Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 23, 2024 22:32



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt lis 29, 2016 10:41
Posty: 8
Post Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
Witam,
Mam problem z rodziną Męża, dość długo by pisać w szczegółach co się stało, więc proszę pomóżcie mi zrozumieć jedną sprawę. Chodzi o wybaczenie.

Czy według Was, wybaczenie oznacza, że jeśli wybaczę w sercu rodzicom Męża, będę się modlić za nich, nie będę miała żalu, to oznacza też, że powinnam z nimi utrzymywać kontakt i dać im kontaktować się z wnukami - jeśli oni nie wykazują skruchy, uważają, że zrobili coś normalnego, co było ewidentnie złem wobec mnie? (nie jest to jakaś pośrednia sytuacja, po prostu 100% po ich stronie to było złe, piszę uczciwie)

Czy przebaczenie oznacza, że powinno się zapomnieć o wszystkich przykrych rzeczach i zachowywać jakby się nic nie stało, czy też jeśli ta druga strona nie przyznaje się do błędu, to wystarczy próbować wybaczyć w sercu, ale nie trzeba zachowywać z nimi kontaktu (taki kontakt jest dla mnie trudny)

Proszę o wasze zdanie, bo mam STRASZNY mętlik, czy to ma być, aż tak że ta osoba winna ma nic nie robić i tak w tym żyć do końca z nimi, jakby się nic nie stało? Czuję, że to jest jakiś test Boga wobec mnie.. chciałam bym żeby było dobrze, ale zderzyłam się ze ścianą.


Wt lis 29, 2016 10:55
Zobacz profil
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
Maruszka napisał(a):
Witam,
Mam problem z rodziną Męża, dość długo by pisać w szczegółach co się stało, więc proszę pomóżcie mi zrozumieć jedną sprawę. Chodzi o wybaczenie.

Czy według Was, wybaczenie oznacza, że jeśli wybaczę w sercu rodzicom Męża, będę się modlić za nich, nie będę miała żalu, to oznacza też, że powinnam z nimi utrzymywać kontakt i dać im kontaktować się z wnukami - jeśli oni nie wykazują skruchy, uważają, że zrobili coś normalnego, co było ewidentnie złem wobec mnie? (nie jest to jakaś pośrednia sytuacja, po prostu 100% po ich stronie to było złe, piszę uczciwie)

Czy przebaczenie oznacza, że powinno się zapomnieć o wszystkich przykrych rzeczach i zachowywać jakby się nic nie stało, czy też jeśli ta druga strona nie przyznaje się do błędu, to wystarczy próbować wybaczyć w sercu, ale nie trzeba zachowywać z nimi kontaktu (taki kontakt jest dla mnie trudny)

Proszę o wasze zdanie, bo mam STRASZNY mętlik, czy to ma być, aż tak że ta osoba winna ma nic nie robić i tak w tym żyć do końca z nimi, jakby się nic nie stało? Czuję, że to jest jakiś test Boga wobec mnie.. chciałam bym żeby było dobrze, ale zderzyłam się ze ścianą.

Nie wnikając w istotę konfliktu, uważam, że winnaś wybaczyć i nie izolować dzieci od dziadków, a także nie nachalnie, delikatnie w rozmowach przedstawiać swoje stanowisko.
Może się okazać, ze spokojna rozmowa, bez wypominania wzajemnych żalów i uraz, bez zacietrzewienia, sprawi, że zdołacie wzajem sie zrozumieć.


Wt lis 29, 2016 12:04
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
Jeśli chodzi o chrześcijański i konkretnie katolicki punkt widzenia, to nie ma konieczności utrzymywania kontaktu bez względu na sytuację. Podobnie, jak można kogoś zamknąć w więzieniu pomimo wybaczenia.

A samo wybaczenie może być świadomą decyzją ale trzeba pamiętać, że wszelki żal i inne negatywne emocje wcale nie muszą od razu minąć i nie trzeba próbować zdusić ich siłą. Mogą trwać długo i jest to zupełnie naturalne.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt lis 29, 2016 12:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 29, 2016 10:41
Posty: 8
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
Dzięki za odpowiedź, poszukałam trochę i znalazłam taki tekst Kardynała Avery Dulles SJ

"Nikt nie ma pełnego prawa do przebaczenia. Perspektywa łatwego czy automatycznego przebaczenia mogłaby jedynie ułatwić życie napastnikowi i przyczynić się do niesprawiedliwości. Mądra miłość mogłaby oczekiwać raczej oporu przeciw agresorowi i ukarania go, niż uspokojenia jego sumienia. W szczególnych przypadkach, oczywiście, pozornie nieoczekiwany akt przebaczenia, dramatyczna demonstracja miłości, może wywołać nawrócenie przeciwnika. Zwykle jednak zakłada się pewne warunki, które musi spełnić osoba pragnąca przebaczenia.

Zwykle mówimy o trzech warunkach przebaczenia: grzesznik żałuje popełnionego zła, postanawia więcej go nie czynić oraz jest gotowy za nie zadośćuczynić na tyle, na ile jest to możliwe. Od złoczyńcy nie można oczekiwać, że nigdy już nie popełni zła, ale że podejmie konkretne, efektywne działania, aby takim czynom zapobiegać.

Założenie, że chrześcijaństwo stawia przebaczenie na miejscu sprawiedliwości, że głosi powszechne przebaczenie — to poważne nieporozumienie. Jezus, podobnie jak Jan Chrzciciel, przestrzega swoich słuchaczy, aby ratowali się przed gniewem, na który zasłużyli. Wzywa do modlitwy o przebaczenie, jak czynimy to w Modlitwie Pańskiej. Ale modlitwa to tylko jeden z wymaganych warunków wstępnych. Nawet wtedy, kiedy Jezus kategorycznie nakazuje swoim uczniom wybaczać, wspomina o upomnieniu i skrusze: Jeśli twój brat zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwrócił się do ciebie mówiąc „Żałuję tego”, przebacz mu! (Łk 17,3-4)

Jezus często wspomina o jeszcze jednym warunku: osoba, która prosi Boga o przebaczenie, musi przebaczyć tym, którzy ją skrzywdzili, tak, jak mówimy w Modlitwie Pańskiej. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień (Mt 6,15; por. 18,35 i in.).

Nigdzie, ani w Starym, ani w Nowym Testamencie nie jest napisane, że przebaczenie zastępuje sprawiedliwość, że Bóg zawsze przebacza grzechy, albo że my powinniśmy przebaczać zawsze i każdemu. Papież Jan Paweł II podkreśla konieczność postawienia tych warunków. W żadnym miejscu orędzia ewangelicznego ani przebaczenie, ani też miłosierdzie jako jego źródło, nie oznacza pobłażliwości wobec zła, wobec zgorszenia, wobec krzywdy czy zniewagi wyrządzonej. W każdym wypadku naprawienie tego zła, naprawienie zgorszenia, wyrównanie krzywdy, zadośćuczynienie za zniewagę, jest warunkiem przebaczenia („Dives in misericordia”, nr 14)."


Może komuś pomoże, ja podjęłam decyzje, że poproszę ich o konfrontacyjną rozmowę, jeśli zechcą ze mną porozmawiać i przyznają, że postąpili źle, to naprawimy jakoś razem sytuację, jeśli nie to dopiero wtedy zerwę kontakt.


Wt lis 29, 2016 15:25
Zobacz profil
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
Przy tak postawionych warunkach przez kardynała, nonsensem byłby list polsklich biskupów do niemieckich "przebaczamy i prosimy o przebaczenie"


Wt lis 29, 2016 15:44

Dołączył(a): Wt lis 29, 2016 10:41
Posty: 8
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
"Przepraszamy i prosimy o przebaczenie" to chyba tylko krótkie słowa tego listu, nie znam całości, więc ciężko mi się odnieść do tego.

Myślę jednak, że najpierw trzeba nazwać zło złem.. bo inaczej ta druga strona nic w sobie nie zmieni, co ostatecznie też będzie dla niej złe... tak mi się wydaje, wiesz ja też prosiłam o radę, bo mam takie wątpliwości jak to naprawdę jest i być powinno. Ten tekst Kardynała mnie trochę przekonał.

