapomniałam, że jestem osobą samotną, kobietą koncentrującą się na poszukiwaniu właściwego kandydata na męża, a całkowicie pochłonęła mnie przyjaźń z Jezusem.
Cieszę się z każdego nowego dnia, który dostaję w prezencie, i pragnę swoją wdzięczność ofiarować Bogu - i w tym właśnie pomaga mi Grupa


Gdybyś chciała to możesz uczestniczyć w spotkaniu młodych w Wadowicach, w ten sposób przynajmniej na chwilę zapomnisz o swym bólu z powodu samotności, będzie równiez w czasie nich poruszany temat samotności, będzie wiele ludzi więc może również możliwość poznania kogoś. Dzień pożniej w tym samym ośrodku są rekolekcje grupy 33.
http://www.emmanuel.info.pl/wadowice/


So lip 15, 2006 9:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 25, 2006 20:18
Posty: 88
Post 
Ani przyjaciele, ani Bóg nie zastąpi bliskości drugiego człowieka (kiedyś mnie pokara za te herezje :) ).
Trzeba pogodzić się z myślą, że dla wszystkich nie starczy. Chłopów nie starczy. I na tym Ciocia Dobra Rada zakończy 8)


So lip 15, 2006 23:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23
Posty: 3613
Post 
Szkodnik napisał(a):
Trzeba pogodzić się z myślą, że dla wszystkich nie starczy. Chłopów nie starczy. I na tym Ciocia Dobra Rada zakończy 8)

Ładnie tak odbierać nadzieję ?
Zapomniałeś o triadzie WIARA, NADZIEJA i MIŁOŚĆ ?

A swoją drogą to rzeczywiście chyba dobro reglamentowane. Chociaż jeszcze nie na kartki :)

_________________
Obrazek
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.


N lip 16, 2006 2:09
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Szkodnik napisał(a):
Ani przyjaciele, ani Bóg nie zastąpi bliskości drugiego człowieka (kiedyś mnie pokara za te herezje :) ).

Często jest tak że będąc w związku, będąc z chłopakiem czuje się że to nie to wypełnia tego czego dziewczyna pragnie, bycie z facetem niekoniecznie zaspokoi najgłębsze potrzeby serca, często jest odwrotnie że ogranicza realizację własnych pragnien i zamierzeń i nie czuje się w pełni szczęśliwym bo coś innego mogłoby dać szczęście (może właśnie Bóg i wspólnota).


N lip 16, 2006 7:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 25, 2006 20:18
Posty: 88
Post 
Kiedy Bóg jest powołaniem człowiek nie jest samotny. Kiedy chce się kochać i być kochanym przez drugiego człowieka, a tu posucha TO jest samotność. Wtedy ona tak bardzo boli.
Jak sobie z tym radzić? Iść w jasną cholerę na kawę. A najlepiej na wiele kaw. Czasem trzeba kilka razy się rozczarować zanim znajdzie się to czego się szuka. No i pozostają plamy wątrobowe po tej kawie :biggrin:


Pt lip 27, 2007 22:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 26, 2007 18:58
Posty: 1
Post 
podziele sie czyms bo juz mi i tak ciezko..
wszyscy znajomi w ostatnim czasie poznajdywali sobie "polowki" swoje.. tylko ja jestem sama, cale zycie juz :( tak strasznie mi zle ale co moge innego. podobno nie jestem ani mega brzydka ani glupia-po prostu jakos nikt mnie nie chce :( to doluje bardziej niz bycie samemu-swiadomosc ze nikt Cie nie chce, nikt o Tobie nie mysli, nikt nie chce sie o Ciebie troszczyc... Przyjaciolka opowiada o swoim zwiazku i mowi ze zyje jak w bajce..ja tez-tylko jakrozne sa te bajki-moja mroczna i ciemna, jej radosna, jasna i szczesliwa.. wtedy ciezko sie nawet cieszyc z cudzego szczescia..
nie mam sily.


N sie 26, 2007 21:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Polecam serwisy randkowe - ja znalazłem tak swoją aktualną panią, bardzo do siebie pasujemy :)
Jak nie jesteś ortodoksyjna i nie straszne Ci listy od zboczeńców, to jakiś zwykły serwis będzie OK - na o2, onecie czy wp - na pewno na którymś z tych serwisów jest darmowy serwis randkowy.

