Życie zakonne ,proste czy trudne?
Autor |
Wiadomość |
Kwiatuszek
Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 15:36 Posty: 57
|
Życie zakonne ,proste czy trudne?
Do założenia tego tematu skłoniła mnie rozmowa z moją Mamą.
Zastanawiam się czy życie zakonne,np siostry zakonnej jest trudne czy łatwe.Czy to życie które wybrała daje jej szczescie,jest jej powolaniem i Bóg pozwala sprostać wszelkim przeciwnościa czy dla niej jest to ucieczka przed światem,pójście na łatwizne.
Wiele mówi sie o takich zakonnicach ktore uciekaja przed swiatem,nie ze względu na swoje powołanie tylko ze względu na swoją niezaradność.
A ja myślę ,że takim zakonnicą jest b.trudno...a nawet jeszcze trudniej niz tym ktore maja powolanie ...nie wiem,sama juz sie teraz zakręciłam wiec prosze piszcie co wy myślicie na ten temat
_________________ Bo góry mogą ustapić i pagórki się zachwiać ale milośc moja nigdy nie odstąpi od Ciebie -mówi Pan
Deus caritas est !
|
Śr lip 05, 2006 15:09 |
|
|
|
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Nie uważam, aby można było odpowiedzieć na to pytanie, podobnie jak nie można odpowiedzieć czy trudno/łatwo jest żyć w małżeństwie. Niezależnie od wybranego stanu są pozytywy i negatywy, korzyści i trudności. Nie obracam się w towarzystwie osób stanu zakonnego dlatego nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć temu, że część z nich wybrała takie życie aby uciec. Pewne jest, że nie zawsze wybór dokonywany jest ze względu na przeświadczenie o powołaniu i to nie ogranicza się tylko do zakonu.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Śr lip 05, 2006 15:45 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Ponieważ zbiera mi się na dłuższego posta, wolę się dopytać. Bo tak naprawdę nie wiem do końca, o co pytasz. Czy jest możliwe pójście do zakonu bez powołania? Czy da się być w takiej sytuacji szczęśliwym? A może chodzi Ci o szczęście osób, które jednak nie uciekały przed światem a poszły za głosem powołania? A moze tak ogólnie, o plusy i minusy życia zakonnego?
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Śr lip 05, 2006 15:46 |
|
|
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Wszystko zależy od człowieka. Co dla danej osoby jest łatwe. Dla kogoś łatwiej jest mieć męża, dzieci i zajmować się rodziną; dla innej osoby - łatwiej jest poświęcić się Bogu, żyjąc we wspólnocie, rezygnując z rodziny.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr lip 05, 2006 21:59 |
|
|
Petrus
Dołączył(a): Wt lis 22, 2005 20:59 Posty: 16
|
Powołanie jest łatwe.
Łatwo czy trudno…
Uważam, że każdy stan ma swoje plusy i minusy. Tak stan życia konsekrowanego, małżeńskiego, czy każdy inny obfitują w lepsze i gorsze chwile. Dlatego by ocenić, który ze sposobów życia jest lepszy trzeba spojrzeć na to, jakie dana osoba ma powołanie. Tylko pełniąc otrzymane od Boga powołanie można żyć łatwo, można być szczęśliwym.
Matka Teresa z Kalkuty z całą pewnością nie miała beztroskiego życia jednak można całkiem roztropnie domniemywać, że było ono dla niej dużo łatwiejsze niżby je spędziła np. w stanie małżeńskim.
Znajduje się w tym co wyżej napisałem odpowiedź na wątpliwość o los tych sióstr zakonnych, które minęły się z powołaniem. Takie osoby nie będą szczęśliwe i każdy dzień spędzony przez nie w zakonie to ogromne cierpienie. Jeśli można stopniować potrzebę modlitwy, to właśnie te osoby potrzebują jak najwięcej modlitwy, by wytrwały w podjętej decyzji i nie poniosły szkody na duchu oraz by nie powodowały zgorszenia.
|
Cz lip 06, 2006 18:53 |
|
|
|
|
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Z tego jak ja doświadczyłam życia zakonnego mogę powiedzieć że w pewnym sensie jest ono prostsze niż życie w świecie.
W takim życiu zakonnym jest większa harmonia niż w świecie, żyje się pod jednym dachem z Bogiem, mieszka się w dzień i w nocy w świątyni Pańskiej uwielbiając Boga. Czuje się że nadaje ono jakiś głębszy sens życiu, bo swiecie często czuje się pustkę a życie w świecie jest tylko walką o przetrwanie. W normalnym życiu świeckim nie ma tyle możliwości by poświecać czas dla Boga na modlitwę, ludzie zyją w pośpiechu, zgiełku. W życiu zakonnym jest harmonia między pracą a modlitwą, to wszystko rozłożone jest w planie dnia. Natomiast w świecie nieraz tyle czasu trzeba poświęcać na pracę, że jest się zaharowanym, nie ma wogóle wypoczynku.
W życiu zakonnym chlebem powszednim, czymś naturalnym i normalnym jest życie w obecności Bożej, zachowanie wewnętrzego milczenia i trwanie w modlitewnym skupieniu, w świecie często tak trudno trwać na modlitwie przed Bogiem styl życia do którego skłania świat nie sprzyja modlitewnemu skupieniu i człowiek żyje w rozbiciu. Takie były moje uczucia po doświadczeniu życia zakonnego oraz kontaktu z życiem konsekrowanym.
Osoba która chce uciec przed światem nie wytrzyma w zakonie. W świecie codzienność jest trudna i bolesna, w życiu zakonnym również są trudy. NAleży się chyba myśląc o zakonie czy wytrzymałoby się w zakonie to że dzień jest tak wypełniony modlitwą. Ale gdy wejdzie się w rytm modlitwy wtedy życie staje się jakby pełniejsze i odczuwa się pokój. Ten kto idzie do zakonu w pragnieniem poświęcenia życia Bogu czuje że życie w zakonie daje mu szczęście.
|
Pn lip 10, 2006 18:56 |
|
|
Martas
Dołączył(a): Pn sty 30, 2006 21:26 Posty: 15
|
Moje rozmowy z zaprzyjażnionymi siostrami wskazują na to że życie w zakonie jest normalnie... poprostu, jest radość ale jest tez pot i łzy. Siostry nie sa wyizolowane, nie żyja tylko we własnym świecie, choć mają bardziej stabilny poziom życia, to nie raz i nie dwa muszą cięzko pracować, znosić siebie nawzajem, przełozonych warunki, w sumie to maja jak my , tylko inny zawód. Zgodzę się z Akacją że ta która chce uciec do zakonu przed światem i jego problemami, nie poradzi sobie w zakonie , sama z sobą , z życiem duchowym i z siostrami.
Pokój I Dobro!
_________________ Pan mój... Bóg mój...
|
Wt lip 25, 2006 22:47 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Znam trochę sióstr... Ostatnio nieco misię przykro zrobiło, gdy jedna ze znanych zakonnic odeszła ze swojego zgromadzenia.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Śr lip 26, 2006 7:11 |
|
|
Marnotrawny
Dołączył(a): N wrz 25, 2005 6:31 Posty: 29
|
Znam osobę która ma niemały problem z tym właśnie bo myśli o zakonie/seminarium ale mądrze jest nie ufać czasem sobie i często ma wątpliwośći czy chce tam iść z miłości czy po to żebvy uciec od świata właśnie, tzn nie chodzi o to ze chce naprawde uciec tylko ma tą świadomość ze jest niedoskonały i może to nim kierować. Było by mu łatwiej wybrać drogę gdyby życie duchowne było dużo trudniejsze lub gdyby te trudy były bardzije widoczne, wtedy można by spokojnie mieć pewność że wybiera się ta drogę nie dla wygód tylko dla służby.
I tak uważam że jeżeli ktoś idzie do seminarium to przez 6 lat może poważnie przemyśleć wszystko wiele razy i przemodlić tak żeby już nei mieć wątpliwośći w tym temacie. Pozdrawiam
|
Cz sie 10, 2006 8:50 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Prawdziwe powołanie to nie tyle pójście za tym, co się chce robić - co odkrycie tego, co Bóg chce, abym w życiu robił
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz sie 10, 2006 13:05 |
|
|
amara
Dołączył(a): Śr sty 05, 2005 21:49 Posty: 65
|
Czy łatwe jest życie w małżeństwie, z gromadką dzieci, problemami finansowymi lub brakiem pracy?? Czy łatwe jest życie poświęcone Bogu, zostawinie rodziny, pokonywanie siebie?? Czy życie w ogóle może być "łatwe" albo "trudne" ?
No właśnie... Wszystko jest dla ludzi i myślę, że to zależy od powołania. Jeśli dobrze odczytamy powołanie i będziemy pełnić wolę bożą, to będziemy szczęśliwi, niezależnie od tego, czy w naszym życiu będzie więcej cierpienia czy mniej. Myślę też, że jeśli już ktoś zdecydował się na życie konsekrowane, to dlatego, że taka ma być jego droga, bo jeśli chciałby uciec przed światem, to według mnie nie wytrzymałby w klasztorze.
Osobiście znam osoby, które z wielką radością przeżywają swoje powołanie do życia zakonnego.
_________________ ....::::daj się prowadzić::::....
|
Cz sie 10, 2006 17:58 |
|
|
gregORT
Dołączył(a): So sie 19, 2006 13:54 Posty: 1
|
Ekonomiczny spokój- klasztor i odosobnienie, radość macierzyństwa/ojcostwa- „normalne życie”… jeśli ktoś musi wybierać niechaj wybiera! Ja kocham życie w jego ulotności i przemijaniu… staram się próbować wszystkiego… samotności, bliskości bliźnich… Życie!- samo w sobie jest piękne, doświadczanie go na co dzień jest cudowne!!! Czy dzieje się dobrze czy źle to i tak jesteśmy na –„plus”! Po to tu jesteśmy- by doświadczać. Najprostsza recepta na wszelkie rozterki- spróbuj wszystkiego! Masz cały czas świata i jeszcze trochę… nie przejmuj się śmiercią- ta jest nieunikniona, poprostu- ŻYJ!
_________________ BIG ?
|
So sie 19, 2006 16:22 |
|
|
sp
Dołączył(a): N kwi 09, 2006 19:20 Posty: 298
|
czy zycie zakonne ? Nie...
Dlaczego, ponieważ życie zakkonne to życie dla Pana Jezusa, idziesz do zakonu ponieważ kochasz PANA, a jak kochasz to wszytsko jest Proste,poniewaz '' Miłość wszystko zniesie i przetrwa".
Jeśli czujesz w sobie chę pomocy w Zbawianiu Dusz, jesli lubisz się modlić, to czemu NIe?
Moja rada to : dużo się módl a w myśl starej zasady PAN ci otwozy oczy na Swą Dobrą Wolę i ukarze ci co masz robić...
Wspaniała lekturą może dla ciebie być Dzienniczek Św. Faustyny, która w sposób doskonały opisuje nie tylko życie zakonne ale i życie poświęcone dla Pana Jezusa
Pan Jezus wołał do Św Faustyny ( zresztą do każdego z nas )
[quote]" Dopomóż Mi Zbawiać Dusze " [/quote]!!!
jesli czujesz w sobie pociag w te strone to mi si wydaje ze masz powołanie.
PS
NIe zapomnij o częstej Komuni Św a wszytko będzie dobrze.
|
Pt sie 25, 2006 16:30 |
|
|
sparrow
Dołączył(a): Pn sie 28, 2006 13:08 Posty: 3
|
moim zdaniem jest łatwe. jestem w szkole katolickiej (salezjanie rulez!!) i jest u nas jedna siostra. jest najweselszą, najszczerszą i najbardziej lubianą osobą w szkole :] o życiu zakonnym zawsze mówi jak o najlepszej rzeczy, która ją w życiu spotkała.
|
Pn sie 28, 2006 15:25 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
I znów wracamy do tego, co już było tu nieraz pisane. Czy życie w małżeństwie jest łatwe czy trudne? Tyle żon/mężów powie, że rodzina jest najlepszą rzeczą, jaka ich w życiu spotkała... Co wcale nie oznacza, że jest im ciągle łatwo i z górki. I tak samo w zakonie. Bo życie zgodne z powołaniem nie oznacza wyboru najłatwiejszej drogi. Nigdy i nigdzie nie obędzie się bez problemów, chwil słabości i zniechęcenia. Co oczywiście nie oznacza, że takie życie jest jednoznacznie trudne
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Pn sie 28, 2006 15:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|