Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 12:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz mar 21, 2013 11:12
Posty: 8
Post Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Cześć,

Kontynuuje tutaj temat, który zacząłem w niewłaściwym dziale.

Link : viewtopic.php?f=27&t=33498&start=90

Osoby z innych wyznań niż rzymskokatolickie proszę o niepisanie w tym dziale, ew. pisanie pod powyższym linkiem. Również osobę o pseudonimie frater proszę o niepisanie tutaj.


Podsumowując to co do tej pory udało mi się wyczytać

1. Nie ma jednoznacznego potępienia związku dwóch chłopaków nieuprawiających seksu w nauczaniu kościoła katolickiego, przynajmniej nikt takiego nie znalazł. Jeśli taki istnieje, bardzo proszę o przedstawienie go tutaj. Bardzo ważna byłaby dla mnie również wypowiedź księdza, jeśli tacy odwiedzają to forum.

2. Zdania na temat moralności tego są mocno podzielone wśród osób deklarujących się jako katolicy na tym forum.

Doprezyzowując i odpowiadając na kilka zadanych pytań.

Wiem, że taki związek jest nietrwały, może doprowadzić do tego, że uda mi się nawrócić chłopaka (co widzę, że staje się coraz bardziej prawdopodobne. Ostatnio gdy opowiadałem mu o wierze, dlaczego ja sam wierze, zaczęły mu lecieć łzy, jakby powoli zaczynał ją czuć), bądź się w pewnym momencie rozstaniemy gdy nie wytrzyma tak dłużej trwać.

To, że powoli zmieniam go na lepsze jest jednym z ważniejszych powodów, dla których chcę trwać w tym związku. Kolejnym jest to, że potrzebuje stabilizacji, kogoś kto mnie pocieszy, porozmawia, kto cieszy się moją obecnością. Niestety nie mam nikogo poza nim...

Nie uważam też za właściwe stosowanie różnych eksperymentalnych terapii, ponieważ one często prowadzą do samobójstwa lub chorób psychicznych, a wymagają olbrzymiej energii i siły. Znam wiele osób, które dużo przez takie próby straciły...

Bardzo prosze o modlitwę, komentarze i wypowiedzi. Z góry dziękuje!


Pt mar 22, 2013 20:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt wrz 20, 2011 8:58
Posty: 18
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Witaj!

Moim zdaniem, chłopak nie może mieć chłopaka, nawet jeśli trwają w abstynencji.
Dlaczego tak sądzę?
Sam zmagam się z problemem homoseksualnym. Jestem w terapii. Jestem katolikiem, przyjmuję sakramenty, medytuję Pismo Święte, modlę się, cieszę się z wyboru papieża Franciszka :) Staram się budować więź z Panem Jezusem na co dzień.

Bardzo Ci gratuluję odwagi i dociekliwości. To naprawdę wspaniała rzecz, że szukasz najlepszego rozwiązania Twojej sytuacji. Widać, że mimo młodego wieku mądry z Ciebie Chłop :)

Pozwól, że podzielę się moim widzeniem sprawy.
Taka relacja, jaką opisujesz, w której występują przytulanie, trzymanie się za ręce, nawet pocałunki, jest niewątpliwie i bardzo przyjemna i jakoś odpowiada potrzebom bliskości z innym mężczyzną, która u nas, dotkniętych tym problemem, jest bardzo silna. Z doświadczenia jednak wiem, że niewiele wnosi. Byłem kiedyś w Pomocy2002, gdzie praktykowano przytulanie się wzajemne. Pamiętam, że było to przyjemne i jakoś zaspokajało deficyty emocjonalne, ale na dłuższą metę była to ślepa uliczka, bo nic to nie rozwiązywało, a u mnie jeszcze wzmocniło cały problem. To nie jest dobre. Zobacz chociażby jak reaguje Twoje ciało w takiej sytuacji. Ono nie kłamie. W przeciwieństwie do rozumu, który jesteśmy w stanie wykorzystać, żeby się usprawiedliwić. Myślę, że Twoje argumenty, że wiara, nawrócenie kolegi etc, to nic innego, jak próba usprawiedliwienia się jakoś przed sumieniem z rzeczy, co do których dobra sam chyba nie jesteś przekonany. Mówiąc krótko - trwanie w takim związku to permanentna okazja do grzechu.

