Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 23, 2024 18:23



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 10 ] 
 Czy wolno czekać na czyjąś śmierć? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz lip 14, 2011 11:49
Posty: 4
Post Czy wolno czekać na czyjąś śmierć?
Jak w temacie. Czy chrześcijanin może pragnąć czyjejś śmierci? Czy może o nią prosić? Czy jednak do końca powinien prosić o życie i zdrowie?

Już wyjaśniam.
Chodzi o mojego ojca. Nie jest jeszcze bardzo stary, ale dopadło go coś przy czym lekarze rozkładają ręce. Nie cierpi w sensie fizycznym, ale z silnego błyskotliwego mężczyzny zmienił się nagle w osobę całkowicie bezradną, leżącą, nie będącą w stanie nawet stanąć na własnych nogach, ba nawet usiąść, a co najgorsze żyje w jakimś innym świecie. Nie do końca zdaje sobie sprawę z tego gdzie jest ani jaki jest jego stan, jeśli się odzywa to jest w tym jakaś wewnętrzna logika i spójnośc, ale równocześnie to co mówi czy to, o co pyta jest kompletnie bez sensu.
Strasznie to dla mnie trudne, że widzę go takim.
Jeszcze trudniejsze, że muszę wykonywać przy nim rzeczy, które z pewnością by go zawstydzały, gdyby miał większą świadomość (choć nie wykluczam, że i teraz są krepujące, bo np. kiedy był w nieco lepszej formie fizycznej, to nieustannie usiłował wyjść z łóżka do toalety, aby móc samodzielnie czy to wziać prysznic, czy skorzystać z ubikacji (co niestety nie jest możliwe, bo nie jest w stanie ani utrzymać równowagi ani stanąc na nogach)
Nie chodzi mi o trudność zabiegów higienicznych jako takich, tylko problem, że dotyczą akurat mojego ojca.
Ja się nie prosiłam o oglądanie nagości mojego ojca i nadal mnie to krępuje.
Powiem szczerze - nie wierzę by coś się poprawiło - musiałby to być cud niemal tak spektakularny jak odrośnięcie amputowanej kończyny (wiem, że raz taki cud się dokonał - w Hiszpanii, ale nie widzę powodu dla którego miałby się dokonać akurat dla nas). Moje dziecko modli się o "łaskę uzdrowienia dziadka" codziennie od paru miesięcy i być może wierzy - ja nie.
Kiedy jeszcze był w szpitalu i wyglądało na to, że nie zostało mu wiele życia "przewalczyłam" tę sprawę na modlitwie i oddałam Bogu decyzję. Tzn zgodziłam się na śmierć ojca i w pewnym sensie już się z nim pożegnałam.
Ale Bóg widzę ma inne plany, bo zabrał "mojego" ojca a zostawił nam tylko jego ciało.
Oczywiście robimy dla niego co się da - ma specjalne łóżko, przychodzi prywatnie rehabilitant, pomaga nam pielęgniarka. Jest zadbany, nie ma odleżyn.
Tylko... jak długo jeszcze będzie trwał ten stan zawieszenia?
Dlaczego nie można pragnąć czyjejś śmierci, skoro tu, na ziemi on żyje w upokorzeniu, jednak, mimo opieki, w niewygodzie, całe nasze życie zostało przewrócone do góry nogami i on sam powiedział, że nie jest szczęśliwy.
TAM z pewnością czeka go szczęście. Tu - upokarzająca egzystencja.
Dlaczego zatem myśl o śmierci takiej osoby wydaje się być czymś złym? Czego Bóg chce nas jeszcze nauczyć, czym obdarować przez tę sytuację?
Bo na razie owoce są złe - zaczynam zapominać wszystkie nasze dobre chwile, a na ich miejsce wchodzą te złe, smutne, trudne, upokarzające. Nie chcę zapamiętać mojego ojca jako zdziecinniałego staruszka, mówiącego od rzeczy.
To tak na początek, mogę rozwinąć temat jesli nie wyraziłam się jasno.


Cz lip 14, 2011 12:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Czy wolno czekać na czyjąś śmierć?
Na początek. Ogromny szacunek dla Ciebie. Nie zamierzam pisac pobożnych banałów w rodzaju "to jest Twój krzyż, Pan Bóg Cię obdarował tym doświadczeniem, bo Cię kocha..."
To jest po prostu najzwyczajniej w świecie, trudne jak cholera.

No ale jest też tak, że... Pan Bóg widzi inaczej. Widzi te owoce nie w perspektywie naszych dzisiejszych trudnych tygodni czy miesięcy.
Ja byłam - w jakimś sensie mentalnie dalej jestem - wolontariuszką w hospicjum. Tam nieustannie pada to pytanie: "po co jest ten czas? nie lepiej byłoby umrzec od razu, skoro jest już pewne, że nie ma najmniejszej nadziei na wyzdrowienie?" Ono czasem bywa zadawane w dramatycznych okolicznościach, w
stanie agonii.

A tymczasem ten czas zawsze jest "po coś". Niekoniecznie to jest oczywiste, niekoniecznie każdy to zauważa, niekoniecznie od razu.

My miewamy do czynienia z ludźmi zazwyczaj sprawnymi mentalnie, to prawda. Ale też można zadac pytanie czy nie jest "upokarzająca" egzystencja człowieka, który wprawdzie nie cierpi fizycznie, ale ma tak zmienioną przez agresywny nowotwór twarz, że nie sposób dostrzec jego oczu, mimiki, że nie jest w stanie mówic... I bywa tak, że... że zdarza się wtedy przebłysk takiego poczucia, że... mimo tego, to nadal jest człowiek. Że wartością jest człowiek sam w sobie, a nie to, co umie, jak wygląda, co mówi...

My tych ludzi nie znamy z "innego życia" i byc może dlatego jest nam też łatwiej przyjac to, że oni darem są dla nas TERAZ, tacy jacy są - a nie z racji tego, co mogłibyśmy in ewentualnie ("dobre chwile") zawdzięczac. Bo miłośc, w takim najgłębszym sensie, jest darmowa: nie jest wymianą czegoś za coś (chocby to miały byc dobre uczucia), ona nie jest "dlatego, że ktoś był dla nas ważny".
Ona jest dlatego, że my podejmujemy decyzję "bycia dla kogoś ważnymi".

Będzie dobrze. Trzymaj się. A modlic się... można: "Bądź wola Twoja".


Cz lip 14, 2011 12:43
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz lip 14, 2011 11:49
Posty: 4
Post Re: Czy wolno czekać na czyjąś śmierć?
Dzięki, Blanko, za odpowiedź. Ale czy ktoś mi wytłumaczy dlaczego w takiej sytuacji, jaką ja opisuję, czy jaką opisujesz Ty, nie powinniśmy (a może powinniśmy?) modlić się o dobrą śmierć dla tego kogoś?
Jak to jest? Wierzymy, że śmierć jest przejściem do lepszego życia a równocześnie życzenie komuś śmierci jest grzechem (a może nie jest?)


Cz lip 14, 2011 12:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Czy wolno czekać na czyjąś śmierć?
Ale dobra śmierc to niekoniecznie śmierc szybka.
Dobra śmierc to taka, jakiej chce dla kogoś Pan Bóg.


Cz lip 14, 2011 13:07
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz lip 14, 2011 11:49
Posty: 4
Post Re: Czy wolno czekać na czyjąś śmierć?
BlankaA napisał(a):
Ale dobra śmierc to niekoniecznie śmierc szybka.
Dobra śmierc to taka, jakiej chce dla kogoś Pan Bóg.

Zgadzam się. Dodałabym jeszcze "śmierć w stanie łaski". I doprecyzowałabym "śmierć lekka" - może Bóg niekoniecznie dla danej osoby takiej (lekkiej) śmierci chce, ale człowiek by przecież chciał, nie? Więc tu jest ukłon w stronę człowieka gdy prosi dla siebie o dobrą śmierć.
Ale z tego wynika, że o dobrą śmierć jak najbardziej można się modlić. Mam rację?

(Chyba naplątałam - chodzi mi o to, że jest dla mnie jasne, że mogę się modlić o dobrą śmierć dla siebie - w wielu zgromadzeniach zakonnych są tzw "dni dobrej śmierci" gdy zakonnicy o taką śmierć się dla siebie modlą. Ale łatwo jest modlić się o śmierć gdy człowiek jest w dobrym zdrowiu i brak podejrzeń o interesowność w takich modlitwach. Łatwo jest modlić się o coś takiego dla siebie.
Co jednak w przypadku drugiej osoby? No bo jeśli dobra śmierć jest dobrą śmiercią, taką jakiej chce dla kogoś Pan Bóg, to można się modlić o taką śmierć dla kogoś? Jak to jest? Jak to Kościół wyjaśnia?)


Ostatnio edytowano Cz lip 14, 2011 13:16 przez smutna1, łącznie edytowano 1 raz



Cz lip 14, 2011 13:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8227
Post Re: Czy wolno czekać na czyjąś śmierć?
BlankaA napisał(a):
Dobra śmierc to taka, jakiej chce dla kogoś Pan Bóg.
Po co więc o nią się modlić, skoro sam Bóg jej chce?

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Cz lip 14, 2011 13:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 14, 2011 11:49
Posty: 4
Post Re: Czy wolno czekać na czyjąś śmierć?
Elbrus napisał(a):
BlankaA napisał(a):
Dobra śmierc to taka, jakiej chce dla kogoś Pan Bóg.
Po co więc o nią się modlić, skoro sam Bóg jej chce?

Ponieważ każda modlitwa jest robieniem w sobie miejsca na przyjęcie daru (czy to nie św Augustyn tak powiedział?)


Cz lip 14, 2011 13:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Czy wolno czekać na czyjąś śmierć?
Elbrus napisał(a):
BlankaA napisał(a):
Dobra śmierc to taka, jakiej chce dla kogoś Pan Bóg.
Po co więc o nią się modlić, skoro sam Bóg jej chce?


Tylko że człowiek ma wolę ;-). I może się na tę śmierc godzic, albo przeciw niej buntowac.


Cz lip 14, 2011 13:38
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Czy wolno czekać na czyjąś śmierć?
smutna1 napisał(a):
BlankaA napisał(a):
Ale dobra śmierc to niekoniecznie śmierc szybka.
Dobra śmierc to taka, jakiej chce dla kogoś Pan Bóg.

Zgadzam się. Dodałabym jeszcze "śmierć w stanie łaski". I doprecyzowałabym "śmierć lekka" - może Bóg niekoniecznie dla danej osoby takiej (lekkiej) śmierci chce, ale człowiek by przecież chciał, nie? Więc tu jest ukłon w stronę człowieka gdy prosi dla siebie o dobrą śmierć.
Ale z tego wynika, że o dobrą śmierć jak najbardziej można się modlić. Mam rację?

(Chyba naplątałam - chodzi mi o to, że jest dla mnie jasne, że mogę się modlić o dobrą śmierć dla siebie - w wielu zgromadzeniach zakonnych są tzw "dni dobrej śmierci" gdy zakonnicy o taką śmierć się dla siebie modlą. Ale łatwo jest modlić się o śmierć gdy człowiek jest w dobrym zdrowiu i brak podejrzeń o interesowność w takich modlitwach. Łatwo jest modlić się o coś takiego dla siebie.
Co jednak w przypadku drugiej osoby? No bo jeśli dobra śmierć jest dobrą śmiercią, taką jakiej chce dla kogoś Pan Bóg, to można się modlić o taką śmierć dla kogoś? Jak to jest? Jak to Kościół wyjaśnia?)


Ja nie do końca - uczciwie mówię - czuję pojęcie śmierci "lekkiej" o tyle, że jeśli pod tym pojęciem rozumiec śmierc bez bólu fizycznego, no to... opieka paliatywna sobie dobrze z tym radzi. I nie potrzeba jakiejś wyrafinowanej i kosztownej medycyny, to są proste farmaceutyki. W tym sensie każda - prawie każda - śmierc hospicyjna jest lekką śmiercią.
Gorzej jest z tym, czemu przeciwdziałac nie umiemy - np. fizycznemu osłabieniu, które bywa źródłem bólu w sferze psychiki. Ale to osłabienie też ma - i to widac w praktyce - pewien sens. Ono właśnie - w swoim czasie - spowoduje to "lekkie", łagodne rozstanie się z życiem.

A pytanie, czy można "chciec" czyjejś śmierci - w swoim czasie byłam stoik, co w przełożeniu na myślenie chrześcijańskie chyba się nieźle wyraża w takiej frazie św. Ignacego Loyoli:

Człowiek został stworzony, aby Boga, naszego Pana, wielbił, okazywał Mu cześć i służył Mu - i dzięki temu zbawił duszę swoją. Inne rzeczy na powierzchni ziemi stworzone zostały dla człowieka i po to, by mu służyć pomocą w zmierzaniu do celu, dla którego został stworzony.
Wynika z tego, że człowiek powinien ich w takim stopniu używać, w jakim go wspomagają [w zmierzaniu] do jego celu, a w takim stopniu powinien się ich pozbywać, w jakim mu [w dążeniu] do celu przeszkadzają.
Toteż musimy się stawać obojętnymi wobec wszystkich rzeczy stworzonych, jeżeli to zostało pozostawione całkowicie swobodnej decyzji naszej wolnej woli, a nie zostało zakazane. Tak więc chodzi o to, byśmy ze swojej strony nie pragnęli bardziej zdrowia niż choroby, bogactwa niż ubóstwa, szacunku niż pogardy, życia długiego niż krótkiego; i - co za tym idzie - byśmy spośród wszystkich pozostałych rzeczy pragnęli tylko tego i to tylko wybierali, co nas bardziej prowadzi do celu, dla którego zostaliśmy stworzeni.


Cz lip 14, 2011 13:50
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Czy wolno czekać na czyjąś śmierć?
smutna1 napisał(a):
Dzięki, Blanko, za odpowiedź. Ale czy ktoś mi wytłumaczy dlaczego w takiej sytuacji, jaką ja opisuję, czy jaką opisujesz Ty, nie powinniśmy (a może powinniśmy?) modlić się o dobrą śmierć dla tego kogoś?
Jak to jest? Wierzymy, że śmierć jest przejściem do lepszego życia a równocześnie życzenie komuś śmierci jest grzechem (a może nie jest?)

A jak uważasz, co w takiej sytuacji jest z twojego punktu widzenia dobrem?
Jeśli prosisz o coś, co uważasz za dobre z pewnością nie jest to zła modlitwa i można się tak modlić.
Pewien mądry ksiądz kiedyś mi krótko a celnie powiedział: modlitwa nigdy nie jest grzechem.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


So lip 16, 2011 21:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 10 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL