Niedawno skończył się Rok Miłosierdzia, i tak sobie pomyślałam, wielu chrześcijan skupia się głównie na tym co można, a czego nie wolno robić. Nawet ten wątek "Żyć wiarą" zawiera głównie tematy dotyczące problemów czy walki z grzechami. A przecież życie wiarą to przede wszystkim radość z życia z Jezusem i z wypełniania Jego woli. Może więc warto byłoby dla odmiany popisać o czymś pozytywnym
Proponuję zatem temat o tym, jak wypełniamy na codzien uczynki miłosierdzia. Pewne rzeczy typu spragnionych napoić czy nagich przyodziać wydają się nie mieć dużego zastosowania w dzisiejszym świecie - na codzień nie spotykamy osób w tak trudnym położeniu. Z kolei inne proste uczynki jak strapionych pocieszać być może umykają nam w nawale obowiązków? Ale to właśnie jest to, co powinno odróżniać nas od świata - "patrzcie jak oni się miłują!"
Zapraszam do dzielenia się konkretnymi przykładami z życia, jak czynimy wolę naszego Pana. Budujmy się i inspirujmy!