Myślę, że problem tkwi gdzie indziej i piszesz o nim w słowach:
Cytuj:
potrzebuje stabilizacji, kogoś kto mnie pocieszy, porozmawia, kto cieszy się moją obecnością. Niestety nie mam nikogo poza nim...
Osamotnienie. Nie jest mi to obce. Poszukaj przyjaciół wśród niehomoseksualnych mężczyzn. Wierz mi, że poklepanie po plecach przez kumpla jest dużo lepsze niż "kizi mizi" z kimś, kto jest tak samo zraniony jak Ty. Wiem, że szukanie przyjaciół nie jest łatwe. Być może masz z tym problem, podobnie jak ja i wielu nam podobnych. Poza tym w naszych czasach bardzo trudno o ludzi godnych zaufania, nawet w Kościele. Odnoszę też wrażenie, że mężczyźni bez problemu się nas po prostu boją, bo u nas widać jak na dłoni te słabe strony, od których oni często uciekają. Ale trzeba próbować. Ja jestem w jednej z męskich wspólnot (dla świeckich, nie w żadnym zakonie). Nikt z Braci nie wie o charakterze mojej walki, ale wiedzą, że z czymś się zmagam. Oni zresztą też mają swoje Westerplatte (że odwołam się do słynnych słów JP II), każdy inne, niekiedy naprawdę trudne, ale nawzajem dzielimy się swoim świadectwem chodzenia z Panem i jest super!

I na koniec jeszcze jedno. Nie deprecjonuj terapii. Gdyby nie ona, to albo byłbym dziś w psychiatryku, albo latałbym po gejowskich klubach, albo spędzałbym godziny przed kompem oglądając pornografię. Nie jest to łatwa droga. Ale dzięki niej widzę gdzie może być źródło problemu i staram się naprawić w sobie to, co nie funkcjonuje jak trzeba min. osamotnienie. Nie namawiam Cię. Ale bądź otwarty. Głęboko wierzę, że zmiana jest możliwa. Jeśli mnie się nie uda (co nie daj Boże), to być może moja walka przyczyni się do tego, że za 20-50 lat, skłonności homoseksualne będą wyleczalne całkowicie.

Na koniec dwa artykuły:
http://www.homoseksualizm.edu.pl/index. ... czenie-eda

http://www.odwaga.oaza.org.pl/refleksje14.html

Niech Ci Pan Bóg błogosławi +
Trzymaj się Pana Jezusa w Kościele.
Pozdrawiam :)


Pt mar 22, 2013 22:42
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Jak wygląda taka terapia? Rozumiem, że identyfikuje się problemy (obecne lub z przeszłości) i nad nimi pracuje. Ale coś jeszcze?

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt mar 22, 2013 22:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt wrz 20, 2011 8:58
Posty: 18
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Przypuszczam, że niewiele się różni (ta terapia) od terapii innych schorzeń (wiem APA i WHO wykreśliły, ale wg mnie to jest choroba, no może bardziej mechanizm obronny).
Przychodzę i rozmawiamy. Mówię o całym życiu, o przeszłości, rodzinie, o teraźniejszości, o emocjach itd. Same skłonności nie zajmują więcej niż 5-10% całego czasu. Terapeuta zadaje pytania, komentuje.
Bo na mój rozum, to skłonności są jakby wierzchołkiem góry lodowej i trza się dostać do tego, czego nie widać.
Taka terapia, to naprawdę nie jakieś "hokus pokus", leczenie prądem czy jakie tam jeszcze mity po świecie krążą. Normalna terapia jak każda inna. Wg Nicolosiego, skuteczna w ok. 30%.
Polecam jego książkę "Wstyd i utrata przywiązania".


Pt mar 22, 2013 22:56
Zobacz profil
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Toclimb07
Dzięki ci bracie za to świadectwo. Nic dodać nic ująć!
Nie dość, że odpowiedziałeś S21 na najważniejsze pytanie to i opisałeś inne bardzo ważne problemy.

Spokojny21
Ciesze się, że zdecydowałeś sie założyć temat w tym dziale. Żeby, jak mniemam, nie być narażonym na mamienia niekatolików.
Toclimb07 dobitnie pokazał, że związek bez współżycia jest drogą do nikąd.
Ja dodam tylko, co już napisałem w tamtym wątku, że pocałunki, przytulanie itp. o jakie tobie chodzi są, zgodnie z naturą i planem Bożym, zarezerwowane dla relacji damsko-męskich. Dlatego takie zachowania u chłopaków też są czynami homoseksualnymi, których trzeba sie wyrzeknać, żeby nie żyć w grzechu. Do zachowań homseksualnych nie należy przecież wyłącznie seks, prawda?
Homoseksualizm oznacza również relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci (KKK 2357) i takich relacji należy unikać, żeby nie grzeszyć i nie utrudniać sobie drogi na wyjście z tego.


Pt mar 22, 2013 23:12
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Toclimb07 napisał(a):
Przypuszczam, że niewiele się różni (ta terapia) od terapii innych schorzeń (wiem APA i WHO wykreśliły, ale wg mnie to jest choroba, no może bardziej mechanizm obronny).
Przychodzę i rozmawiamy. Mówię o całym życiu, o przeszłości, rodzinie, o teraźniejszości, o emocjach itd. Same skłonności nie zajmują więcej niż 5-10% całego czasu. Terapeuta zadaje pytania, komentuje.
Bo na mój rozum, to skłonności są jakby wierzchołkiem góry lodowej i trza się dostać do tego, czego nie widać.
Taka terapia, to naprawdę nie jakieś "hokus pokus", leczenie prądem czy jakie tam jeszcze mity po świecie krążą. Normalna terapia jak każda inna. Wg Nicolosiego, skuteczna w ok. 30%.
Polecam jego książkę "Wstyd i utrata przywiązania".

Jestem transseksualistą i tutaj nie istnieje terapia, żadna terapia w tym przypadku nie przynosi skutku. Moją orientację traktuję jako normalną ze względu na swoją tożsamość ale zdaję sobie sprawę że dla innych osób to wygląda inaczej. Myślę że mala skutecznośc terapi w leczeniu homoseksualizmu polega na tym że to nie jest raczej choroba i trudno tak to też traktować. To jest po prostu orientacja seksualna taka jak heteroseksualizm. Czy można heteroseksualną osobę zmienić w homoseksualną na zasadzie stosowanej terapii ? Raczej nie, także podobnie jest w przypadku osób homoseksualnych. Szukanie przyczyn może być na siłę, po prostu jest opcja że ludzie tacy się rodzą. Skutkiem takiej terapii jest tylko zagłuszenie seksualizmu, próba wyciszenia tego w sobie. Homoseksualista nigdy nie stworzy właściwych relacji z osobą płci przeciwnej. Zawsze jego orientacja pozostanie i będzie dawać znać o sobie, chociażby podświadomie. Nie uważam że istnieje taka opcja jak całkowita zmiana orientacji. Wyleczenie może nastąpić jeśli ktoś ma nabyte skłonności homoseksualne, ale jego rzeczywista orientacja jest heteroseksualna, wtedy terapia może przynieść skutek i powinna być przeznaczona raczej tylko dla takich osób. Aby pomóc im wrócić na właściwe tory. Jednak, jeżeli ktoś taki się urodził to wtedy terapia nie pomoże, ale rzeczywiście może zwiększyć tylko cierpienie takiej osoby prowadząc do desperacji i rozpaczy. To tak jakby na siłę heteroseksualna osobe zmuszać do życia i seksu z osobą tej samej płci, hemoseksualista czuje wtedy cos podobnego. Homoseksualizm jest napiętnowany społecznie i dlatego takie osoby poddaja się czasem terapii mając nadzieję na wyciszenie tego w sobie. Jednak czasem to prowadzi do jeszcze większej frustracji. Osoba wierząca powinna mieć w tym wszystkim jeszcze bardziej osobistą relacje z Bogiem i jemu powierzać to kim się jest i związane z tym ciepienie.


Ostatnio edytowano Pt mar 22, 2013 23:46 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Pt mar 22, 2013 23:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt wrz 20, 2011 8:58
Posty: 18
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
@sharp7: Dzięki za dobre słowo.
Rzadko pisuję na forach, ale tu uznałem, że powinienem.
Tylu postów co dziś wieczór, to nie napisałem chyba przez pięć ostatnich lat :)

Zgadzam się z Tobą, że gesty, o których mowa wyżej, są zarezerwowane tylko dla mężczyzny i kobiety i że wynika to z Bożej Woli. Dla mnie w ogóle oczywiste jest, że Bóg stworzył mnie mężczyzną i że moim przeznaczeniem jest żyć z kobietą, a skłonności wzięły się "przez zawiść diabła".

Z tymi czynami to ja myślę, że Kościołowi chodzi przede wszystkim o współżycie, ale jestem przekonany, że cała reszta, będąca przedmiotem naszej dyskusji, ma charakter homoseksualny i przez to jest niewłaściwa. I nawet jeślibyśmy uznali, że nie jest grzechem ciężkim, to co z tego, jak do grzechu ciężkiego prowadzi i nie służy ani miłości, ani rozwojowi.

@equuleuss 30% całkowicie wyleczonych to podobno bardzo przyzwoity wynik. Kolejne 30% to osoby, których funkcjonowanie znacznie się poprawiło (nie pozbyły się skłonności, ale np. nauczyły się żyć w czystości). Co do reszty Twoich twierdzeń, naprawdę za mało wiemy o homoseksualizmie, żeby formułować tak radykalne wnioski, jak np. ten, że ktoś się taki urodził. Nie chcę wchodzić w dyskusję na temat zasadności podejmowania terapii. Uważam, że na rynku jest wystarczająca ilość literatury na ten temat, żeby wyrobić sobie zdanie. Boli mnie to, że zarówno w odniesieniu do Twojego problemu jak i mojego, nie są podejmowane wysiłki w celu znalezienia rozwiązania innego niż proponowane przez lewicowo nastawionych naukowców. A jak już są podejmowane, to są napiętnowane czy wręcz wyśmiewane tak jak terapia reparacyjna. Wg mnie jest to bardzo nienaukowe. Nie znając nawet przyczyn homoseksualizmu, wmawianie ludziom, że to jest orientacja na równi z heteroseksualną, jest po prostu nieuczciwością. A tak robi dziś większość różnych autorytetów.
W całym tym bałaganie oczekuję tylko jednej rzeczy: szacunku dla wyboru, który uczyniłem.


Pt mar 22, 2013 23:46
Zobacz profil
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Toclimb07 napisał(a):
@sharp7: Dzięki za dobre słowo.
Rzadko pisuję na forach, ale tu uznałem, że powinienem.
Tylu postów co dziś wieczór, to nie napisałem chyba przez pięć ostatnich lat :)

Zgadzam się z Tobą, że gesty, o których mowa wyżej, są zarezerwowane tylko dla mężczyzny i kobiety i że wynika to z Bożej Woli. Dla mnie w ogóle oczywiste jest, że Bóg stworzył mnie mężczyzną i że moim przeznaczeniem jest żyć z kobietą, a skłonności wzięły się "przez zawiść diabła".

Z tymi czynami to ja myślę, że Kościołowi chodzi przede wszystkim o współżycie, ale jestem przekonany, że cała reszta, będąca przedmiotem naszej dyskusji, ma charakter homoseksualny i przez to jest niewłaściwa. I nawet jeślibyśmy uznali, że nie jest grzechem ciężkim, to co z tego, jak do grzechu ciężkiego prowadzi i nie służy ani miłości, ani rozwojowi.

@equuleuss 30% całkowicie wyleczonych to podobno bardzo przyzwoity wynik. Kolejne 30% to osoby, których funkcjonowanie znacznie się poprawiło (nie pozbyły się skłonności, ale np. nauczyły się żyć w czystości). Co do reszty Twoich twierdzeń, naprawdę za mało wiemy o homoseksualizmie, żeby formułować tak radykalne wnioski, jak np. ten, że ktoś się taki urodził. Nie chcę wchodzić w dyskusję na temat zasadności podejmowania terapii. Uważam, że na rynku jest wystarczająca ilość literatury na ten temat, żeby wyrobić sobie zdanie. Boli mnie to, że zarówno w odniesieniu do Twojego problemu jak i mojego, nie są podejmowane wysiłki w celu znalezienia rozwiązania innego niż proponowane lewicowo nastawionych naukowców. A jak już są podejmowane, to są napiętnowane czy wręcz wyśmiewane tak jak terapia reparacyjna. Wg mnie jest to bardzo nienaukowe. Nie znając nawet przyczyn homoseksualizmu, wmawianie ludziom, że to jest orientacja na równi z heteroseksualną, jest po prostu nieuczciwością. A tak robi dziś większość różnych autorytetów.
Ja dla siebie żądam jednej rzeczy: szacunku dla wyboru, który uczyniłem.

Nie jestem przekonany co do tego iż mozna całkowicie zmienić osobę homoseksualną w heteroseksualną. To zawsze pozostanie w człowieku. Być może patrzę na to bardziej z mojego punktu widzenia i u mnie zmiana orientacji nie jest możliwa, jednak transseksualizm to coś innego niż homoseksualizm. Ja uważam moją orientację w 100% za heteroseksualną. Nie istnieje terapia w przypadku transseksualizmu, ponieważ nie da sie duszy, tożsamości , psychiki nakierować na ciało. To nie jest możliwe, dlatego wszelkie próby okazuja sie tutaj nieskuteczne. Po prostu wiesz kim jesteś i jest to niezmienne przekonanie, ponieważ płeć psychologiczna jest stała i niezmienna, nie sposób tego odwrócić czy też dostosować do biologicznej płci. Nie znamy przyczyn powstawania homoseksualizmu ale także nie znamy przyczyn powstawania heteroseksualizmu. Mozna przyjąć opcję że ktoś taki się urodził, być może jest to skutek zmiany w kodzie genetycznym. Naukowcy odkryli że tak może być. Kwestia czy to jest prawdziwe to już sprawa osobista. Faktem jest że wiele jest przypadków nabytego homoseksualizmu na skutek jakieś przyczyny z zewnątrz, czy też moda lansowana przez media i innych może do tego prowadzić. Ale nie należy zapominać że są ludzie którzy rzeczywiście tacy się prawdopodobnie urodzili i już od wczesnych lat, kiedy to kształtuje się nasza seksualność czuli że są inni. Tutaj, w tym dziale jest mój watek na temat transseksualizmu, czym to jest a także kim jestem tak naprawdę i co czuję, jak odczuwam to wszystko, jeżeli ktoś jest zainteresowany aby zapoznać się bliżej viewtopic.php?f=50&t=32959 Życzę wiele wytrwałości na tej trudnej drodze przez życie, tym bardziej jest ona trudna jeśli chcemy być blisko Boga, wtedy trzeba walczyć po prostu.


So mar 23, 2013 0:03

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 14:04
Posty: 13
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Wydaje mi się, że KK nie ma zbyt wielu rad dla homoseksualistów. KKK mówi co mówi "Osoby homoseksualne są wezwane do czystości." Szkoda tylko, że praktycznie zawsze jak ktoś słyszy "homo" to myśli "seks", co jak zaznaczył autor tego i poprzedniego wątku jest krzywdzące i stanowczo ograniczone. KKK również ograniczył się to sfery seksualnej, całkowicie pomijając aspekt miłości, uczuć, potrzeby bliskości itd czyli tego wszystkiego, czego oczekujemy od partnera/partnerki w zwyczajnym małżeństwie. Przecież wszyscy wiedzą i zdają sobie sprawę, że w małżeństwie aspekt seksualny i erotyczny jest tylko dodatkiem do emocji.

Wniosek: osoba uświadamiając sobie w wieku kilkunastu lat, że jest gejem/lesbijką i chcąc żyć po katolicku już na starcie życia wie, że umrze w samotności nigdy wcześniej nie doświadczając partnerskiej miłości.
I nie, przyjaźń choćby najwierniejsza i najpełniejsza nie jest i nigdy nie będzie równoważna miłości.
I nie, życie w wspólnocie chrześcijańskiej, należenie do grup modlitewnych, przyjmowanie sakramentów itd nie wypełni luki braku miłości partnerskiej.

KK ma rady i plan na życie dla praktycznie każdej grupy osób:
1. życie kapłańskie, zakonne
2. życie małżeńskie
3. życie jako singiel

Co prawda homoseksualizm można podciągnąć pod grupę 3, ale jest tu jeden niuans. Każda z tych grup ma bowiem wybór, a gej i lesbijka tego wyboru są pozbawieni.

Wiem, że wiele się mówi o terapiach, "leczeniu" - sprawa nie jest prosta i oczywista, a skuteczność jest nieokreślona. Ale to nawet nie najważniejsze.
Jestem gejem, zaakceptowałem tę swoją cechę, nie walczę z tym. Jednak głęboko się zastanawiając czy gdybym mógł skorzystać z terapii, która daje 100% szansy na wyleczenie to nie wiem czy bym się jej poddał. Ja po prostu swoją seksualność uważam za cząstkę siebie, jako coś bez czego nie byłbym sobą.
Dla mnie zmiana orientacji to jak zmiana płci, czyli odwrócenie o 180 stopni tego kim się jest. To nie takie hop, nagle lub w krótkim czasie stać się kimś innym, bo zmiana orientacji tym w zasadzie jest, kształtowaniem się na nowo.
Ludzki mózg w pewnym wieku przestaje się zmieniać, cechy charakteru już są trudne do zmiany, nauka nowych rzeczy jest trudniejsza. Ludzie mają w pewnym wieku trudności z nauką języka, obsługi sprzętu elektronicznego, a co dopiero uczyć się żyć jako inna osoba?
Dlatego pomimo brzemienia jakie mam nie wiem czy bym się zgodził na zmianę, chyba, że bym miał wymazaną pamięć, wtedy ok.

Niestety, ale KK nie może zmienić swojej doktryny w tej materii, nie może przywalać na związek homoseksualny pod warunkiem braku współżycia, którego tak po prawdzie też się precyzyjnie nie definiuje, bo w gruncie rzeczy jego nauki byłyby niespójne, a dla religii nie ma nic gorszego niż brak spójności.

Podsumowując: Homoseksualista musi pogodzić się z tym, że jego życie nie będzie pełne. I choćby realizował się na polu przyjacielskim, we wspólnocie religijnej, w samym kontakcie z Bogiem, na polu zawodowym, to nigdy nie zrealizuje się na polu miłości partnerskiej. Zawsze będzie mu czegoś brakowało, bo chociaż jest gejem/lesbijką to w pierwszej kolejności jest człowiekiem, a każdy człowiek ma takie same potrzeby. Życie kapłańskie, zakonne jest wyborem, powołaniem, życie jako singiel jest wyborem, życie homoseksualisty nie jest wyborem, a przez to jest brzemieniem.

Jak nie można czegoś zmienić, to trzeba to zaakceptować. Nie ma co się oszukiwać, 1-3% ludzkości to nie jest tak dużo, by KK miał poświęcać na to więcej niż 1-3% swojej uwagi, tak samo Biblia, tak samo Jezus.


Pt mar 16, 2018 18:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 14:04
Posty: 13
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Sory za post pod postem, ale nie da się starego edytować.

Tak, wiem, że powyższe jest napisane z pewną goryczą. Po prostu nie znajduję w KK wystarczającego pocieszenia w tym względzie.

Wiecie, osoba niepełnosprawna od urodzenia, chora też często jest skazana na życie w samotności, bo po prostu nie jest w stanie znaleźć partnera/partnerkę, która by ich pokochała pomimo fizycznej lub i psychicznej ułomności. Ale nad takimi ludźmi społeczeństwo się lituje i przynajmniej współczują takim osobom ich losu. Nad homoseksualistami mało kto się lituje, mało kto tak naprawdę wychodzi poza sferę seksualną i dotyka tej prawdziwej głębszej sfery uczuciowej. Tak, brakuje mi współczucia ze strony społeczeństwa i KK. Ja nie mogę być dumnym homoseksualnym katolikiem, bo po prostu większość osób to obrzydza, odrzuca. Niepełnosprawny jeśli chce może być dumny, może pokazywać innym, że przezwycięża swoje ułomności, ale się nie poddaje. I takich niepełnosprawnych się podziwia. A dumnego homoseksualistę się najczęściej potępia.


Pt mar 16, 2018 18:47
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Masz sporo racji. Od homoseksualistów często wręcz żąda się heroizmu w postaci wytrwania w samotności przez całe życie, a jeśli postąpi inaczej bardzo szybko spotyka się z potępieniem, niechęcią, czy nawet chamstwem. Wszystko na zasadzie "albo będziesz święty, albo dostaniesz kopa w tyłek". Oczywiście nikt z tych potępiających sam świętego w ogóle nie przypomina.

Z kolei w zamian za ten heroizm zwykle można otrzymać najwyżej słowo wątpliwej pochwały. Natomiast wspomnienie o ewentualnym związku często prowadzi do zwrócenia uwagi, że homoseksualiści mają średnio 1354 partnerów na kwadrans, więc o żadnym poważnym związku mowy być nie może.

Szczęśliwie podejście w społeczeństwie zmienia się i wśród wiernych KK też się zmienia. Ale to zajmuje dużo czasu. Jednak, mimo tego, każdy może dołożyć jakiś wkład w zmianę podejścia społecznego, a wśród homoseksualistów w promocję trwałych i stabilnych związków jako dobry przykład.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pt mar 16, 2018 20:05
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2000
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Soul33 napisał(a):
Masz sporo racji. Od homoseksualistów często wręcz żąda się heroizmu w postaci wytrwania w samotności przez całe życie, a jeśli postąpi inaczej bardzo szybko spotyka się z potępieniem, niechęcią, czy nawet chamstwem. Wszystko na zasadzie "albo będziesz święty, albo dostaniesz kopa w tyłek". Oczywiście nikt z tych potępiających sam świętego w ogóle nie przypomina.

Teraz rozumiem dlaczego w Warszawie trzeba robić parady równości. Toż to nawet u mnie, a mieszkam poza stolicą, nie ma aż takiej wrogości wobec homoseksualistów :shock: .

Dla równowagi i ku pokrzepieniu: w moich stronach nie ma potępienia, chamstwa, ani niechęci wobec homoseksualistów. Nie muszą kryć się po kątach. Czasami zdarzy się, że ktoś rzuci żartobliwie jakiś tekst, ale generalnie nikt nie robi akcji w związku z tym, że wokół są homoseksualiści. Nawet więcej, gdy rozpadło się małżeństwo pewnej znajomej z powodu homoseksualizmu małżonka, sama opowiadała o tym, że seniorki rodu z westchnieniem opowiadały, że szkoda że się chłop wyprowadził do kochanka, bo taki ładny był, miły i uczynny.

Soul33 napisał(a):
Natomiast wspomnienie o ewentualnym związku często prowadzi do zwrócenia uwagi, że homoseksualiści mają średnio 1354 partnerów na kwadrans, więc o żadnym poważnym związku mowy być nie może.

Bulwersujące jest to, że w stolicy, która powinna być wizytówką naszego kraju, ludzie wykazują się takim buractwem i nie ma usprawiedliwienia dla takich docinek z ich strony wobec homoseksualnych kolegów, ale jak wspomniałam wyżej, w zależności od regionu, postawy są różne.

Laam napisał(a):
osoba uświadamiając sobie w wieku kilkunastu lat, że jest gejem/lesbijką i chcąc żyć po katolicku już na starcie życia wie, że umrze w samotności nigdy wcześniej nie doświadczając partnerskiej miłości.

Każdy chce kochać i być kochanym, więc naturalnie Ty również przejawiasz taką potrzebę. W przypadku wyznawania wartości katolickich stajesz przed dylematem, czy chcesz pomimo trudności trzymać się dotychczasowych wartości i tak zorganizować swe życie, by orientacja nie była przeszkodą w codzienności, czy też wybrać inną drogę, ograniczając swój dostęp do sakramentów. To nie są łatwe wybory, ale życie to ciągłe dylematy, zastanów się jaką rolę pełni Twoje sumienie w tej sytuacji.

Cytuj:
Co prawda homoseksualizm można podciągnąć pod grupę 3, ale jest tu jeden niuans. Każda z tych grup ma bowiem wybór, a gej i lesbijka tego wyboru są pozbawieni.

Badania pokazują, że większość singli nie żyje samotnie z wyboru, więc to nie jest takie proste. Singiel również ma potrzebę kochania i bycia kochanym, ale z różnych powodów, w życiu pojawiają się przeszkody, które utrudniają realizację potrzeb. Część wypracowuje w sobie postawę pogodzenia się z obecną sytuacją i znajduje w sobie pogodę ducha, a inni nie. Nie oceniaj ludzi po okładce, bo możesz się kiedyś mocno zdziwić.

Laam napisał(a):
Życie kapłańskie, zakonne jest wyborem, powołaniem, życie jako singiel jest wyborem, życie homoseksualisty nie jest wyborem, a przez to jest brzemieniem.

Skupiasz się aż do przesady na orientacji seksualnej. Każdy wybór może stać się brzemieniem, kamieniem młyńskim zawieszonym u szyi, bo wybór wiąże się z odpowiedzialnością i gotowością do ponoszenia konsekwencji własnych decyzji, a człowiek to istota omylna i czasem popełnia błędy. Mając naście lat, człowiek nie zdaje sobie sprawy, że za x lat może się zmagać ze skutkami swoich wyborów, które będą mu ciążyć przez resztę życia. Nie znasz przyszłości i nie wiesz czy Twoje dzisiejsze wybory będą jutro Twoim przekleństwem bez względu jakie by one nie były. Nie mamy wpływu na to, co nam się przydarza, ale mamy wpływ na postawę jaką przyjmujemy w różnych okolicznościach życiowych.

Laam napisał(a):
Nad homoseksualistami mało kto się lituje, mało kto tak naprawdę wychodzi poza sferę seksualną i dotyka tej prawdziwej głębszej sfery uczuciowej.

Bo ludzie oceniają człowieka na podstawie okładki, tak jak Ty singli. Widzą człowieka, który nie okazuje jak bardzo cierpi, prezentuje wizerunek uśmiechniętego, sympatycznego człowieka i tak go też odbierają. Jeżeli zaczniesz chodzić smutny i przybity, opowiadając naokoło jak bardzo Cię dobija homoseksualizm, to ludzie zaczną się nad Tobą litować. Tak Cię widzą, jak się piszesz- jak powiadała moja babcia.

Laam napisał(a):
Ja nie mogę być dumnym homoseksualnym katolikiem, bo po prostu większość osób to obrzydza, odrzuca.

Doświadczyłeś takich reakcji, czy po prostu boisz się, że możesz się z nimi spotkać? Jak już wskazałam- z doświadczeń @Soula33 wynika, że ludzie w taki sposób odbierają homoseksualistów, ale już z moich wynika inaczej. Przy czym ja jestem praktykującym katolikiem, natomiast @Soul33 niewierzącym i każdy ocenia na podstawie swojego środowiska.
Laam napisał(a):
Niepełnosprawny jeśli chce może być dumny, może pokazywać innym, że przezwycięża swoje ułomności, ale się nie poddaje. I takich niepełnosprawnych się podziwia. A dumnego homoseksualistę się najczęściej potępia.

Niepełnosprawny, który jest w stanie ukryć przed światem chorobę- robi to. Jeżeli nie jest w stanie, godzi się z byciem na widoku i dzielnie walczy z ograniczeniami, nie mając innego wyjścia poza depresją. Jeżeli @Laam zacznie, tak jak Ci dzielni niepełnosprawni, budować swój wizerunek dumnego człowieka, ludzie będą go podziwiać. Odnoszę natomiast wrażenie, że Ty chciałbyś, aby ludzie Cię szanowali, ale boisz się działań zmierzających do pracy od podstaw nad zyskaniem szacunku.
Nie musisz mieszkać w wielkim mieście, by zyskać szacunek. Swego czasu media trąbiły o homoseksualistach, którzy wzięli ślub za granicą, na stale mieszkając w pewnej małej polskiej wsi. Opowiadali o tym, że nikt im nie robił problemów z powodu ich orientacji, natomiast mieszkańcy wypowiadali się o nich bardzo pochlebnie, nawet starsze osoby w wieku emerytalnym.
Zmień perspektywę, spójrz na ludzi życzliwie i pokaż im, że jesteś dobrym człowiekiem, zobaczysz wtedy, że te wszystkie lęki, jakie masz wobec ludzi, są w gruncie rzeczy wewnętrzną blokadą, a ludzie ludziom wcale nie są wilkami, choć jak wszędzie, może się zdarzyć, że trafisz na małą watahę, która "obcych" nie lubi.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


So mar 17, 2018 12:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 15, 2018 22:40
Posty: 57
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Coś jest z tym buractwem stolicy na rzeczy.


So mar 17, 2018 12:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 14:04
Posty: 13
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Mrs_Hadley napisał(a):
Zmień perspektywę, spójrz na ludzi życzliwie i pokaż im, że jesteś dobrym człowiekiem, zobaczysz wtedy, że te wszystkie lęki, jakie masz wobec ludzi, są w gruncie rzeczy wewnętrzną blokadą, a ludzie ludziom wcale nie są wilkami, choć jak wszędzie, może się zdarzyć, że trafisz na małą watahę, która "obcych" nie lubi.


Nie wiem czy wiesz o czym mówisz. Bo gej, który ujawni się w szkole średniej ma okazję dowieść swojej wartości, swojego człowieczeństwa, swojej normalności. Dlaczego geje żyją w zakłamaniu przed rodziną, ludźmi w pracy, znajomymi? Czy dlatego, bo oni mają problem, czy dlatego, że widzą, że ludzie którzy ich otaczają są ludziom homo nieprzychylni?
Jak ma się ujawnić młody człowiek przed rodziną, od której od zawsze słyszy o pedalstwie i ich zboczeniu. I ja mam spojrzeć na ludzi życzliwie, którzy zieją taką nienawiścią?

Soul dobrze napisał, że ludzie oczekują od homoseksualistów heroizmu i świętości, a najlepiej męczeństwa.

Ludzie homo boją się ujawniać swojej natury, bo to większość społeczeństwa jest wroga. I nie przekonasz mnie, że jest inaczej.
Nie mam ochoty na ten moment edukować ograniczonych ludzkich umysłów, że homo to normalny człowiek, edukować ich poprzez swoje ujawnienie i swoje cierpienie. Dlatego żyję w ukryciu i samotności przed wszystkimi.

Zachód może i jest zdemoralizowany skrajnym liberalizmem, ale chociaż tam ujawnienie się w rodzinie jest w większości łatwiejsze niż w Polsce.

Nie chcę być odebrany źle, nie mam wielkiej pretensji do ludzi hetero, że nie rozumieją homo. Mam tylko trochę pretensji do KK, że nie za wiele mówi do wiernych jak mają do gejów i lesbijek się odnosić. Jestem na każdej niedzielnej mszy, przez wiele lat w mieście, później na wsi i nigdzie tam od żadnego księdza na kazaniu nie usłyszałem ani słowa o ludziach homo. Przypadek lub nie, może miałem pecha, może inni księża o tym mówią na kazaniach i pouczają wiernych, nie wiem.

Z jednego jako gej się cieszę, że to kim jestem ułatwia mi zrozumienie i akceptację odmienności, z czym ludzie hetero w swojej masie mają olbrzymi problem.
Widział ktoś kiedyś geja/lesbijkę jako zdeklarowanego rasistę czy ksenofoba? :D margines marginesów.


So mar 17, 2018 17:23
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8669
Post Re: Czy chłopak może mieć chłopaka, trwając w abstynencji?
Dobrotliwy napisał(a):
Coś jest z tym buractwem stolicy na rzeczy.

Nic takiego nie pisałem i nic takiego nie ma.

Mrs_Hadley napisał(a):
Toż to nawet u mnie, a mieszkam poza stolicą, nie ma aż takiej wrogości wobec homoseksualistów :shock:

Masz rację. Nie dodałem, że piszę o środowiskach konserwatywno-katolickich. Po prostu, gdy czytam wypowiedzi katolika homoseksualisty domyślnie zakładam, że takie właśnie środowisko interesuje go najbardziej.

U mnie w liceum na przykład, czyli ok 20 lat temu w stolicy, w szkole o dobrej renomie, panowało bardzo tolerancyjne podejście. Nawet wśród nauczycielek w wieku emerytalnym. Negatywny komentarz na temat homoseksualistów w mojej klasie słyszałem tylko raz. Spotkał się on z głuchym milczeniem całej reszty klasy. Więcej takich komentarzy nie słyszałem.

Natomiast fakt, że jakiś homoseksualista trwa w przeciętnej społeczności katolickiej i nie zamierza odchodzić często sam w sobie może ocierać się już o heroizm.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


So mar 17, 2018 18:02
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 21 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL