gaazkamm
Dołączył(a): Pn lis 03, 2014 15:36 Posty: 427
|
Re: Czy "trzymanie kciuków " to zabobon?
Ehh Teresse…
Przyznam się szczerze, że moją pierwszą, odruchową reakcją na Twoje ostatnie posty jest to…: „jaka fajna byłaby z niej babka, gdyby nie pozwoliła dopuszczać do siebie tych upiedrliwych, skrupulanckich głupot, które tylko życie utrudniają i nie pozwalają się nim cieszyć”
Ale w końcu sam już nie wiem. To pewnie zależy od np. oceny objawień czy też „objawień” Glorii Polo, między innymi.
Taka była moja odruchowa, intuicyjna reakcja. Mam nadzieję, że nie idzie to w poprzek Woli Boga.
Jakoś na intuicję trudno mi przyjąć do wiadomości, żeby Bóg chciał, by ludzie poświęcali nieproporcjonalnie wiele trudności, energii, czasu, by uratować jedno ziarenko ryżu. To bez sensu dla mnie, bo ja bym powiedział, że że to ziarenko ryżu jest po prostu mniej warte niż wszystko, co trzeba zainwestować, by je uratować. Oczywiście zainwestowanie pół minuty i trochę energii i nerwów by je uratować to wciąż piedrółka, ale jak takie cuda zaczynają się mnożyć, i podobnych problemów jest nie jeden dziennie, ale dwadzieścia, to to zaczyna być już mocno nieznośne. IMHO szkoda czasu i atłasu po prostu.
Ale znowu, mam nadzieję że nie występuję przeciw samemu Bogu teraz.
To samo tzymanie kciuków. Ja osobiście nie widzę, jak to ma być grzech, jeśli ktoś nie ma zabobonnego stosunku, tj. nie traktuje tego magicznie. Ale pewnie jacyśtam egzorcyści czy inni "piewcy zagrożeń duchowych” mogliby mieć inne zdanie na ten temat…
Dla mnie jednak te wszystkie ryże i inne kciuki to nadal męczące piedróły, odciągające od tego, co naprawdę ważne.
_________________ Także http://forum.wiara.pl/search.php?author=gaazkam&submit=Szukaj
|