Czym innym jest też wybaczenie w sercu rozumiane jako nie żądanie zemsty, niezłorzeczenie itp., a czym innym praktyczne zachowanie na co dzień wobec osób, które nas krzywdzą, np zapraszanie ich na obiady, zostawianie z nimi dzieci itp. Jeśli ktoś nie wykazuje skruchy, to chyba, nie jest takie oczywiste, niż jak ktoś o to wybaczenie prosi. Tak myślę..


Wt lis 29, 2016 16:06
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
W przypadku tamtego listu z pewnością nie chodziło o pojednanie bez uznania winy i zachowanie na zasadzie, że nic się nie stało.

Nie wiem, czy w tym przypadku trzeba uniemożliwić dziadkom kontakt z wnukami. Ale jeśli potrafią zachować się bardzo źle i nic sobie z tego nie robić, to nie wyglądają na osoby będące doskonałym wzorem dla dzieci. Trzeba postarać się o indywidualną ocenę tym w konkretnym przypadku, nie widzę możliwości decydowania wg jakiegoś odgórnego klucza.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt lis 29, 2016 17:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2791
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
Maruszko,
próbowałem ten temat rozważać na tym forum i innych.
Generalnie wyszło na to, że przebaczenie jest aktem jednostronnym. To ja przebaczam, niezależnie od woli winnego. Wybaczam, to znaczy wyrzucam z serca niechęć, pragnienie rewanżu, odpłacenia pięknym za nadobne. Wybaczam oznacza, że dobrze życzę winowajcy. Ze modlę się w jego intencji.

Dlaczego tak? Dlatego, że często nie ma kontaktu z winowajcą. Jest daleko, nieosiągalny

Nie ma wiele wspólnego ze sprawiedliwością i z własnymi interesami (zaraz wytłumaczę to ostatnie). Sprawiedliwość wymaga skruchy, a przede wszystkim zadośćuczynienia. Czy można na to liczyć? Niezmiernie rzadko. I co wtedy? W świetle modlitwy "przebacz nam tak, jak my przebaczamy" znaczyłoby to, że życzymy sobie, aby Bóg nam nie przebaczył. Nie taka jest intencja modlitwy. Poza tym Jezus przebaczył w swojej męce nawet swoim oprawcom. Czyż nie jest to wzór dla nas?
Ochrona własnych interesów. To działanie niezależne od przebaczenia. Jeśli mogę, to mam nie tylko prawo, ale i obowiązek obrony przed destruktywnymi działaniami winowajcy. Przebaczam, bo uważam, że tego mnie Jezus uczy. Ale uczy też, aby zapobiegać złu. Aby sprzeciwiać się złu. Ważne, aby czynić to skutecznie. Np. w formie ultimatum: jeśli nie przestaniesz, to uniemożliwię ci takie działanie. Skojarzyło mi się to karaniem dziecka: musiałem ci zabrać xxxx, bo cię kocham; nie podoba mi się twoje zachowanie, ale kocham cię bezwarunkowo. I przytulić.

Wytknięcie winy często wzbudza agresję jako odruch obronny. Bywa odbierane jak agresja. W relacjach rodzinny czasem konieczna jest szczególna dyplomacja. Celem jest uświadomienie błędu, czynionej krzywdy, sprawianego bólu. Delikatnie, powoli. Warto najpierw starać znaleźć sprzymierzeńców. Za ich pośrednictwem uświadomić sytuacje w delikatny sposób. Zwłaszcza Relacje wewnątrzrodzinne są bardzo ważne.

Ale ze mnie mądrala. A z własnymi problemami nie daję sobie rady. Nie potrafię zapomnieć. Nie potrafię uświadomić, na czym krzywda polega. Wewnętrznie przebaczyłem i przebaczam nadal. Wolę ten spokój z powolutku przysychająca raną, niż jej rozdrapanie i ryzykowanie powstawaniem nowych, być może głębszych i bardziej bolesnych ran. Ustawiam parawany i rożne izolacje. I wcale nie uważam, że czynię dobrze. I modląc się zmieniam słowa modlitwy: naucz mnie Panie przebaczać tak, abym miał pewność, że i Ty Panie mi przebaczysz.


Śr lis 30, 2016 10:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 29, 2016 10:41
Posty: 8
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
Ja chyba już to sobie ułożyłam w głowie... Chyba... Generalnie u mnie jest tak, że ja nie mam do moich Teściów tak wielkiego żalu, że nie potrafię im wybaczyć w sercu, życzę im dobrze, myślę o nich raczej jako o trochę biednych ludziach, niż jako o złych.

Tak naprawdę wystarczyłoby ich jedno słowo, że zachowali się źle, a ja zrobiłabym wszystko, żeby nasze relacje były fajne. Tylko wydaje mi się to niemożliwe, bo tu chodzi o sprawy trochę poglądów na życie... wryte jest to w nich jak w skałę.

Ten gest, że chcę im powiedzieć, że nie będą widywać mnie i wnuków, jak mi osobiście nie powiedzą w twarz, tego co mówią o mnie, to trochę z tego wynika, że ja ciężko to znoszę, że nie umiem udawać uśmiechu, gadać o pogodzie, a potem za moimi plecami, są mówione na mnie różne rzeczy. Bo tu tak jest, ze to mówione jest wszystko mojemu Mężowi, a on przekazuje mi... potem przychodzi teściowa i jest dla mnie milutka.. to bardzo dziwna sytuacja, wiec nawet tego nie opisywałam, bo za długo i nikt by nie chciał tego czytać.

Ja tym gestem chcę wymusić z nimi konfrontację, chcę żeby wyjaśnili MI, dlaczego tak robią. Wiem własnie jak piszesz, że to może wzbudzić agresję, ale chcę być delikatna w tym...nie umiem po prostu tak żyć w sztuczności.

Miałam wątpliwości, czy może nie lepiej do nich z samą Miłoscią, żeby zagryźć zęby i że jak bedę miła, uprzejma, to zrobi sie im głupio, ale chyba nie... bo nadal powtarzane są te same teksty, no i ciągle w głowie miałam cytaty z Biblii, że nadstaw drugi policzek, że nie odpowiadaj złem.. W tym też jest wątpliwość moja, czy to dobre, bo Teściowa bardzo kocha wnuki... aczkolwiek ta rodzina wzorem na zycie dla dzieci wg mnie nie jest.

Eh, to nie jest naprawdę takie łatwe wszystko

Dziękuję Wam, za wasze słowa, bo każda myśl mi coś wniosła


Śr lis 30, 2016 16:09
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8670
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
Skoro tak się przyzwyczaili, może nie wystarczyć jedna rozmowa. Musisz wykazać się żelazną konsekwencją i w razie nieprzestrzegania postawionych przez Ciebie (słusznych) zasad nie udawać, że nic się nie stało, tylko reagować.

Co do dzieci, według mnie pewne jest, że nie powinny wychowywać się w klimacie obmawiania bliskich ludzi za ich plecami. Takie wyjaśnienie powinno być dla teściów jasne i trudne do odparcia.

A tu masz o asertywności w świetle nauk Jezusa:
http://biblia.wiara.pl/doc/423067.psych ... wangelia/2

Gdy zaglądamy do Ewangelii, to okazuje się, że Jezus stanowczo wzywa do asertywności: „Niech wasza mowa będzie: Tak-tak; nie–nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5, 37). On sam jest mistrzem asertywności. Przedstawia siebie, swoje myśli i pragnienia w sposób szczery i bezpośredni (por Łk 4, 21). Także wtedy, gdy za swoją szczerość i otwartość zostanie skazany na śmierć (por. J 11, 45-53). Jednocześnie Jezus uczy nasz sztuki odpowiedzialnego posługiwania się asertywnością, gdyż uczy nas dojrzałej hierarchii wartości. Spotykając danego człowieka, Chrystus odsłania przed nim te aspekty swojego wnętrza, które wyrażają miłość i troskę. Podobnie jak empatia, tak i asertywność nie jest zatem celem lecz środkiem. Nie może być stosowana bezkrytycznie.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Śr lis 30, 2016 17:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2791
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
Maruszko,
nie wiem czy celowo, czy niechcący odkryłaś bardzo ważny aspekt sytuacji.
Rola twojego męża. Uważam, że ruch należy do niego. On musi oderwać się od cycka. Założył wraz z Tobą rodzinę. Musi o nią walczyć. To z nim musisz porozmawiać. To jemu musisz przedstawić swoje stanowisko. To on musi wpłynąć na postawę swej rodzicielki. Ale nie może tego zrobić na Twoją prośbę. On musi dojrzeć. Musi stać się mężczyzną. Inicjatywa musi wyjść od niego. On powinien być Twoim największym obrońcą.
Pozwolę sobie jako mądrala doradzić wizytę u psychologa. W obecności męża opowiedz o sytuacji. Opowiedz o swoim bólu. Delikatnie. Ze zrozumieniem jego uczuć. Kobiety to potrafią.

[Pracowałem z pewną panią, której córka zakochała się. Pani, od pierwszego wejrzenia znienawidziła chłopaka. Potem znienawidziła jego matkę. Ciągłym szczuciem doprowadziła do rozwodu. Wraz z córeczką wychowały synka - taki stary malutki. Potem był jeszcze jeden facet. Też znienawidzony. Kolejny synek. Stale wśród dorosłych. Bo to przecież, podobnie jak córka, własność babci.]


Śr lis 30, 2016 23:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
Hmmm...

Po pierwsze, myślę, że dobrym pomysłem jest postawienie sprawy jasno. To znaczy: rozmowa z teściami, tyle że najpierw powiedziałabym o tym zamiarze mężowi. Dobrze by było, żeby ta rozmowa była wspólna i wasze stanowisko (z mężem) wspólne.

Po drugie: dzieci nie są Twoją własnością i nie widzę powodu do ograniczania ICH kontaktów z dziadkami. To nie przedmiot, to ludzie. Chyba, że taką decyzję podejmiecie jako małżeństwo w kontekście całej rodziny.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz gru 01, 2016 10:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 2791
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
W Biblii napisano: • Mk 11.25 •
25 A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze.

Wcześniej nie pomyślałem. Ale z tego wynika wyraźnie, że przebaczenie może być aktem jednostronnym.
Nie ma żadnej sugestii dotyczącej uzyskania wzajemnego przebaczenia. Ani nawet skruchy. To ja mam przebaczyć.

Jezus w sytuacji ekstremalnej • Łk 23 •
34 Lecz Jezus mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.
też niczego od winowajców nie oczekiwał. Prosił o szansę dla nich, bez jakichkolwiek warunków wstępnych. To był akt jednostronny.


Pt gru 02, 2016 14:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 14, 2016 1:11
Posty: 1409
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
jo_tka napisał(a):
Po drugie: dzieci nie są Twoją własnością i nie widzę powodu do ograniczania ICH kontaktów z dziadkami. To nie przedmiot, to ludzie. Chyba, że taką decyzję podejmiecie jako małżeństwo w kontekście całej rodziny.


Za wychowanie dziecka odpowiedzialność biorą rodzice – dziadziuś i babcia mają tu tyle do gadania na ile im ojciec z matką pozwolą. Jeżeli autorka tematu uważa, iż kontakt z tymi ludźmi wpływa negatywnie na jej potomstwo, to jak najbardziej ma prawo swoje dzieci odizolować.


Pt gru 02, 2016 14:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 03, 2016 16:46
Posty: 69
Post Re: Rodzinny problem - czym jest wybaczenia w praktyce?
Łatwiej byłoby Ci coś doradzić, gdybyś opisała dokładnie cała sytuacje ze szczegółami. Nie wiem bo nie sprawdzałem, ale podobno Kościół pozwala urwać kontakt z osobami, które są nam powodem do grzechu.

O wiele łatwiej wybaczyć komuś jednorazowy czyn, po którym wykazuje skruchę niż regularne działanie z brakiem skruchy. To strasznie boli jeżeli ktoś nas wielokrotnie rani i twierdzi, że wszystko jest dobrze. Bardzo trudno jest wybaczyć, jeżeli wiemy, że ta osoba będzie zachowywała się bez zmian. Co za tym idzie, prowokuje Cię to grzechu nienawiści, zawiści, zemsty i innych. Więc skoro czyjeś zachowanie powoduje w Tobie tyle zła, warto zastanowić się czy kontakt ma sens. Jeżeli chodzi o dzieci, powinnaś porozmawiać o tym z mężem. Na pewno powinnaś uniemożliwić teściom kontakt z dziećmi, jeżeli będą nastawiać je przeciw Tobie.

Co na to wszystko Twój mąż? Jak on reaguje na zachowanie teściów? Może w końcu pora, żeby uderzył pięścią w stół i coś zrobił? Gdyby moja rodzina nieustannie psioczyła przeciw mojej żonie, nie widzieliby już ani mnie, ani żony, ani dzieci. I to nie z powodu mojej nienawiści, ale ze względu na święty spokój dla żony i dzieci. Mogliby wtedy gadać cokolwiek by chcieli, ale nie raniłoby to ani mnie ani żony, ponieważ nie wiedzielibyśmy o tym.

Wybaczać, nie oznacza tolerować czyjegoś zachowania. Mimo, że Bóg nam wybacza, i tak poniesiemy karę w Czyśćcu. Pewien ks powiedział, że przebaczenie i pojednanie to dwie różne rzeczy.

''Przebaczam-nie będę się mścił, nie będę Cie prześladował, a nawet będę Cię kochał, chcę dać Ci szansę na życie w zgodzie ale jeżeli nie wykazujesz chęci pojednania, czyli swojej zmiany, refleksji nad swoim zachowaniem czy chociażby szczerej i spokojnej rozmowy-nie widzę sensu współżycia społecznego z Tobą bo szkodzisz mi i mojej rodzinie. Moim obowiązkiem jest zapewnienie spokoju i bezpieczeństwa najbliższym zamiast cierpienia przez Twój egoizm''.

Myślę, że jeżeli wyciągniemy rękę ale zostanie odrzucona, możemy urwać kontakt przy czym nie powinniśmy zamykać się na mozliwość pojednania (może dana osoba za kilka lat, postanowi się pojedna), izolacja powinna miec charakter ochrony przed złem, nie tylko ze strony drugiej osoby, ale także przed złem które może kiedyś wyjść(a może już wychodzi) z naszego serca przeciw tej osobie.

Inny ksiądz natomiast powiedział, że nie można przyjmować postawy(parafrazuję) 'wybaczam Ci, ale nie chcę Cię już nigdy widzieć; a co by było gdyby Bóg przebaczając nam w konfesjonale grzechy, mówił że nie chce nas już więcej widzieć na oczy?'.

Czasem przebaczenie wymaga czasu, duże rany muszą się zagoić. Myślę, że lepiej dać sobie odpoczynek od drugiej osoby na jakiś czas, poukładać wszystko w sobie niż karmić się złymi emocjami i nienawiścią. To zupełnie inna postawa niż ta przytoczona przez księdza, ponieważ nie zamyka nas na przebaczenie a daje rehabilituje nas i daje do niego siłę.

Czasem lepiej urwać kontakt i ustąpić niż wojować i karmić się złymi emocjami.


To tylko moje luźne refleksje, niekoniecznie musza być zgode z nauką Kościoła ;) Decyzja należy do Ciebie.


Doradzę Ci jeszcze coś. Czasem trudno jest porozmawiać, często nie mamy mozliwości wyjasnienia wszystkiego ponieważ ktoś nas przekrzykuje. Napisz list do teściów, napisz co Cię boli. Napisz, że nie chcesz przeprosin, tylko zmiany ich zachowania-to bardzo ważne, są osoby które mają wewnętrzną blokadę przed słowem 'przepraszam'. Czyny są ważniejsze od słów. Jeżeli trudno im szczerze rozmawiać-niech Ci odpiszą. Gdy będziecie dokładnie znali swoje punkty widzenia, łatwiej wam będzie o szczerą i spokojną rozmowę. Poproś męża, aby był przy tej rozmowie i zapytał co każde z was jest w stanie zrobić, żeby poprawić tą relację. Nie ważne, że jestes nie winna, pytając obie strony teściowie nie odbiorą tego jako nagonke na nich.


So gru 03, 2016 16:32
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL