Jak rozsądnie dzielić czas pomiędzy dziewczyną a rodzicami? Jeżeli się spotykami z dziewczyną i z nią jestem to jednocześnie mam wyrzuty sumienia że rodzicą go nie poświęcam wtedy i mam dyskomfort psychiczny. Dodam tlyko że nie mam 15 lat i to nie jest przypadkowa dziewczyna a raczej stała bo jesteśmy w kilku letnim związku i myślę o ślubie.

Najważniejsze jest to aby nie zaniedbywać obowiązków zarówno wobec dziewczyny jak i rodziców. Kiedy nie jesteś potrzebny rodzicom w danej chwili to nie widzę przeszkód aby spotkać się z dziewczyną. Co innego kiedy zaniedbywałbyś obowiązki w domu i rodziców przez dziewczynę. Ale wydaje mi się że rodzice powinni zrozumieć że masz swoje życie i nie będą mieli Ci za złe że się z nią spotykasz. Zawsze możesz też porozmawiać o tym szczerze z rodzicami lub przed spotkaniem z dziewczyną poinformować o tym rodziców i zapytać czy nie będziesz im w tym czasie potrzebny. Dziewczyna również powinna zrozumieć kiedy nie możesz się z nią spotkać bo np. musisz pomóc w czymś rodzicom

Mam juz troche wiecej lat i tak naprawde nie musze rodzicow pytac ani informowac. Chodzi bardziej o moje neurotczne wyrzuty sumienia. Ktore chyba sa bledne bo wszak z zona ma sie tworzyc malzenstwo i byc tym " jedym cialem" a rodzickw nalezy i powinno sie odsunac

Zasada złotego środka najlepsza we wszystkim. Po prostu musisz wprowadzić podział, który nikogo nie skrzywdzi.

Jesli widuje sie z dziewczyna raz w tygodniu to chyba nie popelniam zla jesli ten czas wtedy tylko z nia

Nie masz 15 lat?
A kiedy je bedziesz mial?

Moze wypowiedz sie merytorycznie a nie bezsensownie

Miec, a nie miec 15 lat, to w temacie spora roznica, by udzielic rzeczowej i adekwatnej odpowiedzi.

Twoja odpowiedz sugeruje ze nie pomylilem sie pytajac.

Myślę że chodziło mu o to że ma już więcej niż 15, że nie jest już dzieckiem

Tym bardziej powinien juz wyrosnac z takich pytan.

A jesli sie ozenisz, nokia, to tez bedziesz wiecej u rodzicow niz z zona i wlasna rodzina?
Bo oczywiscie wiesz,co Pan Jezus powiedzial o malzenstwie ( Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem.)

Dobrze to troche z innej beczki. Powiedzcie mi czy przed ślubem konieczna jest spowiedź generalna? Jesli sie w miare regularnie do spowiedzi przystepuje. Jaki jest zatem sens spowiadania sie drugi raz z tych samych grzechow skoro juz raz zostaly odpuszczone

Moze zapytaj raczej ksiedza?
Jedyny sens dla mnie, to byloby takie zamkniecie pewnego etapu zycia i rozpoczecie z “czysta kartka“ nowego.
Czy to musi byc spowiedz generalna?
Nie wiem.