Otóż to.
Z moim chłopakiem jestem w związku już prawie od dwóch lat. Decyzję o 'niewspółżyciu' do ślubu podjęłam ja, na długo zanim się poznaliśmy. Potem on ją przyjął i zaakceptował.
Czasami śpimy razem. Zastanawiam się zatem czy jest to grzechem i czy powinnam się z tego spowiadać. Rozumiem, że stwarzanie okazji do grzechu, też jest grzechem. Jednak czy to jest stwarzanie okazji do grzechu? Gdy kładziemy się obok siebie, oboje wiemy, że do współżycia między nami nie dojdzie. Oprócz tego odrzucam wszelkie gesty, które mogłyby sugerować podtekst erotyczny. Jestem dla niego kimś bardzo bliskim i on potrzebuje mojej obecności. Ja natomiast mam ogromne lęki w nocy, po prostu boję się spać sama. Gdy on jest w pobliżu czuję się bezpieczniej.
Jak to zatem interpretować?...

Jeśli nie jesteś pewna co do tego, czy twoje postępowanie jest grzeszne,
zwróć się z pytaniem do księdza.
Powiedz podczas spowiedzi tak jak jest, czyli że sypiasz z chłopakiem.

A... to jak Ty "boisz sie spac sama" a dla niego "jesteś kimś bardzo bliskim", to może po prostu... weźcie ślub?

Zapytaj spowiednika.

Dla mnie to jest trochę dziwne. Dlaczego o wszystko trzeba pytać spowiednika? To zakrawa o bezmyślność...
Moim zdaniem problem opisywany przez autorkę nie jest grzechem.

No właśnie - twoim zdaniem.
Ale ty nie znasz chryzantemy i nie jesteś osobą upoważnioną do rozstrzygania tej sytuacji. Nikt z nas nie jest, bo sytuacje co do których są jakieś wątpliwości może rozstrzygać tylko spowiednik. I nie jest to bezmyślność, to normalne że jeśli się czegoś nie wie to się pyta osoby kompetentnej a nie kombinuje na własną rękę.

Możesz poszukać księdza, który pomaga ludziom przez internat.
Jest ksiądz, który mi pomógł w rożnych moim problemach, ma on swoja stronę internetowa tylko teraz ostatnio nie pisze nowych notek - może ma mało czasu wejdź na jego stronę internetowa tam jest adres E-MAIL oraz GG oto link proszę bardzo
http://ks-tomasz.blog.onet.pl/

Jest to:
,,Kapłan zafascynowany obecnością Boga w życiu ludzi... ,,

Witaj,

To bardzo dobrze, że macie decyzję o niewspółżyciu przed ślubem i że odrzucasz wszelkie gesty o podtekście erotycznym. To dobra podstawa do wspólnej relacji. Trzymajcie się tego!

A co do pytania... łatwo podać przykłady sytuacji, w której zaśnięcie obok siebie jest grzechem i takich, w których nie jest grzechem. Ale nikt nie odpowie tutaj za Ciebie, za Twoje sumienie, bo i nikt nie zna Ciebie (ani Twojej sytuacji) lepiej od Ciebie. Nie wiemy w jakich sytuacjach śpicie razem, jak często, jak to jest z kuszeniem wtedy Ciebie i jego - czy jest czy nie (my przecież Ci na to nie odpowiemy) oraz tym jak to wygląda na zewnątrz (czy kogoś się nie gorszy tym (tzn. nie zachęca do grzechu)). Na to musisz odpowiedzieć sobie sama, a nie internauci. Jeśli szukać gdzieś podpowiedzi, rady (gdy sumienie oświecone nauką Kościoła nie daje wystarczającej odpowiedzi), to u mądrego kapłana (można się umówić na rozmowę lub na spowiedź indywidualnie).

Kilka podobnych tematów:
Czy spanie razem to grzech?
Czy to grzech?
Czy spanie w jednym łózku jest niemoralne??

Jako że było kilka takich tematów oraz że miejscem szukania odpowiedzi powinno być dojrzałe sumienie oświecone nauką Kościoła lub kapłan, spowiednik, a nie internauci, to wątek zamykam.