Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr kwi 24, 2024 17:04



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Rozmawiam z Bogiem? 
Autor Wiadomość
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
wybrana napisał(a):

A to bardzo ciekawe stwierdzenie.
Cenisz niezwykle sobie modlitwę i jest to dla ciebie najnudniejsze zadanie życiowe.
Czyli poplątanie z pomieszaniem - tzw.sieczka.


Nie, Liza pisze bardzo trafnie. Nader trafnie. I bardzo mądrze.

Co do Krzysztofa, przypominam sobie jego pierwszy lub jeden z pierwszych wątków na forum, otóż Krzysztof poruszał tam pewną kwestię dotyczącą komunii i braku potrzeby postanowienia poprawy. W tym wszystkim można było zauważyć że pisze także o sobie, a jego słowa dotyczą jego osobistego problemu. Teraz, jakby to wszystko zaczyna zazębiać się z tym co Krzysztof pisze o życiu w czystości i swojej nadpobudliwości.

Być może Krzysztof nadal ma z tym problem, pisał o przystępowaniu do spowiedzi co tydzień i o tym że stwierdził że nie może postanawiać poprawy, a przecież uzyska rozgrzeszenie mimo wszystko, może tutaj jest ten problem, jako że Krzysztof wydaje się być religijną osobą i może w taki sposób stworzył sobie misję w celu uzyskania komunii dla osób nie postanawiających zerwać z grzechem / słabością, może jest to po prostu odzwierciedlenie swoich własnych problemów w życiu duchowym.


Cz mar 09, 2017 20:10

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
Dyskusja miała być o rozmawianiu z Bogiem. Mnie Bóg powiedział, że żeby mogło to być możliwe, to potrzebna jest codzienna Komunia oraz cotygodniowe spowiedź. Po dziesiątym dniu od ostatniej spowiedzi to już nie usłyszę jak Bóg będzie do mnie mówił. W tej chwili nie mogę sobie pozwolić na odstępstwa. Może byście się podzielili swoimi doświadczeniami. Jaką wartość ma dla Was Komunia? Przecież Pan Jezus powiedział - kto spożywa moje Ciało i Krew, ten trwa we mnie, - kto trwa we Mnie ten przynosi owoc obfity - trwanie w Chrystusie jest niezbędne, aby przynieść owoc. Ja chcę trwać z całych sił. Jeśli w Nim trwam, to nikt z Jego ręki mnie nie wyrwie.
Czy można mieć lepszą gwarancję.


Cz mar 09, 2017 20:56
Zobacz profil
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
krzysiekniepieklo napisał(a):
Dyskusja miała być o rozmawianiu z Bogiem.


Mam wrażenie że unikasz tego tematu, ale to ma swoje znaczenie, ponieważ przyszedłeś na forum jako prorok z misją, tylko że ta misja dotyczy spornych i kontrowersyjnych kwestii.

Cytuj:
Mnie Bóg powiedział, że żeby mogło to być możliwe, to potrzebna jest codzienna Komunia oraz cotygodniowe spowiedź.


Jeśli dyskusja ma być o rozmowie z Bogiem, to w jaki sposób słyszysz Jego głos? I przede wszystkim, w jaki sposób rozpoznajesz że to głos Boga? Mistycy robią specjalny znak aby nie zostać zwiedzionym, a czy Ty stosujesz takie zabezpieczenie? Adam Człowiek miał jedną z wizji gdzie szatan próbował namieszać, i ukazał się jako Matka Boża, ale Adam Człowiek uczynił znak i wtedy szatan zamanifestował się kim jest naprawdę.

Czy Ty masz takie środki ostrożności? W jaki sposób i co daje Ci pewność że to co słyszysz lub to co Tobą kieruje jest rzeczywistym głosem Boga? Opierasz się tylko na Twoim własnym przekonaniu? Ale to jest raczej zbyt mało aby być wiarygodne nawet przed samym sobą.


Cz mar 09, 2017 21:31
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
Liza napisał(a):
...czyli bedziesz pływała w wodach swych własnych myśli, bo ich nie odróżnisz od natchnień i pokus.


Odroznienie jest mozliwe jesli perspektywa, z ktorej obserwujesz wlasne mysli jest wlasciwa... :)
Potrzebny jest spory dystans...Mysli to obiekty , a to, co je postrzega i obserwuje to subiekt...czyli "ty" w swojej prawdziwej naturze...twoje wyzsze" ja"...




Cytuj:
Jeśli poproszę o skuteczne narzędzia selekcji co mi wskażesz? Modlitwę?


J.w....plus modlitwa( medytacja), ktora wprowadzi "cie " w stan jednosci ze Zrodlem wszystkiego (MILOSCI)...Tylko w tym stanie mozliwe jest odroznienie" ziarna od plew"...odbywa sie to na zasadzie rezonansu i dysonansu ...pojawiajaca sie mysl, ktora jest natchnieniem stworzy przyjemny rezonans z "toba"...natomiast pokusa oczywiscie tego nie sprawi...bo ona" przybywa "z innej rzeczywistosci ...jest obca...nie pasuje do "twoich" utworzonych za pomoca swiadomej modlitwy realiow... :)



Cytuj:
Mądrość to nie pernamentny optymizm, który ślizga się po powierzchni życia (a myśli że głęboko uduchowiony, głęboko uduchowiony w swej opinii to najczęściej zwierzątko duchowe lub rodzaj zaburzenia), ale realizm życiowy
.

Madrosc i realizm zycowy to nie to samo...

Madrosc to cecha Boskiej Natury...Jezus byl madry...Salomon rowniez...Zdarzaja sie prawdziwi medrcy na przestrzeni naszego zycia...Zauwaz jednak, ze Salomon" stal sie " madry po tym jak otrzymal te madrosc od od Boga...Dopiero wtedy mogl z wlasciwej pertspektywy ocenic realia zycia...wczesniej tego nie potrafil...Czlowiek madry to taki, ktory nadaje i odbiera na innej czestotliwosci niz czlowiek ...glupi

A wiec madrosc jest darem Boga...Otrzymuja ten dar ci, ktorzy sa w stanie posluzyc sie nia...czyli ludzie, ktorzy uswiadamiaja sobie istnienie Zrodla madrosci jak rowniez potrzebe podlaczenia sie do tego Zrodla...a to jest mozliwe tylko i wylacznie przez swiadoma,wyplywajaca z otwartego serca modlitwe(medytacje)...

Wlasnie narodzenie z Ducha Sw. jest...poczatkiem naszej madrosci :)

Madrosc istnieje na ziemi tylko i wylacznie w polaczeniu z Duchem Sw. i jest, tak jak Milosc. jednym z najcenniejszych darow Boga.



Cytuj:
Uczysz się go wśród mądrych; od głupiego i samego siebie nie da się tego fachu nauczyć. Jak odróżnisz tego mądrego od głupiego? Bo jeden mówi to co chcesz usłyszeć?



Jw....wlasciwa perspektywa(duchowa), bo tylko tam jest "odpowiednie Swiatlo"...tam jest wszystko jasne...watpliwosci znikaja... :)


Cytuj:
Jak usłyszysz Boga w modliwie? Daje czego chcesz? To przecież ulubione zajęcie Złego!


Jw...tam Zly odpada w przedbiegach... :) ...A Bog obdarzy cie napewno swoim Dobrem...tak, ze przestaniesz pragnac... :)


Cytuj:
I żeby była jasność. Niezwykle cenię sobie modlitwę, ale to najtrudniejsze i najnudniejsze zadanie życiowe.


Jesli rzeczywiscie cenisz sobie modlitwe, to teraz skorzystaj z przywileju, ktory tylko ona ci umozliwia...polacz sie z Bogiem :) ...Jesli sie polaczysz, jestes w Domu Ojca...

Jw...wlasciwa perspektywa i zasada rezonansu...Zapewniam, ze ani to nie trudne ani nie nudne :)

Biblia podaje przyklady ludzi, ktorzy tego doswiadczali z ogromna wdziecznoscia i pokora...np. Abraham, Noe, Salomon, Jezus...

Cala Nauka Jezusa to zacheta do otwarcia sie na Milosc, ktora naprawde moze stac sie naszym udzialem i w ten sposob nadac naszemu zyciu zupelnie nowa jakosc.


Cz mar 09, 2017 21:51
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
Bardzo podobnie myślisz do wybranej. W zasadzie w każdym miejscu musiałabym zadawać pytanie jak do wybranej o konkret. Dla mnie to słowa, które nie niosą za sobą przepisów wykonawczych, zresztą ja też pisałam niezwykle powierzchownie, bo temat jest niezwykle szeroki. Po co rozmawiam z Bogiem? Czemu to służy? Czego uczy modlitwa?

Osobiście wolę inne odniesienia pojęciowe. Wychodzę od przykazań miłości i najpierw zatrzymuję się nad odpowiedzią na Bożą miłość (wcześniej trzeba jej jednak doświadczyć a to oznacza otwarcie się na przyjęcie, a to jeszcze wcześniej oznacza, że doświadczyliśmy jej od ludzi). Ta odpowiedź ujmuje zaprzyjaźnienie się z samym sobą. Jednym z elementów tej przyjaźni jest potrzeba miejsca i czasu świętego. Wolę tak to nazwać, bo to pojęcie szersze. Co to jest? To czas przeznaczony na modlitwę i refleksję nad tym kim jestem a kim chciałabym być, i czynię to w obecności Boga.
Modlitwa i refleksja o mnie to nie poszukiwanie doznań mistycznych, uniesień, pocieszenia. To monotonne słowa modlitw, modlitwa własna oraz próba poznania siebie. To poznanie jest niezmiernie trudne i samodzielnie prowadzone zawsze prowadzi na manowce. Trzeba siebie doskonale znać, by umieć się wczytywać w natchnienia i pokusy. Podane przez Ciebie sposoby nie są skuteczne, bo pokusa zawsze przychodzi jako dobro. Jeśli Bóg zaczyna wkraczać w życie, pierwsze co robi, wywraca plany człowieka do góry nogami i uczy go pokory. Lekcje pokory nie dają euforycznych uniesień, ale niosą gorycz. Czyżby to były szatańskie pokusy? Wejście w swe 'ja' o którym napisalaś to trzeci stopień pokory, czyli świętość.
Św. Faustyna wiąż była ostrzegana przed złudzeniami. Natchnienia i złudzenia idą w parze, potrzebowała świętego kierownika duchowego, który roztropnie by nią kierował. Inaczej człowiek nie da rady. Podszepty natury są nasilniejsze, podszepty szatańskie ciągną za sobą przymus dzialania (też silne) co człowiek odbiera za wolę Boga. Tylko natchnienia dzialają jak zefirek i dają wolność. Człowiek wybierze siłę dzialania jako źrodło Boga...i zatopiony.

A tak w ogóle, to po co mam chcieć siebie poznać? Czemu to służy?


Cz mar 09, 2017 23:17

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
equuleuss, właśnie codzienna Komunia i cotygodniowe spowiedź, to jest moje zabezpieczenie. Ja nie miałem nigdy wizji. Jak tak postępuję, to odróżnię głos Boga od tego co mi szatan chce wcisnąć. Bywało tak, że miałem coś przekazać i dołożyłem coś od siebie ale od razu się z tym źle poczułem. Tutaj też, czasami coś już wyślę ale muszę wykasować, bo wiem, że coś jest nie tak. Na początku było sporo przepychanek i wiem, że to było ode mnie. To zaciemniało przekaz i parę razy dostawałem ostrzeżenie. Dwanaście lat Bóg mnie do tego przygotowywał. Myślę, że dalej mnie przygotowuje, bo właściwa walka dopiero mnie czeka. Wiem, że na koniec mam dać się ukrzyżować. Dopiero obumarłe ziarno może przynieść owoc. Dopiero obumarłemu ziarnu wzrost daje Bóg. Miasteczka Kozłowska nie pozwoliła obumrzeć temu ziarnu, które dał jej Bóg. ( Ukrzyżować - pozwolić na ukrzyżowanie moich racji)


Pt mar 10, 2017 7:59
Zobacz profil
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
Jesteś mariawitą?


Pt mar 10, 2017 8:23
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
krzysiekniepieklo napisał(a):
equuleuss, właśnie codzienna Komunia i cotygodniowe spowiedź, to jest moje zabezpieczenie. Ja nie miałem nigdy wizji. Jak tak postępuję, to odróżnię głos Boga od tego co mi szatan chce wcisnąć. Bywało tak, że miałem coś przekazać i dołożyłem coś od siebie ale od razu się z tym źle poczułem. Tutaj też, czasami coś już wyślę ale muszę wykasować, bo wiem, że coś jest nie tak. Na początku było sporo przepychanek i wiem, że to było ode mnie. To zaciemniało przekaz i parę razy dostawałem ostrzeżenie. Dwanaście lat Bóg mnie do tego przygotowywał. Myślę, że dalej mnie przygotowuje, bo właściwa walka dopiero mnie czeka. Wiem, że na koniec mam dać się ukrzyżować. Dopiero obumarłe ziarno może przynieść owoc. Dopiero obumarłemu ziarnu wzrost daje Bóg. Miasteczka Kozłowska nie pozwoliła obumrzeć temu ziarnu, które dał jej Bóg. ( Ukrzyżować - pozwolić na ukrzyżowanie moich racji)

To może dla zrozumienia istoty życia w jedności z Bogiem porównaj owoce objawień Mateczki Kozłowskiej i siostry Faustyny.....obie nie znalazły zrozumienia w KK, ale po latach posłanie pokornej i posłusznej Kościołowi Faustyny zna cały katolicki świat, a "posłanie" przekonanej o wyjątkowości swojej misji Kozłowskiej ok 30 tys Polaków.


Pt mar 10, 2017 8:33
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
Ja też rozmawiałem z Bogiem,miałem natchnienia,sny.Odczuwałem obecność diabła.Byłem pobożny i gorliwy.Ale miewałem również okresy negowania Boga,buntowania się albo też utożsamiania się z innymi wyznaniami.Wszystko trwało dopóki nie poszedłem do psychiatry.Okazało się,że jestem chory i że mam różnego rodzaju zaburzenia--jest ich wiele.Do tego silna depresja i nerwica.Zacząłem brać leki.Zniknęły natchnienia,sny.Nie odczuwam Boga,diabła,łaski itp.Więcej napiszę.Przestałem być pobożny,religijny,gorliwy.Zacząłem myśleć racjonalnie i odbierać rzeczywistość realnie i logicznie.
Polecam,jako osoba,która przez to przeszła,skorzystanie z psychiatry.Niech on zweryfikuje czy to nie są zaburzenia.Będziesz miał pewność.
Życzę odwagi.Powodzenia.


Pt mar 10, 2017 9:28

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
Liza, nie jestem.
Alus, Czy ja pochwaliłem Kozłowską? Siostra Faustyna pozwoliła aby przejechał po niej kościelny walec i dlatego mamy tego owoce do dziś.
patient, może przestałeś mieć problemy z szatanem ale z wiary też Cię wyleczyli. Szatan nie ma powodu ścigać tego, kto nie wierzy, bo i tak jest jego.
W psychiatrykach często jest zabijania wiara. Człowiek przestaje mieć problemy ale na ogół przestaje również wierzyć.
Po prostu, człowiek chodzi ogłupiony.


Korekta błędu w imieniu - YZ


Pt mar 10, 2017 10:24
Zobacz profil
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
Psychotropy pozwalają na złapanie właściwej perspektywy oglądu rzeczywistości, prowadzą do zdrowia i budowania wiary opartej o rozum a nie objawy wytwórcze. Zdjęcia skanów mózgu pozwalają na lokalizację objawów wytwórczych jako myśli obcych, w przeciwieństwie do wiary, która obejmuje myśli własne. Jesteśmy dziś na etapie, że nauka potrafi różnicować wiarę od choroby i związanej z nią obrazów olśnień. Medycyna nie zajmuje się wchodzeniem w obszary teologii i wiary. Lęk jest więc irracjonalny, ale wpisuje się w objawy osiowe choroby.
Z medycznego punktu widzenia: neurotyk sam powędruje do psychiatry, bo widzi, że coś niedobrego się z nim dzieje. Psychotyk natomast widzi zły świat i swe posłannictwo prorocze. Nie dziw się więc, że forumowicze widząc coś co im skojarzenia podpowiadają jako olśnienie schizofreniczne mówią o tym. To się rzuca w oczy i stąd wysyłają do psychiatry. Problem w tym, że zwykle rodzina używa podstepu, by wysłać tam chorego. Chory nie widzi, że skróciła się mu perspektywa oglądu rzeczywistości, nie widzi objawów wytwórczych. Czuje siłę i misję do której powołał go Bóg i żadne przeszkody nie stanowią problemu. Nareszcie odkrył swą rolę w świecie.

Masz tu bardzo podatny grunt do działania.


Pt mar 10, 2017 10:44

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
Liza, w związku z twoją radą mam apel: może niech się ujawni jakiś psychiatra z Warszawy, który codziennie przystępuje do Komunii.
Jeśli się taki ujawni, to chętnie z nim porozmawiam. Do innych nie będę miał zaufania, bo i tak nie ma szans, żeby mnie mógł zrozumieć.
Tak jak i Wy mnie nie rozumiecie, bo nie przystępujecie codziennie do Komunii.


Pt mar 10, 2017 11:29
Zobacz profil
Post Re: Rozmawiam z Bogiem?
No cóż, skoro Ciebie nie rozumiemy, to ułatwię Ci życie i zamknę ten temat. Po co masz się męczyć rozmową z ludźmi, którzy nie są tak oświeceni jak Ty? Oszczędzisz sobie nerwów związanych z przekonywaniem niewiernych, którzy zamiast słuchać Ciebie wolą jednak iść za Chrystusem i być posłusznym Jego Kościołowi.


Pt mar 10, 2017 11:45
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL