witam

mam problem a mianowicie chodzi o to ze nie posiadam jeszcze bierzmowania poniewaz moj ksiadz z mojej parafii do której nalezałam nie przepadał za mna i nie mam bierzmowania do dnia dzisiejszego a chciałabym przyjac ten sakrament i nie wiem jak to zrobic obecnie naleze do innej parafii nawet nie wiem od czego zaczac :/ mam duży problem i nie wiem prosze o pomoc wszystkim z góry dziekuje i pozdrawiam

Proponuję zacząć od rozmowy z proboszczem parafii, do której obecnie należysz.

Są specjalne kursy dla osób dorosłych, które chcą przyjąć sakrament bierzmowania - to w większych miastach. W mniejszych miejscowościach często takie osoby są po prostu dołączane do grupy przygotowującej się do bierzmowania i przyjmuje razem z nimi. Ale jak już napisano pierwszy krok to wizyta u księdza proboszcza

Jeśli potrzebujesz więcej informacji, to poszukaj w innych wątkach na tym forum na temat bierzmowania:
"Pytania o Bierzmowanie"
viewtopic.php?t=12140
"Bierzmowanie - problem"
viewtopic.php?t=17928
i ogólnie opcja "szukaj", hasło "bierzmowanie".

Jeśli chodzi o bierzmowanie, to bardzo gorąco polecam książkę "Po co bierzmowanie?" - ks. Piotr pawlukiewicz:
http://sklep.emmanuel.pl/go/_info/?user_id=4380&lang=pl
rewelacyjna książka będąca rozważaniem na temat miejsca Ducha Świętego w naszym życiu. Sam jakiś czas temu ją przeczytałem, mimo że już dawno temu miałem bierzmowanie i nie raz do niej wracam.
Tu jest recenzja:
http://adonai.pl/czytelnia/?id=39

Owocnego bierzmowania!

Bóg z Tobą!

Witam. Mam podobny problem z bierzmowaniem,byłem mniej lubiany przez księdza. Nie czułem wcześniej też dużej potrzeby przyjęcia tego sakramentu,teraz chciałbym przyjąć ten sakrament. Przeprowadziłem się do innego miasta istnieje coś takiego jak spotkania dla dorosłych lecz w kancelarii zapytali mnie ile mam lat i czy się uczę odp że mam 19 lat i się uczę zaocznie.Po mojej odp stwierdzono że nie nalezę do grupy ludzi dorosłych:/. Byłem w nie jednej parafii i narazie żaden proboszcz nie potrafi mi pomóc. Co mam zrobić?? Czemu młodzież która znajduje się w zakładach poprawczych nie ma takich problemów tylko normalni ludzie...

Nie rozumiem Twojego problemu...
Chodzi o to, że nie określają Cię mianem 'dorosłego', czy może w ogóle nie chcą Cię dopuścić do przygotowania do sakramentu bierzmowania?

on19- czy w tym dużym mieście gdzie obecnie przebywasz jest jakieś duszpasterstwo akademickie? jeśli tak- zgłoś się tam, nawet jeśli nie studiujesz i poproś o pomoc. Powodzenia!

Nie no, co to za lipa?

Idź tam jeszcze raz pokaż dowód i kategorycznie powiedz, że jesteś dorosły i chcesz się przygotowywać do bierzmowania. Przecież ci nie odmówią... mam nadzieję. A jak to nie pomoże to idź do innej parafii i też powiedz, że ci zależy na przygotowaniu i na przyjęciu bierzmowania.

Żeby ktoś w Kościele utrudniał człowiekowi który chce przyjąć bierzmowanie przyjęcie tego sakramentu to jakiś niesmaczny żart.

Sylwio... spokojnie.

Nie idź i nie krzycz, ale spokojnie porozmawiaj. Pamiętaj:ksiądz też i nie lubi jak na niego krzyczą

Spokojnie. Tu nie chodzi o to, czy ktoś ma dowód czy nie. Bo być może kwestia jest w czymś innym. Po prostu owe przygotowanie 'dla dorosłych' dotyczy tych 'bardzo dorosłych', a kolega jako, że jeszcze młody (choć pełnoletni) mógłby spokojnie przejść 'normalne' przygotowanie jakie przechodzi młodzież (wszak młodzieżą też jeszcze jest ).

Problem w tym, że jak pisze on19 na przygotowanie dla dorosłych nie chcą go przyjąć ale i w innych parafiach też nie chcą. Więc musi, moim zdaniem, po prostu iść i jasno powiedzieć (o krzyczeniu nic nie mówiłam) że chce być tu na przygotowaniu bo inaczej będą go ciągle odsyłać od Annasza do Kajfasza.

agnieszka198821
Proszę na przyszłośc, abyś poświęciła więcej czasu tekstowi, który chcesz zamieścić na forum. Rozumiem, że problem wymagał szybkiego działania, ale to nie zwalnia od pisania w języku polskim, używając znaków interpunkcyjnych.

agnieszka198821 oraz on19
Mam do was pytanie, bez żadnych ukrytych podtekstów, czy oskarżeń - możecie wyjawić czemu wspomniani księża Was nie lubili? Naprawdę niczym nie podpadliście? Czy to naprawdę możliwe, aby bezzasadne osobiste niechęci księdza tak poprostu pozbawiły was szansy na przyjęcie tego sakramentu?