Jeśli jesteś ortodoksyjna, albo nie zniesiesz psychicznie baaardzo jednoznacznych propozycji, to są serwisy wyznaniowe (większość jest płatna) - gdzieś na forum były linki, pewnie w jakimś dziale o internecie/stronach.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


N sie 26, 2007 21:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Nie myśl o tym w ten sposób, że nikt Cię nie chce - w ten sposób jakbyś wydawała ocenę całemu światu. Pomyśl, że ktoś Cię chce, ale go jeszcze nie spotkałaś :-) Świat to przeogromne miejsce, a ludzie mogą być tak bardzo różni, że można przez całe swoje życie nie spotkać kogoś podobnego do siebie i nie będzie w tym ani niczyjej winy, ani niczyjej złej woli - będzie to wynik samej złożonej struktury rzeczywistości i wielkości świata. Trudno jest się człowiekowi pogodzić z tym, że niektóre zdarzenia w jego życiu mogą być ot tak po prostu losowe i bezprzyczynowe, ale jeśli już tak o tym zaczniemy myśleć, to uwolnimy się i od doszukiwania się w kimś złej woli, i w końcu od zmartwień, bo po co martwić się o coś, na co i tak nie masz wpływu?
Nie myśl też o sobie i innych ludziach w kategoriach "lepszy-gorszy", czyli "jak mnie nikt nie chce, to muszę być jakaś gorsza, co jest ze mną nie tak?". Pomyśl, że każdy człowiek ma swój kolor. Jeden jest pomarańczowy, inny w kolorze cegły. Inny jest oliwkowy, a inny szaro-brązowy. Ludzie pasują do siebie, gdy ich kolory są takie same lub podobne, a Ty widocznie jeszcze swojego koloru nie spotkałaś.
Co zaś do pragnienia drugiej osoby, to zacytuję Ci coś co sam kiedyś napisałem:
Cytuj:
Zostać obudzonym rano przez słońce i tą piosenkę, w piękny wiosenny rześki dzień i zaśpiewać to, wyśpiewać tą miłość, raz i drugi, i trzeci, i tak aż do chwili odpłynięcia w spokojnym błękicie nieba tylko po to by odzyskać siły i znów móc powiedzieć, że kocha się tak mocno i próbować wyrazić całe piękno i moc tego uczucia. Bo chodzi o to aby kochać. Nie o to, aby być kochanym, nie o to aby czegoś oczekiwać i z tych powodów kogoś szukać. Wiesz, niedawno poznałem osobę, która mogła mi zaoferować rozmowy jakich zawsze chciałem, zrozumienie którego ciągle mi brakuje i właściwie była do mnie bardzo podobna duchowo, prawdopodobnie bardziej niż wszystkie osoby które do tej pory spotkałem. Zerwałem kontakt z tą osobą z pewnych powodów, jednak to właśnie ona pomogła mi w końcu pozbyć się pragnień zrozumienia i szukania tego, czego do tej pory szukałem czyli osoby takiej jak ja. Dzięki niej uświadomiłem sobie, że osoba taka jak ja, zawsze jest przy mnie i była, ale tego w pełni nie rozumiałem - to zawsze byłem ja. Dzięki niej uświadomiłem sobie, że nie muszę już szukać i tak naprawdę liczy się tylko to, że mogę kochać i kocham. To jest najważniejsze i najcenniejsze, odnaleźć kogoś kogo możnaby obdarzyć całym zaufaniem i poświęceniem, bez względu na jakiekolwiek warunki lub jakąkolwiek wzajemność. Nic tak bardzo nie pomogło mi zrozumieć Boga tak bardzo jak pokochanie pewnej dziołchy, nic nigdy nie dało mi takiej wewnętrznej siły radości i mocy twórczej. Kiedyś, gdy byłem młodym chłopakiem (a nie rozklekotanym rencistą jak teraz :wink: ) szukałem miłości - to paradoksalne że w końcu odnalazłem ją w sobie, zupełnie bezinteresowną, pełną energii, nadziei, optymizmu i tej boskiej mocy która jest w stanie zmieniać świat i czynić cuda. Jeszcze bardziej paradoksalne jest to, że cały czas szukałem jakiegoś dopełnienia siebie, więc w pewnym sensie chciałem coś zyskać, a zrozumiałem o co naprawdę chodzi w tym poszukiwaniu i znalazłem to dopiero gdy oddałem wszystko co miałem i nie zyskałem nic. :-) Gdy zrozumiałem czym jest miłość i zdecydowałem się na nią, z początku trochę przerażało mnie to, że nie można przestać kochać, ale teraz, gdy przestałem pragnąć czegokolwiek, ta wieczność niesamowicie mnie cieszy, bo wiem że otworzyły się we mnie drzwi do skarbca który nigdy się nie wyczerpie i nie zubożeje, a być może wraz z czasem stanie się źródłem jeszcze większej siły. Po to aby stać się jeszcze doskonalszym, móc dać jeszcze więcej, kochać jeszcze bardziej. Jeszcze więcej, jeszcze bardziej, jeszcze mocniej. Niebo jest granicą przy miłości dążącej do nieskończoności :wink:

Trzymaj się :-)


N sie 26, 2007 21:53
Zobacz profil
Post 
Pobieżnie przejrzałam wątek i się trochę ubawiłam tekstami Orchidei... Masturbacja to jedno, a seks z ukochaną osobą to zupełnie co innego. Kobieta nie jest tylko ulepszoną wersją ręki...

Ale do rzeczy. Goja, jesteś przecież jeszcze młoda! 31 lat to nie koniec świata. Nie zakładaj, że musisz sobie już koniecznie znaleźć tego jednego wymarzonego. Może jeszcze nie raz się sparzysz, może jeszcze nie raz zawiedziesz, ale trzeba próbować. Nie licz też na to, że się zakochasz gwałtownie, od razu, od pierwszego wejrzenia na zabój. To i tak minie i to nie jest najważniejsze. Zgadzam się ze Szkodnikiem. Zwykle trzeba wypić nie jedną wspólną kawę. Wspólne życie niewiele ma wspólnego z tym pierwszym zauroczeniem i stanem zakochania. Ważniejsze jest nauczenie się wspólnego życia, zaakceptowanie siebie, troska, zrozumienie i wspólna codzienność po prostu.
Może w Twoim życiu pojawił się już ktoś, kogo potrafiłabyś pokochać, z kim potrafiłabyś żyć, może warto odświeżyć stare znajomości? A może warto popytać wśród znajomych, może ktoś zna kogoś kto też czeka? A jeżeli nie, to po prostu wyjdź z domku, albo skorzystaj z rady filippiarza.
To czy będziesz szczęśliwa zależy głównie od Ciebie. Szczęśliwym też trzeba potrafić być. Niektórzy zawsze będą nieszczęśliwi, niezależnie od okoliczności. Nie licz na to, że znajdziesz ideał i ideału nie szukaj.

Pozdrawiam i życzę więcej optymizmu :)


Pn wrz 10, 2007 14:28

Dołączył(a): Pt wrz 14, 2007 11:10
Posty: 3
Post 
Rita dzieki za ten post. Co prawda nie byl on do mnie i nie mam takiego problemu jak Goja ale poruszylas sprawy, ktore mnie ostatnio frapowaly. No i dalas mi do myslenia :D

A do Goji.
Goja ja tez ma 31 lat, jestem samotna w takim sensie, ze nie spotkalam tego jedynego, ale jestem szczesliwa. Kiedy w koncu przestalam kombinowac, realizowac na sile swoj wlasny plan (zaczelam zyc tak jak gdybym nigdy nie miala wyjsc za maz), tym samym otworzylam Bogu drzwi do dzialania. I wierz mi On naprawde wie czego Ci w danym momencie najbardziej potrzeba. Gdybym tylko 2 lata temu spotkala mezczyzne swojego zycia wiele by mnie ominelo.
Teraz wiem jedno, jesli wyjde za maz Ok, jesli nie, to jestem pewna ze bede szczesliwa :-D

Poza tym jest jeszcze jedna sprawa, Bog chce zeby to On byl na pierwszym miejscu a nie ktos inny, i moze ta zachlannosc na spotkanie tego kogos staje sie w pewnym momencie naszym bozkiem. Czy to moze sie podobac Bogu? To takie moje luzne mysli...

Goja moge poradzic Ci tyle: zyj swoim zyciem, nie snuj dalekosieznych planow, realizuj zadania jakie w danym momencie stawia Ci Bog (wcale nie musi to byc cos wielkiego) a On zaprowadzi Cie gdzie Twoje miejsce.
No i tak jak pisze Rita rozgladaj sie dookola, bo byc moze juz znasz swojego przyszlego meza, ktory na ideal nie wyglada :D


Pt wrz 14, 2007 14:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Margoliata napisał(a):
Poza tym jest jeszcze jedna sprawa, Bog chce zeby to On byl na pierwszym miejscu a nie ktos inny

Bóg który ze względu na własne egocentryczne pragnienia manipuluje ludzkim życiem, to raczej nie jest dobry Bóg...


Pt wrz 14, 2007 14:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Zencognito nie offtopuj (tym razem jeszcze nie wytnę) a Twoje wnioski są bardzo dalekie od Prawdy :? ech...

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Wt wrz 18, 2007 11:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
A czy to nie jest tak, że czasami po prostu samotność jest potrzebna - nawet gdy człowiek zauważa to po jakimś czasie, gdy ta samotność nieco mu doskwierała :?:

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


N wrz 23, 2007 8:09
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 194 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL