Ostatnio mam wrażenie, że jestem dręczona przez demona. Niechęć do życia, wieczne niezadowolenie, brak możliwości poczucia się sobą, skłonności do popełniania złego. Czy to wina opętania czy nasilenia choroby ( zdiagnozowano mnie jako zaburzenia schizotypowe i osobowość borderline)

jest to ewidentnie wina choroby, a nie opętania

Proponuję Ci sport. Nic lepiej na samopoczucie nie wpływa jak porządny wysiłek. Po wysiłku mózg lepiej pracuje, więc z czasem wyzbędziesz się tych negatywnych odczuć.

a ksiądz spowiednik powiedział mi opętanie. dziwne.

polecam tą strone :

http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/index. ... iabelskiej

Pewnie chciał zasugerować, żebyś poszła do znajomego egzorcysty, któremu odpowiednio zapłacisz, a panowie się podzielą .

Myślę, Mariuszu, że nie masz pojęcia o czym piszesz, a mimo to piszesz, dlatego lepiej nie pisz.

wspominał ,że powinnam na jakieś egzorcyzmy płatne chodzić

skoro daną przypadłość stwierdził lekarz to odpowiedz już masz.a jak sobie wmówisz opętanie to już inna sprawa. może ksiądz był starej daty i nie uznaje psychiatrów, psychologów i jak cos jest nie tak to zaraz musi być to szatan.
uprawiaj sport, staraj sie wysypiać i spelniaj zalecenia lekarzy.po co sie martwic na zapas.jak nie bedzie pozytywnych rezultatów wtedy przemyśl sprawę związaną z tym co powiedział spowiednik.

Ale na jakiej podstawie? Wiedział o twojej chorobie?

Jest kilka wskazówek, które mogą pomóc zdiagnozować czy to opętanie czy nie:
Przyczyny które mogły je spowodować, takie jak zajmowanie się okultyzmem, technikami wschodnimi, satanizmem itp.
Wyraźna niechęć do świętości.
Na problemy duchowe nie pomagają środki farmakologiczne ani żadne terapie.

To tak wszystko w ogromnym skrócie.

Jeśli jesteś chora i nie zajmowałaś się nigdy żadnym sztaństwem to stawiam że na 99,99% to wina choroby.

Bardzo dobrze wiem o czym piszę, bo wiem jak potraktowano mego brata. Wmówili mu, że jest opętany przez diabła, a wystarczyły zwykłe tabletki antydepresyjne. Niestety moja mama jest tzw. fanatyczką i wierzy w każde słowo wypowiedziane przez nieskazitelnego księdza i tak dala zarobić trochę $. Nie muszę chyba wspominać, że po rzekomych egzorcyzmach nie było żadnych efektów? Za to "narkotyki" pomogły .

P.S. szumi mam nie pisać? Ty za to przestań oceniać ludzi, skoro ich nie znasz .

Wiedziałem, że użyjesz tego argumentu Ja nikogo tu nie osądziłem, to jest tylko moje przypuszczenie, które może być prawdziwe lub nie .

Katoliccy egzorcyści przyjmują za darmo.

Czy jeśli katolik jest niechętny np. kultowi maryjnemu, to
może to dawać podstawy o myśleniu, że wynika to z opętania tej osoby?
Paru zdeklarowanych katolików na tym forum wyrażało swoją niechęć/obojętność co do pewnych "świętości", więc
warto postawić sprawę jasno:
czy powinni oni myśleć poważnie o "zegzorcyzmowaniu się" (np. samemu, co sugerawała czytelniczka2010) czy też nie?