Każdy grzech przeciwko VI przykazaniu jest ciężki, tak? Kiedy więc grzeszymy przeciwko VI przykazaniu?
Na przykład, jeśli oglądamy film, w którym mogą pojawić się "sceny" - grzeszymy ciężko? Jeśli oglądamy film dla filmu, a nie dla scen?
Czy więc grzech przeciwko VI przykazaniu popełniamy tylko wtedy, gdy pragniemy podniecić się, czy też popatrzeć, powiedzieć, pomyśleć bezwstydnie?
A czy ryzykując, że zobaczymy coś nieczystego, choć tego nie chcemy - grzeszymy ciężko?
Proszę o odpowiedź...

Grzech to grzech. Powoduje rozłam i cierpienie prędzej czy później. Nie tyle Boga obraża co raczej wpływają na tego człowieka który jest uwikłany w dany grzech.

Dużo pracuję nad sobą aby grzech mi się nie kojarzył z czymś przyjemnym. Przyjemność w grzechu jest tylko na początku i to ona czyni go niebezpiecznym. Później pozostaje cierpienie. Innymi słowy: aby grzechu unikać należy powiązać go z tym co naprawdę przynosi t.j. z cierpieniem.

Rozumiem że pytasz czy pornografia potrafi człowieka zniewolić i upodlić mimo że nie jest on świadomy że ma do czynienia ze złem? Chyba tak. Innymi słowy jest to chyba grzech ciężki. Do tego stopnia że może powodować opętanie. http://adonai.pl/zagrozenia/?id=30

Nie chodziło mi tutaj o typową pornografię, tylko o normalny film, w którym może pojawić się "scena"

Nie, nie ma grzechu, jeśli oglądamy film, w którym przypadkowo pojawia się jedna z takich scen. Grzech taki jest wtedy, kiedy następują sytuacje przez Ciebie opisane. Kiedy wiemy, że to grzech, a mimo to pozwalamy sobie na niego, jak np. dopuszczając myśli nieczyste i w dodatku nie broniąc się przed nimi.

oczywiście że samo zobaczenie sceny erotycznej w filmie nie jest grzechem. Co innego gdybyś specjalnie wybierał filmy gdzie jest dużo takich scen i to byłoby twoim celem, a nie zobaczenie filmu poprostu. Tak samo jak nie ma nic złego w obrazie aktu, ciało ludzkie jest piękne i mozna je normalnie podziwiać, w samej erotyce też nie ma nic złego. Czymś całkiem innym jest pornografia która ma wiadomy cel i nie ogląda się jej dla wartości kulturalnej:) Myślę że świadome i nagminne oglądanie pornografii jest grzechem ciężkim.

A to nie jest tak że grzech jest zależny od tego jakie odczucia wzbudza w nas dana scena?

Np jeżeli pożądliwie patrzy się na kobietę przyzwoicie ubraną, to jest grzech czy nie?
A jeżeli te pożądliwe myśli są szatańskiego pochodzenia (chodzi mi o pokusę), to jest już grzech?
A jeśli te pożądliwe myśli są zmysłowego pochodzenia (chodzi mi o te nieświadome niczego ale zbyt roznegliżowane kobiety), to jest już grzech? Czyj?
A jeśli te pożądliwe myśli wynikają z uzależnienia od seksu, to też jest to grzech? Czy może następstwa grzechu?

Według mnie zanim człowiek sobie odpowie na tego typu pytania, to najpierw sobie warto zdać sprawę że żyjemy w czasach o bardzo popsutych obyczajach.

Nie.

Ej a pokażcie mi w Pismie gdzie jest jakiś podział na grzechy ciężkie i lekkie. Grzech to grzech i tyle. Każdy nawet najmniejszy jak na przykład zjedzenie owocu kiedy Bóg tego zabrania = śmierć. Mały, czy duży i z jednym i drugim należy zerwać, więc po co tak dzielić?

Na przykład po to że z lekkimi można przystępować do Eucharystii a z ciężkimi nie.

Nie dzieli się ze względu na to, że z powszednim nie trzeba zrywać (bo trzeba), tylko ze względu na poznanie prawdy o grzechu, którą Bóg ukazuje nam przez swój Kościół.

Cytując Katechizm:
"KKK 1854 Grzechy należy oceniać według ich ciężaru. Rozróżnienie między grzechem śmiertelnym a grzechem powszednim, dostrzegalne już w Piśmie świętym (Por. 1 J 5, 16-17), zostało przyjęte w tradycji Kościoła. Potwierdza je doświadczenie ludzi."

O rozróżnieniu wagi grzechu (kary za grzech) poza powyższym fragmentem wspomina też np. Łk 12, 48.

Jeśli chcesz przedyskutować tę kwestię pod względem biblijnym, zapraszam do działu Biblia - to będzie najlepsze miejsce. W tym dziale ("Żyć wiarą") dyskutujemy z katolickiego punktu widzenia. Do dyskusji na styku katolicko-protestanckim zapraszam tam.